MAJ 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
W sobotę zaczęliśmy III trymestr więc wstawiam aktualizację apartamentu mojej córeczki od studniówki mocno poszedł w przód później usunę fotkę.Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 marca 2017, 22:28
Forbidden, Madu1611, bbee, Rudzik, Kamilutek, Hope_, dewa, Martchen, marie_marie22, WreszcieMama, Kleopatra, Elmo13, Anstice, Edyta84, Karissa, Camilia, Uska, monika_89, Toska88, zastrzeŻona, mon!ta^, Maniuś, rybka33 lubią tę wiadomość
-
Sylwucha ogromnie współczuję sytuacji, moja koleżanka ma podobnie. Facet pracuje a ona zajmuje się roczną córką i nie ma od niego żadnej pomocy, bo przecież on zarabia, a ona ma wychowywać dziecko. Matko kochana, czy niektórzy ojcowie nie pojmują że są tak samo RODZICEM dziecka jak matka? To jest 50/50, obie osoby niezależnie od tego co robią (czy zajmują się domem czy pracują) mają obowiązek zajmować się swoim dzieckiem. Niby jest stereotyp, że to matka poświęca się dzieciom, ale żeby chłop razu pieluchy nie zmienił? Masakra... Ciężka sytuacja i mam nadzieję, że dotrze do Twojego męża, że jest rodzicem i to wiąże się z obowiązkami wobec dziecka
sylwucha89, Arwi, Camilia, rybka33 lubią tę wiadomość
28.12 - 289g
06.03 - 1498g
-
Hej dziewczyny!
Podczytywałam Was w weekend na tel ale jakoś nie miałam czasu żeby pisać, a nie umiem się zalogować inaczej niż z kompa.
W dodatku miałam trochę roboty kuchennej. Która to mi zrobiła ochotę na drożdżówkę??? Przyznać się! Normalnie tak wściekle chciało mi się drożdżowego ciasta z rodzynkami i skórką pomarańczową, że szok! Zrobiłam więc domową skórkę pomarańczową kandyzowaną i upiekłam sobie ciasto. Pożarłam całe, nie dałam nikomu. Już wczoraj po południu nie było Ale żeby nie było to moim upiekłam kołacz ze śliwkami Sztuk dwie, coby się nie czepiali mojego. Moje wyszło malutkie ale zachciankę zaspokoiło w zupełności.
Kamilutek zazdroszczę basenu, też bym poszła ale lenia mam...
Sylwucha współczuję wychowywania chłopa, bo wiem, że to niełatwe i bardzo niewdzięczne zadanie. Ja trafiłam na egzemplarz w miarę ułozony. Jak trzeba to mi pomaga w domu, na ile mu praca pozwala. Dziećmi też się zajmuje, żebym odpoczęła. Ale już gotowanie to nie jego działka. Nie wiem jak to bedzie jak ja będę w szpitalu, będą żyli na kanapkach chyba. Albo ugotuje wcześniej i zamroże gar bigosu... Przez 3 dni nic im nie będzie chyba. Jedyna nadzieja w mojej szwagierce, że nie da im zginąć z głodu
Powiem Wam tyle, że im później tym gorzej ich czegoś nauczyć, no i oczywiście nie liczyć aż się domyślą czego od nich chcemy. Moja śp. Teściowa tak Teścia nauczyła, że ma wszystko pod nos podane że do dziś woli nie jeść niż sobie samemu zrobić kanapkę. A mnie to wkurza że muszę wiecznie starego chłopa obsługiwać, jakby nie umiał masłem chleba posmarować!!! Albo kawy sobie zrobić. Chociaż to już wypraktykowałam, jak my pijemy kawe to mu tez robię, ale jak ma ochotę kiedy indziej to MUSI sobie zrobić sam. I co? Rączki mu jakoś nie odpadają od nalania wrzątku do kubka. Da się? Da. Więc dla Waszych tez jest jeszcze nadzieja.
Sylwucha a może zostaw go z małym na cały dzień,i zobaczysz co będzie. daj mu po prostu pole do popisu. A nuż Cię zaskoczy, w koncu jest rodzicem.
