Majowe mamy 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Wróciłam. Byliśmy w kinie i na zakupach. Duże promo w Original Marines (jakiś nowy sklep w Blue City, albo może go nie widziałam?), mają też sklep internetowy, np mają fajne dresiki za 9-12pln. Kupiłam dwie pary spodenek, dwie bluzeczki i skarpetki, łączny rachunek ok 30zł
ja też po raz pierwszy od nie-pamietam-kiedy zrobiłam większe zakupy dla siebie, humor od razu lepszy
Hoope pisze że u nich histeria się skończyła. U nas (Ale Skrzat dwa tygodnie mlodszy) jest tylko i aż przy zasypianiu. Już tracę cierpliwość na te ryki poprzedzające zaśnięcie. Trwa to ze dwa tygodnie. Na szczescie tylko w dzien, w nocy spokój. Jedynym uspokajaczem jest okap w kuchni. Mam nadzieję że szybko przejdzie
Mała Matylda, właśnie też chciałam polecić wodę z mąką ziemniaczaną, ale Fatalita była pierwsza
Sela, skok jest zawsze możliwy. Jeśli masz wrażenie, że ktoś zamienił Ci dziecko w wrzeszczącą pijawkę, to może być to
Fermina, wiem że zedytowalas błędy, ale wybacz cały czas się śmieje z bolacego jamnika i łyżeczek Julka:D
Sela, Mała Matylda, Fatalita, kattalinna lubią tę wiadomość
-
Fermina jak zaczyna płakac to już płacze cały czas, ciężko go uspokoić. Czasami pomaga jak go spionizuje na rękach, pobujam się z 15 min to się uspokaja i jak go chce wtedy przyłożyć to już zaczyna się drzeć i to okropnie... wsadzam mu smoczka to mocno ssie ale piersi nie chce. Już nie wiem jak mu przykładać. 2 h temu z płaczem odciągnęłam laktatorem i mu dałam z butelki (pierwszy raz) butelke mam tą haberman z której strasznie ciężko się pije. Zjadł 40ml i wtedy go przystawiłam do piersi, pociągnął jeszcze 3 min i znowu był okropny płaczm teraz udało się go ululać.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 lipca 2018, 22:26
W końcu się udało...
-
Po każdej drzemce znowu katar, więc chyba Mała coś złapała… użyłam katarku do odkurzacza, zniosła to bardzo dobrze, po zabiegu obdarzyła mnie serią cudownych uśmiechów
Z każdym dniem jest bardziej kontaktowa, skoncentrowana na twarzach, więcej się uśmiecha i gada po swojemu. Dzisiaj po raz pierwszy uważnie obserwowała karuzelę
Dzięki temu, że ma tak dobry nastrój mniej martwię się tym katarem i nie biegnę od razu do lekarza, bo to jedyny objaw.
MajowaMamusia, oby dzisiejsza noc była spokojna
Feeva, ja też nie wiem o co chodzi z tą ilością mleka, rozmyślanie o tym źle na mnie wpływa.
Fermina, poczytałam o rogowaceniu, jutro przyjrzę się dokładnie zmianom skórnym na nóżkach Małej pod kątem opisywanych objawów. Przy wieczornej kąpieli miałam wrażenie, że krostek jest już mniej.
Fermina, przeraża mnie to co piszesz o tym aucie, rezygnacja ze spacerów po odludnych terenach to chyba w tej chwili jedyne wyjście.
Fatalita, dziękuję za przypomnienie o krochmalu , jutro zrobię
Wowka, Tobie również
-
Udało mi się w końcu nadrobić kilka dni na forum.
Fatalita sto lat!!!
Katy właśnie miałam życzyć Ci udanej zabawy i chwili wytchnienia od codzienności, ale się spóźniłam. Z psem też macie wesoło. Absorbujący jak noworodek.
Fermina niefajnie z tymi spacerami. Szkoda, ze mąż nie może Ci towarzyszyć.
Mała Matylda my dziś właśnie zaliczyliśmy pierwszą kąpiel w krochmalu, bo od tygodnia Kubuś na rękach i nogach ma taki grysik, mało widoczny, ale wyczuwalny. Próbowałam już wszystkiego, jedyny ratunek w krochmalu, bo mąż się odgraża, że jak to nie pomoże to idziemy do dermatologa. Tylko nie wiem, czy codziennie mam kąpać w krochmalu, czy robić przerwy?
Dziewczyny, skoro karmicie częściej niż co godzinę, to chyba ja powinnam się cieszyć. Podług Kubusia można zegarek ustawiać, je równo co 1,5 godziny. Tylko u teściów nie przejmuje się czasem i śpi czasami ciągiem 3-4 godziny. Pewnie dlatego, że nie wyczuwa cyca w pobliżu. Właśnie wczoraj spał 4,5 godziny. W końcu go obudziłam jak wróciłam od lekarza, bo piersi mocno dawały o sobie znać.
Nynka trzymam kciuki, żebyś jak najszybciej poradziła sobie z tym ustrojstwem. Ja dalej walczę. Częściowo zatkaną prawą pierś odetkał mi dzieć. Wczoraj wieczorem udało mi się udrożnić jeden kanalik z lewej (cała była twarda), ale niestety, tak jak podejrzewałam, jeszcze jeden jest zatkany. Biorę Ibuprofen przeciwzapalnie, kupiłam lecytynę, bo wyczytałam, że może zapobiegać zatorom. Poza tym igła, okłady, masowanie delikatne, kapusta, olej kokosowy. Jeszcze tylko męża nie przystawiałam. W środę idę na USG piersi, więc chciałabym się pozbyć twardych cycków do tego czasu.
