Hej laski, podczytuje Was nieraz. Jeśli macie problemy z mdłościami (mogłabym na ten temat napisać co najmniej 5-tomową książkę, bo sama leżałam przez to w szpitalu - nikomu nie polecam) to radzę Wam possać mentosa właśnie miętowego lub porzuć gumę. Mnie w ogóle nie pomagały doradzane przez innych migdały, wręcz przeciwnie - miałam po nich loty, że szkoda mówić.
Po takich wymiotach żołądek jest nieźle osłabiony i warto też spróbować kurację Gerberków i serków Danio (waniliowych lub białych). Są to delikatne produkty, przy czym uzupełnią cukry i poczujemy się lepiej, a zarazem nie podrażnią nam już osłabionego żołądka.
W szpitalu mówiono mi, żeby absolutnie podczas wymiotów nie jeść pieczywa. Najlepiej kaszki na wodzie, kisiel.
Osobiście miałam tak, że zauważyłam po czym mój organizm reaguje tak drastycznie i przestałam taki pokarm przyjmować - w moim przypadku jest to koperek, pietruszka, wszelakie fast foody.
Wymioty ustapiły w okolicach 14 tygodnia. Zdarza się, że jest mi 'niedobrze', ale mentos zawsze to ogarnie.
Na prawdę uważajcie żeby się nie odwodnić, bo o to nietrudno. Picie dużo, małymi łyczkami i najlepiej połóżcie się po tym na lewym boczku.
Sory, że tak Wam się wcinam.
Ewelcia, dorota1987 lubią tę wiadomość
Ewelcia, dorota1987 lubią tę wiadomość