MAJ 2020
-
WIADOMOŚĆ
-
sayuri wrote:Dziękuję za słowa uznania
kapcie szyłam sama, tzn wg własnego pomysłu, ale na sukienkę miałam wykroj, tzn kupiłam Burdę Baby, i tamten wykroj zmodyfikowałam nieco, bo zależało mi na sukience odcinanej pod piersiami. Był też wykroj na spodenki i teraz jestem na etapie szycia spodenek. Sukienek chyba wystarczy
jedna jest na rozm. 74, druga na 68. Licze, że któraś przyda się na przyszłoroczne święta.
-
Dziewczyny co do adaoterow zorientuje się w sklepach z fotelika i bo często wypożyczaja na czas ciąży (ja mam wypożyczony teraz, tak samo robiłam w pierwszej ciąży).
A co do przekładania pasa - nas tak naprawdę chroni pas biodrowy i on jest najważniejszy, dla własnego bezpieczeństwa nie warto z niego rezygnować -
szatanka wrote:Kurdę, masz talent. Ciekawe, czy mi by cokolwiek wyszło. A robiłaś jakiś kurs kiedyś, uczyłaś się wcześniej, czy tak sobie siadłaś i zaczęłaś szyć po zapoznaniu się z podstawami obsługi maszyny?
Hmm moja mama szyła, jest krawcową z zawodu, chociaż nigdy nie pracowała w tej profesji, ale w domu szyła. Ja jestem samoukiem i wszystko, co umiem to podpatrywałam i dopytywałam. Chociaż nigdy nie szyłam całych ubrań, no i nie korzystałam z wykrojów. Teściowa też jest szwaczką, od niej też trochę się nauczyłam. Ona z kolei szyje na maszynach przemysłowych, to zupełnie inna bajka niż domowy Łucznik
Dopóki nie spróbujesz, to nie przekonasz się, chociaż na początek polecałabym coś prostszego niż sukienka, bez zamków i guzików. Spodenki są łatwe, a w Burdzie opisane są poszczególne etapy szycia.
Poza tym zawsze byłam 'techniczna', rozpracowanie maszyny do szycia i zawiłości instrukcji szycia z wykrojów nie stanowi dla mnie większego problemu. Dziś np rozbierałam zmywarkę, bo nadal popsuta stoi i trzeba było w końcu do środka zerknąć.
No techniczne rzeczy nigdy nie stanowiły dla mnie problemu. Gorzej z nauką historii i innych przedmiotów tego typuczarna magia.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 listopada 2019, 17:55
-
.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 października 2020, 15:07
-
sayuri wrote:Hmm moja mama szyła, jest krawcową z zawodu, chociaż nigdy nie pracowała w tej profesji, ale w domu szyła. Ja jestem samoukiem i wszystko, co umiem to podpatrywałam i dopytywałam. Chociaż nigdy nie szyłam całych ubrań, no i nie korzystałam z wykrojów. Teściowa też jest szwaczką, od niej też trochę się nauczyłam. Ona z kolei szyje na maszynach przemysłowych, to zupełnie inna bajka niż domowy Łucznik
Dopóki nie spróbujesz, to nie przekonasz się, chociaż na początek polecałabym coś prostszego niż sukienka, bez zamków i guzików. Spodenki są łatwe, a w Burdzie opisane są poszczególne etapy szycia.
Poza tym zawsze byłam 'techniczna', rozpracowanie maszyny do szycia i zawiłości instrukcji szycia z wykrojów nie stanowi dla mnie większego problemu. Dziś np rozbierałam zmywarkę, bo nadal popsuta stoi i trzeba było w końcu do środka zerknąć.
No techniczne rzeczy nigdy nie stanowiły dla mnie problemu. Gorzej z nauką historii i innych przedmiotów tego typuczarna magia.
Ja też właśnie techniczna, a do tego mam ciągoty do prac ręcznych. Moja mama kiedyś szyła, ale nigdy mnie nie uczyła, pamiętam, że próbowałam jak byłam nastolatką i słabo mi szło, ale to była inna głowa i cierpliwośćA że czasami chodzi mi po głowie, żeby się za to zabrać, to kto wie? Chociaż już sama nie wiem, ostatnio na pianino nawet nie mam tyle czasu, a co dopiero ogarniać jeszcze jedno zajęcie. Ale będę miała na uwadze
-
szatanka wrote:Endi, gratuluję zdanych egzaminów. To była jakaś aplikacja?
Andzia86, jak to cię zwolnili po poronieniu, co za chamstwo. Współczucia
Mnie też czas szybko leci, a pamiętam, że za pierwszym razem dłużyło mi się okropnie, nie mogłam się doczekać kolejnych tygodni. Teraz panikuję, że mi czasu na wszystko nie wystarczy.
