MAJ 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
WreszcieMama wrote:Camilia u Ciebie to chyba przepowiadajace juz powoli... Akurat jestes w takim tygodniu ze nic tylko sie cieszyc. Organizm sie przygotuje, wszystko potem gladko pojdzie
Może faktycznie to już jakieś skurcze przepowiadające są. Jak samo się zacznie to przynajmniej nie będę musiała długo leżeć w szpitalu i czekać na cc. Jest też wtedy szansa, że laktacja mi się szybciej rozkręci niż ostatnio. Ale jeszcze z dwa tygodnie wolałabym być w dwupaku
WreszcieMama lubi tę wiadomość
-
A tak a propos porodu to jak pierwszy raz rodziłam to był pierwszy wnuk z jednej i z drugiej strony, więc stres był nieziemski u całej rodziny. Na porodówkę trafiłam ok 9 rano i urodziłam ok 19 więc przez ten czas nie dawaliśmy znaku życia, dzwonili wszyscy po 20 razy, i w końcu moja zdesperowana ciocia, która jest położną ale w innym szpitalu zadzwoniła bezpośrednio do położnych z tego szpitala, haha I jakie potem do nas pretensje że nie daliśmy znaku życia ;p
I druga sprawa, po tym pierwszym porodzie Wiko urodził sie siny i wzięli do do inkubatora i powiedzieli że przyniosą dopiero rano ale on tak wył i nie chciał pic mm że przynieśli go mi po 2 godzinach, haha -
Kleopatra masakra że tyle wydzwanili
Jejku u mnie na szczęście grzecznie czekali
Raz chyba mąż do mojej mamy zadzwonił powoedziec że jeszcze działamy i tyle
U nas nie ma szans żeby nikt nie wiedział bo jak już jest dzieciątko to zawsze trzeba je komuś podrzucić
Ju super że nic nie bolało ☺
PCOS, insulinoopornosc, po zapaleniu otrzewnej
1 ICSI 1słaby zarodek
2 IVF 12 dpt beta 68, 14 dpt 108, 19 dpt 682 , 33 dpt jest serduszko!!! 2❄❄ -
nick nieaktualnyCamilia wrote:Strawberry_juice to widzę, że wczoraj obydwie miałyśmy męczące skurcze przez cały dzień
Ja od dzisiaj powinnam chodzić na KTG ale zapisać się gdzieś na popołudniu jak mąż wróci z pracy graniczy z cudem
No tak jak wreszciemama mówi, w skończonym 36 tygodniu to już mogą być przepowiadające. U mnie to skończony 33 tydzien wgUSG 33t4d a wgOM 33t2d więc trochę mnie to martwi
Ale damy radę oczywiście ja zaciskam nogi do tego etapu co Ty jestes, a potem odstawiam leki i niech się dzieje jak ma się dziać.
Będę się śmiać jak po tym wszystkim zostanę czerwcówką i urodzę w piewszych dniach czerwcaUszczesliwiona, Camilia lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyKleopatra wrote:A tak a propos porodu to jak pierwszy raz rodziłam to był pierwszy wnuk z jednej i z drugiej strony, więc stres był nieziemski u całej rodziny.
Matkooo, właśnie to mnie czeka :o Pierwszy wnuk. Normalnie czuję presję. Zwłaszcza że rodzice chłopa po 60 już jakiś czas są Dam znać po wszystkim bez info, że jadę na porodówkę Bo jeszcze jedni dziadkowie mają jakies 180km, a drudzy jakies 170km
WreszcieMama lubi tę wiadomość
-
_strawberry_juice wrote:Matkooo, właśnie to mnie czeka :o Pierwszy wnuk. Normalnie czuję presję. Zwłaszcza że rodzice chłopa po 60 już jakiś czas są Dam znać po wszystkim bez info, że jadę na porodówkę Bo jeszcze jedni dziadkowie mają jakies 180km, a drudzy jakies 170km
-
nick nieaktualny
-
WreszcieMama ja bym bardzo chciała rodzić we wodzie ale kurde u mnie w szpitalu nie ma takiej możliwości
A szkoda...
