MAJ 2020
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
O rany, dziewczyny, współczuję stresów. Nie dość, że Wy w połogu i macie ZUPEŁNE prawo do różnych chwiejnych emocji, to Wasi faceci zachowują się, jakby to oni przeżywali te wszystkie zmiany hormonalne, jakie się w nas toczą. Nie wyobrażam sobie funkcjonować teraz w takich warunkach i wręcz jestem przeszczęśliwa, że mój mąż pracuje zdalnie z domu, bo gdyby wychodził na 9h do pracy, to niechybnie miałabym depresję poporodową zważywszy na to, ile wysiłku kosztuje mnie opieka nad małą. A tak, to w chwilach kryzysu mogę mu oddać małą i choć chwilę odetchnąć. Bardzo mi Was szkoda, ale to chyba oznacza, że ktoś tu nie ogarnia nowej sytuacji
Sayuri zniknęła już dawno, odkąd poszła do szpitala, Patisson i Bona też się nie odzywają praktycznie od porodu... I w ogóle, coraz tu puściej.
Dziewczyny, a powiedzcie mi, czy stosujecie już jakąś tam rutynę ze swoimi dziećmi, czy to raczej one wyznaczają Wam poszczególne działania, bez żadnego określonego rytmu jeszcze? Wieczorami np. stosujecie jakąś rutynę usypiania, czy po prostu karmicie, maluch Wam odpada i odkładacie go do łóżeczka? My wciąż tu walczymy o lepszy byt. Dzisiaj w dzień udało się zrobić kilka drzemek, maks. godzinnych, raz mąż wyszedł z nią na godzinę na spacer, no a od 19.30 jest walka o to, żeby zasnęła na dłużej niż godzinę: na razie ją przegrywamy, choć w ruch poszła już suszarka - nawet przy niej się budzi. Ja już sama nie wiem, z czego to wynika, kota dostanę, przysięgam. Czy to chodzi o to, że ona się nie najada, bo za krótko ssie, czy mam to sławetne "chude mleko", czy po prostu potrzebuje przystawienia co chwilę. Po prostu nie ogarniam. Do tego, gdy jest aktywna zwyczajnie cały czas marudzi, choć dzisiaj akurat były takie momenty, kiedy z pogodną miną gapiła się na różne rzeczy. W ogóle od dwóch dni bardzo rozgląda się dookoła, widać dużą różnicę i że powoli przeistacza się w niemowlaczka.
Najlepsze jest to, że od jakiegoś czasu Mała w nocy ładnie śpi, budzi się regularnie co 3 h, już nawet przestałam ustawiać budzik, ładnie ssie i zasypia - zero problemów. Oczywiście jest z nami w łóżku, więc może chodzi jednak o tę potrzebę bliskości? Choć z drugiej strony w nocy mleko jest ponoć bardziej kaloryczne. No a w dzień, nawet jak mam ją na rękach, to stęka i marudzi niemożebnie, mimo że karmię ją co chwila. No nie ogarniam tego dziecka, nic a nic.
Fru, Jeheria, a u Was jakieś postępy?
Karolla, tyle odwiedzin, nie boisz się koronawirusa? My to nawet dziadkom dziecka na ręce nie daliśmy, nikt oprócz nas i lekarzy jej jeszcze nie dotykał. Może jako córka ordynatora oddziału zakaźnego masz jakieś tajne info, że nie trzeba się bać?Bo wzrost liczby zakażeń mnie trochę jednak przeraża.
A propos, Bona, co tam u Was?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 czerwca 2020, 23:56
-
Szatanka, a smoczek dawaliście małej? Może to pomoże małej zasnac w ciągu dnia? I czy uczycie ja rytmu dnia i nocy? W ciągu dnia nie miga byc zasłoniete okna, dziecko musi wiedziec ze jest dzien. Okna zasłania się na noc dopiero.Kuba jest już z nami 🙂 16.05.2020
-
My wieczorem mamy mniej więcej taka rutynę:
20 - pielęgnacja lub kąpiel
20:30 - karmienie
21 - spanie
24/1 - karmienie
3/4 - karmienie
Raz wyjdzie lepiej raz gorzej ale staramy się. Od rana i w ciągu dnia już zadnej rutyny bo zależy od nocki i od pogody w ciągu dnia albo czy gdzieś jedziemy. Mały tez je jak chce w ciągu dnia, raz była przerwa 4-5h a wczoraj np jadł cały dzień non stopWiadomość wyedytowana przez autora: 8 czerwca 2020, 05:34
3c 05.20 40t synek 👦🏻
4c 12.22 puste jajo
2c 06.18 wada gen.
1c 02.16 puste jajo
Niedoczynność/MTHFR 677CT hetero/PAI-1 4G4/Białko S obniżone/Wysoka homocysteina/Hp -
Szatanka jako córka ordynatora mam absolutny nakaz żyć normalnie bo wirus jest i będzie, a ukrywanie się w domu nic tu nie da
I myślę, że im szybciej właśnie tak będziemy żyć tym młody będzie odporniejszy w ogóle.
