Majowe mamy 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyCeny mieszkań i domów za metr są zbliżone,ale dom to przynajmniej jakieś 100m,a mieszkania takiego dużego wiadomo,że nie kupimy. Zobaczymy jak będziemy szukać,narazie na wynajmie to wiadomo,że zależało nam na przystępnej cenie i żeby mąż miał w miarę blisko do pracy.
Na spacer na nogach nie pójdziemy, Zuzia chwilę przejdzie i chciałaby na trawie siadać, a tu psy zdominowały trawniki.
Przewijak dałam na podłogę, jadła drugie śniadanie na stojaco, ehhh jakoś radę trzeba dać.
Suwaczek zrobię może w połowie ciąży, na razie nie chce. Nikomu jeszcze nie mówiliśmy o ciąży, chciałabym już być przynajmniej w II trymestrze, a najlepiej teleportowac się do lutego i mieć dzidziusia przy sobie. Ciąża to dla mnie ciężko okres. -
Jezu rozpisalam sie i wcisnelam anuluj...
Pisalam, ze mam Samsunga i na razie jako tako sie laduje, ale moze pomysle o tej bezprzewodowej ladowarce na wszelki wypadek :p
Bylismy ostatnio na chwile u babci narzeczonego i oczywiście tesciowa musiala przyjsc, Kamil najpierw sie jej bal, a potem dal sie wziac na rece..No i glupia sprawa bo jestem na 80% pewna, ze czulam od niej alkohol, nawet powiedzialam narzeczonemu i poszedl sprawdzic do jej pokoju czy nie ma jakis butelek i podobno nic nie bylo..I teraz nie wiem czy jestem przewrazliwiona juz czy co, ale wcześniej jak z nia gadal przez telefon to odebrala niby po spaniu i pieknie jechala slowami na k wiec to mnie utwierdziło w tym, ze raczej mi sie nie wydawalo..A teraz zaproponowała zebysmy poszli do kina, a ona zostanie z Kamilem..w życiu go z nia nie zostawię juz...Boje sie tylko, ze jak sie drugie dziecko urodzi to bedzie chciala tym bardziej sie Kamilem zajmowac (oczywiscie jak akurat nie bedzie miala "wazniejszych" spraw), a ja sobie tego nie zycze...Najbardziej mnie denerwuje to, ze narzeczony jej tego wprost nie powie, wiec ja bede musiala w koncu raz a dostanie jej cos powiedziec...jeszcze w sierpniu przylatuje jej ojciec to juz w ogole sobie tego nie wyobrazam bo pewnie ja wyjde na ta okropna...takze spokojnej ciazy na pewno miec nie bede przy tym babsku, ktore nie rozumie czemu sie wyprowadzilismy -
Witam się w południe, czuję się jakby od rana minęły ze 3 dni
Zosia po lekach ma temperaturę około 37 stopni, ale nastrój paskudny. W ułamku sekundy przechodzi od śmiechu do histerycznego płaczu gdy coś jest nie po jej myśli. Najlepiej na rękach, zabawa wyłącznie z mamą, ale najważniejsze, że nie sprawia wrażenia poważnie chorej . Zasnęła dopiero po kilku próbach uśpienia, w swojej zwykłej porze drzemki, co interpretuję pozytywnie jako symptom powrotu do sił.
Noc była ciężka, 23:50 pobudka, dziecko gorące, podałam ibuprofen ale temperatura nie chciała spadać, długo było 39,3. W końcu zeszło do 38 stopni, ale Zosia nie mogła zasnąć, udało się dopiero po drugiej. Wstała 5:20, gorączka znowu powyżej 39 stopni. Po syropie wróciła do normy. Apetyt gorszy niż zwykle, ale jadła dzisiaj już trzy razy i za każdym razem pochłonęła co najmniej połowę porcji. Po śniadaniu zwymiotowała odrobinkę, głównie wodą. Kupy były dwie, ale wyglądały już normalnie, bez tych dziwnych grudek, w pierwszej było troszkę śluzu. Od wczorajszego wieczora gorączkę udawało się zbić tylko do 38 stopni, wyniki badania moczu nie były idealne więc spanikowałam, że to może zum i czekając zaszkodzę Zosi, a dzisiaj na pewno przełożyłabym wizytę gdyby nie to, że przed nami weekend. Teraz się waham, ku wizycie skłania mnie to, że rano Zosia zwracała uwagę na pieluszkę, jakby ją odciągała od ciałka, ale może tylko było jej gorąco... Nie chciałabym pójść do przychodni z trzydniówką, a wyjść z czymś poważniejszym.
