🍀 LUTY 2021 🍀
-
WIADOMOŚĆ
-
Lalala wrote:Spotkała mnie bardzo przykra sytuacja z lekarzem prowadzącym
przypadkiem przy aplikacji globulki (mam upławy) poczułam, że szyjka jest otwarta. Bardzo mnie to zmartwiło, zwłaszcza że ledwo co przestałam plamić, a plamiłam prawie przez miesiąc. Biłam się z myślami, czy odezwać się do mojego lekarza czy poczekać do wizyty, która jest dopiero za 3 tygodnie. W końcu postanowiłam, że chociaż do niego napiszę smsa dla własnego spokoju. Piszę, że to wyczułam i czy wymaga to wcześniejszej wizyty. Nie spodziewałam się, że dostanę tak chamską odpowiedź. Napisał, że jest zdumiony, że sama eksperymentuję z badaniem szyjki (przecież specjalnie nie wkładałam tam palca, wyczułam to przez przypadek!), że mam do niego więcej nie pisać, a jak chcę coś skonsultować to tylko w ramach płatnej teleporady. I że jeżeli tak wyczułam to trzeba to sprawdzić. Nie oczekiwałam od niego stawiania diagnozy, chciałam tylko zapytać czy wymaga to wcześniejszej wizyty. Po tej odpowiedzi nie wyobrażam sobie dalej do niego jeździć na wizyty
wizyty są prywatne, koszt niemały, nie oczekuję, że ma być do mojej dyspozycji 24/7 ale niech nie traktuje mnie jak intruza. Bardzo mnie to zabolało, przepłakałam pół dnia
jeżeli chodzi o pisanie do niego między wizytami to były to sporadycznie przypadki i głównie dotyczyły wysyłania wyników badań, które nie były gotowe do czasu wizyty. Raz zadzwoniłam do niego, zaraz na początku ciąży, bo plamiłam, drugi raz bo bezpośrednio po wizycie u niego zaczęłam krwawić i ostatni raz, bo zapomniał przepisać mi leku. Tak więc podjęliśmy z mężem decyzję o zmianie lekarza. Straciłam do niego zaufanie i nie czułabym się komfortowo na wizycie. Tylko czy prawie w połowie ciąży nie będzie problemem zmienić lekarza...
Podły dziad! Zmieniaj lekarza jak najprędzej, to jakis konował który nie nadaje się do pracy z pacjentami!
To on jest dla Ciebie a nie Ty dla niego, szczególnie, że za to płacisz. 🤬
Nie warto wylewać łez przez takiego bydlaka.
Mam nadzieję, że szybko znajdziesz kogoś dobrego 💜 -
Lalala wrote:Decyzja podjęta, nie wyobrażam dalej do niego chodzić. Po tej sytuacji balabym się z nim coś skonsultować, a nie o to chodzi. Tylko zastanawiam się jak teraz będzie ze zmianą lekarza. Wiadomo wszędzie się czeka na wizyty, nawet te prywatne, a zależy mi na jak najszybszej konsultacji ze względu na szyjkę. Poza tym do obecnego lekarza mam zastrzeżenia, np. nie zrobił mi grupy krwi na początku ciąży, a będąc w szpitalu dowiedziałam się, że to podstawowe badanie. Wcześniej zdiagnozował mi nisko łożysko, a na ostatniej wizycie powiedział, że nie mam brać to za pewnik
starałam się też o refundację heparyny. W NFZ dowiedziałam się, mogę wziąć zalecenie od ginekologa i poprosić rodzinnego, żeby ją przepisywał, a on nie chciał słyszeć o wystawieniu takiego dokumentu. Przykre, że nawet chodząc na prywatne wizyty nie ma gwarancji na trafienie na oddanego lekarza, a przecież powinno im zależeć na tym, żeby przyciągać pacjentów.