sylwucha89 lubi tę wiadomość
-
Sylwucha aż mi się śniłaś, mimo że nie wiem jak wyglądasz. Nie masz za co przepraszać, po to jest forum żeby czasem z siebie zrzucić wszystko Tak jak u Kamilutka, mój poprzedni Chłop był niereformowalny. Owszem, był pracowity, wszystko potrafił zrobić i jestem pewna, że jest teraz bardzo fajnum Tatą, ale w zbyt wielu kwestiach mówienie do niego przypominało rzucanie grochem o ścianę
Teraz obie jesteśmy w bardzo dobrych związkach a ja mam wrażenie, że wszystkie dziewczyny które męczą się w swoich relacjach, powinny je po prostu uciąć, bo potem JEST lepiej. Bo okazuje się, że jesteśmy zaradne i dajemy rade i w końcu jesteśmy szczęśliwe! I wbrew pozorom jak są dzieci, to organizacyjnie jest trudniej, ale są motywacją żeby zmienić życie. Ale fakt, tu trzeba wsparcia
Sylwucha, życzę Ci żeby Mąż walnął się w łeb i zrozumiał co traci, albo żebyś znalazła siłę i wsparcie żeby zmienić swoje życie o 180 stopni! :*sylwucha89 lubi tę wiadomość
-
Madu1611 wrote:
Ja używam sudocremu, ale tylko jak są jakieś zaczerwienienia wiec to jest naprawdę sporadycznie. Dużo moich znajomych chwali sobie bepanthen. Linomag na bolące cycuchy na początku kp pomagał bardzo.
Ja też miałam sudocrem i bepanthen. A na początku ze szpitala chyba jeszcze Alantan. Teraz też zamówię w Gemini i do tego Purelan na brodawki. Rewelacja bo nie trzeba go zmywać przed karmieniem, a ta mała tubeczka 7g całkowicie mi wystarczyła na całe karmienie.
Zamówienie w gemini też już mam naszykowane ale cały czas coś dorzucam. Wyszło mi ok 350 zł ale biorę poduszkę do karmienia (no właśnie myślicie że zwykły rogal wystarczy czy lepszy ten premium?)butelkę z Medeli Calma, bo u mnie też się sprawdziła już dwa razy i Avent Natural do wody chociażby. Więc to mi podnosi koszty podstawowe. Nie umiem znaleźć gazików na gemini, brałyście? -
sylwucha wspolczuje CI sytuacji, mam nadzieje, ze sie jakos ulozy. u nas jak siedziałam z młodym na macierzynskim to z mezem zrobilismy podzial obowiazkow - bo we dwojke do pedantow sie nei zaliczamy wiec zrobilismy xls z podzialek co jest do zrobienia w domu i jak czesto i kto co robi i moj maz sam z siebie mowi, ze wie, ze on bedzie musiał wiekszosc rzeczy robic, bo przeciez ja sie musze dzieckiem zajmowac (najpierw tez myslal, ze co to jest zajmowanie sie dzieckiem, przeciez wszytsko mozna robic w miedzy czasie, a potem jak zostal z nim pierwszy raz sam to zoabczyl, ze tego "miedzy czasu" prawei wcale nie ma
moze dobrym pomyslem jest posatwienie sprawy prosto z mostu ze jest Ci ciezko i czego od niego oczekujesz. Ja uwazam, ze trzeba mowic otwarcie, bo facet niedomyslna istota nie wpadnie na to sam z siebie ze cos zrobic trzeba, z emoze byc Ci ciezko albo najzwyczajniej w swiecie chcialabys odpoczac.
rozmowa to podstawa zwiazkusylwucha89, rybka33 lubią tę wiadomość
-
Sylwucha, ja wierzę, że dasz radę i będzie dobrze. Spróbuj chociaż, nawet jeśli to miał być ostatni raz, coś zrobić ze swoim mężem, może chociaż trochę, małymi kroczkami do przodu.
A ja mam jeszcze parę ciuszków od mamy Aurelia obkupiona już jest moim zdaniem wystarczająco
Mabelle, Hope_, mon!ta^, Forbidden, sylwucha89, Arwi, Martchen, Kleopatra, Rudzik, ag194, Karissa, monika_89 lubią tę wiadomość
-
Ellen wrote:Nie umiem znaleźć gazików na gemini, brałyście?
Wzięłam Medicomp pakowane po 2 sztuki, polecane tu masowo na forum
https://www.aptekagemini.pl/kompresy-medicomp-jalowe-5cmx5cm-50-sztuk.html
Hope_, mon!ta^, Ellen, Camilia lubią tę wiadomość
Matylda maluszku, siedź grzecznie w brzuszku! -
Dzień dobry;)
Dziewczyny jesteście Kochane !
dziękuję kazdej z Was! ( nie będzie wymieniac bo juz mmi się pomieszaly nicki P;()
Miłego poniedziałku ! -
Ellen nawet nie mam możliwości zostawić mu małego i wyjść bo albo go nie ma albo wychodzi przede mną.
Dewa dużo kobiet właśnie znajduje szczęście gdy uwolni się z takiego tokosycznego związku. Tylko ja z dwójką dzieci to akurat nie myślę o nowym związku tylko muszę się skupić na tym aby im niczego nie brakowało i skąd na to wszystko wziąć pieniądze ale co nas nie zabije to nas wzmocni..
