MAJ 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
Najgorsze jest to że u mnie byliśmy na obiedzie i wieczór też u teściów bo jutro szwagierki nie ma i cały czas myślę że mama siedzi sama znowu w domu
próbuje robić dobra minę do złej gry ale nie jestem w stanie się bawić i śmiać. A na czerwone i świecące oczy wkręcam się alergia
ale chyba zaraz poproszę żebyśmy wrócili do domu, do mamy.
Dziewczyny bardzo wam współczuję kłótni z mezami, nawet nie mogę sobie wyobrazić co czujecie. Mam nadzieję że mimo wszystko sytuacja się wyjaśni i będzie już tylko dobrze. -
Dziewczyny współczuję
oby było lepiej. Nie denerwujcie się. Prawda jest taka że zawsze będę problemy w związku jak rodzina będzie się wtracala.
U mnie dzisiaj słaby dzień pod względem kondycyjnym. Rano bolał mnie brzuch jak cholera a od południa zatoki. Nos zawalony, głowa pęka Ale od 3 godz siedzę w łóżku i mąż mnie obsługuje. I jeszcze z nieszczęść mąż załamany bo wylał barszcz na laptopa, którego mamy może z 3 miesiąceciekawe czy już po nim. Można coś brać na zatoki?
-
Dziewczyny bardzo współczuje przeżyć.
Megi nie rozumiem takiego postępowania. Mam alergię na osoby które przyprowadzają chore dzieci bądź chore do dzieci przychodzą. Sama miałam dzisiaj bardzo nieprzyjemną sytuację, byliśmy dzisiaj u moich rodziców, do sąsiadów przyjeżdża mój chrzesniak więc rodzice zaprosili rodzinę chrzesniaka zresztą jak co roku na obiad. Więc przyszli tylko dodatkowo przyszła córka sąsiadów bo sąsiedzi chcieli gdzieś jechać sami i wszystko byłoby ok gdyby mała nie miała ospyniby końcówka ale ospa potrafi zarażać nawet ok 10-12 dni
gdzie ludzie mają głowę wysyłać chore dziecko do innych malutkich dzieci tylko po to aby samemu gdzieś jechać??? Mam nadzieję że Nikoś się nie zaraził...
Uska nawet nie wyobrażam sobie jak musiałaś się poczuć gdy to uslyszałaś. Ale pamiętaj że w złości ludzie potrafią mówić takie rzeczy które wiedzą, że zranią nas najbardziej a tak naprawdę wcale tak nie myślą.
Jahoda weź męża na przetrzymanie. Niech sam zrozumie że teraz musi dbać przede wszystkim o swoją najblizszą rodzinę czyli Was, a jeżeli nie zrozumie to zastanów się czy jest wart tego aby dalej być z Wami.
Niestety też mam burzliwe małżeństwo i Was po części rozumiem, wiem że łatwiej się pisze rady dla kogoś a samemu ciężko cokolwiek wdrożyć w czyn. Życzę Wam jednak wytrwałości i przede wszystkim lepszych dni. Mam nadzieję że jutro i Was nawiedzi ta magia świąt i dojdziecie do porozumienia i spędzicie miło dzień. Trzymam za Was wszystkie mocno kciuki i pamiętajcie starajcie się jak najmniej smucić dla Waszych kruszynek, które już czują kiedy mama jest radosna a kiedy zmartwiona. -
Eeeeech...faktycznie z niektórymi rodzinami to najlepiej na obrazku
Dziewczyny, życzę Wam duuuużo spokoju. Sobie też, bo pomimo tego że mój Darek i moja Rodzina to żaden problem, tak jego...no wiecznie coś.
Odcinamy się! I Wam też życzę spokoju, głębokiego oddechu, pamiętajmy o Maluchach w brzuchach, o.