Odnośnie spacerów z Kubusiem w trakcie ciąży miałam taką wizję: ja, wózek, ławka, książka, kilka godzin. Po porodzie wizja się zmieniła: tata na spacer, ja sprzątam/odpoczywam. A rzeczywiście jest tak jak u kilku z Was - najczęściej wychodzę sama na spacer, po godzinie wracam przy akompaniamencie krzyków dziecka. Gdy czasami wychodzę razem z mężem zmienia się trochę powrót-przy akompaniamencie krzyków dziecka i złorzeczeniu męża na młodego. A miało być tak różowo.Katy, Mała Matylda lubią tę wiadomość
-
Jak tam w miare wyspane jesteście??? Feeva Ciebie nawet nie pytam
hehe
Moje dziecie dzisiaj całą noc wstawało co godzine na jedzenie, od 6 juz płacz i po spaniu. Kręgosłup mi zaraz odpadnie tak mnie boli od noszenia ale jak tylko odkładam to jest okropny ryk... już sama nie wiem co mu jest. Oby to był ten skok, bo inaczej nie potrafię tego wytłumaczyć...W końcu się udało...
-
Wiecie co, my kąpiemy tylko w mące dla leniwych już trzy miesiące a skóra piękna. A ta mąka to jeszcze za naszych babek i dalej. Może jednak mają dobre rady.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 lipca 2018, 08:04
❤ Bartuś już z nami15.04.18 ❤
Wrzaskun I Wielki Książę Moczu i Mleka
-
Oooo mamy 3 miesiące ❤❤❤ Jakby urodził się w terminie to jeszcze dwa tygodnie. A wchodzi w 68, 74. Jakby się urodził za późno.
Mycha666, Fermina, Katy, Fatalita, Wowka, kamciaelcia, Feeva, D_basiula, pawojoszka, kattalinna lubią tę wiadomość
❤ Bartuś już z nami15.04.18 ❤
Wrzaskun I Wielki Książę Moczu i Mleka
-
Sela, oby to był skok. :* Objawami raczej pasuje jak ulał.
Hoope, najlepszego!Mój tluscioch tez nosi 68 bo 62 już się nie dopina. Wczoraj rozpakowalam pakę ubrań od 3-6 m-cy i zaczęliśmy ubierać 74... Ja nie wiem co z niego wyrośnie.
Mycha , ciesz się takim wyregulowanym dzieckiem.
Katy, przykro mi.. My jedziemy na wesele w październiku i ja już się boję. Zwłaszcza że to w Katowicach, więc powrót do domu na sygnale nie wchodzi w grę..
W ogóle to jestem spanikowana, bo dziecko letnikow obudziło się z kaszlem i bólem gardła. Tego się obawiałam od początku sezonu.Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 lipca 2018, 08:37
Hoope lubi tę wiadomość
-
Fermina, oby Wam sie udalo pobawic :p
Ja wczoraj pocieszalam chlopaka, ze jak Kamil podrosnie to jeszcze bedziemy mlodzi wiec moze uda sie gdzies pobawic xd
Wiedzialam, ze przy małym dziecku jakiekolwiek wyjscia beda ograniczone, ale nie wiedzialam, ze az tak :p
My jeszcze w 62, ale te mniejsze np. z Pepco sie juz robia male:p
Jeszcze mi sie snilo, ze bylam w zaawansowanej ciazy :o
Jedyny plus sytuacji byl taki, ze jak Kamil poszedl spac po 23 to sie obudzil po 5 dopiero :p Za to zmarnowalo sie 90ml mojego mleka -
Sela, bardzo chętnie, jakieś piwko 0,0 się przyda na poweselne zmęczenie.
Dzisiejszy spacer:
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/a18ce149974e.jpg
Codziennie idzie ze mną ktorys kot, czasem trzy.
J.S, Katy, Mycha666, Sela, kamciaelcia, Mała Matylda, Hoope, Wowka, MajowaMamusia, Feeva, Fatalita, Cola87, Patk, kattalinna lubią tę wiadomość
-
Fermina, to z tym autem straszne, rzeczywiscie cos musi byc na rzeczy. Uwazaj na siebie i juz wiecej tam nie chodz.
Super masz tereny do spacerowania, zazdroszcze
Katy, szkoda ze jednak nie pobawilas sie na weselu
U nas dzisiaj upaaaal.
Fermina lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnySela u nas dzisiaj noc podobna, pobudki może nie co godz ale kilka ich było, 2 pampki w nocy do przebrania bo kupa,eh kto nam pozazdrościł że tylko śpimy? Juz tak ładnie spała 21-3 a teraz od 2 dni wybudza sie około 23 i histeria,niech to będzie ten skok bo padam. Jak tak będzie do soboty to już sobie współczuję, boję się że chrzciny spędzę pod znakiem cyca i płaczu:( biore mm i butle w razie czego.
Mycha miałam taką samą wizję spacerów, lato, wieś, już sobie obmyslalam trasy a tu lipa. Szybkie spacery, bardzo ubolewam nad tym.
Katy szkoda że na weselu tak krótko byliście.
Też bym gdzieś pojechała,nawet myślałam żeby na 2-3 dni skoczyć nad jezioro niedaleko, ale zaczynam wątpić w mój pomysł bo po co jechać jak na spacer nam ciężko wyjść,posiedzieć w pokoju to i w domu mogę.