Maj 2015 :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Gosiu super, ze Pola ladnie przybiera. U mnie polozna bez wagi byla i nie wiem czy moje dziecko przybiera prawidlowo. Po miesiacu moge pojechac zwazyc ja u pediatry
.
Przedwczoraj ja zwazylam sie najpierw i potem z Lila na rekach i wyszlo mi ze wazy teraz 3,5 kg a przy wypisie 1 maja miala 3130g. Czyli niby w 11dni przybrala 370 g. Maz tez sie z nia wazyl i wyszlo tak samo. Ale czy to miarodajny sposob wazenia.... ? -
Segritta napisała kolejną parentingową notkę tym razem o karmieniu. Pisze w niej o wielu rzeczach- problemach, wątpliwościach, o których czytałam w Waszych postach, daje też kilka złotych rad, dlatego myślę, że warto przeczytać:
http://segritta.pl/karmienie-piersia-oczekiwania-kontra-rzeczywistosc/
gosia86 lubi tę wiadomość
-
Karolcia88 wrote:oo czyli można pomidora?
a jakie warzywa jeszcze? myślałam, że ogórka ale gdzieś wyczytałam, że ciężkostrawny
Karolcia WSZYSTKO możesz jeść, nawet rzeczy które mogą uczulać takie jak pomidor, czekolada, truskawki tylko nie w wielkich ilościach i nie wszystko na raz, tak żeby sprawdzać jak mała zareaguje. Uczulenia często biorą się z całkowitego ograniczania pewnych produktów- potem gdy dziecko jest większe i zaczyna jeść normalnie wychodzi, zę ma wiele uczuleń pokarmowych. Jeżeli jednego dnia zjesz trochę pomidora to nie jedz już czekolady czy innych pokarmów, które mogą uczulać, żeby w razie co wiedzieć na co małą zareagowała, a wtedy też nie odstawiać całkowicie na amen na czas całego karmienia tylko odczekać kilka dni i znów zjeść trochę tego pomidora tylko o połowę mniej. Ty jak karmisz to dajesz z butli czy z piersi?gosia86 lubi tę wiadomość
-
Blu ja tez bym to przezyla jeszcze raz
)) razem z tym piekacym bolem kiedy glowa wychodzila
a ten jej krzyk...na sama mysl lzy staja w oczach
GabiK ja ten chwyt przyuwazylam w przychodni jak bylam zapisac nas do pediatryGabiK lubi tę wiadomość
Lilianka 1.05.2015
Oliwierek 17.08 2016
Kornel 23.06.2018 -
_LISICA wrote:Dziewczyny czy każdej z Was odszedł ten czop śluzowy ? Można to przegapić ? :>
Lisica ja jakies 2 tygodnie temu myslalam ze mi czop odpada bo miałam takie 2 glutki. One miały taki dziwny kolor ale teraz tak szczerze mówiac nie jestem pewna czy napewno to bylo to. Chyba nie
Wrocilam z szkoly rodzenia i nic ciekawego dzisiaj nie było, wszystko co tam było mowione to w sumie wiem z forum lub z ksiazek, stron także nie mam co Wam tutaj napisac:P
Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 maja 2015, 20:31
-
Witam się z domciu
wypuścili nas wczoraj o 19. Nadrobię Was z grubsza później. Mała zabiera mi mnóstwo czasu , jakoś czas mi się skurczył.
Cz. 1 mojego porodu
Zaczęło się bólami ok 22 8.05. Pomyślałam że może to już to. Noc przespałam, ale bóle były. 9.05 wszystko zaczęło się regulować. Miałam typowe bóle krzyżowe. Myślami szykowałam się że przeniosą zaraz mnie na porodówkę. Na korytarzu spotkałam koleżankę położną. Stwoerdziła żebym dała już znać lekarzowi. Okazało się że rzeczywiście poród postępuje, przeniesiono mnie na porodówkę. Tel do B. że ma przyjechać, bo rodzę. Zaczyna podniecony pędzić do szpitala. Podpięli mnie na leżąco do ktg. Ból na leżąco nie do wytrzymania. Myślę już o super wannie która jest tuż obok i tu czar pryska.
Cz 2 porodu
Przychodzi p dr nr 1 patrzy na zapis ktg i mówi że pępowinowy, robimy kolejne 10 min zapisu. Dochodzi dr nr 2 i zaczyna się mierzenie mojej miednicy, analiza usg ze szpitala. Szepty między lekarzami. Już wiem że maleją moje szanse na SN , zaczynam się denerwować i latać jak galareta. Za chwilę przychodzi dr nr 3 , wyższego stopnia i mówi że są 3 wskazania do cc. Wymienia mi wszystko po kolei, zgodziłam się chociaż bardzo nie chciałam takiego porodu. Kolejny tel do B. źe ma czekać na 2 piętrze pod blokiem bo będzie cc. Droga na cc to najgorsze co mogło być. Tak mnie spięło że jechałam na jednym wielkim skurczu w krzyżu. Na stole trzepało mnie z nerwów. Kiedy wyjęli mi Małą łzy ciekły mi ciurkiem. Później dostałam coś na sen i obudziłam się na pooperacyjnej.
