Majowe mamy 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Kattalina, nauczy sie. Moj tez nie jest jakis hop do przodu z ta fizycznoscia, marudy i leniwce z nich, tworza zgrany duecik
Cola, niezle kwiatki
Sela, my tez mamy szczepienie w srode a nie wiem czy to skok, ale ktos podmienil mi dziecko.
Czy jest na sali ktos, kto podminil mi dziecko? Swiety to on nigdy nie byl, ale to co sie dzisje chocby dzisiaj w nocy przechodzi ludzkie pojecie, a mi sie ryczec chce.
Spal od 21 do 23 i od tej 23 ja walcze o jego sen. Jak mysle ze to jest juz, to rozpoczyna sie krzyk. Idealnie jest na rekach, a ja mam za soba poprrzednia nieprzespana noc, wiec nie mam zeyczajnie sily, nie ma nikogo kto by mnie dzis zastapil.
Wszystko jest na nie. Nie poznaje go, bo zachowuje sie jakby sie doslownie cofnal. Na skok terminowo nie pasuje. Jesli tak ma pozosotac, to ja wysiadam, albo niech ten co mi podmienil odda spowrotem znane mi diablatkoPrzynajmniej budzil sie i zasypial, a teraz czuje jakbym walczyla z noworodkiem
-
J.S. a próbowałaś wziąć go do łóżka żeby razem pospać? Ja mojego co prawda biorę dopiero nad ranem jak już stęka ale trochę się uspokaja u nas w łóżku. No a jak to też nie to to może faktycznie jakiś skok który jest nieterminowo. A w każdym razie mam nadzieję z już jednak śpi
Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 sierpnia 2018, 02:29
-
JS, mam nadzieję, że śpicie...
U nas jedzenie niby co 2 godziny ale ogólnie tragedia bo pomiędzy stęka i trzeszczy cały czas niemal. Mam wrażenie, że śpię po kilka minut.
Cola, niezły rarytas taki album! Jeszcze chyba kilku pokoleń trzeba żeby podejście do karmienia unormowało... Swoją drogą, jaki syf dziś jest w pożywieniu, szczególnie te syropy glukozowe, że kiedyś nagminnie podawano cukier od urodzenia ale problemów XXX otyłością czy nadwagą u dzieci nie było. -
Kattalina, po 3 zasnal i o 4 znowu pobudka. Dajcie spokoj.
Ja odnosze to samo wrazsnie, ze klsde sie na 5 miniut i wstaje, ale chyba nie bylo tak zle bo cos mi sie przysnilo, ze jezdzilam vanem po pustyni i szukalam plantacji ogorkow
Dokladnie, teraz nagminne te syropy, koszmar. -
U nas dzisiaj karmienie na spiocha o 23 bo jęczała gdy my się kładliśmy. O 3:30 kolejne karmienie, pod koniec obudziła się i pobudziła, o 3:50 zrobiła wielką kupę i nadal walczymy o sen
Kattalinna, śliczna córeczka
Myślałam, że Ania zasypia na brzuszku...po jakim czasie ją przekładasz?
Nynka, współczuję dolegliwości
Cola, szokujące te zalecenia
J.S., ja też mam nadzieję, że Igorek już smacznie śpi, a Ty razem z nim
Edit: przeczytałam, że jednak nie
Sen boski! Zadanie miałaś równie trudne jak uśpienie synka...Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 sierpnia 2018, 04:53
J.S, kattalinna lubią tę wiadomość
-
Cola87 wrote:Kattalina, faktycznie śpiąca królewna
śliczna jest
któraś z Was pisała tu kiedyś o książce dziecka. Ja chyba miałam taką samą bo też znalazłam wpis co dziecko powinno jeść i pić
wklejam zdjęcie z kawałkiem opisu. Jejku ale czasy się zmieniają
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/d42641ef0296.jpg .
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/69af0562c349.jpg
Cola, to ja pisałam o tym albumie
Jesteśmy z tego samego roku i miałyśmy ten sam albumpewnie innych nie było
W latach 80 też byśmy już karmiły nasze bobasy soczkami i zupkami.
Wogole wspomnienia mojej mamy z okresu mojego dzieciństwa teraz są śmieszne.
Walczę z laktatorem, po pierwszym karmieniu, no to piszę. Będzie długo
Po pierwsze, żeby bobas się urodził to musi być stworzonyA o to było nietrudno, albowiem wiedza o kalendarzyku małżeńskim była niby powszechna, ale wiadomo na ile on działa
plus do tego prezerwatywy Stomil (Tak, tak, ta firma od opon
), które często nie wytrzymywały. I częste awarie prądu sprawiły że mieliśmy wyż demograficzny bez 500+
Ok, okres się zatrzymuje. Teraz biegniemy do apteki i wszystko jasne. Moja mama, która miała nieregularne miesiączki zastanawiała się 3 tygodnie czy przyjdzie i czemu nie przyszedłA później biegiem do poradni K, oczywiście wszystko na fundusz, ale trzeba było poczekać. Lekarz ocenił na oko, po badaniu i rozpulchnieniu że ciąża jest. Ale który tydzień? Wyliczenie z om, poniekąd słuszne, ale w przypadku mojej mamy z nieregularnym cyklem, zupełnie na oko. Moja mama twierdzi że miała termin podany przez lekarz na jakiś wrzesień, październik. Dwa miesiące rozrzutu
badania moja mama pamięta z krwi (Ale nie pamięta jakie, na pewno morfologia i kiła) i ginekologiczne na fotelu co miesiąc. Plus pomiar dna macicy. Na koniec ciąży mierzenie takim śmiesznym cyrklem miednicy i ręczne badanie ustawienia dziecka.