Wystaw mu opinie na znanym lekarzu. -
Co do moczu, bakterie, białko i leukocyty wskazują chyba na infekcję. Sama mętność o niczym jeszcze nie świadczy. Ja mam mętny od początku ciąży, do tego wysokie pH, ale pozostałe parametry w normie.♥ Liwia ur. 05.09.2014, 3300g, 51cm
♥ Laura ur. 23.08.2016, 3720g, 55cm
♥ Tymuś ur. 6.02.2021, 4030g, 55cm
-
Lalala możesz zmieniać lekarza co wizytę jeśli masz na to ochotę,ważne żebyś była pod opieką lekarską i wykonywała badania.
Nie poszłabym więcej do tego lekarza. Ja chodzę na nfz do zastępcy ordynatora w szpitalu w którym będę rodzic i jestem zadowolona, prywatnie robię u niego tylko usg prenatalne bo ba lepszy sprzęt, czasem jak coś mnie zaniepokoi to idę na kontrolę gdzieś dodatkowo ale w tej ciąży nie miałam takiej potrzeby. -
nick nieaktualny
-
Lalala zmieniaj i się nie zastanawiaj ! ja też to zrobiłam tydzień temu ! miałam już dosyć wiecznych pretensji i wzdychan o cokolwiek bym nie zapytała! A już szczytem było jak starałam się dowiedzieć o dostanie immunoglobuliny bo mi to przysługuje i jest to refundowane specjalnie dzwoniłam do oddziału nfz po info A on powiedział :" ma Pani bardzo wysokie wymagania" i westchnął teatralnie na co mu wypalilam że jak coś się dziecku stanie to będą obwiniać mnie jako pacjentów że się nie interesowałam! to się zamknął na chwilę A potem powiedział że skoro plamilam to powinnam dostać ją w szpitalu i czemu on ma teraz ponosić koszty (A mówiłam mu jak kretynowi że on się z tego może rozliczyć) i że mam sobie dama rozwiązać to sytuacje ! to mu bardzo pięknie podziekowalam i akurat na usg genetyczne umówiłam się teraz do innej pa i z tej samej przychodni to chyba się poczail że od niego odeszlam bo zadzwonila z recepcji mi powiedzieć że mi podadzą ta immunoglobulinę! pamiętajcie że nawet jak chodzimy na NFZ to oni dostają za nas pieniądze!
-
Dziękuję Wam za wsparcie 😗 utwierdziłyście mnie w przekonaniu, że w tej sytuacji to on zachował się nieprofesjonalne. Na początku szukałam winy w sobie, że sama próbuję się diagnozować, że niepotrzebnie napisałam. Ale mamy za sobą jeszcze świeżą historię starań, diagnozowania niepłodności, wtedy też ciężko było trafić na dobrego lekarza, który chciałby nam pomóc, dodatkowo te plamienia i krwawienie po drodze. Może jestem przewrażliwiona, ale żaden lekarz nie powinien pozwolić sobie na takie zachowanie.
-
tygrysek7773 wrote:Lalala zmieniaj i się nie zastanawiaj ! ja też to zrobiłam tydzień temu ! miałam już dosyć wiecznych pretensji i wzdychan o cokolwiek bym nie zapytała! A już szczytem było jak starałam się dowiedzieć o dostanie immunoglobuliny bo mi to przysługuje i jest to refundowane specjalnie dzwoniłam do oddziału nfz po info A on powiedział :" ma Pani bardzo wysokie wymagania" i westchnął teatralnie na co mu wypalilam że jak coś się dziecku stanie to będą obwiniać mnie jako pacjentów że się nie interesowałam! to się zamknął na chwilę A potem powiedział że skoro plamilam to powinnam dostać ją w szpitalu i czemu on ma teraz ponosić koszty (A mówiłam mu jak kretynowi że on się z tego może rozliczyć) i że mam sobie dama rozwiązać to sytuacje ! to mu bardzo pięknie podziekowalam i akurat na usg genetyczne umówiłam się teraz do innej pa i z tej samej przychodni to chyba się poczail że od niego odeszlam bo zadzwonila z recepcji mi powiedzieć że mi podadzą ta immunoglobulinę! pamiętajcie że nawet jak chodzimy na NFZ to oni dostają za nas pieniądze!
