Lutówki 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
Hehe Zbikowa pilnowal zeby pranie dobrze sie wypralo i krecic nieprzestalo:) a co do spania piekna noc 21,20-7,00 bez pobudki
Powiem Wam ze te nasze dzieci jakies takie leniwe troszke;) moj starszak razem z siostrzenica i dzieci kolezanke z tego rocznika w tym wieku dawno siadali sami raczkowali trzymajac sie lozka przesuwali sie w bok. Jak tak porownuje Igorka to roznica jest ogromna. Ale wiadomo na kazdego przyjdzie czas:)
Spotkalam ostatnio kolezanke na placu zabaw i jej syn zaczal chodzic majac 6miesiecy!! To juz przegiecie... mowila ze w domu nic nierobila tylko latala za nim zeby go pilnowac.zbikowa lubi tę wiadomość
-
Nitka_lutowa, to wszystko zależy od dziecka. Moja siostra jak jej powiedziałam że koleżanki córka raczkuje w wieku 7 miesięcy, byla zdziwiona że tak szybko, bo jej córki zaczęły jak miały 9 miesięcy więc nie ma reguły.
Jak dla mnie chodzące 6 miesięczne dziecko to ściema, sorry, ale nie wierzę, że taki brzdac jest w stanie utrzymać równowagę i na tych koslawych nogach iść -
Ale nas wczoraj Helenka zalatwila, jestesmy w trakcie przeprowadzki i mielismy juz wczoraj spac w nowym mieszkaniu a ksiezniczka zasnela przed 18 i juz poszla spac na noc, bez mycia i kolacji bo mleko wypila o 16, za to w nocy budzila sie chyba z 10 razy. Babcia ja rano przejela a my odsypiamy. Za to dzis pagoda paskudna a ja nie mam jej w co ubrac siebie z reszta tez bo wszystko juz wywiezione. Dzieci rzadza
-
Bebag niedziwie sie ze tak myslisz sama tak pomyslalam jak mi to mowila, ale spotkalam jej siostre i potwierdzila mi to i filmik pokazala jak ten maluch przebiera nogami i bylam w wielkim szoku.
Maferka u nas dzis tez niespokojna noc maly sie budzil pare razy i zasnac niemogl ale jak o 5,30 zasnal tak ciagiem do 9;) -
Jej dziewczyny jak wasze chłopaki ładnie stoją. Moja jest dalej na etapie bujania przód tył a z rodzinie i tak mówią, że silna jest i wszystko szybko robi hehe.
Moje problemy z miksowaniem wynikały jednak z ilości, ostatnio zrobiłam zupkę z większej ilości warzyw i dodałam więcej wody i wyszła papka idealna. Chociaż mam nadzieję, że już niedługo zaakceptuje kawałki w zupce, bo owoce jej podaje tak, że sama sobie gryzie (gruszkę, banana, śliwkę), jedynie jabłko skrobałam łyżeczką. Daje jej też te owoce pokrojone w większe i mniejsze kawałki i kładę na tacy, ale ma problem ze złapaniem, bo jej się wszystko wyślizguje. Powiem wam, że te rozszerzanie diety nie jest wcale takie fajne. Po pierwsze wolałam kupki jak była tylko kp, tęsknię za nimi po drugie to zmienia jednak rytm dnia, wcześniej mogłam wyjść rano i wrócić wieczorem i zabrać ze sobą tylko pieluchy, a teraz albo czekam ze spacerem aż zje zupkę, albo muszę pakować wszystkie graty.Córka 02.2017 ❤️
Córka 11.09.2019 ❤️ -
Łania mam dokładnie te same odczucia do rozszerzania diety, sam cycek to była rewelacja, do wyjścia nawet z zaskoczenia byłam w 5 min gotowa a teraz kombinacje. Dobrze, że chociaż Matylda wszystko zjada, wiadomo raz zje mniej raz więcej, ale nie zdarzyło się jeszcze żeby mi czymś plula i jeść nie chciala.
