Majowe mamy 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Dziekujemy :* Jak sie matka ogarnie i syna, to wrzucimy jakies zdjecie.
Kattalina, przypomnij prosze, jak dlugo twoj maz jeszcze bedzie tak pracowal? Bo pamietam ze pisalas, ze ciezki okres z tymi godzinami w pracy byl.
Ja jestem zareczona ale o slubie ani widu, ani slychu, chcemy dom kupic takze wszystko sie przesuwa. -
JS, teoretycznie do końca roku więc plany na sylwestra też mamy zorganizowane (jak zawsze ale teraz jest wymówka) na tę okazję przyda mi się antena tv
niestety weekend cały w pracy raczej też. Potem jeszcze koło lutego chyba znowu armagedon i jedziemy na urlop
-
nick nieaktualnyNajlepszego chłopcy
Świąteczna Zosia cudna :*
My sylwestra też spędzamy z tv, wczoraj zakupiłam wino na tą okoliczność, szampana też mamy, także po lampce się napijemy.
Sela wiem, wiem, już kiedyś pisałam, ze wiem, że sobie grabie takimi informacjami, moja Gwiazda ze skrajności w skrajność, raz budzi się po 4-5 razy, raz śpi całą noc.Mała Matylda lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyWakacje, marzy mi się wygrzać kości, od kiedy i gdzie w Europie jest pogoda wakacyjna? W marcu coś się znajdzie? Póki co w styczniu jedziemy na kilka dni do Kudowy, pospacerować i do Czech na smażony ser i po pistacje
nie mogę się doczekać. Chciałam do Karpacza, ale jak sobie pomyślałam o tym tłumie ludzi, bo to sezon narciarski, to mi się odechciało.
-
nick nieaktualnyCzesc dziewczyny. Chwile mnie tu nie bylo, a mam wrażenie, ze minęła wiecznosc. Latam miedzy domem a domem. 1,5 h jazdy ode mnie do domu narzecznego i tak kursujemy co 2 dni mniej wiecej. Teraz zostaje troche u siebie, bo wiadomo wole swoj dom rodzinny.
Sto lat dla solenizantowPatryk w wigilie skonczyl 7m.
U nas noce ciagle tragedia. Pobudek miliony, a przez te ciagle podroze samochodem jestesmy rozregulowani. Bede musiala na nowo pracowac nad spaniem OK. 20. Wczoraj Patryk poszedl spac o 19. Obudzil sie o 19 30 i zasnal ponownie dopiero o 22 30. Ostatnio czesto chodzi pozno spac.
-
Majowa, ja pojade chyba na jeden dzien do Karpacza na narty, nie mamy daleko, rano wyjedziemy a wieczorem wrocimy. Uwielviam jezdzic na nartach, bardzo mi tego brakuje.
Kocham Zakopane jednak Karpacz lubie za Bialy JarMajowaMamusia lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyhttps://naforum.zapodaj.net/thumbs/5ea6053dbfd9.png
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/064e5ebfee01.pngMajowaMamusia, kamciaelcia, kattalinna, Cola87, Katy, Feeva, Mała Matylda, Berbecia, pawojoszka, Sela, D_basiula, Mycha666, Hoope, Wowka lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyJ.S. też nie mam daleko do Karpacza,no średnio niecałe 100 km, na nartach byłam raz(nie licząc jazdy z górki pod domem
w wieku kilku lat). Mąż jeździ na nartach.
Na sylwestra poszłabym wytańczyć się,ale dziecka na noc z mamą nie zostawię.
Katy też miałam ślub w czerwcu,piękny miesiąc. Mieliśmy wesele(nieduże na 100 os) sami dobrzy znajomi i bliska rodzina, bez ciotek których nie widziałam 10 lat, było zaje.iście, najlepsza impreza w życiu, nie żałuję że robiliśmy wesele.Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 grudnia 2018, 11:26
-
Kwiatkowa, super
Majowa, ja mam 180 km chyba jakos tak, ale zazwyczaj jezdzimy rano i wieczorem wracamy. Caly dzien zjezdzania. Moj tez nie lubi, raz jezdzil i mial mini wypadek na stoku od tamtej pory ma uraz i sie boi.
Tez bym poszla potanczyc ale za pozno sie kapnelismy i miejsc nigdzie nie bylo juz.Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 grudnia 2018, 11:39
-
nick nieaktualny
-
Wszystkiego dobrego dla Solenizantów :*
Kwiatkowa, piknie
My po ślubo-chrzcie rzucamy wszystko i jedziemy w Bieszczady
Gości max 60osób. Najbliższa rodzina tylko i paru kumpli Męża, bo ja kumpelek nie mama na siłę nie chcę zapraszać.
Mania zaczęła tak śmiesznie kręcić rączką w jednej ręce np jak coś trzyma, a jak nic nie trzyma to wygląda to jakby robiła papa
A tak hycamy przy nowej zabawce
https://youtu.be/KToDV-J7h6Q
Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 grudnia 2018, 12:45
Katy, kamciaelcia, Cola87, pawojoszka, Fatalita, D_basiula, Mycha666, Mała Matylda lubią tę wiadomość
-
Dzień dobry!