Masakra z tymi lekarzami. Coraz częściej mam wrażenie, że my jesteśmy dla nich, a nie oni dla nas. Nie powinno być tak, że trzeba walczyć o to, co się zwyczajnie należy. Co miesiąc płaci się niemałe składki na ubezpieczenie, a potem okazuje się, że najlepiej jak za wszystko płaci się z własnej kieszeni -
Lalala wrote:Dziękuję Wam za wsparcie 😗 utwierdziłyście mnie w przekonaniu, że w tej sytuacji to on zachował się nieprofesjonalne. Na początku szukałam winy w sobie, że sama próbuję się diagnozować, że niepotrzebnie napisałam. Ale mamy za sobą jeszcze świeżą historię starań, diagnozowania niepłodności, wtedy też ciężko było trafić na dobrego lekarza, który chciałby nam pomóc, dodatkowo te plamienia i krwawienie po drodze. Może jestem przewrażliwiona, ale żaden lekarz nie powinien pozwolić sobie na takie zachowanie.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 września 2020, 16:18
-
Lalala szok... Co za problem zmienic lekarza, o ile tylko masz dostęp gdzie indziej. W pierwszej ciąży zmienialam w piątym miesiacu, bo pierwsza prowadzaca miala akurat rozwiązanie (tez byla w ciazy). Poszlam do kobiety z polecenia i teraz prowadzi moja trzecia ciążę. Slubu z nim nie brałaś. Otrzyj lzy i zmykaj, bo jeszcze parę wizyt przed Tobą.
Popytaj wsod znajomych o lekarza, a z szyjka szlabym chyba na oddział, nawet bymmowila ze brzuch mi twardnieje czy coś, ze martwisz sie o szyjkę. Muszą zbadać...Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 września 2020, 16:28
Janek 14
Tymek 11, 5
Laura - > nasze słońce od 18.01.2021 -
madiiiii wrote:Co do moczu, bakterie, białko i leukocyty wskazują chyba na infekcję. Sama mętność o niczym jeszcze nie świadczy. Ja mam mętny od początku ciąży, do tego wysokie pH, ale pozostałe parametry w normie.
Lalala, okropny ten lekarz. Bardzo dobrze robisz, że chcesz to zmienić na kogoś innego. Też nawet bym się nie zastanawiała nad zmianą, nie chciałabym już iść do takiego chama. Bez sensu na Ciebie naskoczył, przecież nie wykonywałaś sobie specjalnie badania szyjki, tylko aplikowałaś lekarstwo. Mam wrażenie, że przez te teleporady lekarze strasznie się wycwanili, kiedyś z niektórymi można było się skonsultować telefonicznie czy mailowo w razie nagłej potrzeby, teraz by za wszystko kasę od razu chcieli.
Swoją drogą miałam podobną sytuację z alergologiem, chociaż nie był aż tak chamski, ale też mi się zrobiło przykro. Byłam umówiona na teleporadę na konkretną godzinę i zadzwonił dwie godziny wcześniej, akurat jechałam samochodem i nie mogłam odebrać, bo miałam torebkę na tylnym siedzeniu, poza tym raczej nie odbieram telefonu w samochodzie, a nie miałam gdzie zjechać. Oddzwoniłam od razu kiedy dotarłam do domu ale nawet się w sumie nie spodziewałam że to on dzwonił bo było dużo wcześniej. Był bardzo niemiły i podniesionym głosem na mnie naskoczył, że mam do niego nie dzwonić tylko on zadzwoni do mnie i że mam łaskawie odbierać telefon i się rozłączył. Zadzwonił po kilku minutach i już normalnie ze mną rozmawiał, chyba zmiękł jak mu powiedziałam że w ciąży jestem, bo w sumie tego dotyczyła konsultacja. Na koniec rozmowy powiedział, że doradza konsultację za dwa miesiące, bo na tyle wystarczą mi lekarstwa, to już nie wytrzymałam i mówię do niego, że owszem, skonsultuję się, ale z innym lekarzem, bo nie mam zamiaru siedzieć przy telefonie przez cały dzień i czekać, bo może akurat pan doktor zadzwoni o innej porze, niż się umawiamy. I że na normalną wizytę też nie przychodzę dwie godziny wcześniej. Nic w sumie nie powiedział na to i grzecznie się pożegnał, ale mam nadzieję, że było mu chociaż trochę głupio.Olinda, madiiiii lubią tę wiadomość
-
strasznie mnie wku***a ich podejście, jakby byli co najmniej królami, tamten mi się pyta co mój mąż robi mówię że jeździ na tirach A on do mnie " nie było nikogo poważniejszego?" co za chamstwo . i ciągle ta postawa jakby nam łaskę robili
-
nick nieaktualnyTygryske moj kuzyn jezdzil na tirach super facet byl.
