MAJ 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
zawsze istnieje, niby myję wszystkie warzywa i owoce, ale jak jestem w restauracji, to nie wiem jak to wszystko było przygotowane, albo czy woda którą dostałam w szklance jest przegotowana/mineralna. Dzisiaj jadłam kotlety, które mogłyby być bardziej wysmażone (nie były niby różowe w środku, ale takie dosyć jeszcze wilgotne). Ja wiem, że jestem przewrażliwiona, ale po prostu tak się strasznie tej toksoplazmozy boję, nie mogłabym sobie wybaczyć, gdyby to jakoś uszkodziło maluszka ;(cykle 32d, atopik, lekka niedoczynność tarczycy
-
Missdiss nie denerwuj się po pierwsze to nie takie proste się zarazić jak się wydaje a po drugie jeśli szalejesz na tym punkcie to i tak będziesz powtarzać badanie i jakby coś wyszło ( odpukuje w nie malowane i pluje przez lewe ramię) to i tak szybko to zauważysz i dostaniesz leki i będzie wszystko w porządku! Kopie Cię w tylek :* z dzieckiem będzie wszystko dobrze jak u każdej z nas :*! Bo jesteśmy silne babki !
WreszcieMama, missdiss, Mabelle lubią tę wiadomość
-
Wreszcie mama zawsze możecie się pomodlić za zmarłych w domu, nie jest nigdzie powiedziane że musisz się modlić nad grobem :* i szyjka wytrzyma! Musi
dziewczyny już tyle za nami teraz tylko do końca już bez stresów :*
WreszcieMama, Asiulka85 lubią tę wiadomość
-
missdiss wrote:zawsze istnieje, niby myję wszystkie warzywa i owoce, ale jak jestem w restauracji, to nie wiem jak to wszystko było przygotowane, albo czy woda którą dostałam w szklance jest przegotowana/mineralna. Dzisiaj jadłam kotlety, które mogłyby być bardziej wysmażone (nie były niby różowe w środku, ale takie dosyć jeszcze wilgotne). Ja wiem, że jestem przewrażliwiona, ale po prostu tak się strasznie tej toksoplazmozy boję, nie mogłabym sobie wybaczyć, gdyby to jakoś uszkodziło maluszka ;(
missdiss lubi tę wiadomość
-
My idziemy wieczorem. Tzn u mnie byliśmy w weekend a tutaj idziemy poznie bo pada a chłopaki trochę zakatarzeni. Teraz młodszy śpi a potem się zabierzemy
A tak siedzimy i chrupiemy, a to chipsy a to ciastka, a to owoce. Znowu z 20 kg zalicze ;( -
Uszczesliwiona dzięki za kopy i słowa otuchy
Też staram sobie ciągle powtarzać, że skoro się nie zaraziłam do tej pory, a nie uważałam specjalnie na to, to chyba teraz w ciąży też szanse nie są zbyt duże, ale hormony szaleją, już ryczę od 10 minut i chyba muszę zadzwonić po mężowskie ramię, bo samej mi ciężko się wyrwać z tego.
WreszcieMama to chyba właśnie ta bezsilność nad wyrokami losu jest w tym wszystkim nieprawdopodobnie przygnębiająca i mierzwiąca naszą kruchą, ciążową psychikęcykle 32d, atopik, lekka niedoczynność tarczycy
-
missdiss wrote:hej, u nas tak pada, że byłam tylko na jednym cmentarzu i dwa kolejne odpuściłam, rodzinka pojechała beze mnie. znowu mam nawrót fobii o toksoplazmozie, ciągle widzę wszędzie źródła potencjalnego zakażenia i mam wrażenie, że robię z siebie wariata przez to ;( tak żałuję, że akurat ja nie przechodziłam tego kiedyś, teraz tylko zmartwienie
-
A mi dziś źle i niedobrze. Męczą mnie mdłości, do tego coś spływa po gardle, bolą mnie zatoki, woda morska nie pomaga
Z łóżka wstałam po 13 i to na chwilkę. Jeszcze głowa zaczyna mnie boleć...
Uhhh, dzisiaj dzień narzekania u mnie. -
Oj smętny dziś dzień... Nie mam nic do powiedzenia, poza tym, że zjadłam łazanki z kapustą kiszoną i kiełbaską. A na to placek drożdżowy ze śliwkami.
Odmeldowuję się i idę trawić!blubka lubi tę wiadomość
-
my wlasnie wrocilismy - wkurzylam sie bo poklocilam sie z ojcem jak zwykle o to ze oni nie przyjezdzaja do nas - byli w tym roku 2 razy a my jezdzimy czesto jak sie tylko da i majac dziecko male a oni sami i nie potrafia sie zorganizowac i przyjechac - oni mieszkaja na wsi i dziwne poglady maja - nami sie nikt nie zajmowala musieli radzic sobie sami i to samo mowia teraz a radzcie sobie sami chore to dla mnie - to tak jakby sie mscili za to ze kiedys bylo im zle i zeby czasem im dzieciom nie bylo lepiej - boli mnie brzuch przez to - kurde nigdy nie mozna z nimi normalnie pogadac
-
Witam was. Długo się nie odzywałam,ale czytam was codziennie. Ja już na cmentarzu byłam. Z powodu tej cukrzycy nic mi się nie chce bo to na co mam ochotę to nie mogę. Więc jestem na diecie. Pojechałam do teścia a tam o 11 godz.mój poziom we krwi wynosił 65! Zjadłam obiad i było 90. Chyba za bardzo dostosowalam sie to diety.
Teraz leżę i odpoczywam. Czekam do czwartku i zobaczę diabetolog mi powie.
-
julita wrote:Missdiss, ty ryczysz bo obawiasz się toksoplazmozy a ja rycze bo jestem wykończona przez wieczne mdłości.
Kur** mać! no z bezsilności siedzę i ryczę, oczy szczypią, gile wycieram o rękaw, rzygać mi się chce. ile jeszcze?? ile??I kompletnie nic nie pomaga??? Przecież to już tyle tygodni męki
Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 listopada 2016, 16:38
-
Julita, spokojnie, niedługo mdłości miną..Sama wiesz, że miałam podobnie jak Ty. Nie chcę zapeszać, ale mi chyba naprawdę już powoli się uspokajają..Zaczynam dzień naparem z imbiru z cytryną i cukrem(próbowałaś?) i śniadaniem lekkim i jest coraz lepiej..Nie to, że od razu wszystko dam radę jeść, ale od wczoraj nie wiszę nad kiblem po wszystkim
Daj sobie jeszcze chwilkę, musi się unormować..Już bliżej niż dalej..
Już jutro 2.11. Ja sobie założyłam, że do usg genetycznego przestanę być wrakiem człowieka i powoli, powoli się udaje:) Nie mogę się doczekać jutra:) Zobaczę dzidzię i też wreszcie bardziej poczuję, że tam naprawdę jest człowiek. Narazie, pomimo mdłości i innych przebojów, wszystko jest abstrakcją..Nie wiem, czy Wy też tak macie/miałyście w pierwszej ciąży. Ciężko mi sobie uzmysłowić, że w maju będzie z nami dziecko..Nie boję się odpowiedzialności, ale nie mogę w to uwierzyć..missdiss, monika_89, Kamilutek, rybka33 lubią tę wiadomość