Majowe mamy 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
ale dodam ze po 13 cyklach była ciaza...nie wiem czy biochemiczna, czy poronienie...akurat był sylwester...ale ciazy oficjalnie nie było, to i cb/poronienia nie było
2/3 cykle pózniej była juz Emilka
wiec dla mnie to tylko potwierdza teorie ze otganizm ciaze pamieta
jednak kazda z nas jest inna i pozniej z takicm samym sttrachem podchodziłam do staran -
Muszę podjąć pewna decyzję, jedną z najtrudniejszych w życiu, w sumie nigdy nie przyznam się co i jak...przez sam fakt że to rozważam jest dla mnie tak bardzo podłe i smutne...Ale nie widzę innego wyjścia a zbesztana już zostałam-anonimowo i bez wysłuchania(a więc tym bardziej bez zrozumienia)
Piszę o tym nie dla wsparcia-w ciemno lepiej nie dawajcie-ale po prostu z potrzeby powiedzenia jak mi źle...przez to jak jest i jak może być źle po podjeciu decyzji -
Ja np. wierzę w blokadę psychiczną. Pierwsze nasze starania były trochę pod presją, kończyła mi się umowa o pracę i chciałam się zmieścić tak, by się załapać na przedłużenie i macierzyński. 6 m-cy i nie udało się. Potem różne wydarzenia sprawiły, że odłożyliśmy starania.
Anastazja była z pierwszego cyklu, który w zasadzie staraniami nie był, ot tak spontanicznie się nie zabezpieczyliśmy, nie wierzyliśmy że coś z tego może być. No i było.
Matylda znów była planowana, nie pamiętam już ile cykli ale ponad rok minął. Cykle miałam krótkie, więc chyba coś koło 15 to było?
I nie wiem czy ktoś pamięta, albo moźe nie pisałam - ale zaskoczyło jak się poddałam. Mieliśmy odpuścić po tym cyklu, kuzynka wychodziła za mąż, dostałam zaproszenie na panieńskie, miałam sobie wypić, wyszaleć się, na weselu wybawić i wrócić do starań od października. W dniu panieńskiego zrobiłam dla formalności test.
Póki myślałam o staraniach to nie wychodziło, a jak odpuszczałam - zachodziłam. Wierzę w możliwość blokady psychicznej. Tylko to nie da się odpuścić ot tak - bo zawsze gdzieś z tyłu głowy się o tym myśli. Bodziec musi byc taki z zewnątrz, który sprawi, że naprawdę szczerze odpuścimy.Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 stycznia 2019, 22:33
Matylda
-
Ja w 1 ciąże zaszłam w 4 cyklu mam syna
W 2 ciąże po roku ale w 3 miesiacu poroniłam
W 3 ciąże zaszlam nie wiem kiedy była nie planowana ale zakonczyła się ciążą pozamaciczną z usunięciem jajowodu
W 4 ciąże zaszłam równy rok po operacji cp. W 1 cyklu starań i mam Milenke
Co do blokady psychicznej to też się zgadzam z tym moja ginekolog nawet zaproponowała mi wizyte u psychologa po cp.Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 stycznia 2019, 01:44
-
Kattalina ale według mnie takie odpuszczenie powinno być zalecane po konsultacji lekarskiej i zrobieniu wszystkich możliwych badań i jeżeli jest wszystko w normie to wtedy zalecać reset mózgowy.
Innym zalecenie mojej ginekolog to kochać się z regularnie co 2 dni ale nie tylko w nocy.Tanda lubi tę wiadomość
-
https://youtu.be/Xl1cxt6o28c
Sprzed chwili. Sorry ze nic nie gadam, ale ja nie lubie siebie sluchac
Ta melodyjke potem dalam glosniej a ogolnie moze byc ciszej.
I kluseczka z wczoraj, sam siedzi tylko podparl sie raczka o pchacz, ma jeszcze leki zeby sie puscic
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/eee0a511fa5b.jpg
My sie staralismy 1 cykl.
Katy, zazdroszcze sniegu!
W ogole to jestes mega szczupla.Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 stycznia 2019, 06:39
Katy, kamciaelcia, kattalinna, Kwiatkowa24, D_basiula, Hoope, Sela, Wowka, Mycha666, Cola87, Berbecia, MajowaMamusia, MonikaJ, Mała Matylda lubią tę wiadomość
-
W koncu jakas prawdziwa zima :p
J.S ladnie Igorek siedzi Właśnie waga pokazuje juz 44kg, a brzuch dalej nie taki jak bym chciala:/
My sie o Kamilka nie staralismy specjalnie, ale nie moge powiedziec, ze byl wpadka w sumie bo swiadomie przestaliśmy sie zabezpieczac tylko nie wiedziałam wtedy jeszcze, ze strace prace i sie wszystko skomplikujeJ.S lubi tę wiadomość
-
Jaka zima? Wczoraj kładłam się spać to było biało, wstaję i zielono.