Inka7 swietna racja.
Co do lekarz bedac jeszcze w Polsce mialam takie migreny, ze ciezko mi bylo nawet mowic wyraznie. Poprostu Wylam z bolu.
Raz tak sie zdarzylo, ze pojechalam do pracy, czulam, ze cos pobolem. Nigdy bym sie nie spodziewala, ze w ciagu godziny nie bede wstanie mowic, oprocz bolu wymioty. Rata mnie z mojej pracy zabiera juz w bardzo zlym stanie. Moj lekarz na mamy prosbe o szybka wizyte, ze mam przyjsc i w kolejce czekac. Nic mamy tlumaczenie, ze ja nie jestem wstanie chodzic, mowic. Nic. Zadzwonila do drugiej przychodni, wytlumaczyla co i jak. Lekarz przyjal mnie, siostra za mnie odpowiadala. Ja wiem o tym ze slow mamy i siostry. Bo mam czarna dziure w pamieci, jesli chodzi o to. Pomogly leki dozylne i 48 h sen.
Do starej przychodni wiecej nie poszlam -
tygrysek7773 wrote:strasznie mnie wku***a ich podejście, jakby byli co najmniej królami, tamten mi się pyta co mój mąż robi mówię że jeździ na tirach A on do mnie " nie było nikogo poważniejszego?" co za chamstwo . i ciągle ta postawa jakby nam łaskę robili
Brak słów... -
Rety, co za sytuacja. Zmieniłabym lekarza bez zastanowienia! Ja w sumie przez chamską sytuację wiosną zdecydowałam, że na pewno nie urodzę w powiatowym szpitalu nieopodal mnie. Gdy zaczął się koronawirus, byłam w pierwszej ciąży i lekarka, do której chodziłam, ciągle brała wolne i 3 razy dowiedziałam się o odwołaniu wizyty już całując klamkę, nikt nie zadzwonil. W końcu za 4 razem, gdy pojechałam, to bylo już w 9 tygodniu, łaskawie przyjęła mnie położna, która pracowała w tej przychodni. Ale nie miałam jeszcze karty ciąży, bo lekarka ciągle odwoływała wizytę, więc oznajmiła, że nie może mi pomóc. Popłakałam się tam, to zadzwoniła przy mnie do lekarki. Baba kazała jej dać mnie do telefonu i przez telefon oznajmiła mi, że bez sensu zawracam jej głowę i że przecież są lekarze, którzy w koronawirusie przyjmują normalnie, na przykład w sąsiednim mieście. Na wizycie u innego lekarza kilka dni później, 70 km dalej okazało się, że dziecko od kilku dni nie żyje. Jestem tak zrażona do tej przychodni, że będę szerokim łukiem omijać szpital, w którym ta pani pracuje, bo mnie krew zalewa gdy myślę o jej chamskim traktowaniu pacjentów. A podobno to ta milsza lekarka stamtąd
-
nick nieaktualnyGusia_ wrote:Rety, co za sytuacja. Zmieniłabym lekarza bez zastanowienia! Ja w sumie przez chamską sytuację wiosną zdecydowałam, że na pewno nie urodzę w powiatowym szpitalu nieopodal mnie. Gdy zaczął się koronawirus, byłam w pierwszej ciąży i lekarka, do której chodziłam, ciągle brała wolne i 3 razy dowiedziałam się o odwołaniu wizyty już całując klamkę, nikt nie zadzwonil. W końcu za 4 razem, gdy pojechałam, to bylo już w 9 tygodniu, łaskawie przyjęła mnie położna, która pracowała w tej przychodni. Ale nie miałam jeszcze karty ciąży, bo lekarka ciągle