Co do rutyny to jej nie mamy, Oli sam ustalił, że od ok. 21 śpi do 24 potem do łóżka, a w nocy to różnie.Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 czerwca 2020, 05:47
Drzemka lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyKażdy z lekarzy ma swoją wizję wszystkiego. Ale już teraz wiemy, że wyluzowane podejście Szwecji Raczej super nie jest.
I niestety ale ignorowanie wszystkiego przez pewne grupy społeczeństwa jest niebezpieczne dla słabszych. Ale nie ma to jak stwierdzenie, że moja d**a najważniejsza. 😅😅 -
Paulina masz prawo mieć swoje zdanie. Prababcia Oliwiera ma 93 lata i to, że go zobaczyła było dla niej jedną z lepszych rzeczy ostatnich dni bo nie wiadomo ile pożyje. Rodzice M. też chcieli już go zobaczyć, a my ostatnie miesiące spędziliśmy w domu. Zdaje się mimo wszystko na medycynę tą z praktyki, a nie z telewizji
lilly., Drzemka lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyKarolllla wrote:Paulina masz prawo mieć swoje zdanie. Prababcia Oliwiera ma 93 lata i to, że go zobaczyła było dla niej jedną z lepszych rzeczy ostatnich dni bo nie wiadomo ile pożyje. Rodzice M. też chcieli już go zobaczyć, a my ostatnie miesiące spędziliśmy w domu. Zdaje się mimo wszystko na medycynę tą z praktyki, a nie z telewizji
I po prostu wiem, że i oni się kłócą co do poglądów na ten temat. 😅
Ale ze mam choroby to podchodzę z dystansem do normalnego powrotu do życia.
Jak ktoś się nie troszczy o swoje zdrowie to chociaż powinien o zdrowie najbliższych.Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 czerwca 2020, 08:44
-
U nas straszne kolki, codzienne wycie, wiski aż się zanosi. 3 dni temu cały dzień praktycznie wymiotował, musiałam dokarmiać nutramigenem, miałam w ręku już skierowanie do szpitala. Teraz karmię znowu tylko cycem, ale też mam wrażenie że się nie najada. Rozważam karmienie mieszane ale zobaczę czy będzie waga prawidłowo rosnąć. Bo tak ulewa więc może być problem. Strasznie podkurcza nogi jak tak płacze. Stosujemy delicol i dziś dałam Espumisan to zrobił kupę bo wczoraj nie było. Trochę inna bo jadł mm. Ale zielona. Nawet w nocy spiąc podkurczal nogi. Od dziś włączam na stałe probiotyk i Espumisan. Zobaczymy czy pomoże. w nocy śpi ok. I wtedy nie ulewa. Lubi spać na podwórku. Ja jestem 4 dzień na diecie bezmlecznej. Mam nadzieję że to kiedyś minie...
-
PLPaulina wrote:Każdy z lekarzy ma swoją wizję wszystkiego. Ale już teraz wiemy, że wyluzowane podejście Szwecji Raczej super nie jest.
I niestety ale ignorowanie wszystkiego przez pewne grupy społeczeństwa jest niebezpieczne dla słabszych. Ale nie ma to jak stwierdzenie, że moja d**a najważniejsza. 😅😅Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 czerwca 2020, 09:17
Karolllla lubi tę wiadomość
-
Jeheria wrote:U nas straszne kolki, codzienne wycie, wiski aż się zanosi. 3 dni temu cały dzień praktycznie wymiotował, musiałam dokarmiać nutramigenem, miałam w ręku już skierowanie do szpitala. Teraz karmię znowu tylko cycem, ale też mam wrażenie że się nie najada. Rozważam karmienie mieszane ale zobaczę czy będzie waga prawidłowo rosnąć. Bo tak ulewa więc może być problem. Strasznie podkurcza nogi jak tak płacze. Stosujemy delicol i dziś dałam Espumisan to zrobił kupę bo wczoraj nie było. Trochę inna bo jadł mm. Ale zielona. Nawet w nocy spiąc podkurczal nogi. Od dziś włączam na stałe probiotyk i Espumisan. Zobaczymy czy pomoże. w nocy śpi ok. I wtedy nie ulewa. Lubi spać na podwórku. Ja jestem 4 dzień na diecie bezmlecznej. Mam nadzieję że to kiedyś minie...
