🍀 LUTY 2021 🍀
-
WIADOMOŚĆ
-
Wiecie, czuję, że szykuje mi się bardzo delikatny problem... Chodzi o dziecko mojej szwagierki. Dziewczynka ma 10 lat i jest jedynaczką. Bardzo cieszy się na to, że będzie miała kuzynkę. W domu mówią jej, że będą wychowywały się jak siostry, że będzie po szkole przychodzić do nas i pomagać się ją zajmować itp... Bardzo się na to nastawia, że faktycznie tak będzie. Tyle, że nikt tego ze mną nie ustalał to nie o to chodzi, że nie chcę, żeby odwiedzała kuzynkę. Ale nie wyobrażam sobie, żeby te wizyty były zbyt częste (teraz dziewczynka nastawiona jest na co najmniej 2 wizyty w tygodniu po szkole). Mężowi delikatnie powiedziałam, że z małym dzieckiem nie ma co planować takich rzeczy, że różnie może być, a też nie chcę, żeby dziewczynce było przykro jak raz,drugi czy trzeci odmówię, bo np. mała będzie marudna, będę miała coś innego w planach czy zwyczajnie nie będę miała ochoty na odwiedziny. W końcu 10 latka to też jeszcze dziecko, którym też trzeba się jakoś zająć... A ją utwierdzają w przekonaniu, że jest na tyle duża, że też będzie mogła się zająć niemowlakiem... I najlepsze, że w tym wszystkim nie uwzględniają mojego zdania na ten temat nie chcę niepotrzebnych dram i przede wszystkim zrobić przykrości dziecku, bo ono niczemu nie jest winne i już się zastanawiam jak to delikatnie rozegrać, żeby nikt się nie obraził w razie w. A z asertywnością u mnie zawsze był problem.
-
Clover przy pierwszym porodzie raczej nie pozwolą Ci rodzic naturalnie, chyba że przy przyjęciu wymiary by wskazywały inaczej. Co innego kolejny poród tak jak u mnie.
Moje dzieci urodziły się dużo większe niż z usg i gdyby przed pierwszym porodem usg by pokazało rzeczywistą wagę to by mnie wzięli na stół.
Ale że pokazywało 700g mniej to rodziłam. Nie mam jakiś szerokich bioder więc było zdziwienie, że mały ponad 4kg.
Z drugim synem było to samo waga prawie kilogram większą niż na usg.
Teraz lekarz mówi, że małe dziecko, waga niby 10 centyl ale myślę, że sytuacja będzie jak ze starszymi czyli obstawiam ponad 4kg
U nas biorą z om -
Blackrose 2-3 razy dziennie? U mnie to tyle w tygodniu nie ma No, może bardziej na początku, bo po porodzie się popsuło zdecydowanie i tak 2-4 razy w miesiącu to był maks. Wyjątek był w czerwcu, całe 5 czy 6 razy z czego 3 w czasie owulki.. No i od lipca nic
Werni ja pamiętam siebie jaka byłam i zastanawiam się jakim sposobem te osoby, które były najbliżej dalej się do mnie odzywają. Pamiętam to rozdrażnienie, czepianie się o najmniejsze rzeczy. jedno słowo czy spojrzenie potrafiło wywołać burzę. Mam nadzieję, ze teraz będzie lepiej, bo nie chcę znów być taką diablicą.
👸: 1,70cm ->4.86cm ->6.05cm ->129g ->174g♀️ ->395g ->522g ->683g ->998g ->1449g ->1881g ->2193g ->2518g-> 2720g
Diana: 23.02.2021
Weronika(ur. 25tc): 08-24.06.2019(*)
Okolice Warszawy -
Lalala rzeczywiście problem. Ale moim zdaniem nie Twój tylko mamy tej dziewczynki. Wg mnie jest trochę nie poważna. Nie mówi się takich rzeczy dziecku jak nie ma Twojej zgody na to.