Zęby też Zosi idą, konkretnie czwórki, widać że bardzo dokuczają.
Jeszcze raz dziękuję dziewczyny za rady, a Tobie Nynka za opisanie przejść Filipka, widzę sporo podobieństw.
Majowa, gratuluję z całego serca, rośnijcie zdrowo
Edit: Katy, alkoholik nie jest osobą godną zaufania, rozumiem i podzielam Twój sprzeciw odnośnie zostawienia Kamilka z teściową. Określając jak mają wyglądać Wasze dalsze kontakty musisz być stanowcza, porozmawiaj z narzeczonym, masz prawo oczekiwać od niego, że stanie po Twojej stronie i zadba o dobro i bezpieczeństwo dzieci. Opiniami innych osób się nie przejmuj.
Zasypiam na siedząco, chyba się położę.Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 lipca 2019, 13:02
Katy lubi tę wiadomość
-
White, właśnie kurier mi przyniósł wkładkę... Też masz bawełnę premium? Mieli mi już szyć z dresówki bo tę mieli cały czas a podobno milsza dla dziecka. W ostatniej chwili nagle dostali mój materiał. Teraz wiem, że bawełna premium nie jest miła więc mi się nie podoba. Znaczy sztywne to 😔
-
wariancja wrote:
Tanda, ja też nie uspokajałam przy piersi i w ciągu dnia nie upomina sie o cycka. U nas kłopotliwe, bo nie powiem ze problematyczne, jest usypianie przy cycu. Cyc=spanie i stad mysle te ciagle pobudki w nocy. I dopóki to się nie zmieni, nie ma co myśleć o odstawianiu. Wiec ostatnio pracuje nad tym zeby ssanie bylo aktywne, a usypianie po cycku. Moze wtedy zacznie lepiej spac w nocy. Nie wiem...
A to u nas usypiania przy cycu też nie było, tzn na samym początku wiadomo, nie szło tego uniknąć bo noworodek dużo śpi i siłą rzeczy przy karmieniu zasypiała. Ale później już nie.Matylda
-
Przyznala sie narzeczonemu teraz, ze wypila piwo przed snem i wstala jak przyjechalismy z Kamilem...wiedzialam, ze dobrze czulam Takim zachowaniem tym bardziej mojego zaufania nie wzbudzi...A narzeczony na to "przeprosila, żyjmy dalej "...Niby jest po mojej stronie, ale jest dla niej za bardzo poblazliwy
Juz Was nie zameczam swoimi problemami :* -
miałam napisac co edwarda
żebys katy nie naciskała na narzeczonego
to facet
a ona tojego matka
a alkoholizm to choroba-sama sobie z tym nie poradzi, nie jest osobą godną zaufania i tyle
ona w zyciu na tym straci, jej sprawa kiedy to zrozumie
edwarda20 lubi tę wiadomość
-
Wariancja, ja z usypianiem przy piersi miałam krótki epizod (chyba niecały miesiąc), ale tuż przed odstawieniem – odstawienie przebiegło bezproblemowo. Zosię przez dwa dni usypiał mój mąż. Trzeciego dnia męża nie było w porze porannej drzemki, więc przed odłożeniem do łóżeczka jak zwykle kołysałam Zosię na kolanach, ale już nie upomniała się o pierś. Może u Was też warto spróbować czasowo oddać usypianie mężowi?