Dziewczyny naprawdę bardzo dziękuję za wsparcie i dobre słowa! -
cześć
cały weekend mąż (z moją małą pomocą) składał meble dla Lilki. Chcieliśmy najpierw róż, ale oboje nie lubimy tego koloru, więc nie chcemy by bylo tak 'mega słodko', wybraliśmy zielone
Chyba mi pod koniec ciąży powracają mdłości, bo od wczoraj znowu mi słabo, kręci mi się w głowie i chce mi się wymiotować, blee;/
wizytującym życzę powodzenia -
Witam sie w 28tc i zarazem w trzecim trymestrze no to teraz juz z górki nie ma to tamto..
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/3325397a64ba.jpg
Sylwucha ja z moim ex mialam identycznie nigdy Kuby nie nakarmil nie przewinal nie wstal w nocy do niego bo on pracowal heeey!. taaa tylko ze nie dokladal sie do niczego.. teraz z D dzielimy obowiazki gdy wraca z delegacji pomaga mi bardzo i wiem ze pomoze mi przy Oliwierku bym miala tez czas dla siebie..nie zazdroszcze sytuacji ale bardzo mocno trzymam kciuki by jednak chlop sie ogarnal.
Toska trzymam kciuki i za Ciebie bys miala sily to wszystko przetrwac to wszystko co sie dzieje w obecnej chwili u Ciebie i za Alanka by jego stan sie poprawial..
Trzymam kciuki za wizytujace..ja jutro..
Megi spalic babe na stosie kuzwa mac co za truten z tej twojej szwagierki.. ale glowa do gory cyce do przodu usmiech na twarzy bo jutro wizytujemyWiadomość wyedytowana przez autora: 27 lutego 2017, 10:03
marie_marie22, sylwucha89, bbee, Hope_, Arwi, Martchen, Kleopatra, Mabelle, Anstice, ag194, Camilia, Madu1611, monika_89, zastrzeŻona, Toska88, mon!ta^, Maniuś, rybka33 lubią tę wiadomość
-
Hope_ wrote:moze dobrym pomyslem jest posatwienie sprawy prosto z mostu ze jest Ci ciezko i czego od niego oczekujesz. Ja uwazam, ze trzeba mowic otwarcie, bo facet niedomyslna istota nie wpadnie na to sam z siebie ze cos zrobic trzeba, z emoze byc Ci ciezko albo najzwyczajniej w swiecie chcialabys odpoczac.
rozmowa to podstawa zwiazku
Powiem, jak to było u mnie, bo czasami nawet walnięcie w łeb i postawienie pod ścianą nic nie da.
Jakiś czas po ślubie (krótki, chyba nawet rok nie minął) odeszłam od męża w nadziei, że się opamięta. Rozmowy i prośby nic nie dały, więc się spakowałam i wyprowadziłam do hotelu asystenckiego.
Uzbierało się za dużo różnych sytuacji, pierwsza z brzegu: przyjeżdżam po tygodniowej delegacji i zastaję naczynia z całego tygodnia w zlewie (w tym plastikowe opakowania po jedzeniu na wynos, których miejsce było w koszu), przepełniony kosz na śmieci, brudne ciuchy porozrzucane po całym mieszkaniu (pracował na budowie, więc możecie sobie wyobrazić, co to było...), pustą lodówkę i faceta siedzącego w niepościelonym łóżku grającego w gry na kompie. To tylko przykład i naprawdę nie przesadzam.
Ja weszłam wtedy do domu, to od razu zachciało mi się wyjćść. Byłam głodna jak pies, mąż wiedział, o której przyjadę i że będę tylko na marnym śniadaniu. Sam nic nie jadł od rana, bo myślał, że jak przyjadę, to zrobię sobie i jemu przy okazji. Oczywiście nie było z czego, bo w lodówce tylko światło.
Mówiłam mu tysiąc razy, że to się musi zmienić (nie on, ale jego zachowanie i podejscie) - bez skutku. Więc się wyprowadziłam. Jakiej ja wtedy wolności doświadczyłam! Z płaczliwej, nieszczęśliwej, wiecznie skwaszonej baby nagle wyszła zadowolona z życia kobieta. Do tego mąż nagle pojął, dlaczego odeszłam, i zaczął się starać. Normalnie zmienił się w ideał. A że głupia byłam, to po kilku miesiącach separacji zeszliśmy się ponownie; w końcu mąż to mąż - wprowadził się do mnie do hotelu. Bardzo szybko nie tylko wszystko wróciło do stanu sprzed, ale zrobiło się jeszcze gorzej, bo przecież to ja od niego odeszłam i ja byłam winna czasowego rozpadu związku. Więc po kolejnym roku znoszenia wszystkiego był definitywny koniec. Najlepsza decyzja w życiu!