W domu nawet jakby była możliwość rodzić to w życiu bym nie chciała
Nigdy nie przewidzimy jak się sytuacja ułoży
W czasie pierwszego porodu wszystko było super aż się okazało że musi być vacum bo pepowina za krótka a później mała miała nierówny oddech i została zabrana na neonatologie na 6 godzin
A tak z innej beczki to leże sobie w łóżku i słyszę jak coś puka mi w okno balkonowe
Patrze a tam chyba z 15 ptaszkow
Jejku jaki ładny widok ☺
Takie kolorowe
Oczywiście jak wieloryb wstał to ptaszki z prędkością światła odfrunely
Nie zdążyłam zrobić fotoWiadomość wyedytowana przez autora: 3 kwietnia 2017, 15:37
WreszcieMama lubi tę wiadomość
PCOS, insulinoopornosc, po zapaleniu otrzewnej
1 ICSI 1słaby zarodek
2 IVF 12 dpt beta 68, 14 dpt 108, 19 dpt 682 , 33 dpt jest serduszko!!! 2❄❄ -
Wogóle chyba dość mało jest takich szpitali a jak już mają wannę do porodu to jedna max dwie wiec pewnie i tak ciężko trafić na wolną
PCOS, insulinoopornosc, po zapaleniu otrzewnej
1 ICSI 1słaby zarodek
2 IVF 12 dpt beta 68, 14 dpt 108, 19 dpt 682 , 33 dpt jest serduszko!!! 2❄❄ -
ewela873 wrote:WreszcieMama chodziło mi raczej o to że np położne biorą do siebie na trochę dzieci kobiet po cesarkach które nie mogą wstawać
A kąpiele są na sali przy mamach
Tu nie chodzi o to żeby ktoś zajmował się dzieckiem jak mama sobie gada przez telefon czy coś ale naprawdę o wiele lepiej idzie się pod prysznic jak położna przypilnuje maleństwa niż jak słyszysz że płacze w nieboglosy a Ty się umyć nie możesz porządnie i osuszyć pociętego krocza ze spokojem
Także wiesz...wszystko ma swoje plusy ☺
Właśnie ja mam mieć cesarkę i po licznych doświadczeniach operacyjnych na brzuchu wiem, jak się będę po niej czuła i co będę mogła robić - nic poza leżeniem. I już teraz mam wyrzuty sumienia, że nie dość, że muszą ze mnie wyciągać dziecko, bo sama nie mogę go urodzić, to jeszcze nie będę w stanie się nim zająć. Znacznie lepiej robiłoby mi na głowę, gdyby Chłop przejął w tym względzie stery, nie czułabym się taka... bezwartościowa. Strasznie to głupie myślenie.
Matylda maluszku, siedź grzecznie w brzuszku! -
Kamilutek musze Ci przyznać rację haha
To głupie myślenie ☺
Ja też jestem po wielu operacjach brzusznych
Oj ja juz swoje przeszlam a nawet prawie zeszłam z tego świata bo ledwo mnie odratowali ale skończyłam ze stomia na pół roku...
Długa historia...
Wtedy wszystko przy mnie robili
Dosłownie...