Zaraz nowy rok, nowe szczęście. Nie marnujmy czasu i energii na toksycznych ludzi :* -
Megi trzymaj się! Bierz nospe odrazu i magnez możesz wziąć do 8 tabletek dziennie przy dawce 35mg/jedna podajze. Wyłącz tel może? Oby leki pomogły jeśli nie to podjedz na sor czy IP żeby Ci podali rozkurczowe dozylnie
-
MEGI81 wrote:Moja szwagierka nadal nie odpuszcza i doprowadziła mnie do takiego stanu, że teściowa ją opieprzyła, a ja leżę z bólem brzucha, który jest cały twardy. Niestety dałam Mężowi wybór, że albo ja, Kacperek i masz Mikołaj w brzuszku albo jego siostra i jej chore zachowania. Niestety musi wybrać albo moje i dzieci zdrowie i nasza szczęśliwa rodzina albo kontakty ze swoją siostrą i życie bez nas. Ja dłużej już nie wytrzymam. Dzisiaj dostałam takiego sms, że jak pokazałam mężowi, to sam stwierdził, że siostra przegięła.
Ojj, Megi ta twoja szwagierka to chyba jakaś psychiczna jestTrzymaj się tam i nie denerwuj się tak - a na ból brzucha nospa i RELAKS. Wyłącz telefon, albo wycisz, żebyś nie słyszała smsów i telefonów.
A myślałam, że u mnie będą burzliwe święta, ale Marcin jest bardzo uczynny i miły. Mieliśmy też jedną poważną rozmowę, trochę pokrzyczeliśmy, ale czasem trzeba, żeby coś się wyjaśniło.
Dobranoc, bądźcie silne, Megi, Ustka, Jahoda, Uszczesliwiona. -
Megi i słusznie zrobiłaś
Ja pamiętam jak przyjechałam do uk po angielsku mówiłam tyle co Kali jeść Kali pić
Mojego męża znajomi zaprosili nas na grilla
Ucieszyłam się bo nie znałam nikogo w uk a bylam w tym kraju niespełna tydzień
Po przyjeździe okazało się że ich córka ma jelitowke
Bylam tam może 30 minut i jaki rezultat tego dwa dni później pojawia córka wymiotowala dalej niż widziała a moj maz wyjechał na 3 dni w delegację
Córka miała gorączkę 40c musiałam z nią jechać do szpitala nie mówiąc nic po angielsku
Lidze nie myślą w ogóle
Sądzą że ich dziecko jest chore to może zarazić inne
To samo w szkole rodzice pracują nie chcą brać wolnego w pracy i wysyłają chore dzieciaki ostatnio jeden chlopiec przyszedł do szkoły z angina
Na spokojnie odczekajcie niech opadna emocje
Ja też z męża bratowa nie bardzo się lubimy z pewnych powodów które ciągną się już od ponad roku
Jak mojego męża szwagierka próbowała rozwalić mi związek żeby męża z siostrą własną związać
Przeszłam wiele nerwów i przykrości
2 tygodnie po poronieniu szwagierka męża z wielkim uśmiechem na twarzy powiedziała mojemu mężowi że jest w ciąży z jego bratem i robiła wszystko żeby pokazać mi jak wielka to dla niej radość a moj maz jak to facet nie pomyślał co ja czuję w sercu po drugiej stracie ciazy w przeciągu 3 miesięcy a maz żeby jej nie robić przykrości powiedział że cieszy się z jej ciazy i z brata i jej szczescia ale faceci tak mają czasami nie pomyśla i palną a my kobiety analizujemy i są rzeczy które nas bardziej dotykają i zawsze ból w sercu pozostaje
Ja pomimo że teraz jestem w ciazy i wszystko wskazuje na szczęśliwe rozwiązanie nie zapomniałam o moich aniołkach a maz nie lubi na ten temat rozmawiać i wracać do tych strat
-
Ale napisałam nieskladnie ha ha
Chyba czas iść spać
Dobranoc dziewczyny
Głowy do góry rani będzie lepiej
-
Dziewczyny współczuję takich relacji. Dokladnie tak jest, że łatwiej doradzac, niz dzialac, ale nie dajcie sie tak traktowac. Jestescie wspanialymi kobietami zaslugujacymi na spokoj, szacunek,szczescie, zarowno od mezow, partnerow, jak i najblizszych.
Moja kondycja tez wczoraj kiepska. Wieczorem bolal mnie brzuch i byl bardzo twardy. Mysle, ze to przez swiateczne przemeczenie: gotowanie, sprzatanie, nasiadówki przy stole i przejedzenie
Wzielam magne, polozylam sie spac i dzisiaj juz lepiej.