No dobra, prowadzimy ciążę. No to szykujemy wyprawkę. Najważniejszy punkt to tetra, dużo tetryMoja babcia zorganizowała tetrę na metry, pocięła i poobszywała. Ale za to była ona dobrej jakości, nieliczne egzemplarze babcia jeszcze miała niedawno w szafie jako ścierki do porządków
skoro był wyż demograficzny, to od kogoś się wzięło łóżeczko, od kogoś innego wózek, ktoś miał do wydania ciuszki i wszystko było
nikt nie rozkminiał z czego ten materacyk, albo jaki model wózka.
Ale każda ciąża się kończy. Obowiązywała rejonizacja szpitali, moja mama musiała rodzic w naszym miejskim szpitalu. Na porodowce 4 miejsca, zagrodzone parawanami, ale czasem i tego było mało (miasto 40tys). Pomiędzy rodzącymi położna z trabką do słuchania tętna na skurczach. Żadnych mężów, niepotrzebni, żadnego kontaktu skóra do skóry, znieczuleń, możliwości wyboru pozycji. Położna mojej mamy mówiła bezosobowo "niech prze, co robi? Mówiłam niech prze"na szczęście urodziłam się szybko. Ważenie, mierzenie. Ja miałam 46 cm i 2400g. Teraz to wcześniak albo hipotrofia. W latach 80 byłam po prostu mniejsza
Zaraz po porodzie nas rozdzielili. Co 3 godziny miałyśmy widzenia. Ja nie chciałam cycka, nikt mojej mamie nie pomógł. Spadałam z wagi bardzo, więc pakowali mnie mm. W końcu, po tygodniu udało nam się wyjść i mogłam wtedy poznać rodzinęTata mnie widział wcześniej, bo znajoma znajomej
za puszkę kawy pokazała mnie przez szybkę na zamknięty oddział noworodkowy
Na rękach pojechałysmy maluchem do domu. I się zaczęłokąpiel codziennie, pranie codziennie, obowiązkowo prasowanie wszystkiego. Spanie w łóżeczku, żeby mnie nie narażać na niebezpieczeństwo zarazkow. Wygotowywanie wszystkiego.
Moja mama mnie karmiła mm, ale na żądanie, ciesząc się że cokolwiek zjadłam, bo spadłam na 3 centyl i dostała takie polecenie od lekarza. Ale teściowa, żeby mąż nie krzyczał to dawała mu wodęod 4 tygodnia soki, zaraz później zupki i jabłko starte. Zaraz chrupki, biszkopty.
Mm było bebiko, ale nie zawsze dostępne. Zamiennie mleko w niebieskiej folii, które trzeba było mieszać z cukrem i mąką (!). Czasem, możliwa do kupna w peweksie zagraniczna milupa. Dla moich rodziców studentów za droga, no chyba że...
Pieluchy oczywiście tetrowe. Mamy rodzinę we Francji więc moi rodzice dostali dwie paczki pampersow. U nas droga rzecz bardzo. Moja mama zostawiła kilka sztuk dla mnie, a resztę na sztuki (!) sprzedała na warszawskiej Skrze. Z jej zeznań dostała za nie mnóstwo kasy i mogła mi kupić milupęJa pampersy miałam na tyłku tylko z okazji wizyty u lekarza
Zalecenia były nienoszenia dziecka, bo się przyzwyczai. Jest o tym w tym albumie. Moja mama nosiła, bo po tych sokach mnie bolał brzuszek (no nie dziwne). A skoro mnie nosiła to zasypialam na rękach a nie w łóżeczku, więc mama była mocno krytykowana przez wszystkich. Mój kolega był usypiany w łóżeczku. Jak się darł, to matka mu dmuchala w twarz, aż w końcu padał że zmęczenia. No ale w łóżeczku, więc według wytycznych był grzeczniejszy niż ja
Na pocieszenie, 12 lat później jak urodził się mój brat wszystko było normalniejsze. USG, porodowki rodzinne, sale rooming in, piękno szpitala na Inflanckiej sama pamiętam wyraźnie. Nawet doradczyni laktacyjna była i prywatna położnapampersy, kolorowe ubranka, fotelik do samochodu. Kp ma żądanie do 6 miesiąca, bez soczkow i zupek. Spanie razem.