Może dlatego mam teraz takie podejście jak mam
A jak pomogą przy maluszku to ecale nie oznacza ze2jestes gorsza mamą
Wręcz przeciwnie ☺
Szybciej wrócisz do sił i będziesz mogła w pełni zajmować się maluszkiem ☺Kamilutek lubi tę wiadomość
PCOS, insulinoopornosc, po zapaleniu otrzewnej
1 ICSI 1słaby zarodek
2 IVF 12 dpt beta 68, 14 dpt 108, 19 dpt 682 , 33 dpt jest serduszko!!! 2❄❄ -
_strawberry_juice wrote:Matkooo, właśnie to mnie czeka :o Pierwszy wnuk. Normalnie czuję presję. Zwłaszcza że rodzice chłopa po 60 już jakiś czas są Dam znać po wszystkim bez info, że jadę na porodówkę Bo jeszcze jedni dziadkowie mają jakies 180km, a drudzy jakies 170km
U moich rodziców też pierwszy wnuk
A u Chłopa to nawet nikt nie zauważy, bo tam akurat wnuków i prawnuków trochę już się kręci. Chłop się urodził, jak jego rodzice byli już leciwi, sam też nie jest młodzieniaszkiem - ma w końcu dorosłą córkę; zresztą, jego ojciec nie żyje a matka mieszka baaaardzo daleko od nas.
Matylda maluszku, siedź grzecznie w brzuszku! -
Kamilutek wrote:Właśnie ja mam mieć cesarkę i po licznych doświadczeniach operacyjnych na brzuchu wiem, jak się będę po niej czuła i co będę mogła robić - nic poza leżeniem. I już teraz mam wyrzuty sumienia, że nie dość, że muszą ze mnie wyciągać dziecko, bo sama nie mogę go urodzić, to jeszcze nie będę w stanie się nim zająć. Znacznie lepiej robiłoby mi na głowę, gdyby Chłop przejął w tym względzie stery, nie czułabym się taka... bezwartościowa. Strasznie to głupie myślenie.
Kamilutek, Uszczesliwiona, Arwi lubią tę wiadomość
-
A ja się tam cieszę, że rodzina się nami przejmuje. Jak dzwoni mój teść do mojego męża to zawsze opowiada o swoich "problemach" (typu, że urwali mu lusterko w samochodzie i musi kupić nowe, za co zresztą zwrócą mu pieniądze bo spisał ze sprawcą oświadczenie do ubezpieczyciela albo że każą mu dłużej w pracy zostać) a nie pyta jak my się czujemy i czy może mój mąż nie potrzebuje jakieś pomocy to jest mi przykro i mojemu P. też. Dlatego jestem wdzięczna moim rodzicom za to, że chcą być przy nas ale też szanują to jeśli wolimy być sami. Narazie mama ma wyznaczone zadanie, że jak będę w szpitalu z Alicją to pomoże mojemu mężowi w wysprzątaniu mieszkania na nasz powrót, właśnie po to żeby on mógł ze mną więcej czasu w szpitalu spędzić. A resztę zobaczymy jak będzie. Może damy sobie radę we dwójkę, ale może będę chciała by wpadli do nas i pomogli. Raczej też nie jestem zwolenniczką "zabraniania" widywania wnuczki a tylko podrzucania im dziecka jak będę potrzebowała żeby ktoś się nią zajął, bo to trochę nie fair. Dla mnie rozmowa i przedstawianie swoich argumentów w sytuacjach gdy nasze potrzeby się trochę różnią to podstawa. Ale tak samo jak oni szanują moje zdanie tak samo ja szanuje ich.
Ale długi post machnęłam i jaki nieskładny. Przepraszam nie musicie czytać
Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 kwietnia 2017, 15:57
Kamilutek lubi tę wiadomość
-
ewela873 wrote:Kamilutek musze Ci przyznać rację haha
To głupie myślenie ☺
Ja też jestem po wielu operacjach brzusznych
Oj ja juz swoje przeszlam a nawet prawie zeszłam z tego świata bo ledwo mnie odratowali ale skończyłam ze stomia na pół roku...
Długa historia...
Wtedy wszystko przy mnie robili
Dosłownie...