Ja bym pewnie poczekała jak sytuacja się rozwinie, może to tylko takie gadanie teraz... Ale jeśli rzeczywiście by do tego doszło to rozmowa z matką i niech to teraz tłumaczyRucola, werni lubią tę wiadomość
-
VianEthel2 wrote:Blackrose 2-3 razy dziennie? U mnie to tyle w tygodniu nie ma No, może bardziej na początku, bo po porodzie się popsuło zdecydowanie i tak 2-4 razy w miesiącu to był maks. Wyjątek był w czerwcu, całe 5 czy 6 razy z czego 3 w czasie owulki.. No i od lipca nic
Werni ja pamiętam siebie jaka byłam i zastanawiam się jakim sposobem te osoby, które były najbliżej dalej się do mnie odzywają. Pamiętam to rozdrażnienie, czepianie się o najmniejsze rzeczy. jedno słowo czy spojrzenie potrafiło wywołać burzę. Mam nadzieję, ze teraz będzie lepiej, bo nie chcę znów być taką diablicą.
A no 🙈 dopasowaliśmy się też pod tym względem. Po poprzednich porodach wszystko wracało do normy ale teraz to mam jakieś obawy, że nie będzie jak kiedyś... Może takie głupie myśli przez hormony 🤷♀️ -
Na razie nie przeprowadziłam konkretnej rozmowy z mężem, bo poczekam co będzie po porodzie. Mam nadzieję, że jednak będzie inaczej. Chociaż dziewczynka tak się na to nastawiła i cały czas o tym mówi, że myślę, że moje obawy są uzasadnione poza tym będąc na zwolnieniu i gdy dziewczynka chodziła do szkoły to szwagierka też co rusz prosiła o popilnowanie dziecka po szkole. Wiadomo, dla dziecka mniej nudy jest w domu u cioci niż w świetlicy czy w biurze w pracy. Nawet dzisiaj dziewczynka wspominała, gdy była w biurze u swojej mamy, że czeka aż będzie mogła przyjść do dziecka. Tak czy inaczej jest to dla mnie problem...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 stycznia 2021, 20:35
-
Lalala przepraszam, że się wtrącę w nie swój wątek (jestem z marca/kwietnia ale lubię poczytać kto się u Was już rozpakował ), ale mam pomysł. Takie sytuacje zawsze warto rozwiązywać szybko i zdecydowanie. Co Ty na to, żeby przy najbliższej okazji, kiedy będziesz widzieć się z małą i jej matką (obie muszą to usłyszeć) zagaić, że bardzo chętnie ją zaprosisz jak dziecko podrośnie. Pomijając covid, to noworodka należy chronić przed obcą florą bakteryjną i wirusami, które dziewczynka może przynieść od koleżanek lub ze szkoły. Przecież jest taka duża i mądra i na pewno to zrozumie - to możesz dodać Dziękujesz jej za chęć i zaangażowanie i na pewno zaprosisz ją wtedy, gdy będzie to bezpieczne dla maluszka.
Tuż przed pierwszym porodem teściowa oświadczyła nam, że przyjedzie na miesiąc nam pomóc. W jednej sekundzie odpowiedziałam, że dziękujemy za propozycję (specjalnie użyłam tego słowa, mimo że to nie była propozycja), ale oboje chcemy pobyć miesiąc sami i pobyć w swoim świecie. I ma się nie martwić, bo sobie poradzimy, a jak będziemy mieli pytania, to zadzwonimy. Do dziś się z tego śmieję, ale teściowa mnie zagotowałaWiadomość wyedytowana przez autora: 28 stycznia 2021, 20:48
Rucola lubi tę wiadomość
-
Jeżeli chodzi o pierwsze odwiedziny to już zapowiedzieliśmy wszystkim, że pierwsze 2 tygodnie są nasze i to my damy znać, kiedy będziemy gotowi na przyjęcie gości. Mam nadzieję, że wszyscy zrozumieli i nikt się nie wprosi. Chodzi mi o późniejsze wizyty, gdy ten pierwszy okres minie. Mężowi powiedziałam, że będziemy musieli wypracować jakaś rutynę, że z dzieckiem nie wszystko da się zaplanować itp. On chyba na razie nie myśli pod tym kątem. Ale pewnie przekona się, gdy mała się urodzi i mam nadzieję, że będzie miał takie samo zdanie co ja jeżeli chodzi o te wizyty siostrzenicy. Teraz jej przytakuje, jak ona snuje plany...