Czuję się staro... Bratanica mi się zaręczyła. Toż to dziecko dobrze, że mamy tu na forum Katy, Feevę i inne młokosy to sobie tłumaczę, że 22 lata to już dorosła jest
JS, Igorek jest cudny!J.S, Feeva lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyJa nie zabezpieczalam sie, ale ani nie planowalam, ani sie nie wzbranialam. Na koniec maja/czerwca przestalismy sie zabezpieczac, a w sierpniu mialam ostatnia miesiaczke
Edit :
Katy, wow, 44kg, Ty zaraz znikniesz
A Igorek sliczny, a jakie loczki mu sie zrobily
Jak tak siedzi to ma dwie nóżki z przodu? Bo Patryk jednej nie umie dac do przoduWiadomość wyedytowana przez autora: 16 stycznia 2019, 09:20
J.S lubi tę wiadomość
-
Dzień dobry
Psychika to jedno, też uważam, że ma znaczenie ale dużo większe według mnie to dobranie biologiczne.
Gdyby psychika była tak decydująca, w ciążę nie zachodziłyby ofiary gwałtu albo w trakcie wojny. A zachodzą. Natura ma więcej do powiedzenia niż byśmy chcieli. Np. po wojnach jest największy przyrost naturalny.
Pierwsze dziecko jak u Katy, nie planowaliśmy, nie blokowaliśmy (teraz sobie myślę, że trzeba było ).
Drugie zaplanowane skrupulatnie aż do przesady. Zbadałam się wzdłuż i wszerz. Decyzję przyspieszyła tragedia w rodzinie i powód jak u Tandy. Presja była bardzo duża. Udało się w 2 cyklu.
Prezes poszedł na żywioł. Mówią, że stosunek przerywany to pewna wpadka. Po 3 latach niewpadki doszłam do wniosku, że albo kłamią albo mój czas już minął. Kłamią Mówią, że koło 40 płodność jest bliska zeru. Też kłamią 3 cykl bez spiny. Rozalka stała się Fiflakiem.
J.S przekonałaś mnie, że nie potrzebujemy kolejnego chodzika Wczoraj za chodzik robiła pufa, to nowość. Jest idealna dla ofiary losu, ciężka ale jednak idzie do przodu za to synka masz cudnego ❤
Kamcia nie wiem (jak zwykle) o co chodzi ale z badaniem na autyzm mogłaś śmiało nam powiedzieć to może i teraz możesz.
Na śnieg nie czekam, jutro jedziemy na szczepienie i wolałabym nie odśnieżać auta z bobasem pod pachą.
Nie. Wolałabym nie musieć szczepić.Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 stycznia 2019, 09:20
J.S lubi tę wiadomość
❤ Bartuś już z nami 15.04.18 ❤
Wrzaskun I Wielki Książę Moczu i Mleka
-
Ja tu chyba jedyna po in vitro. Staralismy sie 4 lata. Zaraz po slubie. Probowalismy tez inseminacji bez skutku. U nas akurat slabe plemniki. Rok w sumie próbowalismy bez lekarzy. Poznirj lekarze, badania, diety, itd. Pozniej tez bylo chybs z pol roku brak starań jakichkolwiek bo zmienialsm pracę. Udalo sie za pierwszym razem. Teraz nawet sie nie zabezpieczamy. Zawsze moze zmajdzir sie jakos wariat co doleci gdzie trzeba. Choć malo to prawdopodobne. Czas staran to byl koszmar, sex koszmar. Wiele lez wylanych, nieprzespanych nocy. A w kolo wszyscy w ciąży.. U nas i tak wyszlo za pierwszym razem, bylam na watkach ovufriend to pptrafimy duzo znieść, kolejne niepowodzenia, badania, leki.. Co nas nie zabije to nas wzmocni. Wazne zeby byc razem z partnerem w tych staraniach. Nigdy sie o. Nic nie oskarzalismy. Tylko byl taki zal dlaczeho my. Ale wazbe co a raczej kto jest teraz z nami.
amygdala, Mała Matylda lubią tę wiadomość
-
Dzień dobry,
Czytam, lajkuję dzieci-niezmiennie super
Świąteczna Mania, panowie P. i Kamcia na plaży, kot-Bożenka, Patryk z balonikiem z mądrą miną, zimowy Kamcio z mamą i bałwanem, no i anielski Igorek
Zębatym gratuluję, mamom życzę związanego z tym spokoju
Wczorajszym jubilatom najlepszego!
