Maj 2015 :)
-
WIADOMOŚĆ
-
MiM....a propos PITa, to ja miałam rok temu akcję. Byłam święcie przekonana, że księgowa mnie rozliczyłą i wysłała rozliczenie roczne do US (co roku tak robiła). Jakie było moje przerażenie jak w lipcu wyszło, że jej się coś pomyliło i mnie nie rozliczyła. Ze stresu tydzień nie spałam :p Poszłam z podkulonym ogonem do US błagać o przebaczenie. Na szczęście rozgrzeszyli mnie i kary nie wlepili.
-
Ja teraz już nie wyobrażam sobie życia bez prawka. Fakt, że mieszkamy w małej mieścinie pod Warszawą, całe życie zawodowe toczy się w stolicy, także trzeba dojeżdżać.
Dla mało zdecydowanych i bojących polecam coś ale kursowczasy. Ja zrobiłam prawko przez przypadek. Pojechaliśmy z mężem na wakacje nad jeziorko pod Suwałkami. Okazało się, że w naszym domku nocowali uczestnicy takiego kursu. Mąż dogadał się z organizatorem i mnie wciągnął na kurs. Codziennie jeżdziałm 2-3 godzinki, a pozostały czas na kajaczkach z mężem. Później zdawałam prawko w Suwałkach - szybko, bezboleśnie. Mam super wspomnienia z tego wyjazdu.gosia86, dorota1987 lubią tę wiadomość
-
Puella ja mam wysłany PIT na adres domowy I po prostu gdzieś zaginął w akcji w in-poście. mam nr listu poleconego Ale tam gdzie jest niby awizowany tam to nie ma! masakra. młoda ma dalej ospE więc dalej jestem więźniem we własnym domu bo Szanowny w pracy. ehh do dupy03.02.2014
-
Witajcie dziewczyny
MiM ja nie wiem co sie dzieje teraz z pocztą zostawiają listy gdzie chcą
U nas jest dwóch listonoszy jak ma list do nas i do sąsiada to zajeżdża na naszą ulicę a jak tylko do nas to zostawia u mojej mamy i nigdy nie wiadomo gdzie szukać listów
Wczoraj poczytałam opinie o szpitalach i w tym który był dla mnie nr 1 wykonują nacięcie krocza w 85% przypadków szok jakiś
Mi prawko też zafundowała mama potem kupiła mi malucha żeby się tłuc:) ale do miasta bardzo długo bałam się jeździć dopiero gdy sytuacja życiowa (choroba ojca) zmusiła mnie do wyjazdów w miasto to się przełamałam ale też ogromna zasługa w tym mojego męża
Karolcia Agusia trzymam kciuki za wasze wizyty:*
-
Witamy się w 30 tygodniu. Ja wczoraj odpadłam o 20! Położyłam się, bo się kiepsko czułam i odpadłam.
Ja nie wyobrażam sobie nie mieć prawka. Jestem mobilna, to po pierwsze a po drugie uwielbiam prowadzić auto:) Relaksuję się przy tym.
Karolcia, Agusia trzymam kciuki za Wasze wizyty:*
Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 lutego 2015, 09:05
PIGULSKA, gosiunia lubią tę wiadomość
-
Karolcia88 wrote:Eklerka a może byłaś u ginekologa wcześniej i Cię badał ginekologicznie?
najważniejsze, że już wszystko ok i że jesteście w domku!
Zrobili mi badanie ginekologiczne i o dziwo nie stwierdzili śladów krwi, szyjka macicy była w najlepszym porządku... Potem usg (szłam na to badanie z sercem w gardle, bo nie czułam ruchów), dokładnie obejrzeli łożysko (sprawdzało je dwóch lekarzy), ale nie stwierdzili żadnych cech odwarstwienia, krwiaka też nie widzieli, a Bąbel sobie słodko spał i dopiero jak zaczęli słuchać serduszka, obudził się i zaczął z nerwami kopać gdzie popadnie
Badania krwi i moczu ok, sami nie wiedzą skąd to plamienie...
Za to dostałam opieprz, że jem nie wiadomo co i dziecko rośnie na potęgęTak jakbym leżała do góry tyłkiem i jadła pączka za pączkiem
Zarzekam się, że choćby nie wiem co, to do tego szpitala więcej nie pojadę! -
nick nieaktualny
-
Puella ja też prawko robiłam w Suwałkach
fajne miasto dla młodych kierowców, tylko dużo tirów.
