Majowe mamy 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
U nas będzie Zosia, imię które podobało nam się od lat, występuje też w pokoleniu babć, co z naszej perspektywy jest zaletą
Ubolewamy, że w ostatnim czasie stało się popularne, ale nie zmieniliśmy zdania. Gdy poznaliśmy płeć dziecka moja mama pytała czy będziemy jeszcze rozważać inne warianty, ale dla nas córeczka stała się Zosią w chwili gdy lekarz na usg połówkowym powiedział „dziewczynka”. Nie wyobrażamy sobie, że mogłoby by inaczej.
Mówienie po imieniu do dziecka będąc w zaawansowanej ciąży jest dla mnie ważne, mam taką potrzebę, ale wiem, że odczucia w tej kwestii są różne. Mam dwie bliskie koleżanki, które z wyborem imienia spośród kilku propozycji czekały aż do porodu i zobaczenia dziecka.
Kira, ojej, współczuję stanu stóp po spacerze
Z rumiankiem już próbowałam i zamierzam dalej stosować, herbata to też dobry pomysł – wdrożę, dziękuję
Kira91 lubi tę wiadomość
-
Kamciaelcia Patryki są fajne po naszym widzę że jest spokojnym delikatnym chłopcem ale też bardzo inteligentnym i wie czego chce i jak to dostać ale jak go coś wnerwi to potrafi pokazać charakterek
Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 kwietnia 2018, 15:59
kamciaelcia lubi tę wiadomość
-
kamciaelcia wrote:Lato dwa lata temu w ciąży przeszłam i zero obrzękow
Nie ma zasady
Ale
Ale za to stopa po ciąży urosła o uczciwy rozmiar!!i jak to mozliwe skoro stopy nie puchly??? Nosiłam 36/37
Pozbylam się wszystkim butów
Na szczęście kuzyna żona ma mała stopę bo niektóre buty mialam na sobie raz
Czytałam, że faktycznie w trakcie ciąży stopa może o jeden rozmiar urosnąć. Dziwne to trochę.
Co do popularnych imion, to przypomniało mi sie że w podstawówce miałam w klasie 4 czy 5 Sebastianów. A teraz nie znam żadnego. Chociaż teraz mody na imiona trwają dłużej mam takie wrażenie.
U nas ok lat wiadomo było, że jeśli będzie dziewczynka to będzie Zuzia. Wyprzedziliśmy modę, bo teraz to imię jest na topieAle będzie chłopak.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 kwietnia 2018, 16:01
-
nick nieaktualnyJa zanim zaszlam w ciaze mialam kilka typow dla chlopca m.in. Bartek, Szymon, Michal. Nadal bardzo podobaja mi sie te imiona, ale niestety odpadaja. Albo wstępuja w bardzo bliskiej rodzinie chlopaka albo mu sie nie podobaja.
Przegladajac listy imion padlo na Patryka, ktorego nigdy wczesnej nie brałam pod uwage. Nie chcialam zeby imie bylo zbyt powszechne, zbyt wymyslne. Mysle, ze Patryk to dobry wybor. Niektorzy krzywia nosa, ale wiekszosci sie podoba -
Ja dziś po USG mały waży 3500 Szyjka miękka wchodzi opuszek palca więc będziemy czekać na rozwój sytuacji.
Fatalita, Kwiatkowa24, kamciaelcia, Mała Matylda, D_basiula, Feeva, Kira91, kattalinna, Nynka, pawojoszka, Hoope, Mycha666, pumka1990, XKamaCX lubią tę wiadomość
-
Tanda gratulacje !!
Dziewczyny piękne te wasze maleństwa!
Idziecie jak burzaja się jeszcze nie szykuje, dzisiaj byłam na ktg, skurcze są, ale to te przepowiadające, nieregularne, szyjka pancerna wiec czekamy, chociaż już coraz mniej cierpliwie
moj klub przeterminowanych trochę się wykruszył
Jesli chodzi o GBS to z tego co pamietam przy braku wyniki traktują Cię jako GBS dodatni i podają niezbędne antybiotyki.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 kwietnia 2018, 17:52
Oliv
-
Wybór imienia jest bardzo trudna sprawa przy pierwszym synu robiliśmy listy co się komu podoba wykreslalismy i tak po kilku miesiącach doszliśmy do Nathana przy drugim wogole nie mogliśmy nic wymyslec ale będąc na wakacjach u mojej cioci jej znajomych syn miał Kasper i jakoś się nam spodobało i pasuje jak ulał a teraz będzie Pola i już Kasper miał tak mieć na imię
-
U nas będzie Leoś (mąż nalegał, a mnie też się podoba)
Jestem po wizycie...