Nie piszę tego po to, żeby coś sugerować albo doradzać. Po prostu niektórzy faceci tacy są, że nic się z nimi nie da zrobić. Nic. Uważają się za cuda świata i nie przyjmują do siebie myśli, że ktoś może mieć o nich inne zdanie. Oni są najmądrzejszy, a cała reszta to może im co najwyżej kawę parzyć. U mojego męża obiawaiało się to także tym, że bał się podjąć jakiekolwiek wyzwanie - w obawie, że będzie musiał skonfrontować wyobrażenie o sobie z rzeczywistością, gdyby wyzwaniu nie podołał. Chciał być wojskowym, ale przecież do wojska czy szkoły wojskowej nie pójdzie, bo będzie musiał podlegać ludziom, którzy od początku powinni podlegać jemu, bo on jest najmoądrzejszy. Pracy mgr nie napisze, bo jeszcze jakiś idiota promotor będzie mu błędy wytykał - jakie błędy? Przecież on nie robił błędów... Itp. itd.Arwi, Martchen, sylwucha89, zastrzeŻona, rybka33 lubią tę wiadomość
Matylda maluszku, siedź grzecznie w brzuszku! -
Rudzik ja w żadnej ciąży siary nie miałam a wykarmiłam juz dwójkę dzieci ;p
Co do facetów to ja na mojego też trochę narzekam bo np nie odkurza czy nie myje podług ale dziećmi zajmuje sie więcej niż ja, dobrze gotuje, kapie chłopców, kładzie spać, odwozi do przedszkoli czy na zajęcia itp. Oprócz tego do niego nalezą samochody i piec więc nie można powiedzieć żeby nic nie robił
Ja jeszcze z apteki nic nie kupowałam ;/
Moi teściowie wyjeżdżają na długi weekend majowy ale nie mam im tego za złe :)Zawsze jak potrzebuje to zajmą się dziećmiRudzik, Karissa lubią tę wiadomość
-
Kamliutek podziwiam za odwage i wytrwałośc i cieszę się, że etraz jestes w zdrowym związku!!! Zawsze napawają mnie optymizmem take historie, że za drugim razem się udaje i jest dużo lepiej niż było
Ale sylwucha mam nadzieje, że Wam sie uda poukłądać. bo jak Kamilutek pisze są niereformowalen egzemplrze, t jednak zara będziecie mieć 2 dzieci i mam nadzieję, że Twoim wstrząśnięcie coś by dało.
A jak nie to kij mu w oko - szczęśliwa mama to szczęśliwe dzieci!Kamilutek, Arwi, sylwucha89, marie_marie22, rybka33 lubią tę wiadomość
-
ja swoja droga apropo trminu porodu to mysle i mysle co tu zrobic jak zaczne rodzic. najchetniej to sciagnelabym nianie zeby z Jasiem siedziała, ale tak w srodku nocy to ciezko moze byc mame mam za plotem wiec to idealne, ale z kolei jak bedzie wiedziala, z ejestem w szpitalu to panikowac bedzie- najchetniej bym poinformowala po fakcie ze mlody jet juz z nami
poprzednio mialam miec planowane cc wiec rano mialam gosci a potem wszyscy wydzwaniali jak idzie czy to juz itp tylko mnei stresowali -
Cześć! Nadrobiłam Was bo cały weekend nie zaglądałam na forum (aż dziw, że tyle wytrzymałam )
Wczoraj na urodzinach u rodziców byłam. Wyszliśmy dopiero po 21 i byłam padnięta. Całe dnie siedzę sama w domu i tyle godzin w towarzystwie okazuje się dużym wysiłkiem Ale było bardzo miło. W tą sobotę też mamy wyjście na imieniny do chrześnicy mojego męża. Mam tylko nadzieje, że dadzą mi coś do jedzenia, bo oni zwykle na słodko wyprawiają, a trochę głupio brać kanapki z domu
Współczuje sytuacji z teściami. Wiadomo, że to nie jest ich obowiązek ale poprostu przykro jest, kiedy nie chcą pomóc swoim dzieciom i wnukom.
Sylwucha Tobie sytuacji z mężem też bardzo współczuje. Dziewczyny napisały już wszystko. Też uważam, że najważniejsza jest rozmowa, mówienie o swoich uczuciach i oczekiwaniach. Wiem też, że są niereformowalne przypadki i cóż... mów do dupy to cię osra. Mam nadzieje, że jednak Twój mąż się ogarnie i zrozumie, że to również jego dzieci i ma wobec nich takie same obowiązki jak Ty.sylwucha89 lubi tę wiadomość