Aga też poproszę zdjęcia:) może mnie w koncu weźmie na ślub
[email protected]
A ja dziś wstalam bez życia, jakby mi ktoś prąd zabrałwstalam tylko zjeść i leze dalej.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 lutego 2015, 09:40
-
Oj ile wątków się posypało. Puella, bardzo Ci współczuję, jak potoczył się Twój ślub i mam nadzieję, że przynajmniej nie masz już problemów z kolanem.
Co do prawka to ja mam już kilka lat, a tak bardzo nie chciałam go robić. Pomijając moje wczesne dzieciństwo, to potem rodzice nie mieli już auta i cały czas piechtolot albo autobus, a wiem jak nie raz było ciężko wracać z zakupami. Potem po kilku miesiącach związku z moim mężem, a wtedy jeszcze chłopakiem, on kupił sobie auto, nie za nowe, ale takie żeby jeździć i dopiero jako pilot przyglądałam się na czym polega jazda samochodem. Ale i tak nie chciałam prawka, bo sądziłam, że zginę na drodze. Jeszcze jak kiedyś wracaliśmy z kina byliśmy świadkiem wypadku, w którym na szczęście obeszliśmy się cało...a wystarczyły 2 sekundy nie uwagi. Tamto autko wyprzedzając nad wpadło na dwupasmówce w poślizg, odbiło się od barierek oddzielających pas ruchu i pokoziołkowało na dachowanie do rowu. Na nas leciały jeszcze kawałki palonej gumy. Strasznie to przeżyłam, ale potem kilka tygodni później mąż stracił prawko na 2 lata, za tak straszną głupotę...ale to inny temat. Ja ciągle patrzyłam jak auto stoi odłogiem i się jednak przyzwyczaiłam do wożenia dupki autem. I skusiłam się, żeby zrobić prawko. Udało mi się za 4 podejściem i jestem z tego powodu szczęśliwa. Jeździłam autem prawie dzień w dzień i w końcu przestałam się bać, że jadę (chociaż duże miasta przyprawiają mnie o cięższe bicie serca). Mąż odzyskał dawno prawko, ale tego dnia, którego wróciliśmy z podróży poślubnej, zerwał wiązadła krzyżowe w kolanie i woziłam go po lekarzach, a potem ostatecznie nawet na operację do miasteczka oddalonego od nas o 2 godziny. Nawet pociągiem by tam nie dojechał. Jak go odbierałam po operacji, to leżał na łóżku szpitalnym w kałuży krwi, pielęgniarki kazały mi go ubrać i wziąć do domu. Aż mi się płakać chce jak sobie przypomne ten widok. Ale jestem szczęśliwa, że moje prawko się przydało, bo nie wiem czy na kogoś można by tak liczyć na pomoc. Teraz jestem pewna, że jak będzie dziecko, to nie raz jeszcze będę dziękować za to że je mam.
Dziewczyny, jak macie prawko to nie musicie jeździć jak zawodowcy, jak się boicie to niech prowadzą Wasi partnerzy, ale zróbcie sobie czasem rundkę, bo nie wiadomo czy to się Wam jeszcze nie przyda.
Jak zwykle się rozpisałam, ale znowu miałam taką potrzebę..a jeszcze chciałam napisać o moim pępkuTeż przeszedł 2 laparoskopie: pierwszą przy wycinaniu woreczka żółciowego, a drugą ginekologiczną przy której mój lekarz stwierdził, że ktoś mi strasznie zszył pępek i że on naprawił. Miło z jego strony. Ja mam bardzo głęboki pępek i pewnie go nie wywali na wierzch, ale blizna mi wylazła całkiem na wierzch, ale chyba też mam to gdzieś. Ważne że brzuch rośnie.
