MAJ 2020
-
WIADOMOŚĆ
-
O i my po wizycie u lekarza też zapalenie ucha 🙄
-
Widzę, że idzie lawinowo. Uszy na pewno bolą bardzo. Współczuję tym maluchom. Zauważyłam, że mój w trakcie tej choroby łapał się za uszka i szybko psiknęłam tym co miałam - fonix raczej do higieny uszu, ale chyba pomogło. U nas na pewno skończy się na antybiotyku, bo kaszel się utrzymuje. Wyjdzie na to, że Jaś był w żłobku w tym miesiącu raptem 5 dni...
-
Szatanka my generalnie nie przeklinamy z mężem, zanim Wiktoria się urodziła też nie przeklinaliśmy. A przez ten cały czas pokłóciliśmy się przy niej może z 2 razy więc to chyba nie tutaj problem.
My na spacer o ile idziemy to tylko na nogach, wózek już dawno poszedł w odstawkę. -
nick nieaktualny
-
Współczuję chorób
Ja nie przeklinam przy Młodym, a M jak się wkurzy i drze się ogólnie to różnie bywa, ale zdaje się Młody go ignoruje wtedy
szatanka wrote:Aa, i jeszcze jedno pytanie: w czym będziecie ogarniać (albo już ogarniałyście, jeśli macie więcej dzieci)jazdę w wózku zimą z chodzącym dzieckiem, które ma na nogach buty? Kocyk? Śpiworek? Nic?
Ja planuje ciepły kombinezon i buty na spacery, w wózku zawsze mam kocyk i jak Antek zasypia to go okrywam.
Pattison gratuluję -
Mnie też rozłożyło 😖
Ja mam śpiworek z zeszłego roku ale to raczej się nie sprawdzi pewnie kupię ciepły kombinezon i koc w razie czego. -
Ajka miałam kombinezony nawet 3 🤭 kurtki też
-
Ajka wrote:Bo tak jakoś pisałyście, że w tym roku stawiacie na ciepły kombinezon... że aż...
-
Ja nie miałam śpiworka, tylko kombinezon lub kurtkę używałam. W tym roku tez nie planuje śpiworka, raczej tylko kombinezon do taplania się w śniegu. O ile będzie śnieg 😁 No i pewnie jakiś kocyk, chociaż Kuba go zwykle zrzucał, więc pewnie sam kombinezon będzie.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 września 2021, 16:21
Kuba jest już z nami 🙂 16.05.2020 -
Też myślę, że w tym roku kombinezon i buty, bo w trakcie naszego spaceru, Jaś zawsze musi sobie trochę pochodzić na nóżkach.
W zeszłym roku miałam śpiworek w wózku, więc ubierałam tylko ciepłe spodenki i bluzę. Kombinezon używałam rzadko, np. do nosidła. -
Jak pomyślę o butach zimowych dla Maćka to głową zaczyna mnie boleć 🤣 gdzie kupię jakieś traperki za kostkę na gruba nóżkę z wysokim podbiciem?
-
No właśnie, ja w zeszłym roku też miałam kombinezon, taki pluszowy ze stópkami i do tego śpiworek, a i tak często wracała ze spaceru z zimnymi nóżkami. Dlatego mnie się wydaje, że sam kombinezon watowany, kiedy dziecko siedzi w wózku i się nie rusza, to może być za mało. Z kolei śpiworek uwali butami, więc się zaczęłam zastanawiać, jak to inni rozwiązują.
Z deczka się dzisiaj zdołowałam: babka w żłobku już drugi raz była uprzejma stwierdzić, że Lila się być może nie nadaje do żłobka... Sama już nie wiem, była tydzień, gdzie najpierw nie płakała, a potem tak, potem choroba i tydzień przerwy, potem dwa dni płaczu, jeden dzień super i potem znowu płacz. Ponoć wpada w takie stany, że nie są w stanie jej uspokoić. Wierzę, bo odkąd chodzi do żłobka, robi tak też w domu Albo jak biorę ją na ręce np. żeby zmienić pieluszkę, to się wyrywa i krzyczy. Zastanawiam się więc, czy jej tam tak na siłę nie pacyfikują, a ona charakterna jest. W każdym razie jestem trochę zła, że po w sumie 2 tygodniach adaptacji tak orzekają, a jednocześnie mam wrażenie, że ona do końca nie jest sobą, bo ciągle jej coś doskwiera. Jak się czuła ewidentnie lepiej, to był super dzień, a teraz znowu ją katar złapał i może to przez niego jest taka rozdrażniona? A ile u Was w sumie trwała adaptacja? Wiem, ze już było to pytanie, ale nie pamiętam konkretnie odpowiedzi. -
U mnie było tak 3 dni tydzień przerwy tydzień chodził i już było ok czyli wychodzi ze zaakceptował po 7 dniach chodzenia bo potem już nie płakał i na drzemki zostawał. Pamiętaj że każde dziecko jest inne jedne potrzebują mało czasu a inne więcej na adaptacje. Nie rozumiem tego sugerowania że dziecko się nie nadaje bo co mają więcej pracy przy bardziej wymagającym maluchu? Od tego są żeby dziecko uspokoić i czymś zainteresować...
