MAJ 2020
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyFrufru wrote:ja tak z innej beczki... zaczęłam wrzucać do koszyka różne rzeczy i szukam jednorazowych majtek. Ja mam biodra 120 cm... i to by wychodziło rozmiar 48, a największe jakie znalazłam to 44
nigdy nie miałam ich w ręce, więc nie mam pojęcia nawet czy one się naciągają... czy da radę wsunąć na tyłek
Ale kupiłam kilka firm..jedne mi super przypasowaly. Taka siatka, ale miękka.
Ale nie wiem co to za firma 🤦🤦🤦Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 stycznia 2020, 21:35
Frufru lubi tę wiadomość
-
Szatanka kiedyś chodziłam na terapię. Nie uważam, żeby mi jakoś pomogła
ale leki już tak. Wiem, że depresja nie bierze się znikąd. Na pewno wpływ na mój nastrój ma wiele czynników, ale fakt też, że ogólnie jestem nerwowym człowiekiem. No ale nie żeby aż tak..
Dziękuję wam za słowa wsparcia. Taki cudny mamy czas, że ciężko mi się żalić.
Ps. Właśnie zamówiłam suszarkę bębnowąPattisonBM, Jeheria lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Kat20maj2020 wrote:Dziewczyny bierzecie dodatkowo kwasy dha? Czytam że powinnyśmy brać nawet do 600 mg jeśli nie jemy ryb min 2 razy w tygodniu. Bierzecie tyle...?
-
sayuri wrote:Szatanka kiedyś chodziłam na terapię. Nie uważam, żeby mi jakoś pomogła
ale leki już tak. Wiem, że depresja nie bierze się znikąd. Na pewno wpływ na mój nastrój ma wiele czynników, ale fakt też, że ogólnie jestem nerwowym człowiekiem. No ale nie żeby aż tak..
Dziękuję wam za słowa wsparcia. Taki cudny mamy czas, że ciężko mi się żalić.
Ps. Właśnie zamówiłam suszarkę bębnową
Ja biorę DHA prenatal, dwie kapsułki dziennie, czyli akurat tę dawkę , o której mowa chyba.
-
Masz rację, potrzebny jest dobry psychoterapeuta. Ja na początku musiałam mieć wdrożone leki, bo nie stanęłabym na nogi. Dopiero, jak doszłam nieco do siebie zaczęłam terapię. W sumie tam zrozumiałam, w jak kiepskim byłam stanie i że trzeba szukać pomocy, jeśli coś się dzieje.
Byliśmy ma Sylwestra u znajomych, którym miesiąc temu urodziło się dziecko. Jestem przerażona noworodkiem.... czy sobie dam radę? A jeśli dopadnie mnie znowu paskudny ból głowy? Będę do niego wstawać? -
sayuri wrote:Masz rację, potrzebny jest dobry psychoterapeuta. Ja na początku musiałam mieć wdrożone leki, bo nie stanęłabym na nogi. Dopiero, jak doszłam nieco do siebie zaczęłam terapię. W sumie tam zrozumiałam, w jak kiepskim byłam stanie i że trzeba szukać pomocy, jeśli coś się dzieje.
Byliśmy ma Sylwestra u znajomych, którym miesiąc temu urodziło się dziecko. Jestem przerażona noworodkiem.... czy sobie dam radę? A jeśli dopadnie mnie znowu paskudny ból głowy? Będę do niego wstawać?
Leki na pewno są wskazane w ciężkich przypadkach, bo pomagają dojść do siebie i się nieco zrewitalizować, ale potem chyba trzeba to wszystko przerobić, żeby stanąć twardo na nogach. Polecam terapię w nurcie analitycznym lub psychodynamicznym, bo te jakieś nowoczesne wynalazki chyba nie mają tak udowodnionej skuteczności. A że potrzebujesz, to chyba sama widzisz. Przyjście na świat dziecka to nie lada wyzwanie, zrozumiałe, że masz wiele obaw, warto to z kimś omówić, a mam jednak wrażenie, że na męża czy innych bliskich nie możesz w tej materii liczyć.Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 stycznia 2020, 00:40
-
Byłam na kilku sesjach u fajnej terapeutki, jeszcze przed depresją, kiedy naturalnie nie mogliśmy zajść. Z tym, że dojazd w jedną stronę 50 km i tania też nie była:/ ale korzystała z oby nurtów, o których piszesz. Potem chodziłam w zasadzie dla świętego spokoju, przełożony mnie namówił, bo miałam problemy w pracy i na komisję lekarską musiałam się stawić.
No niestety mój mąż już ma jedno dziecko - swoją firmęciekawe, co będzie jak się już Julcia urodzi...
-
Sayuri podobno ze swoim jest duzo latwiej niz z cudzym...
Ja tez boje sie ze malego skrzywdze przebierajac,ze nie bede umiala karmic,ze nie bede wiedziala czemu placze ect...
Damy rade
A co do terapii napewno warto miec kogos zaufanego...
Raz po rozwodzie bylam u psychoterapeuty na takich 3 pogadankach...
Coz...pytala mnie o dziwne rzeczy trudno mi bylo sie otworzyc...zmarnowany czas...