Wizyta miała być na 14 po 9 dzwonią z kliniki czy przyjadę na 10:30, bo jest strasznie dużo ludzi i będą później opóźnienia (do kliniki mam godzine drogi). Poleciałam pod prysznic szybka depilacja, aż drogą myślałam tylko o tym, że jestem wydepilowana tak na odwal, no ale nie dałam rady. Gin zrobiła ktg i wszystko dobrze. Zaczęła pobierać cytologie i później przeszłam na usg. Na usg nie spodobał jej się któryś przepływ, zadzwoniła do szpitala do jakiegoś kolegi, żeby mi na lepszym aparacie zrobił dokładniej, bo była bardzo zaniepokojona, a ja to mało palpitacji serca nie dostałam. Już chce jechać do szpitala a gin pyta czy miałam gbs, mowię, że nie, to kazała mi sięvjeszcze raz rozebrać... patrze na wkładke, a tu tyle krwi, że szok. Przerażona pytam gin czy to normalne, kazała mi szybko wejść na fotel, bada mnie i mówi, że to prawdopodobnie po cytologii ale dosłownie leciała ta krew. Napisała mi skierowanie do szpitala, bo sama się przeraziła i pojechałam. Oczywiście z nerwów zaczęłam ryczeć i nie mogłam się ogarnąć. Na miejscu zrobili mi w sumie 2 razy przepływy i podłączyki pod ktg, a później zbadali mnie dopochwowo. Ludzi w cholere. Przepływy wyszły w normie, ktg też bez skurczy, już nie było tyle krwi. Po chwili dali opis i kazali jechać do domu. Powiedzieli, że krwawienie jak najbardziej może się pojawić po cytologii i jak do wieczora nie ustąpi to mam wrócić.
Już nie pamiętam kiedy się tak zestresowałam. Jakiś koszmarny ten dzień.
Dopiero teraz dotarłam do domu i leżę plackiem.
Moja kruszynka waży 2480 g coś chyba mało ale podobno ma długie nogi
Ledwo żyje...W końcu się udało...
-
Tyle godzin mnie nie było, a mało do nadrobienia - nie poznaję koleżanek
Jestem po wizycie w szpitalu. I zacznę od końca: mały ludź Wowki jest absolutnie fantastyczny! Wszystko ma maleńkie poza stopaminoworodki są cudowne
Moje ktg w porządku, bez skurczy. Na badaniu czułam się jak nastolatka pierwszy raz u ginekologa - jednak zdecydowanie wolę facetów. Dziunia lekarka jak wsadziła łapę to aż skoczyłam na fotelu... Szyjka zamknięta, wysoko, podobno 2,5cm - nie wiem jak to zmierzyła. Za tydzień kontrolne ktg. Pół słowa nie padło nawet o wcześniejszym porodzie. Także się uspokoiłam, liczę na równie pozytywne wieści po usg w środę.kamciaelcia, Hoope, Mycha666, Fatalita, Mała Matylda, Fermina, Katy, Sela, XKamaCX lubią tę wiadomość
-
Mam chwilkę to Wam napiszę na szybko o porodzie
Ogólnie poród zaczął się optymistycznie, bo od skurczy. Spokojnie przechodziłam te pierwsze w domu, do szpitala ruszyliśmy jak urosły na sile i stały się regularne co 3-5 min.
Na IP 3 cm rozwarcia. USG pokazało 3300 więc byłam zachwycona.
Na początku wszystko szło jak należy, rozwarcie szybko szło i nie zdążyli zrobić wyników krwi do zzo, bo już było 8cm i za późno na wzięcie. Wody nie odchodziły, więc miałam przebijany prmęcherz, bo nie chciała schodzić. Były bardzo zielone, nie wiadomo czemu bo termin nie taki daleki. Rozwarcie zatrzymało się na 9cm, bo okazało się, że na szyjce jest jakiś zrost po wcześniejszym porodzie, zbiera się w nim obrzęk i główka nie umiała się wstawiać. Lekarz i położna orzekli, że dziecko jest na pewno dużo większe niż 3300 i mój zapał minąłDostałam niestety oxy, żeby to rozwarcie do 10cm dociągnąć, skurcze bolały strasznie, zaczęło się najgorsze. Jak już rozwarcie było to lekarz musiał pomóc główce się wstawić, odprowadzając na skurczu obrzęk za szczyt głowy. Ból straszny. Ale udało się. Niestety szła z rączką przy buzi i okręcona pępowiną, przez co szyjka mi pękła a rączką rozerwała mi trochę przy cewce moczowej. Miałam lekki krwotok z tej szyjki, straciłam 500ml krwi. Na szczęście krocze udało się ochronić i choć tam nie mam szwów. Jak wyszła to ogromna ulga, że już po. Potem jeszcze nieprzyjemne szycie. Mleko nie chciało mi się pojawić, przez co jestem bardzo zmęczona bo wisiała na cycu z przerwami po kilkanaście minut od 3:00 do 15:00. Ale już jest i teraz ma drugą dłuższą drzemkę
Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 kwietnia 2018, 19:30
Matylda