Majowe mamy 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyFeeva super, zdrówka dla mamy.
Zrobiłam z mamą słoiczki, 7 z gruszek i 15 z jabłek, może jeszcze jutro albo w poniedziałek coś zrobimy. Mam jeszcze maliny, widziałam że są deserki jabłko z malinami z gerbera po 4 m.z. ale to chyba za później malinki, też chyba kilka zrobię. -
nick nieaktualny
-
łeb mi pęka...oj, peka!
jestem wyrodna matka i dzis umywam rece-zwalam wszystko na barki mężaPatryk to typ marudy, nauczyl mąż-niech nosi w pionie
za to kupiłam sobie jeansy...ciekawe, czy z rozmiarem trafiłam? starałam sie jeszcze nic sobie nie kupować (bo nie wiem jak z waga po ciązy bedzie), ale teoretycznie zaczynam w przyszłym tyg korepetycje, trza iśc do ludzi...skąd kasę brać????okazalo sie że Piotrek już buty na zime ma, ale z aktualnych wyrósłwięc kolejne buty mu kupiłam...jeden plus-będa i dla Patryka
-
A ja chyba zacznę chwalić Emilke że grzeczna, w porównaniu do Antka to bardzo. Leży, zabawi się sobą a Antek to Max 5 min, aż mi szwagierka zazdrości. A ja tak po cichu chwalę żeby nie zapeszyc :-p
Pojechaliśmy dziś do księdza a on zamiast wpisać Emilke do księgi chrztu, to do księgi pogrzebów, tzn wpisał imię i się zmieszal że pomylił a mi się aż gorąco zrobiło -
Majowa, bardzo mi przykro. Pamiętam jak cała ciążę drżałam o Julka, kiedy musiałam leżeć i pozniej.. nie wyobrażam sobie straty. Przykro mi. :* Jak to dobrze, że jest Zuzia. Sama wiesz najlepiej, jakie to szczęście.
Syn mój Klusek znowu zasypia sam w łóżeczku.. Drugi raz dziś.
Niestety dziś wyczułam powiekszony węzeł po drugiej stronie szyi. Chyba oszaleje niedługo. -
Kamcia naprawdę musisz być silną babką, podziwiam.
Teraz jak już mam tą moją Baśke i czasami w nerwach bym ją pogryzla to chyba bym oszalała gdyby jej się coś stało, chociaż masz rację- trzeba dalej żyć.
Majowa właśnie dlatego jadę, nie chce uciekać od tematu. Dzwoniła jej mama jakąś godzinę temu i naprawdę są duże szanse że będzie lepiej. Bardzo się ucieszyłam. Myślę że będzie mi łatwiej rozmawiać.
A Basia opanowała dzisiaj do perfekcji obrót z placków na brzuch ale tylko w jedną stronę przez lewą rękę. Tylko potem ma problem z powrotem w drugą stronę. I wkurza się okropnie.
A na zjadłam dwie paczki chipsów moim ulubionych sticksów ketchupowych i popilam łomżą (non alcoholic). Potem pójdę nakarmić tym moje dziecko. No patolaD_basiula, kattalinna lubią tę wiadomość
-
Po zachowaniu ludzi, teoretycznie bliskich, po przykrych doświadczeniach zrewidowałam listę swoich przyjaciół/znajomych.
Pierwsze dziecko straciłam w 14 tygodniu. Bardzo to przeżyliśmy, miało być wszystko dobrze. Wogóle nie zdawałam sobie sprawy że takie rzeczy się zdarzają. Jedni znajomi powiedzieli że "no trudno, nic się nie stalo". Może dla nich. Drudzy w dzień, kiedy wyszłam że szpitala przyjechali z butelką wódki. Ok, może i chęci mieli dobre, ale wyszło głupio. Bliska koleżanka powiedziała, że to przez za wysokie szpilki.
Dlatego o drugiej ciąży nie powiedzieliśmy prawie nikomu. I dobrze, bo znowu strata.
O trzeciej, Skrzatowej, zaczęliśmy mówić znajomym w okolicy Bożego Narodzenia. Już musiałam leżeć. Znowu kilka znajomych odpadło. Bo żona jednego to na siłownię chodziła. Bo roztkliwiam się nad sobą. Bo przesadzam. Ale inni specjalnie zorganizowali sylwestra z planszowkami zamiast imprezy na sali, żebym mogła być z nimi, jak zawsze, jak co roku.
Ludzie nie potrafią się zachować w trudnych dla innych sytuacjach. Chcą unikać tematu i udawać, że nic się nie stało. O tyle dobrego, że przynajmniej teraz została mi garstka prawdziwych.
Strach wrósł we mnie. Nawet w innych sytuacjach mam wrażenie, że jak czekam na coś miłego to sytuacja zaraz się odmieni. Staram się cieszyć bieżącą chwilą. Ale paraliżuje mnie strach, że coś mogłoby się stać Skrzatowi.
Wyrzuciłam to z siebie, chociaż kilka razy podchodziłam do pisania. Jakoś wydawalo mi się to nie na miejscu. Nadal trochę mi się wydaje...
Fermina, jak u Was z kaszelkiem? U nas 3 razy w ciągu dnia, ale nieznacznie.
Feeva, zdrówka dla Mamy.