Trafiłam na fajny blog o żywieniu dzieci i mam i szczególnie wpadł mi w oko artykuł o rozszerzaniu diety, może i Wam się przyda http://malgorzatajackowska.com/2016/04/07/czy-mozna-to-podac-niemowlakowi/
Do tej pory przy nocnych karmieniach zaczytywałam się blogiem Hafija.pl teraz mam coś jeszcze, a czytać coś muszę bo inaczej przysypiam i się boję że małą upuszczę.
Wczoraj mi Matylda numer zrobiła, nie chciala spać, więc wsadziłam do łóżeczka i siedziałam plotkowalam z koleżanką a ona się bawiła i w pewnym momencie przyjęła pozycje na czworakach i podskoczyla dupką, jakby na nogach się wybiła jak króliczek. Żeby nie koleżanka to bym chyba własnym oczom nie uwierzyłaWiadomość wyedytowana przez autora: 3 września 2017, 22:16
-
Mi się rozszerzanie diety podoba, czuję że to mały krok do mojej niezależności chociaż fakt, że kp to duża wygoda, szczególnie odczulam to na wakacjach, gdzie karmilam kiedy chciałam i gdzie chciałam
Też lubię bloga Małgorzaty Jackowskiej kiedyś czytałam w nocy, teraz opracowałam taki sposób karmienia, że nawet zdarza mi się zdrzemnac w trakcie
Ela też tak podnosi pupę i dzięki temu trochę pelza, ale szybko się irytuje, że nie może szybciej zdobyć zabawki
Byliśmy u mojej mamy, maliny z ogrodu to nowy hit w diecie Eli, terroryzuje mnie jak za wolno dostaje kolejne porcje -
Ja też trochę czytam ten blog bebag fajnie, że tak lubi maliny. Moja niestety uczulona, ale będę mrozić, może przejdzie.
Ala dziś prawie siadła, leżała na boku podparta na przedramieniu i jakoś je zaczęła prostować, że usiadła przechylona w bok, a po kilku sekundach się rozjechała. Niestety nie zdążyłam zrobić zdjęcia, bo rozmawiałam przez telefon, ale aż się skupić nie mogłam
Dziewczyny mam do was 2 pytania. Pierwsze czy u was rozszerzanie diety wiązało się z ulewaniem? U nas od kilku dni mała ulewa po kilka razy dziennie, a to samym mlekiem, a to takim już przetrawionym, a wcale dużo nie je, ani nie pije. Po drugie czy was też tak bolą nadgarstki? To od jakiś 2 tygodni mnie męczy, czuje ból w kościach jak ruszam rękoma, szczególnie jak przez jakiś czas odpocznę. Ostatnio ledwo stanik rozpięłam, bo tak zabolało. Przypuszczam, że to od dźwigania.Córka 02.2017 ❤️
Córka 11.09.2019 ❤️ -
Ela nie ulewa prawie wcale, zdarzy jej się sporadycznie, jak się przeje mlekiem ale jak wspominałam ona posiłków stałych je niewielkie ilości
łania, u mnie nadgarstki w porządku, ale za to odcinek szyjny kręgosłupa mam w rozsypce, boli mnie chyba od karmienia :] -
Łania moj rowniez nieulewa a je baaardzo duzo. Cos ostatnio buntuje sie na mleko woli obiadku przekaski i kaszki a samo mleko idzie w odstawke niestety:/ ratuje sie kaszka na mleku.
Co do nadgarstek bolaly mnie bardzo ale jak byl mlodszy i dlugo go nosilam przez bole brzuszka. Tersz mniej noszenia i jest ok.
A co do ulewania moze to refluks?? Niektore dzieci tak maja, moze skonsultuj to z lekarzem. -
Mojej zdarza się ulać jak się opije mleka a potem zacznie fikac na brzuch, ale to w sumie normalne raczej. Posiłków stałych je różniaste ilości,ostatnio hitem jest banan, albo kaszka z bananem - gotuję kukurydziana albo mannę na wodzie i dodaję zgniecionego banana, to ledwo nadążam łyżką machać Dziś zrobiłam jej zupę pomidorową z piersią kurczaka, też wsuwała jak szalona.
Kurcze ja karmię siedząc na łóżku, oparta o zagłówek (tzn piersią tak karmię) i boje się że jak przysnę to mi się mała wysunie i grzmotnie w szafkę nocną albo na podłogę. Chciałam mieć fotel do karmienia ale wlazł by na siłę w sypialni i by okropnie zagracił więc zrezygnowałam.