-
Megi, Jahoda, Uska, Uszczęśliwiona, bardzo mi przykro, że jacyś durnie spier...lili Wam swięta! Piękne słowa na ustach - spokojnych i szczęśliwych świąt itp. itd., a zamiast postarać się, żeby święta takie naprawdę szczęśliwe i spokojne, to takie numery odstawiają!
Megi masz całkowitą rację i prawo odciąć się od tej toksycznej idiotki. Kropka.
Jahoda, Uska, życzę Wam z całego serca, żeby sprawy się powyjaśniały - pozytywnie!
A z doświadczenia mogę Wam powiedzieć, że czasem lepiej zakończyć relację, w której trudno się dogadać, żona jest traktowana jak człowiek drugiej kategorii (mamusia i reszta zawsze pierwsza!), głupia histeryczka, której emocje i sprawy są na tyle nieistotne, że nie warto się nimi przejmować (no, chyba że po to, żeby wypomnieć je w awanturze). Zakończenie nie jest łatwe ani przyjemne, ale – mój Boże – jaka to ulga po pewnym czasie! Decyzję o rozwodzie uważam za jedną z najlepszych w całym swoim życiu!
Uszczęśliwiona, mamie na pewno pomoże, jak jej powiesz, że jest Ci z bardzo przykro z powodu zachowania rodziny i zepsutych świąt. Pomyśli, że ma wrażliwą, empatyczną córkę, którą świetnie wychowała, a to – wydaje mi się – potrafi nieźle podnieść na duchu.
Ale się nawymądrzałam! Jeśli któraś z Was poczuje się urażona radami i w ogóle, to każcie mi się wypchać i nie wtrącać. Trzymam kciuki, żeby drugi dzień świąt Wam wynagrodził nerwy!
dewa, Arwi lubią tę wiadomość
Matylda maluszku, siedź grzecznie w brzuszku! -
Dzień dobry, dziewczyny ja pochodzę z rodziny, w której święta i wyjazdy na urlop zawsze były pełne napięć. Niestety tak było i obiecałam sobie ze moje dzieci beda wakacje i święta wspominamy z przyjemnością a nie z groźbą rozwodu rodziców wiszącą w powietrzu. Z tego względu zaraz po ślubie jak kupiliśmy dom postanowiłam ze wszystkie wigilie będą u nas. Na moim gruncie awanturki z dzieciństwa nie wracają... Pamiętajcie ze to Wy i wasze maleństwa jesteście najważniejsze i odcinajcie się od takich sytuacji. Wiem ze nie zawsze się ida, zwłaszcza gdy partner nie staje na wysokości zadania. Walczcie o siebie, maluszki i Wasz spokój!
-
Ja długo pracowałam nad sobą i umiejętnością dystansowania się od sytuacji, ktore powodowały u mnie np. bezsenność i emocjonalne skoki ciśnienia. Wiem ze niektórzy mają żal że przestalam się angażować w cudze problemy, ale skoro to o mały włos nie doprowadziło do rozpadu mojego małżeństwa, mnie na skraj nerwicy i depresji, to znaczyło dla mnie ze czas się odciąć. Postawiłam swoją rodzinę i siebie na pierwszym miejscu.
-
Megi dobrze ze chociaż się mąż odezwał mam nadzieję że do nowego roku się pogodzicie i będzie w porządku :* naprawdę na to liczę
Jahonda, Uska? Jak u Was sytuacja?
U mnie mama zrobiła mi wczoraj wyrzut że jasne jedzcie sobie (jak już w kurtce stalam) a wyjścia nie miałam i musieliśmy jechać. Mąż niestety zasiedzial się aż do 1.30 i ledwo żywa jestem a od 22 mówiłam że chce jechać no ale cóż też nie dziwie się że chce posiedzieć ze swoją normalna rodzina a nie moimi debilami no ale co poradzić, rodziny się nie wybierapisałam z mamą sms wieczorem wczoraj to stwierdziła za jej dzisiaj nie będzie bo się umowila bo sama siedzieć w Święta nie będzie (a wiedziała że dzisiaj w domu jestesmy) poprostu świetnie...
Dość że pół wieczoru przeplakalam o to że ja w wigilię zostawili to drugie pół bo taki wyrzut mi zrobiła... te święta miały być wyjątkoweno ale nic to mnie tylko upewnilo żeby następne zrobić łączone dla wszystkich .