Kamcia, nie wiem o co chodzi, ale przykro mi że Ci z tym bardzo źle.
Kattalinna, gratuluję i współczuję postępów
My o Skrzata staraliśmy się łącznie 3 lata, z poronieniami po drodze. Ostatni rok na komendę, z lekami, z zastrzykami od owu, z moją ścisłą dietą. A i tak zaszlam, jak zawsze po powrocie z Mazur, więc też wierzę, że psychika gra dużą rolę. Na/po wakacjach głowa odpoczywała i ciąża się pojawiała. Trzy razy tak było, następnym razem nie kombinuję, tylko od razu jadę na Mazury się bzykać
Ja tak z doskoku, bo znowu coś. Tym razem u teścia tętniak na aorcie. A że on niegramotny, to my mu ogarniamy badania i lekarzy i trzeba jechać z nim. Przez to Skrzat już pracował z tatą godzinę teraz mam chwilę, piję kawę i się szykuję-jedziemy dziś do jakiegoś profesora, który, mam nadzieję, powie nam ostatecznie co i jak. A mnie trafia, bo jak ktoś wie, że ma tętniaka i odpala papierosa to mnie rzuca. Bo mu zadny lekarz nie powiedział, że nie wolno. Zesz kur...J.S, kattalinna, kamciaelcia lubią tę wiadomość
-
Katy, szczypiorek z ciebie jak nic
Dzieki dziewczyny.
Kamcia, taaa aniolek, w skorze diabelka Wyglada moze niewinnie, a potrafi dac popalic jak nikt inny.
Kwiatkowa, obie nozki ma z przodu
Hoope, nie ma za co U nas tez znalazl sobie pufe, ale to lubi pstrykac, jak wydaje dzwieki, wspina sie, licze ze musze przetrwac, na razie nie umie ruszyc z tym, u nas pufa sluzy do wspinaczki
Kamcia, tule, jakbys chciala napisac to pisz my tu zawsze jestesmy i cie wspieramy
kamciaelcia lubi tę wiadomość
-
Wowka, glowa do gory, u mnie taki daleki wujek mial tetniaka na aorcie, tez palil jak smok, a tetniak byl spory. Wszystko przebieglo zgodnie z planem. Trzymam kciuki za tescia i za was, coby szybko poszly wszystkie formalnosci i pomyslnie przebiegla wizyta u profesora
-
nick nieaktualnyJeju dziewczyny nie wiedziałam, że tak dużo z Was staralo sie tak dlugo i z takimi przezyciami....
Kamcia, może jednak skusisz sie wygadać? My wysluchamy bez krytyki, a zawsze lżej na wątrobie....
Wowka przykro z powodu teścia.....ja w ogóle nie mogę słuchać o palaczach....moja mama to chyba pali już 3 na raz....bie zrozumiem nigdyyyyy
Sto lat swietujacym!:*
Będę się powtarzać dzieciaczki cudne....
Aaa pawojoszka....matko bie ma jakiegoś sposobu na tą teściową? Co ten Twój facet, jajka zgubił toż to atak na jego rodzine. Ja rozumiem że to mama ale sa granice...które swoją drogą ona dawno przekroczyła. A w ogóle to babcia może wnieść sprawe o widywanie z wnukami?????
Dzisiaj sie dowiedziałam że znajomym sie urodzi chore dzieciatko wada serca ( gdyby nie wykryta po porodzie prawdopodobnie by zmarło) i wada nóżki
Smutnyvten styczeń jakiś.... -
Wowka, miałam Cię już wołać. Kciuki za teścia i za Was w tej sytuacji. A papierosy... Mój ojciec miał raka płuc, leżał na onkologii, jedno płuco wycięli. Jarał faje z innymi pacjentami i pielęgniarkami na klatce schodowej... Rzucił palenie dopiero kilka lat później. Za późno. Niestety, papierosy to stan umysłu i motywacja musi wyjść od środka, ale nie z rozumowych argumentów. Strach bywa motywatorem.
Zainspirowana filmem Patk dałam dziecku marchewkę. Ogromną. Cała mokra od śliny bo ta się leje strumieniami (ledwo paszczę otwiera) ale radość jest i cisza! Zjadłam śniadanie, mogę iść po kawęPatk lubi tę wiadomość
-
Wowka, wspolczuje choroby tescia, też nie rozumiem jak mozna palic bedac chorym..W ogole juz nie rozumiem palaczy :p Ja nie pale prawie 1.5 roku, narzeczony tez rzucil i juz ponad miesiac nie pali, mam nadzieje, ze wytrwa xd
Patrzcie co zostało z naszego balwana
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/288a43fa2284.jpg
To sie zdazylam nacieszyc zima...