Mogłaby wrócić jakaś sensowna pogoda bo znowu nie wiem jak mała ubierać na spacer, jak wychodziłam z domu to wiatr wiał i było zimno, zanim wróciłam to słońce grzalo i rozbierałam i siebie i Matylde, a raptem godzinę nas nie byłoWiadomość wyedytowana przez autora: 5 września 2017, 18:28
-
Asiek, ja jestem leniuchem i karmie mała na leżąco, ale z reguły kończy sie to tak, że śpimy razem, a miałam uczyć spania w łóżeczku... no cóż przynajmniej w dzień w nim śpi ;)a tak serio to jak wstaję rano to próbuję sobie przypomnieć o której zabrałam ją do siebie do łóżka i czesto nie wiem, na autopilocie jakos to robię...
-
Będę obserwować, pewnie we wrześniu jeszcze wybierzemy się na szczepienie to najwyżej spytam. Te ulewanie ma od może tygodnia.
Dziewczyny, od poniedziałku jakby mi ktoś dziecko podmienił. Nie wiem czy to już lęk separacyjny czy co, odejść od niej nie mogę, pójdę siku zrobić, wracam a ona już wyje. I w ogóle wcześniej marudziła, a teraz to "wrzeszczy". W dzień budzi się od razu z płaczem, w nocy też. Mam nadzieję, że to zęby albo skok i niedługo minie. Wczoraj sama się popłakałam. Wzięliśmy ją dziś na noc do naszego łóżka i całkiem inaczej było nawet jak się wierciła to nie płakała. No i Nie chce jeść. Jeszcze niedawno cieszyłam się, że potrafi zjeść pół małego słoiczka, w weekend już tylko 1/4 z wielkim trudem, a wczoraj to może ze 2 łyżeczki jej podałam. W ogóle nie chce otwierać buzi do łyżeczki. Owoce jej kładę na stoliku, ale że większość się jej wyślizguje to podaję jej też ze swojej ręki i jakoś je. Dziś spróbuję tak z warzywami. No i może podam jej dziś kaszkę, może do niej zacznie buzię otwierać.
Mi kręgosłup siada tak trochę pod łopatkami. Wcześniej karmiłam oparta o łóżko, a teraz to siadam po turecku, mała na moich nogach a ja się trochę pochylam nad nią, wiem, że to mega nieprawidłowe i bolą mnie plecy, ale jakoś nie umiem tak jak wcześniej jej trzymać.Córka 02.2017 ❤️
Córka 11.09.2019 ❤️ -
Asiek, ja karmię tak jak Ty, ale dodatkowo pod łokcie robię klin z poduszek,to trochę ułatwia
Łania, u nas ostatnio też jest problem z jedzeniem. Ja nie umiem trafić z porą podania zupy, bo niby powinno się dać 30-40 minut po piersi, ale młoda wtedy nie jest głodna więc nie chce. Jak odczekam za długo to jest z kolei tak głodna że w nosie ma zupki i chce się głównie przytulać do piersi - o takie błędne koło z owocami jest jakoś łatwiej. Wieczorem też w miarę chętnie je kaszke kukurydziana na wodzie ze świeżym owocem albo tą łyżką smaku z helpy, ale też wtedy zjada trochę i chce się przytulać :]
Noce u mnie to nadal masakra, wstaje 4-5 razy i staram się odkładać młoda do łóżeczka, przez co chodzę jak zombie. W dzień trochę odsypiam, bo drzemki się poprawiły, zwłaszcza jeśli leżę obok, ale przez to mam armagedon w mieszkaniu. Do łazienki chodzę z dzieckiem, siedzi sobie w bujaku a ja się ogarniam. Czytałam że to może być lęk separacyjny, ale też tak bywa przy rozszerzaniu diety. Trzeba przetrwać. Moje największe marzenie to zmniejszenie liczby nocnych pobudek do 2.