Dobra, mam całą butelkę mleka dla Skrzata, biorę go do siebie i idziemy spać
Patrząc na ilość treści to nikt tego nie przeczyta
Katy, Mała Matylda, Nynka, MajowaMamusia, Sela, Witch15, J.S, Feeva, pawojoszka, kattalinna lubią tę wiadomość
-
Wowka, szacun za ten opis! Przeczytałam i to bardzo uważnie
. Uwielbiam takie ciekawostki, a moja mama i teściowa skąpiły opowieści
Teściowa wspominała o Milupie - kupili raz za wielkie pieniądze w Peweksie, była taka szczęśliwa że nakarmi swojego niejadka takim rarytasem, a on nawet dobrze nie spróbował bo od razu pluł
Zosia zasnęła dopiero przed szóstą, przespała 40 minut i zarządziła karmienie. Zjadła i ponownie zasnęła, z cycem jako poduszkąWiadomość wyedytowana przez autora: 7 sierpnia 2018, 07:22
Wowka lubi tę wiadomość
-
W sumie to dzieci w tamtych czasach musialy sie ciagle drzec, a to głodne, a to chciały byc na rekach, a nikt ich nie brał, jak jeszcze w lozeczku nie chcialy spac to juz w ogole...Jak ja sie urodzilam to juz na szczescie bylo troche inaczej, ale moi rodzice i tak np. tetry uzywali :p
-
nick nieaktualnyJestem bez sił totalnie....
Jak ja przetrwam ten dzień..
Mój dzidziuś na szczęście dał pospac do 7, gadał sam pół godziny po czym już chciał zainteresowania.
Teraz balon i dzieć chce wcinać moje palce...
Też mam jakąś książkę za czasów moich rodziców aż poczytam -
Dzień dobry.
Mama mówiła, że jadłam i spałam, nie musiała mnie nosić. Spałam nawet osrana po szyję.
Moje dzieci nie odziedziczyły tego po mnie.
Za to mój brat się darł strasznie do 8 miesiąca i choć miałam 4 lata pamiętam do dziś jak on się drze i jak ojciec go bujaWbrew zaleceniom.
A ponieważ jak wiecie już zalecenia bardzo się zmieniają, nasze za dwa pokolenia też będą złe. Dlatego mam własne, robię, co mi instynkt karze. I tego nic nie zmieni bo to dała nam natura.
I np wczoraj instynkt mi kazał iść na spotkanie z koleżankamiSpędziłam pół dnia w klimatyzowanej kawiarni z dwiema, najlepszymi dziewczynami pod słońcem, Baryłą i jego siostrą. Prezes jadł, drzemał i rozdawał uśmiechy. Przy okazji robił rzeczy przedziwne. Patrzył mi głęboko w oczy, delikatnie mnie zaczepiał, był grzeczny, ułożony, przysłuchiwał się rozmowom, sam się bawił i zdecydowanie woli czarne od blondynek
No nic tylko muszę balować
Skoro prezes każe
Jak piszę prezes to mój słownik od razu z boku pokazuje mi Kaczyński
Jeszcze coś Wam powiem, ale tylko raz. Dzieci, którym jest za ciepło, częściej budzą się w nocy na cyca. Zatem...
J.S a czy Ty na pewno usypiasz śpiące dziecko?Wowka, Katy, Mała Matylda, Fatalita, kattalinna lubią tę wiadomość
❤ Bartuś już z nami15.04.18 ❤
Wrzaskun I Wielki Książę Moczu i Mleka
-
Wowka to na bank ten sam album, wyboru nie było
teraz jak pisałaś o pampersach z Francji to sobie przypomniałam jak moim rodzicom też udało się dostać pampersa i mój tata bardzo chciał mieć taki pampers na dłużej dla mnie i go wyprał w pralce
no mówi że niestety nic z niego już nie było
Wowka, Fatalita lubią tę wiadomość
-
Katy wrote:W sumie to dzieci w tamtych czasach musialy sie ciagle drzec, a to głodne, a to chciały byc na rekach, a nikt ich nie brał, jak jeszcze w lozeczku nie chcialy spac to juz w ogole...Jak ja sie urodzilam to juz na szczescie bylo troche inaczej, ale moi rodzice i tak np. tetry uzywali :p
Katy, jeszcze była teoria, żeby dziecko się wyplakałobo poćwiczy sobie płuca
i w końcu dzieci przestawaly płakać, bo wiedziały że nikt nie przyjdzie na ich wołanie. Że są same. Brutalne, nie?
A pamiętam że jak mój brat się piłował to babcia go zostawiła samego w łóżeczku (żeby nie usypiał na rękach), a ja się wpakowałam do niego, przytulilam i razem usnęliśmy.
Żeby nie było to nieliczna chwilą naszych czułości, on działał jak skuteczna antykoncepcja dla mnie na długi czas. Już wspominałam że był potworny
Wogóle to dzień dobry,
Gdyby nie to, że nie mogłam spać to bym się wyspała
Współczuję tym które się nie wyspały.
Hoope, fajne wyjściei miło że Prezes się umie zachować w restauracji, jak to na Prezesa (U mnie rady ministrów, spółki i zarządu
) przystało
Mała Matylda, Hoope lubią tę wiadomość