Idę, kolacja na mnie czeka. Załoga zaangażowanapewnie zostanie mi mycie garów, za to że nie uczestniczyłam w przygotowaniach
-
Ja podziwiam że po stracie macie odwagę próbować znowu i mieć świadomość że to wszystko ,cała trauma z którą dopiero co nauczyliście się funkcjonować może się powtórzyć i będziecie ten koszmar przeżywać jeszcze raz . Rodzice nie powinni przeżyć swoich dzieci
-
Ech... życie... nie wiem czemu tak jest, że tracimy dzieci. Po co w ogóle dochodzi do zapłodnienia, skoro plemnik czy jajeczko wadliwe. Po co rozwija się zarodek, skoro robi to źle. Dlaczego tracimy dzieci już urodzone. Czasami zastanawiam się czytając książki, jak ludzie radzili sobie z tym dramatem kiedyś. Przecież jeszcze niedawno śmiertelność dzieci była szalenie wysoka. Może jest łatwiej gdy ma się dużo dzieci? A może mamy za wysoką świadomość? Nie wiem.
I nie chcę się dowiedzieć.
Moja ciotka straciła syna gdy miał 9 lat. Wpadł pod samochód na rowerze. Jak byłam dzieckiem często zastanawiałam się jak ona to robi, że dalej żyje, śmieje się, czerpie z życia. Mojej babci umarły dwie córki. Jedna miała kilka tygodni, druga trzy latka. Babcia zawsze mówiła o niej z płaczem.
Patk to dobrze, jest nadzieja, dzieci potrafią być niesamowite
Dziewczyny przykro mi bardzo z powodu Waszych strat. To musiało być bardzo trudne❤ Bartuś już z nami15.04.18 ❤
Wrzaskun I Wielki Książę Moczu i Mleka
-
Jak czytam o stracie dziecka, to aż mnie serce boli. Nie wyobrażam sobie takiej straty...
Co do kaszelku to u nas jest pare razy dziennie. Podejrzewam, że to kaszelek jak się zakrztusi mlekiem jak pije, to później w ciagu dnia ma taki kaszelek. A z drugiej strony mój Leo kaszle jak chce żeby go zabrać z leżaczka heh wtedy niby jest płacz, a zaraz kaszel. Cwaniak jeden.
Kamcia mam pytanie odnośnie tej poduszki head care. Czy jest duża różnica między rozmiarem M a L? Bo obwód główki mamy 40.5 i wychodzi M ale to pewnie będzie na chwile i zaraz wskoczy na rozmiar L (od 44) Dlatego zastanawiam się czy można kupić większą, czy raczej niebardzo?W końcu się udało...
-
Och ile nas jest po stracie
. Straszne... I póki się samemu nie przeżyje to człowiek nie mysli, że coś może być nie tak. Sama pamietam, jak lekarz oznajmił mi, że serduszko nie bije
. Dobrze, że akurat na wizytę pojechałam z moim, bo nie byłam w stanie prowadzić. Po stracie miałam straszne parcie aby szybko zajść w ciążę. Udało się w 3 cyklu jednak podejście już inne i świadomość inna. Drżenie przez cały czas i dopiero ulga jak mała była przy mnie.
-
Na forum jest dziewczyna, która poroniła chyba 14 razy... Wiem, że ostatnio znowu była w ciąży, mam nadzieję, że jest dalej.
Tak, ludzie uciekają od trudnych tematów. A w obliczu śmierci to już w ogóle. W dużej mierze taki trend jest lansowany w mediach: tylko piękni ludzie, zdrowi i szczęśliwi. Nie ma dziś miejsca na ból, cierpienie, brzydotę, śmierć. Chyba, że w kategoriach sensacji rodem z faktu czy super ekspresu. To są tematy tabu, niewygodne. Nie uczy się dzieci, nie rozmawia więc nic dziwnego że jako dorośli nie umiemy się zachować... Ja dopiero po śmierci ojca, bazując na własnym doświadczeniu, nauczyłam się jak zachować się w analogicznej sytuacji wobec innych.Magda33 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Eh..zycie jest niesprawiedliwe
W ogole to mam w bliskim otoczeniu rodzine troche patologiczna z 4 dzieci, podobno jakies 18lat temu zmarlo im malutkie dziecko i wiem, ze nie powinnam tak pisac, ale patrzac na to jak ta matka traktuje reszte dzieci to chyba lepiej się stalo...Kase z 500+ biora, a wody nie podlacza zeby dzieci mialy gdzie sie myc
Nie wiem jak boli strata dziecka i mam nadzieje, ze nigdy sie nie dowiem, wystarczy, ze wiem jak boli strata rodzica z dnia na dzien bez "ostrzezenia" w dosc mlodym wieku.. -
sela
znalazłam, sfotografowałam, nie pokazęwygladają jak brudne
a tak serio na zdjęciach nie widac róznicy, ale róznica jest
kup tą mniejsza
my ja naprawde długo uzywaliśmy, wiekszą krócej, bo juz w czasie snu Piotruś z niej spadał, poruszał się w dół
producent daje tez papierową miarkę do pomiaru główki, w ięc wazne jest dobranie rozmiaru poduszki
czego na zdjęciu nie widać a bedzie miało znaczenie u takiego maluszka? rozmiar L jest wyzszy
te poduszki maja zameczek i mozna zmniejszyć ilość wypełnienia, ale w tej L to nie zadziała, wazne jest aby główka właśnie w ten otwór nie wpadała i się nie gniotła o podłoże
i nie kupowalam dodatkowej poszewki-szybko schła ta co jest w komplecie (w ogóle poduszka szybko wysychała bo jednak wymagała często prania) ewentualnie zakładałam każda inna poszewkę
mój jeszcze śpi bez niej, ale już upałów nie ma i wkrótce mu podrzuce pod główkę
Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 sierpnia 2018, 21:59