A propos blogów, polecam wymagajace.pl -
Łania, dokladnie tak samo było z moją Polą kiedy zaczęło się ząbkowanie. Kiedy już wszystko zaczęło się normować nadszedł czas na drugi ząbek. Wczoraj jej się przebił, dałam jej nurofen i camilie na noc bo chodziliśmy jak zombie przez ostatnie 2 dni (a przypominam na wczasach jesteśmy ) i dzisiaj w końcu ładnie spała.
Tak samo jak u Ciebie, nie chciała nawet otworzyć buzi na widok łyżeczki. Piła tylko mleko ostatnie 3 dni. I to też mniejsze ilości. Dzisiaj dopiero zjadła pół małego słoiczka. Kaszki w ogóle nie chciała tknąć.
Mam nadzieję że teraz kiedy jej wyszedł drugi ząbek będzie dłuższa przerwa do kolejnych ząbali.
Pozdrawiam z Krynicy Morskiej -
Babydream zazdroszczę, ja uwielbiam Krynicę Morską, jak u Was z pogodą, przyzwoita chociaż?
Ja wogole to mam poduszkę do karmienia firmy mothercare i z kręgosłupem problemów póki co żadnych, miałam wcześniej jakąś bezfirmowke i płaski naleśnik się z niej zrobił. Też czasem karmię na leżąco, ale tylko cyckiem od strony środka łóżka Dziś wzięłam łobuza do siebie już o 23 jak się obudziła, potem wstała o chyba 2 to na leżąco dałam jej cycka i usnęła moment a obudziła się już tak całkiem o 7.
Ja na razie daję jej 2 razy dziennie posiłki - rano około pół godziny po wstaniu dla małej kaszka z owocem a sobie jakieś śniadanie i razem jemy a potem około 16 warzywo albo zupka i ja wtedy też coś jem. Bo zauważyłam że świetnie na jej apetyt wpływa patrzenie jak ktoś je -
Lek separacyjny jak nic. Ja mam za 3tyg kurs 3-dniowy 100 km od domu. Musze na nim byc, wiec mama weźmie mała w dzień a ja będę na 18:00 codziennie wracać. Z syneM 2 lata temu też tak było ale on został na 4 dni i noce tylko z babcia i tata i było super. A ta mała czarownica jak 15min mnie nie ma to spazmow dostaje. Dziś była z babcia cały dzień tylko z przerwą na mojego cyca i 17-18 był ciągły ryk. Nie wytrzymałam dłużej, zeszłam do nich a Dzidzia nagle cała happy i śmiała się do końca dnia. Czyli żadna tragedia, po prostu była zła ze mnie nie ma.
Nie wiem jak w 3tyg ja nauczyc picia z butli i tego ze mama czasami może zniknąć
Chyba ostro się tata zaangazowac musi
U nas dieta bardzo chaotyczna ale inaczej ie dam rady z 2 maluchami. Dzidzia dostaje 3-5 małych posiłków stałych, a ja nawet wyczuwam kiedy chce jesc bo marudzi a nie jest ani zmęczona ani nie chce mleka. Ostatnie hity to batat z mieskiem, kleik kukurydziany x moim mlekiem i kleik ryżowy z jabłkiem i cynamonem.
Dziewcxyny jak macie problem z podaniem owoców to polecam siateczke z uchwytem. Maluch zajmuje się ciumkaniem na pół godziny i jest spokój. Zero ryzyka zachlysniecia -
Nieukowa a próbowałaś doidy cup albo bidon? ja ostatnio wprowadziłam ten pierwszy i młoda od razu chwycila o co kaman, rozlewa minimalnie, oczywiscie ja jej trzymam kubek, ale pije dzielnie. u mnie leku separacyjnego nie ma (tfu tfu na psi urok) co wiecej dzis pojawiła sie pierwszy raz niania i bedzie zostawać z młodą, bo ja się zapisałam na angielski i muszę zacząć ogarniać rzeczy do pracy, bo będę miała meeeega tyły względem reszty pracowników. sprzątanie i ogarnianie domowych rzeczy zostawiam sobie na wieczory.
spróbuję tej siateczki bo u nas z owocami cienko. za to dziś spróbowała ryby (mniam), brokuła ( mniam) i melona (e, ujdzie, ale nie dawaj mi więcej tego, kobieto)