Wczoraj stres przeokrutny, mąż był na SORze, bo po zabiegu piaskowania sparaliżowało mu pół twarzy. Nie wiadomo, o co chodzi, ale przebadali go gruntownie i jest czysto. Tylko ile ja się nastresowałam, to moje. Nie wiem, co to za dziecko mi wyrośnie, jak cały czas mam takie nerwy.
Dzisiaj mam znowu mniej na wadze i, nie powiem, trochę mnie to też zaczyna martwić. Rozumiem 1 trymestr, ale chudnięcie w drugim?
A powiedzcie, czy na tym etapie trzeba już czynić jakieś kroki w kwestii pasów samochodowych. Mój mąż już coś tam się zaczyna rozglądać za jakimś adapterem, ja kompletnie zielona w to jestem.
-
Takmala wrote:Ja tez wam powiem ze martwię się jedzeniem... nie mam cały czas apetytu i wydaje mi sie że za mało jem cały czas. Przed ciaza na pewno jadłam stanowczo za mało (nie dieta A glupi brak czasu) i może dlatego nie umiem zdrowo i w odpowiednich ilościach jeść... U rodziców jak jestem to juz mowia ze mam więcej jesc bo głodze malutka ale no mi sie nie chce... jem bo muszę wiadomo ale wydaje mi sie ze za mało
-
sayuri wrote:Hmm moja mama szyła, jest krawcową z zawodu, chociaż nigdy nie pracowała w tej profesji, ale w domu szyła. Ja jestem samoukiem i wszystko, co umiem to podpatrywałam i dopytywałam. Chociaż nigdy nie szyłam całych ubrań, no i nie korzystałam z wykrojów. Teściowa też jest szwaczką, od niej też trochę się nauczyłam. Ona z kolei szyje na maszynach przemysłowych, to zupełnie inna bajka niż domowy Łucznik
Dopóki nie spróbujesz, to nie przekonasz się, chociaż na początek polecałabym coś prostszego niż sukienka, bez zamków i guzików. Spodenki są łatwe, a w Burdzie opisane są poszczególne etapy szycia.
Poza tym zawsze byłam 'techniczna', rozpracowanie maszyny do szycia i zawiłości instrukcji szycia z wykrojów nie stanowi dla mnie większego problemu. Dziś np rozbierałam zmywarkę, bo nadal popsuta stoi i trzeba było w końcu do środka zerknąć.
No techniczne rzeczy nigdy nie stanowiły dla mnie problemu. Gorzej z nauką historii i innych przedmiotów tego typuczarna magia.
sayuri lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyszatanka wrote:Wow, no to wygrałaś! No ale ty masz dietę cukrzycową, więc może jednak coś w tym jest, że odżywiamy się lepiej to chudniemy, ale gdybyśmy nie były w ciąży, to byśmy po prostu te kilka kg więcej zgubiły przy takiej diecie. W każdym razie ja będę chyba liczyć białko od dzisiaj. Przeczytałam, że kluczowe jest w ostatnich tygodniach ciąży, więc mam jeszcze czas na reakcję.
Pozdrawiam Was znad koktajlu borówkowego na kefirze
Teraz pewnie będzie powtórka z rozrywki. 🤦🏻♀️🤦🏻♀️ -
Andzia86 wrote:Leci szybko
jeszcze zbieram się żeby w pracy powiedzieć 😂
Ja też jeszcze nic nie mówiłam. W zaczął mi się 15 tc. Waga stoi, 50 kg. Wczoraj narzekałam, że nic nie widać i dzisiaj mi brzuszek mikro wyskoczył. Chociaż chodzę w rurkach i dopasowanych górach, widzę tylko ja nabrzmiałe podbrzusze. Ostatnio tzn. w 1 ciąży powiedziałam tylko szefowi w 10tc i mówił „pójdziesz za miesiąc na chorobowe”... pracowałam do dnia terminu, zero L4. Teraz się póki co ok czuje, ale przy prawie 4 latku drzemki i rozpieszczanie się nie wchodzi w grę i mam wieczne niedospanie i nie wiem ile pociągnęWiadomość wyedytowana przez autora: 22 listopada 2019, 20:30
Carla -
nick nieaktualnyJeheria wrote:A u mnie dziś USG i zbadał lekarz szyjkę. Ma 3,5 cm. U Was też już mierzył? Narazie jest w normie ale chyba mogło być lepiej?
Mały waży 181 g, dziś 16+6 wg om (wg punkcji 16+5).Jeheria lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny