Majowe mamy 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Kelegena, ja umieram za kazdym razem jak to widze, masakra.
Hoope, mialam to samo, ciagle mialam wszystko obsikane i w nocy mialam wiecznie akcje przebierania, a on jak sie rozwrzeszczal to nie dalo sie uspokoic, probowalam zwykly pampers i ten premium - wszystko i tak mialan mokre, a na dadzie zdarzylo mi sie raz ale chyba zle zapielam, bo od tego czasu nie mam nic obsikane, a na pampersie ciagle, takze sproboj moze i u ciebie sie sprawdzi.
Nie wykluczony, ale w sumie mielismy dwie takie akcje wiec na razie ja sama to wykluczam, ale jak tak bedzie to wygladac, to bede musiala to skonsutowac, choc moj twierdzi ze on ewidentnie za duzo sie najada, ale ja sie staram mu dozowac ale co mam zrobic jak sie drzeWykluczam zawsze wszystkie opcje i zawsze sie drze z jednego powodu - jedzenie, bo brzuch zawsze musi miec pelen
Nynka moj to sie wije tez ale dopoki sie nie drze to nie reagujeHoope lubi tę wiadomość
-
Feeva ogromne gratulacje w końcu!!
Ja nie mam wogole czasu pisać, czytam wasm dalej .
Mój od samego początku ulewa i to nosem też, non stop też się martwię a pranie to dwa razy dziennie trzeba robićWiadomość wyedytowana przez autora: 12 maja 2018, 10:28
-
nick nieaktualny
-
Hej dziewczyny.
Gratulacje dla dalszych rozpakowanych i trzymam kciuki za resztę.
Co u nas...nie będę zapeszać ale mała jest zupełnie inna od brata, dla mnie lepiejprawie ideał
Tylko leniwa po bracie, cyc parzy, odciągam laktatorem.
Przystawiam trochę do piersi a potem idzie w ruch butla.
Ogarniamy nową rzeczywistość, łatwo nie jest przy dwójce, póki jest mąż to jeszcze jakoś to idzie, ale nie wiem co będzie później, dobrze że jest babcia niedaleko.
Michaś na początku trochę zazdrosny był, ale się przyzwyczaił, chce jej robić noski noski, całować, dotykać, a jak daje jej butle to woła "sam" i pozwalam mu przez chwilę przytrzymać butlę, jak się obudzi i zaczyna płakać to też nas informuje "dzidzia łała"fajnie to wszystko wygląda, tylko przy obsłudze takich małych dzieci jak na razie musi być asysta.
Co do cc...lepiej zniosłam pionizację, aż byłam zdziwiona, że mogę się wyprostować. Okazało się że moja blizna wcale taka cienka nie była, ale były zrosty które mi usunęli. Psychicznie czuję się źle, że znowu cc, że jestem taka ograniczona i bezradna, że nie mogę młodego podnosić, muszę się pilnować bo czasem mam ochotę go podnieść zwłaszcza jak coś się wydarzy typu upadnie i chce się przytulić.
Co do ulewania nie pomogę, bo u nas rzadko się zdarza i też nie przez nos.Fermina, Sela, kattalinna lubią tę wiadomość
-
kończymy powoli generalne porządki
z małym dość ciężko
np muszę umyc balkon z pyłków, a nie moge go otworzyć (bedzie krzyk bo dziecko chce), jak balkon umyje wystawiam wczorajsze pranie, dzisiejsza spacerówkę oraz kolejne prania
mały idzie spać to dopiero umyje pozostale podłogi (i tak się juz"wykąpał" w wiadrze)
nie poleżę już do urodzenia (heheheh całą ciążę nie leżałam )
jedyna nadzieja ze w szpitalu w poniedziałek
lecz mam większą nadzieję na cc w poniedziałek
mąz z synusiem znaleźli dla mnie czterolistną koniczynkęgdzie ją wsadzić na salę do cc?????
-
Waga 3510g, 53cm i 10/10 pkt, godz 5:30.
Akcja poszła szybko. O 0:30 12.05 odeszły mi wody i zaczęły się silne skurcze. Przyjęta zostałam o 1:30, o 3:00 było rozwarcie już 5cm, skurcze miałam takie że myślałam że umrę, o 3:35 dostałam znieczulenie, o 5:30 urodziłammusieli mnie naciac, bo Mała się zblokowała i tętno jej leciało w dół.
Nie mogłam urodzić łożyska, nie urodziłam całego, musieli mi łyzeczkowac macice. Długo dochodzę do siebie, dostałam antybiotyk i 3 kroplowke właśnie bo zemdlalam próbując wstać i iść się umyć. Jestem totalnie zmęczona, nie spałam praktycznie od wczoraj od 8 rano.
Ale wszystko wynagradza mi ona
Urodzona 40+3 siłami natury.
Mala Matylda poród na Żelaznej super. Trafiła mi się położna młodziutka, która zna moja kumpele więc dobrze się złożyło
Dobrze mi się z nią współpracowalo, pomagała bardzo i szybko reagowała.
Sala porodowa cała dla mnie, jedyneczka.
Lekarze i położne póki co wszystkie mile.
Zjadłam śniadanie i czekam aż kroplowka zleci, żeby iść umyć doope, żeby mnie w końcu przetarabanili na poporodową. Mam nadzieję, że już nie fikne.
Ogólnie dłużej dochodzę do siebie niż rodzilam.
Jestem dumna z mojego Męża bo był ze mną od początku do końca, przecial pepowine i babral się w mojej krwi, jak mnie zbierał z podłogi. A tak się zapieral że nie chceHoope, kamciaelcia, Mała Matylda, J.S, Fermina, Sela, jangwa_maua, D_basiula, Wowka, Katy, kattalinna, pawojoszka, XKamaCX, Mycha666 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Feeva można ocenić Twój poród na średni. I dobrze i źle. Cieszę się, że zdaliście ten egzamin razem, we dwoje, dopiero po porodzie można ocenić ile dla siebie znaczymy i czy ten cały męski świat jest potrzebny i pomaga w trakcie.
Teraz już wiesz, dlaczego nie wyobrażam sobie rodzić bez mojego TZ.
Się poryczałam
Głupia❤ Bartuś już z nami15.04.18 ❤
Wrzaskun I Wielki Książę Moczu i Mleka
-
Feeva, jeszcze raz gratuluję
Długo czekałaś, ale gdy już się zaczęło poszło ekspresowo. Mam nadzieję, że szybko odzyskasz siły i będziesz mogła w pełni cieszyć się swoim maleńkim szczęściem. Teraz wypoczywaj, napracowałaś się w ciągu ostatniej doby, a na forum czekamy na jakieś zdjęcie uroczego efektu Twojego wysiłku
Cieszę się, że masz tak pozytywne spostrzeżenia odnośnie opieki na Żelaznej
-
O rety, nadrobię Was później bo zarobiona jestem. Siedzę przed podróżą
czekam na wypis nanana
Na obchodzie pani doktor powiedziała, że zastanowimy się co dalej, że oksy, że indukcja. ja jej, że mam plan, że po prostu czekam to jej się nie podobał "to żaden plan". Poinformowałam, że jak nie ma wskazań to się nie zgadzam na indukcję, na co dostałam odpowiedź, że w takim razie nie ma sensu mnie trzymać. Ale oświadczenie musiałam napisać, że wychodzę na własne żądanie. Także będzie weekenddowiedziałam się, że zostałam przyjęta na oddział "bo taka jest rekomendacja". Dziękuję, czytałam, znam.
Ale się cieszętylko już głodna jestem, noooo...
Mała Matylda, Sela, Hoope, Wowka, Mycha666 lubią tę wiadomość
-
Feeva, ogromne gratulacje! Opłacało sie czekać, żeby Mała tak sprawnie wyszła, co? Okazuje się, że wiedziała, co robi.
Współczuję poporodowych komplikacji, ale teraz już chyba z górki. Ciesz się córeczką i odpoczywaj ile się da. :*
Monika, kciuki żebyś i Ty nie męczyła się za bardzo. Może już po wszystkim? Mam nadzieję.
Kelegena, gratuluję idealnego dziecka i zazdroszczę już teraz. W ogóle jak czytam o ulewaniu, pozycjach do spania o których trzeba decydować - a każda ma jakieś przeciwwskazania itp., to jestem przerażona. Chyba oszaleję z nerwów, jak będę miała dziecko z takimi problemami, jak ulewanie czy bezdechy. Już się widzę 24h/dobę nad małym, niespuszczającą go z oczu do drugiego roku życia.
Ola, cieszę się, że u Ciebie też nie jest najgorzej, może to będzie teraz ogólna tendencja, że będą się rodziły grzeczniutkie dzieci.
Kattalinna, gratuluję wygranej walki z systemem! To co? Piwko i grill sie chyba należy za taką odwagę?
Kamcia, ja do takiego samego wniosku doszłam - tak mnie nosi no i potrzeba ogarniania w domu jest tak wielka, że nie będę miała chyba dnia na jakiś sensowny odpoczynek przed porodem, no chyba że Synek się zdecyduje na radykalnie późniejsze wyjście.
Dzwoniłam do Mamy zapytać, kiedy rodziła. Mówi, że wszystkie dzieci w terminie, tylko jedną siostrę w 38 tc.. no ale to było trzecie dziecko w ciągu trzech lat. Jeżeli zaufać genom, pozostaje mi jeszcze ten tydzień przeczekać.
U nas po kilku tygodniach zabrali słońce. Zepsuło mi to humor do szczętu i nie mam na nic ochoty. Nosi mnie dalej, więc robię ale warczę przy tym aż Mąż się boi podejść. Chęć mam tylko na pizzę. Siedziała mi w głowie już wczoraj i dzisiaj - przed, w trakcie i po śniadaniu, i nadal woła o uwagę. Na obiad musi być obowiązkowo. Duża i na barrrdzo ostro.
kattalinna lubi tę wiadomość
-
Feeva teraz będzie tylko lepiej
Kaatalinna ciesz się weekendem
Fermina ja też jestem przerażona tym ulewaniem i bezdechami, bo kompletnie nie wiem co robić. To co było na szkole rodzenia to już dawno zapomniałam...kattalinna lubi tę wiadomość
W końcu się udało...
-
fermina
doszłam do tego samego wniosku-tylko pizza mi smakuje (pragne jej, myślę o niej,jem)
mogłabym codziennie, rozsądnie jest co 2-3 dzieńz dobrymi cukrami
ale dla odmiany w ciązy z Piotrusiem tak było z kebabem :d
u mnie słońca nie ma od 3 dni, ale jest ciepło
meszki gryza
nie pada (a oczysciłoby z pyłków)
wręcz były ostrzeżenia przed burzami
i tak czekam
zycze sobie od poniedziałku pochmurno-w szpitalu okna sa od strony słonecznejFermina lubi tę wiadomość