Dochodzenie do siebie to jeden wielki ból, ale dziś już jest lepiej. Trochę miałam kryzys psychiczny bo bol niesamowity a tu przywożą dziecko i trzeba się nim zająć a dźwiganie to ból, bałam się ze jak mnie złapie to ją wypuszczę, ale krok po kroku dałam radę. Wikusia jest słodziutka, ogólnie aniołeczek , poznajemy się coraz bardziej. Męczy mnie tylko czasami wizja przebytej cc i to że tak bardzo jej nie chciałam , wiem że nie jestem przez to gorsza , ale czuję się niespełniona, zwłaszcza jak dowiedziałam się jak mój B. przeżywał cała tą sytuację. Płakał pod salą i mówił że miał mnie wspierać, trzymać za rękę, przeciąć pępowinę a teraz nawet nie może mi pomóc. Jak to usłyszałam to popłakałam się bo poczułam jak wiele nas ominęło. Jest zakochany w córeczce. Mi chyba załączył się baby blues bo wyła bym tylko. Wyjazd B. w poniedziałek nie ułatwia mi niczego. Tak długo czekałam aż wróci a teraz już musi jechać. Nawet nie wiem czy będę mogła do niego pojechać bo mój tata nie będzie w stanie zając się psem ze względu na zdrowie. Wizja ze do konća sierpnia mogłabym go nie zobaczyć jest przytłaczająca.
Mam nadzieję źe mimo wszystko jakoś się to ułoży. Jutro wizyta położnej. -
My właśnie po wizycie u ginki. Super info usłyszałam :p Zrobiła mi dzisiaj tak masażyk, że już 4 palce wchodzą, a ja wyłam na fotleu jak dziki kojot na miedzy. Jak po tym nic się nie rozkręci, to we wtorek idę na indukcję. Huuuuraaaaa!
czarna panda, gosia86, GabiK lubią tę wiadomość
-
Wskazanie nr 1 dziecko nie przejdzie przez kanał rodny i trzeba będzie łamać obojczyk albo będzie mieć powikłania neurologiczne wskazanie nr 2 tętno spada na skurczach, okazało się że był supeł na pępowinie, wskazani nr 3 nie pamiętam bo miałam galop myśli w głowie.
-
Beti najważniejsze, że wszystko ok, i powiem Ci, że ja to bym z radości skakała na cc, tak mnie przeraża poród sn.
Gosiu kurde często te nasze dzieciaczki owinięte tą pępowiną, aż normalnie standard, ale chyba jak nic się nie dzieje, to może to nie jest aż tak niebezpieczne, mam nadzieję, bo to też mnie przeraża...
Jutro ma do mnie wpaść szef i mam mu wszystko przekazać, bo uwaga uwaga właśnie go oświeciło, że jestem na l4 i przecież nie mogę pracować...to jest najbardziej zakręcony człowiek jakiego znam, chyba nie nadaję się na jego asystentkę skoro go sama nie ogarniamgosia86 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnypaulinqa wrote:dziewczyny karmiace butelką jakie macie butle??? my mamy dokarmiac ale mały krztusi się z butli.. już boję się mu dawać .. mamy z aventu i tt i dupa...
gratulacje dla rozpakownaychWiadomość wyedytowana przez autora: 13 maja 2015, 22:33
-
Gosia dopiero teraz nadrabiam zaległe wpisy i jesteś już po wizycie położnej. Mi na żadnej z dwóch wizyt nie oglądała krocza. Chyba nie jest to standard chyba że się samemu poprosi. U mnie na szczęście chyba dobrze sie goi więc nie prosiłam o to.
Dziś mieliśmy pierwszy dłuższy wypad z Jasiem miasto obok pozałatwiać trochę rzeczy i był bezkłopotliwy. Wieczorem mieliśmy gości: braci męża, szwagierki i kuzynów Jasia. Cieszę sie że wizyte mamy za sobą, bo męczące są wizyty, zwłaszcza jak wokól kręciy się rozbrykane 3letnie dziecko. Ale plus taki, że poprosiliśmy już szwagra na ojca chrzestnego.
Anielka i MiM - ogromne gratulacje:)Anielka lubi tę wiadomość