odwoływała wizytę, więc oznajmiła, że nie może mi pomóc. Popłakałam się tam, to zadzwoniła przy mnie do lekarki. Baba kazała jej dać mnie do telefonu i przez telefon oznajmiła mi, że bez sensu zawracam jej głowę i że przecież są lekarze, którzy w koronawirusie przyjmują normalnie, na przykład w sąsiednim mieście. Na wizycie u innego lekarza kilka dni później, 70 km dalej okazało się, że dziecko od kilku dni nie żyje. Jestem tak zrażona do tej przychodni, że będę szerokim łukiem omijać szpital, w którym ta pani pracuje, bo mnie krew zalewa gdy myślę o jej chamskim traktowaniu pacjentów. A podobno to ta milsza lekarka stamtąd
Co za konowal z tego babska. Wspolczuje calej sytuacja, przytulam z powodu straty. Wiem jak to jest -
Gusia straszna historia...I co my możemy zrobić?? jedynie obsmarować ich w Internecie. bo ja to zrobię na pewno .
Ania81 , Inka7 wiecie pewnie poleciał stereotypem że jak kierowca tira to pijak i dziwkarzA mój mąż nie tyka wódki, nie lubi, piwo raz na ruski rok, i zawsze spieszy się do mnie wrócić, zresztą nie ma go raptem 4 dni w tygodniu , zawsze na weekend wraca. Chcemy zarobić na dom pewnie jeszcze z rok dwa pojeździ i zejdzie bo tęskni za nami. poprzedni mój mąż był zajebiscie wykształconym inteligentnym oficerem wojska polskiego. który mieszał mnie z błotem przy byle okazji A wóda i koledzy byli na pierwszym miejscu . tak nami rządzą stereotypy...
-
Gusia_ wrote:Rety, co za sytuacja. Zmieniłabym lekarza bez zastanowienia! Ja w sumie przez chamską sytuację wiosną zdecydowałam, że na pewno nie urodzę w powiatowym szpitalu nieopodal mnie. Gdy zaczął się koronawirus, byłam w pierwszej ciąży i lekarka, do której chodziłam, ciągle brała wolne i 3 razy dowiedziałam się o odwołaniu wizyty już całując klamkę, nikt nie zadzwonil. W końcu za 4 razem, gdy pojechałam, to bylo już w 9 tygodniu, łaskawie przyjęła mnie położna, która pracowała w tej przychodni. Ale nie miałam jeszcze karty ciąży, bo lekarka ciągle odwoływała wizytę, więc oznajmiła, że nie może mi pomóc. Popłakałam się tam, to zadzwoniła przy mnie do lekarki. Baba kazała jej dać mnie do telefonu i przez telefon oznajmiła mi, że bez sensu zawracam jej głowę i że przecież są lekarze, którzy w koronawirusie przyjmują normalnie, na przykład w sąsiednim mieście. Na wizycie u innego lekarza kilka dni później, 70 km dalej okazało się, że dziecko od kilku dni nie żyje. Jestem tak zrażona do tej przychodni, że będę szerokim łukiem omijać szpital, w którym ta pani pracuje, bo mnie krew zalewa gdy myślę o jej chamskim traktowaniu pacjentów. A podobno to ta milsza lekarka stamtąd
Masakra, współczuję, co za babsko bez empatii i ktoś taki jest lekarzem 😐☹️
Lalala napisze tylko tyle cham i prostak! Naprawdę przykre, że tacy lekarze się zdarzają zamiast być podporą i wsparciem to są przeszkodą 😬😐