-
u nas bierze się pod uwagę termin z om ( wg mnie to głupie bo tak samo traktuje się ciężarne które mają cykle po 32 dni i te co mają cykle po 26 dni -jak ja 🙃)
Clover , Liliputkowo no duże dzieci...u mnie w 36t3d bylo 2800 gram i profesor powiedział że to już makrosomia się szykuje. ze względu na to, na rozejście spojenia i cukrzycę no to trafie do szpitala juz w 38t3d i Góra dzień dwa będzie cesarka. podziwiam ze u was przy takiej wadze taka decyzja nie wyszła 🤔
Lalala głupia sytuacja...ale nie zawahałabym się wyrazić swojego zdania...wiem ze dla 10 latki to frajda bo ma żywą lalkę (sama tak traktowałam brata jak się urodził gdy miałam 5 lat ) ale no pilnuj teraz zeby nie całowała maleństwa w buzie czy w raczki i to po powrocie ze szkoły 😳werni lubi tę wiadomość
-
Lalala nie zazdroszczę sytuacji... ale chyba lepiej jak teraz to załatwisz, chyba z mamą tego dziecka, że nie rozumiesz dlaczego nikt ciebie nie pyta o zdanie. Poza tym, jest pandemia i ostatnią rzeczą jaką chcesz jest to żeby ktoś zaraził ciebie albo twoje nowonarodzone dziecko! Kurczę, przecież tamta kobieta jest matka i wie jak to jest po porodzie.
Poza tym, nie wiem jak wy, ale ja nie lubię i nie akceptuję tego że ktoś wpada do mnie bez zapowiedzi.
8/2/2021 urodziła się nasza mała królewna Pola 3720g I 51cm
2010 - urodził się Franciszek 4180g I 55 cm
XII.2012- 5tc [*]
Starania o kolejne dzieciątko od 2013.
5 VI 2020 - II kreski na teście 😁 -
tygrysek7773 wrote:
Clover , Liliputkowo no duże dzieci...u mnie w 36t3d bylo 2800 gram i profesor powiedział że to już makrosomia się szykuje. ze względu na to, na rozejście spojenia i cukrzycę no to trafie do szpitala juz w 38t3d i Góra dzień dwa będzie cesarka. podziwiam ze u was przy takiej wadze taka decyzja nie
No co ty mówisz, makrosomia! U nas 3065g w 37t0d i to jest 50 centyl czyli średniaczek, wiec idę w SN. Ale to wszystko dziwne, jeden lekarz tak drugi sr..
I bądź tu mądry człowieku 🤦♀️
8/2/2021 urodziła się nasza mała królewna Pola 3720g I 51cm
2010 - urodził się Franciszek 4180g I 55 cm
XII.2012- 5tc [*]
Starania o kolejne dzieciątko od 2013.
5 VI 2020 - II kreski na teście 😁 -
Makrosomia to chyba powyżej 90 centyla 🤔
Juz pal licho te całą pandemie. Jak można nie szanować czyjejś prywatności. Szczególnie w tak ważnym czasie.
Dziś mi siostra napisała, że złożyła wniosek o urlop na 14-28 luty, żeby mi pomóc... 🤔 Tylko się zastanawiam w czym. Chyba, że poproszę ją o opiekę nad chłopakami jak będę szła rodzic... -
Tygrysku, to mój w 36+0 miał prawie 3400g, więc te 2800g wydaje się przy tym rozsądnym wynikiem... Z tym, że u mnie cukrzycy brak, ze spojeniem też ok (wierzę w to co mi dzisiaj powiedziała moja doktor, nie mam innego wyjścia, zresztą dzisiaj ból jakoś cudownie ustąpił, aż do czasu, kiedy zbadała mi szyjkę, ale już jest ok) więc czekam po prostu na rozwój wydarzeń, chyba nic więcej mi nie pozostało 🤷♀️
Ogólnie to ja już nie wiem do końca, jak to jest z tą wagą. Bo tak na logikę rzecz biorąc, to mi się wydaje, że to, czy matka da radę urodzić dziecko nie powinno zależeć od jakiejś określonej masy tego dziecka, tylko od budowy miednicy matki, potocznie rzecz ujmując - czy dziecko się "mieści". Tymczasem przeglądając internety znalazłam takie wartości - przy cukrzycy waga 4250g, a bez cukrzycy 4500g jest wskazaniem do cesarki. A przecież dla kobiety, która jest drobna i "wąska", już niższa waga może stanowić problem. Dlatego ja do końca nie rozumiem, na jakiej zasadzie te wartości są oceniane 🤷♀️ No i przecież podczas porodu, kiedy widać, że głowa nie zmieści się w kanał rodny, poród i tak kończy się cc. -
Clover na przyjęciu i tak zawsze mierzą miednicę, przynajmniej mi mierzyli za każdym razem takim metalowym "czymś" więc to co wstępnie lekarz mówi to jedno ale przy porodzie jest brana ogólna sytuacja, w tym nasza szerokość
Rucola lubi tę wiadomość
-
Ja mam szeroką miednicę dziś doktor mi mierzył ale u mnie jest problem że w środku mam ciasno i tu lekarz ma wątpliwości. Powiedział że spróbujemy naturalnie ale długo nie chce mnie męczyć. U mojej siostry ta sama sytuacja po 12godzinach męki i tak jej zrobili cc bo główka duża a ona się zupełnie nie otworzyła.5 lat starań. 4IUI, 4IVF.