-
nick nieaktualnyKorna wrote:Tu sie z toba nie zgodze, skad wiesz wiesz jak jest w Szwecji, jak to wszystko funkcjonuje? Nie wiem moze masz znajomych ktorzy Ci opowiadaja jak tu jest, bo jak tylko z Tv to daja mylne informacje. Ja osobiscie uwazam ze niektore sprawy byly dobrze rozegrane inne z kolei beznadziejnie, nikt jest nieomylny. W Pl wprowadzili za duzo zaostrzen i dopiero teraz moze byc wyrzut chorob, ludzi jakby wupuscili z klatek, stracila na tym mocno gospodarka, ile bylo przez to zamieszek, samobojstw bo jedyni zywiciele rodziny zostali bez grosza ale o tym sie nie mowi, bo lepiej ponarzekac na innych jak to zle robia. Kazdy kraj ma swoje podejscie. Trzeba z tym zyc bo to nie uniknione, nie zamkniemy sie bunkrach z dziecmi. Podobno bardzo duzy procent ludzi przeszlo coronavirusa nawet o tym nie wiedzac. Ludzie nie mozna dac sie zwariowac, zyc normalnie ale z rozumem.
Każdy ma inne poglądy. Ale trzeba mieć w głowie : że nasze podejście może wpływać na zdrowie i życie innych.Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 czerwca 2020, 10:58
Ajka lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyMoja tylko spokojnie śpi na brzuchu. Inaczej to też ten brzuch jej dokucza. A niby dopiero około miesiąca powinien.
I powiem Wam, że oszaleję z tą moją córeczką. Zasypia przy jedzeniu. Ogólnie budzić ją trzeba. 🤦🏻♀️Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 czerwca 2020, 10:57
-
PLPaulina wrote:ja broń boże nie mówię o zamykaniu się w 4 ścianach a o racjonalnym podejściu. A tego niestety wielu osobom brakuję.
Każdy ma inne poglądy. Ale trzeba mieć w głowie : że nasze podejście może wpływać na zdrowie i życie innych. -
My też cały czas walczymy z kolkami, chociaż ostatnio jest lepiej. Mała jest na mleku Bebilon na receptę, ale niestety kilka dni temu pojawiły się zielone kupy. Podajemy jej Bio Gaie i te słynne niemieckie kropelki. Pediatra kazała nam je załatwić bo stwierdziła że skład niby ten co polskie ale działanie lepsze, więc dajemy.
Jeśli chodzi o marudzenie w dzień to u nas się fajnie sprawdza elektryczny bujaczek. Wiem, zdania są podzielone. My wkładamy jej tam klin z fotelika i wtedy ma pozycję leżącą a nie półsiedzącą. Zresztą nie wkładam jej tam pod byle pretekstem tylko po to żeby móc cokolwiek w domu zrobić. Przez większość dnia sie nią zajmuję i dużo przytulam więc uważam że to nie grzech czasem się czymś wyręczyć. Jak zasypia, od razu ją przekładam do kołyski. No i pozycja na żabkę na mnie też jej przynosi ulgę, szczególnie jak jej główkę ułożę między piersiami. Wtedy naprawdę sie relaksuję. I ona i ja. Daje mi to namiastkę bliskości jaką miałam gdy ją karmiłam piersią. Swoją drogą teraz też tak na mnie śpi. Ale tak naprawdę jak ma atak to jest kombinowanie z pozycjami, bo czasem jest tak że z każdym razem co innego jej przynosi ulgę. -
Szatanka, u nas średnio z postępami. Wyjechaliśmy na weekend do moich rodziców, to nieco odpoczęłam, mama trochę się zajęła dzieckiem, pobyliśmy dużo na dworze. Nawet trochę w wózku leżał,wiec może się przełamie. Najlepiej jest w aucie, bo zaraz usypia, budzi się gdy się auto zatrzymuje...
I nadal wieczorne dzikie ryki, nie wiem dlaczego. Określiłabym to bardziej jako wnerw niż płacz... Tak myślę, że to ze zmęczenia, że nie śpi za wiele w dzień...
Udało mi się teraz małego uśpić na łóżku i o dziwo siedzę kilkanaście minut obok, a on wciąż śpi. A tak to nie mogłam się o centymetr odsunac... Może uda mi się wstać i coś zrobić... Ale nie zapeszam, bo pewno wstanę i będzie płacz...
Jutro mija 6tyg od porodu, a ja nadal plamię. Kilka dni prawie nic, potem nic, teraz ciut mocniej. Już się zastanawiam czy coś nie jest nie tak. Odczekam jeszcze kilka dni i muszę iść do lekarza, bo się zaczynam niepokoić...Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 czerwca 2020, 11:22
-
A mi Weronika nie chce jeść i przestala przybierać na wadze... od 4 dni tylko 40g...
Totalnie nie chce jeść mleka modyfikowanego wczoraj udało mi sie dac jej moze 90 ml łącznie i o strasznych walkach - na raz max 15ml, albo zasypia albo wypluwa... z piersi je normalnie nawet powiedziałabym ze z wieksza determinacją niż zwykle... no ale tam jest za mało
nie wiem juz co robic, jutro mam zlecenie na badania na cito i wizytę u pediatry, ale strasznie się martwie
2020
2023