Może dlatego mam teraz takie podejście jak mam
A jak pomogą przy maluszku to ecale nie oznacza ze2jestes gorsza mamą
Wręcz przeciwnie ☺
Szybciej wrócisz do sił i będziesz mogła w pełni zajmować się maluszkiem ☺
Racjonalnie podchodząc do sprawy - wiem, że głupie i sobie to powtarzam do znudzenia. Tylko to tak we mnie głęboko siedzi i od tak dawna, że bardzo trudno się takiego myślenia pozbyć. Zwłaszcza że przez długi czas w ogóle byłam przekonana, że dziecka żadnego nie będzie, bo mój organizm nie jest w stanie go "wyprodukować" - i bardzo długo czułam się niepełnowartościowa (co też jest kretynizmem do potęgi). Co innego, gdybym sama nie chciała mieć dzieci, a co innego chcieć je mieć, a nie móc. Dlatego bardzo podziwiam te kobiety, które walczą o zajście w ciążę i się nie poddają mimo wielu porażek. Gdyby teraz mi się nie udało, to chyba nie odważyłabym się na 4 podejście.
Dobra, koniec z marudzeniem i robieniem z siebie ofiary
Ewela, to możemy sobie podać rękę jeśli chodzi o doświadczenie operacyjne. Mnie też ledwo odratowano; na szczęście w miarę szybko do siebie doszłam, ale to dlatego, że jestem bardzo odporna na ból i bardzo uparta
Dewa, termin chyba będę ustalać w środę na wizycie. I w ogóle lekarza to doprowadzę do białej gorączki, bo mam milion chciejstw i żądań, których spełnienia zamierzam się domagać - począwszy od kangurowania dzieciaka przez pierwsze 2 h po nieszczepienie w pierwszej dobie. Założę się, że jak o tym wszystkim w środę usłyszy, to nie będzie zachwycony.Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 kwietnia 2017, 16:01
ewela873 lubi tę wiadomość
Matylda maluszku, siedź grzecznie w brzuszku! -
Dziewczyny, rozmawiałam z moją studentką, której mama jest profesorem neonatologiem pracującym w Pomorskim Uniwersytecie Medycznym - dzieciom urodzonym przez cc poleca podanie probiotyku FF baby w kapsułkach. Wspiera powstanie naturalnej flory bakteryjnej i chroni przed infekcjami. Noworodki mają tylko bierną ochronę immunologiczną w postaci przeciwciał przekazanych od matki. Czynna wytwarza się przez kontakt z patogenami i wspierana jest przez florę bakteryjną.
Mówi też, żeby nie godzić się na szczepienie w pierwszej dobie zwłaszcza u dzieci po cc, bo te w ogóle potrzebują nieco więcej czasu, żeby zbudować sobie odporność. Szczepienia BCG w pierwszej dobie są tylko w PL - dlatego, że wg wytycznych WHO (czy jakiegoś innego gremium) można z nich zrezygnować, gdy w populacji zachorowalność na gruźlicę spada poniżej 5 na 100 tysięcy, a u nas w dalszym ciągu jest ponad 7. W innych krajach szczepi się w pierwszych miesiącach (3-6). Szczepienie to jest bardzo trudne do wykonania, trzeba trafić w odpowiednią warstwę skóry - ponoć poza porodówkami nie ma w tym zakresie specjalistów, dlatego też szpitale bardzo niechętnie godzą się na odwlekanie i szczepienie w przychodniach.
Matylda maluszku, siedź grzecznie w brzuszku! -
Hej dziewczyny ! U nas wizyta dziś krótka i bardzo szybka. Wszystko ok. Za dwa tygodnie kolejna wizyta, pierwsze KTG i pobranie wymazu na GBS.
34TC w toku na wadze tylko +3kg ale brzuszek pokaźny
Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 kwietnia 2017, 13:02
gaja_1, _strawberry_juice, bbee, Kamilutek, WreszcieMama, mon!ta^, Camilia, messy99, Uszczesliwiona, MEGI81, Kleopatra, Rudzik, Mabelle, Anstice, Maniuś, Breezee lubią tę wiadomość