Za nami dziwna noc, ale całkiem dobra. Zanim się położyłam Zosia trzy razy się ocknęła, krzyknęła, ale zaraz zasypiała ponownie. W nocy było jedno krótkie karmienie i o piątej 1,5h przerwy w śnie, ale później Zosia spała do dziewiątej. Po raz pierwszy w życiu! Ja też w tym czasie spałam, więc wreszcie odpoczęłam
Zosia zwykle zasypia na noc 19:30-20:00, a my bardzo sobie cenimy wieczory we dwoje. W ciężkie dni odliczam czas do dziewiętnastej
Wszystkiego najlepszego dla dzisiejszych jubilatów: Skrzacika i Igorka. Rośnijcie duzi, zdrowi i szczęśliwi
Kwiatkowa, śliczni jesteście, wiadomo po kim Patryczek taki ładny
Cola, ja też uczciłam święta odrobiną wina, poprzednio piłam wino w sierpniu 2017, postanowiliśmy z mężem opróżnić barek przed ciążą
J.S, już sama nie wiem co z tymi zębami, straszą nas od trzech miesięcy, na początku dziąsło się zmieniało, a teraz już od kilku tygodni jest takie samo. Co jakiś czas pojawiają się jakieś objawy kojarzone z ząbkowaniem, ale zębów jak nie było tak nie ma.
My też nie mieliśmy wesela tylko kameralne przyjęcie na kilkanaście osób, było dokładnie tak jak sobie wymarzyliśmy. Nie lubimy hucznych imprez, sylwestra spędzimy w domu, z teściami, przy TV. Feeva, J.S, Kattalinna, Majowa - widzę że imprezujemy razem
Znacie jakieś fajne miejsce, gdzie można zamówić przytulankę z imieniem dziecka?Cola87, kattalinna lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnySto lat ! Skrzato i Igor
Ja jestem fanką wesel, moje było najlepszą moją impreząnic nie pamiętam;D zapomnialam o zdjeciach z rodziną, ale jak się wybawilam:) też czerwiec;)
My w sylwka idziemy do kumpla syna, 3 miesięcznego
Katy lubi tę wiadomość
-
Skrzaciku, Igorku najlepszego!!!
Kwiatkowa cudne zdjęcia :-*
Cola po skończeniu czapeczki na szydełku koniecznie proszę się tu pochwalić
Widać, że Maniula zadowolona z zabawkiile radości
Tego wina to Wam zazdroszczę
Jeny wiecie co ja wczoraj miałam...eh wracałam z Leosiem od rodziców jakoś po 16, wiadomo o tej godz to już ciemno, jechaliśmy nową obwodnicą, która jeszcze nie wiedzieć czemu jest nieoświetlona... jedziemy i tak sobie myślę, że w zeszłym roku, 1km wcześniej wyleciała mi w zime sarna i ciekawe czy na tej obwodnicy też jakieś zwierzęta są w stanie wlecieć na drogę, bo niby jest ogrodzenie i dosłownie pare sekund jak przestałam o tym myśleć, trach... wleciał mi rozpędzony zając pod auto, no ale był taki wielki, że jak "kątem oka" go zobaczyłam to pomyślałam, że to pies, a tu tylko uszy odskoczyły. Nawet nie wiedziałam, że zające są takie twarde. Uderzyłam go zderzakiem i najechałam przednim kołem i słysze, że coś mi się telepie pod autem ale, że tam ciemno jak w d***e to bałam się zatrzymać i jechałam dalej. Dojechałam do domu, zabrałam szybko Leosia do środka (co by mnie coś nie zjadło, bo na podwórku ciemno, a ja straszek jestem) i dzwonie do męża, że jakiś wariat rzucił mi się pod koła i jak wróci z pracy to żeby zobaczył czy aby go nie ma pod autem i jakie są szkody... zająca całe szczęście nie było, ale błotnik rozwalony, rejestracja ledwo się trzyma, jakaś kratka z przodu auta popękana, noż cholera takie mam nerwy, że szok. Jeszcze jesteśmy na dniach kupowania dla mnie nowego auta, a to sprzedajemy i sama nie wiem czy wymieniać ten zderzak czy takie sprzedać, auto idzie do rodziny i tak po mega kosztach je sprzedaje, no ale gdzieś mi glupio...W końcu się udało...
-
Sela moja czapeczka pewnie mi jeszcze trochę zajmie
ale może wrzucę potem to co narazie mam
a historia z zającem nie fajna
mi kiedyś na maskę wyleciała sarna, a może i jeleń bo wielkie to było. Zatrzymaliśmy się ale zwierz uciekł, a auto trochę rozwalone było... Nynka my idziemy na sylwestra z synem do jego 13 miesięcznej koleżanki
Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 grudnia 2018, 15:47