-
Dzień dobry
My dziś w bardzo dobrym humorku, z mężem spędziłam wspaniały poranekWczoraj wieczorem jeszcze Was doczytywałam i widziałam to super zdjęcie WesołejMamy zdaje się z pomalowanym brzuszkiem, jak mój mąż zobaczył to oczy jak pięć złoty i z dziecięcą nutą w głosie do mnie "mogę ci też tak pomalować? proszę proszę!" i ustaliliśmy że sobie jeden wolny weekend w marcu poświęcimy na malowanie i zdjęcia
Takie duże dziecko z tego mojego męża, potem nie mogłam zasnąć a mała to wesołe miasteczko sobie zrobiła chyba
Więc mąż jej trochę pośpiewał.. uwaga uwaga: piosenki z dobranocek! dziś się obudziłam i w głowie tym jego głosem mi tylko leci "nasza tasmania, nasza tasmania".. Wariat, tak się zaśmiewałam, że sąsiad zaczął walić w rury kaloryfera
A teraz z kruszyną zbieramy się do pracy... jeszcze tylko kilka dni, a potem będę już spokojnie szykowała się do porodu i przygotowywała dom na przywitanie Izabelki naszej
Trzymamy kciuki za wizyty upragnioneWesołaMama, gosia86, gosiunia, PIGULSKA lubią tę wiadomość
-
To mi rodzice powiedzieli, ze albo impreza dla znajomych dla prawko, nawet sie nie zastanawialam nad wyborem
(oczywiscie mowa o 18stce) prawko zdane za pierwszym razem w Krakowie
ale pozniej jak mialam sie "wprawiac" i jezdzic z tata, ktory ciagle sie darl, ze za blisko jade prawej i ogolnie wszystko mu nie pasowalo to sie zrazilam i powiedzialam, ze jezdzic bede dopiero jak bede miec swoje zeby nikt sie na mnie nie darl. I tak mi zeszlo 5 lat- ale teraz sobie nie wyobrazam stac w zimie 20minut na busa ktory i tak np nie przyjedzie.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 lutego 2015, 09:58
-
Witajcie Mamusie
Puella - co za przygoda z Waszym Ślubem. Normalnie film można nakręcić! A z pitem miałam podobną sytuację, tylko że dowiedziałam się że jednak nie złożyła szefowa gdy dostałam wezwanie do US i niestety tłumaczenie nic nie dało... karę musiałam zapłacić. Było to jeszcze przed Ślubem czyli ponad 8 lat temu i wtedy wlepili mi karę 150zł!
Gosia - z nacinaniem krocza to jest różnie... Jak rodziłam Emilkę to pytali mnie o zgodę podczas porodu czy mogą naciąć bo sytuacja tego wymaga. Ale gdybym się nie zgodziła to pewnie nie nacieliby ale słyszałam o przypadkach gdzie bez nacięcia można pęknąć i to się dłużej goi bo więcej szycia i nierówna rana...
Eklerka - to dobrze, że sprawdziłaś w szpitalu co z bobasem. Przynajmniej zrobili usg a Ty upewniłaś się że wszystko ok.
-
nick nieaktualny
-
Ech nie mówicie mi o tych prawkach... Ja mam zastój chyba z 7 lat. Po prostu mam lęk aby wsiąść za kierownicę i wypuścić się w Kraków, który zakorkowany, pełno autobusów, tramwajów i rajdowców
Kurs poszedł mi znakomicie, lubiłam prowadzić, miałam fajnego instruktora. Gdyby on siedział obok mnie to bym jeździła heheheh.
Swoją drogą mamy jedno auto, mąż pracuje głównie w terenie na małopolskę, gdybym odpukać miała stłuczkę i uszkodziła auto (które dodam jest dzieckiem mojego męża!!!) to nie miałby jak pracować!!!
Na dwa auta to nas nie stać...
No i tak bujam się autobusami i tramwajami ale na szczęście mieszkam na obrzeżach Krakowa gdzie mam dostęp to komunikacji miejskiej więc nie jest źle...
-
My wozimy syna do przedszkola oddalonego 20 km, także też bez samochodu byłoby bardzo ciężko.
Ja miałam ogromne obawy żeby zacząć jeździć po Warszawie, nadal do Centrum nie pojadę, wolę autobusem. Za to tutaj pod Warszawą, to już śmiało - na zakupy, do przedszkola/pracy. Z prawkiem ociągałam się bardzo długo, gdyby nie te wczasy, to chyba w ogóle bym nie podeszła.
Mi mąż kupił samochód na urodziny - 18 letniego graciszona, ale jeżdzi bezawaryjnie, chociaż czasami mi wstyd do niego wsiadać :pWiadomość wyedytowana przez autora: 18 lutego 2015, 10:12
WesołaMama, gosia86 lubią tę wiadomość
-
Aga 30 - to jesteśmy w podobnym "wieku" ciążowym - też w tym tyg rozpoczęłam 3 trymestr
Moje dziecko nadal bawi się w dzidziusia - mata edukacyjna i fotelik samochodowy/nosidełko jest na topie od poniedziałku
Pokrowce z wózka gondoli i spacerówki już się suszą, to co mogłam dałam do pralki ale kilka elementów jak np budka czy parasolka, koszyk (bo tam w środku chyba tektura czy coś) umyłam ręcznie. Kurde jest z tym trochę roboty!!!AGA 30 lubi tę wiadomość