Tak jak Szatanka pisze odpowiedni czlowiek naprzeciw to pol sukcesu...Patrycja
22.04.2022 Mateusz juz z nami 🤱
23.08.2021 II na teście ❤
16.05.2020 Lilianka juz z nami 🤱
13.09.2019 dwie kreski na teście ciążowym ❤️
29.06.2019 🤵👰 -
Bona bardzo się cieszę że u Was zdrowa Kruszynka ❤❤❤
Sayuri mam nadzieję, że już nie długo się uspokoisz i zaczniesz się cieszyć ciążą 😘
Suszarkę kupiliśmy 2 mc temu i nie wiem jak mogłam bez niej żyć do tej pory. Od tego czasu w końcu nie toniemy w praniu 😂 bo jak to ktoś powiedział wypranie i powieszenie trwa 2 h, wysuszenie 2 dni, a poprasowanie i schowanie suszarki 2 tygodnie 😂😂😂😂
Mysza ja też tak mam, że w zależności jak się mały położy to mnie gniecie po pęcherzu i muszę cały czas latać siku. Zwłaszcza ostatnie dni jak już dokładnie czuje ruchy i to kiedy się wierci.
Szatanka ja też byłam ogladać wózki i mój zachwyt nad Espiro zniknął jak próbowałam go złożyć i ponieść stelaż 😥 u nas teraz na tapecie jest X-lander co prawda nie jest tak ładny jak Espiro ale i tak jeszcze nie najgorszy 😉Mysza1986 lubi tę wiadomość
-
Ale smutku tu narobiłam:/
Z weselszych rzeczy, śniło mi się dzisiaj, że do firmy męża (czyli na nasze siedlisko) przyjechała.... ekipa Polsatu Nasz Nowy Domi nagrywali program w pomieszczeniach socjalnych
była Kasia Dowbor i ten projektant z loczkami. I kupa znajomych, którzy nagle musieli nas odwiedzić
Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 stycznia 2020, 07:31
-
Sayuri... Dobra decyzja z tym psychiatrą... Bo chyba jesteś w gorszym stanie niż ja... Tylko że ja już ciążą nie potrafię się cieszyć, łatwiej byłoby o niej nie myśleć,tylko że Weronika teraz już na maksa kopie i powoli robi się to niekomfortowe i przeszkadza w zasypianiu, czasem nawet lekko zaboli...2020
2023 -
nick nieaktualnyTeż uważam, że otoczenie ma duży wpływ na nasz stan psychiczny.
Ja mam toksycznych rodziców - więc dla mnie dużą ulgą jest ograniczenie kontaktów do minimum.
Dlatego warto przeanalizować swoje życie. Może Sayuri pojawiają się u Ciebie lęki związane z dzieckiem, co potem? Może za bardzo jest ci przykro, że nie jest to dla twojego męża pierwsze dziecko?!
U mnie w tej ciąży też gorzej z nastawieniem. Jestem czasami już całkowicie bez sił. I na mężu wyładowuje złość chociaż wiem, że często niczemu winny nie jest. 🤦
Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 stycznia 2020, 08:44
-
Paulina - dziecko mojego męża to jego firma
potomstwa nie ma. Firma pochłania go w 100% zwłaszcza, że dopiero co otworzył produkcję, więc roboty co niemiara.
Ajka u mnie chyba dużo robi to, że siedzę w domu. Czuje się bezużyteczna.. czasem wolałabym pracowac, ale pracuję w służbach państwowych, u nas nie liczy sienczłowiek, tylko jednostka. Staram się znajdować sobie zajęcia, ale ile można zmywać gary i sprzątać.. ostatnio nawet szycie nie przynosi mi radości, bo ile można szyć wciąż te same ubranka.
A Julcia też mnie kopie i to solidnie. Też nie mogę znaleźć pozycji do spania. Czasem aż zła jestemgłupio się przyznać do tego..
-
nick nieaktualnyAaaa firma, to wiem coś o tym.
U Nas po urodzeniu Hani nic się nie zmieniło.
W końcu musiałam j***ć w stół żeby się trochę ogarnął. ☹️
Ale pomogło, mniej wyjeżdża. Ma rozkaz bycia w domu 17-18. ☺️
Część kobiet strasznie w ciąży i na macierzyńskim narzeka na nudę.
A ja zawsze powtarzam że to dla mnie najbardziej towarzyski czas.
To wtedy miałam czas na wszystko. Basen, joga, znajomi. ☺️Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 stycznia 2020, 09:14
-
Mąż miał długi urlop na Świata od wczoraj dopiero jest w pracy... dobrze nam ty zrobiło takie domowe wakacje z choinką i że sobą nawzajem. My to mamy taki mechanizm obronny jak się źle dzieje, że skupiamy się na tym że się bardzo kochamy i choćby nie wiem co razem jesteśmy szczęśliwi. W tym roku stuknie nam dekada od kiedy się poznaliśmy.
lilly., PattisonBM lubią tę wiadomość
2020
2023 -
nick nieaktualnyMy w kwietniu mieliśmy 10 lat.
Jak sobie przypomnę jacy byliśmy młodzi. Jak beztrosko żyliśmy - to aż łezka w oku się kręci. ☺️
U Nas nie było problemów do momentu pojawienia się Hani.
Dziecko według mnie zmienia sporo i wymaga sporej dyscypliny od obojga.
Nie scali fatalnego związku, tylko wręcz przeciwnie - rozwali totalnie.
Teraz byliśmy na kilkudniowym wyjeździe urlopowym, hehe lubimy w święta. I to fajny był czas naładowania akumulatorów. ☺️Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 stycznia 2020, 09:31