❤2.02.2021 -
Z tą ciasnością to i ja się boję. Mój zawsze się cieszył, że ma wieczną dziewicę w łóżku. Tylko teraz mi jakoś do śmiechu nie jest..
Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 stycznia 2021, 22:29
liliputkowo90, tygrysek7773 lubią tę wiadomość
12.02.2021 Kajetan 4300g, 56,5cm
Drugi transfer 05.2020- mamy syneczka ❤♂️
Pierwszy transfer 04.2020- nieudany ❌
1 procedura In-vitro
3x IUI- nieudane ❌
Starania od 04.2019 💕 -
No właśnie tak mi się wydawało że są jeszcze wykonywane pomiary przy przyjęciu do szpitala, dlatego myślę, że w tym momencie wypisywanie skierowania na cc byłoby jednak trochę na wyrost moim zdaniem - inaczej sprawa ma się przy cukrzycy ciążowej, gdzie raczej nie czeka się do terminu, tylko wywołuje się wcześniej albo wcześniej robi cc. Poza tym wiem, że są sytuacje gdzie lekarz prowadzący wypisuje skierowanie na cc z powodu wielkości dziecka, a w szpitalu i tak każą próbować sn, wiem, że to skrajne przypadki, ale znam osobiście dziewczynę która tak miała (ostatecznie i tak skończyło się cesarką, ale zanim tak się stało to męczyła się kilka godzin). Więc nie wiem, czy na dzień dzisiejszy wypisywanie mi skierowania miałoby jakikolwiek sens, bo jeszcze tak naprawdę nic nie jest przesądzone. Czekam w takim razie na rozwój wydarzeń.
-
Lalala wrote:Jeżeli chodzi o pierwsze odwiedziny to już zapowiedzieliśmy wszystkim, że pierwsze 2 tygodnie są nasze i to my damy znać, kiedy będziemy gotowi na przyjęcie gości. Mam nadzieję, że wszyscy zrozumieli i nikt się nie wprosi. Chodzi mi o późniejsze wizyty, gdy ten pierwszy okres minie. Mężowi powiedziałam, że będziemy musieli wypracować jakaś rutynę, że z dzieckiem nie wszystko da się zaplanować itp. On chyba na razie nie myśli pod tym kątem. Ale pewnie przekona się, gdy mała się urodzi i mam nadzieję, że będzie miał takie samo zdanie co ja jeżeli chodzi o te wizyty siostrzenicy. Teraz jej przytakuje, jak ona snuje plany...
Lalala u mnie jest też pewien problem z dzieckiem brata męża. Jego rodzice porzucają go na weekendy uwaga do babci, tylko że młody nie siedzi u babci tylko przychodzi się bawić z Wojtkiem, a oni nie potrafią się bawić normalnie ( z innymi kuzynami potrafi się bawić ładnie) jest tylko bieganie, krzyki, wrzaski... I rodzice tego dziecka nie pytają mnie czy mogą małego podrzucić no bo przecież on przyjeżdża do babci.... Trzy tygodnie temu była sytuacja że tego małego siostra młodsza miała angine A on dzwoni do babci czy może przyjechać na weekend, aż mnie zmroziło... powiedziałam w prosty teściowej że nie chce to tu widzieć w takiej sytuacji i tak jak się spodziewałam kilka dni później już on był chory... jakbym się nie odezwała to by nam sprzedał chorobę... zero wyobraźni u niektórych i strasznie egoistyczne podejście do życia..Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 stycznia 2021, 07:36