Tanda, nieprecyzyjnie sformułowałam poprzednie pytanie do Ciebie – chciałam zapytać o przepisy na dania będące źródłem wapnia w diecie Matyldy. Szukam inspiracji
-
Wiem niestety, ale ja jemu nie zabraniam sie z nia spotykac, nie chce tylko zeby Kamil mial z nia kontakt albo ograniczony do minimum...Jakby poszla na jakas terapie to juz bym inaczej na to patrzyla, ale ona sama z siebie nie pojdzie, a zmusic jej nikt nie moze przeciez
Edwarda, niestety tam wracamy, ale juz przejscia od tesciow nie bedzie, wszystko powyciszamy zeby nie bylo tez slychac nic od nich i licze na to, ze bedzie lepiej chociaz nastawienie mam dosyc negatywne poki co
Zaczynam sie tez bac, ze nasz zwiazek w koncu na tym ucierpi..Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 lipca 2019, 13:51
-
Mała Matylda wrote:Tanda, nieprecyzyjnie sformułowałam poprzednie pytanie do Ciebie – chciałam zapytać o przepisy na dania będące źródłem wapnia w diecie Matyldy. Szukam inspiracji
Szczerze to nie skupiałam się nad tym. Je w zasadzie wszystko, bez zmian w związku z odstawieniem od piersi. Gdyby odrzuciła wcześniej to pewnie bym kombinowała. Je nabiał, ja się staram żeby dieta nasza była bogata w warzywa, więc myślę że nic jej tam nie powinno brakować.
W wapń są bogate szczególnie strączki i zielone warzywa, a teraz akurat sezon na bób, fasolkę szparagową, wszelkie kapusty i sałaty.
Od czasu do czasu dostanie kubek mm, bo miałam kupione na awaryjne sytuacje i nie użyte, to pomyślałam że tak po trochu je zużyjemy. Jak np kolację zje wcześniej a potem długo nie idzie jeszcze spać to jej robię 150-180 ml. Zdarza się to może ze 2x w tygodniu.Mała Matylda lubi tę wiadomość
Matylda
-
Katy myślę że twój narzeczony pogodził się z tym że matka jest alkoholiczka i nikt i nic tego nie zmieni i już nie spodziewa się z jej strony niczego innego dlatego te epizody już go nie ruszają ,dla niego to poprostu norma. Oczywiście nie możecie z taką kobietą zostawiać dziecka . Co do kontaktów wogole to wszystko zależy nie tylko od alkoholizmu ale od zachowania wogole. Mój teść np. jest alkoholikiem co do tego nikt nie ma złudzeń co prawda nie żyjemy z nim na codzien i nie jest to dla nas uciążliwe. Zawsze jak jedziemy w odwiedziny ,dziadek jest już w humorze i ma flaszkę w zanadrzu, oczywiście mój musi koniecznie się z nim napić,ale jest przy tym tak serdecznym i pozytywnym człowiekiem że nie jest to przeszkodą w kontaktach ,dzieci działka bardzo lubią ,wogole się go nie boją ,chętnie do niego jadą . Ale tak jak mówię nie ma go na codzien z nami bo wtedy to by pewnie było uciążliwe
-
Laski, z innej beczki. Mam kurde w kuchni jakieś robaki 😔 takie małe żuczki, wyglądają jak siemię lniane na nózkach. Nie mam pojęcia od czego to 😔 jakiś czas temu wywaliłam wszystko z szafki, był spokój i teraz znowu się zaczęły pojawiać. Pojedyncze sztuki np. na drzwiczkach czy ściance szafki. Pudełka, pojemniki z żywnością - nic. Wiecie co to? Bo nawet nie wiem jak się nazywa więc nie wiem jak walczyć...
-
Edwarda, na szczescie papierosów nie bedzie czuc w koncu Co do imion to bedzie ciezki wybor, zawsze chciałam Diana dla córki, ale narzeczonemu sie nie podoba, dla chlopca nie mam kompletnie pomyslu xd
Pawojoszka, no wlasnie na trzezwo ona nie jest zla tylko ja juz mam do niej takie uprzedzenie, ze jej to nie "ratuje"...no właśnie to, ze on jest przyzwyczajony do niej takiej nie pomaga, ale juz mi obiecal, ze zrobi wszystko zeby bylo nam tam lepiej niz wczesniej wiec oby dotrzymał slowa...
Bylismy dzisiaj w sali zabaw, Kamil atrakcjami slabo zainteresowany, wolal raczkowac w kolo :p
Siemie lniane na nozkach mnie rozbawilo, ale nie wiem co to moze byc xdkattalinna, Kwiatkowa24, Nina83, wariancja, kamciaelcia, J.S, Wowka, Mała Matylda lubią tę wiadomość