szatanka lubi tę wiadomość
-
Andzia86 wrote:U mnie było tak 3 dni tydzień przerwy tydzień chodził i już było ok czyli wychodzi ze zaakceptował po 7 dniach chodzenia bo potem już nie płakał i na drzemki zostawał. Pamiętaj że każde dziecko jest inne jedne potrzebują mało czasu a inne więcej na adaptacje. Nie rozumiem tego sugerowania że dziecko się nie nadaje bo co mają więcej pracy przy bardziej wymagającym maluchu? Od tego są żeby dziecko uspokoić i czymś zainteresować...
No właśnie tak podejrzewam, że im to nie na rękę, że ona wymaga więcej uwagi, że chce ciągle być na rączkach, "ale przecież ile można" i im to nie na rękę, a żłobek publiczny, to wiadomo. Inna sprawa, że twierdzą, że ciężko ją czymś zainteresować. Tak jak mówię, jak ona wpadnie w szał, to faktycznie. W domu też mam taki problem, ale ja myślę, że obecnie to w dużej mierze z powodu złego samopoczucia. Tylko jest mi przykro, że mi tak dziecko zaszufladkowali i pewnie mało sympatii już do niej mają. -
szatanka wrote:No właśnie tak podejrzewam, że im to nie na rękę, że ona wymaga więcej uwagi, że chce ciągle być na rączkach, "ale przecież ile można" i im to nie na rękę, a żłobek publiczny, to wiadomo. Inna sprawa, że twierdzą, że ciężko ją czymś zainteresować. Tak jak mówię, jak ona wpadnie w szał, to faktycznie. W domu też mam taki problem, ale ja myślę, że obecnie to w dużej mierze z powodu złego samopoczucia. Tylko jest mi przykro, że mi tak dziecko zaszufladkowali i pewnie mało sympatii już do niej mają.
Szatanka, jakoś mnie ten Twój żłobek nieprzekonuje...tyle Ci powiem. Może w innym byłoby jej lepiej...Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 września 2021, 22:37
2020
2023 -
No rzeczywiście, po dwóch tygodniach stwierdzić, że dziecko nie nadaje się do żłobka? Brzmi dziwnie, jakby mieli nadzieję, że wypiszesz dziecko, co będzie im na rękę.
Mój Jasiek zaadoptował się stosunkowo szybko, chociaż był w żłobku całe 5 dni, więc nie sądzę, że adaptacja się zakończyła, właściwie będziemy zaczynać od nowa. On akurat nigdy nie wpadał w takie stany, o których czasem piszecie. Owszem, ma swoje humorki jak jest zmęczony, rzuca czym popadnie, a i my obrywamy. To jest jednak znak, że musi iść spać. Na ogół jest jednak spokojny, tzn. energii ma sporo, ciągle w ruchu, wszystko go interesuje, tyle że nie denerwuje się aż tak bardzo. -
No chyba trochę je poniosło, żeby po paru dniach chodzenia w kratkę stwierdzić, że dziecko się nie nadaje. Ja już bym innego żłobka szukała. Mi babeczki same tłumaczyły, że dziecko może nawet bite dwa tygodnie płakać cały czas i chcieć być np. tylko noszone i one to biorą na klatę bo potem zawsze następuje przełom i dziecko rusza w grupę.
U nas na szczęście poszło po 3 dniach, tyle ze był chory i po chorobie już na 7-8 h od razu poszedł bo tak się odnalazł. Tzn. jak wchodzi do sali to ryczy za każdym razem jak widzi te dzieci ale widocznie szybko się uspokaja bo odbieram wyspane, najedzone i uśmiechnięte dziecko, które się wkurza, że musi przerwać zabawę.