Majowe mamy 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Milenka i Małgosia cudne 😍 Majowa przejdzie i będziesz ogarniać. Ja czasem mam wrażenie że jestem najgorzej ogarniającą mama a mam jedno dziecko ;p Mała Matylda dobrze że wszystko się prawidłowo goi kiedy masz kontrolę u lekarza? J.S. waga stoi bo widocznie nie ma już co spadac chyba jesteś dla siebie za surowa
kamciaelcia, Mała Matylda lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyDzien dobry w ten piękny tłusty czwartek.
Ostatnie dwa dni dały mi w kość, we wtorek po wizycie u pediatry mieliśmy podejrzenie zlamanego obojczyka...do tego jeden szpital dzieciecy SOR kazalm nam umowic sie na rtg na oddziale, czas oczekiwania tydzień. Myslalam ze sie wroce i zrownam lekarza z ziemia. Na szczęście Pani na oddziale odeslala nas do drugiego szpitala i powiedziala co zrobić.
Tam lekarze i pielegniarz tez chyba pomylili miejsce...nie ważne, młody zapewne nigdy nie wejdzie już do lekarza spokojnie...
Ostatecznie to tylko krecz, ale powinien nosic kolnierz bo tak sie wygina ze uciska nerwy, kołnierza nosic nie chce, sila zakladamy na pare godzin noszenie 24h albo nawet w dzień nierealne....
Na szczęście jest ciut lepiej.
Do tego poranki ostatnio i wyprawa do żłobka to dramat, ja o 7 już mam.dość dnia. Nie wiem kiedy on sie ogarnie z tym zlobem...
Jak u Was dziewczyny z tymi zlobkami.
Oczywiście dodam ze po jakis 2 minutach jest już ok, uspokaja sie i bawi, po zlobku jest zawsze najlepszy humor i jak wyjdzie i później w domu. Już rozmowe mialam z ciocia czy on sie bawi itd. Powiedziala ze jest ok, czasem jak zejda starszaki to sie tak izoluje (one sa wariaty zabieraja zabawki, biegaja, gryza czasem😳) -
Cześć dziewczyny!
Dawno mnie nie było, wiec daje znak życia 😁
Nie mam czasu na nic ostatnio. Zaczelam szkolenia na instruktora, które zajmują dużo mojego czasu, Oprócz tego wiadomo obowiązki domowe, klientki, Mania.
Na dużo rzeczy brakuje mi czasu.
Także gratuluję nowych ewentualnych ciąż i maluszków na świecie, bo nie jestem w stanie nadrobić 😊 -
Ja tłusty czwartek celebruję już od wczoraj😋. Wracając ze szpitala mijałam ulubioną pączkarnię więc nie moglam nie wstąpić. Tym bardziej że według położnej blizny wyglądają jakby się rozchodziły gdy na brzuchu nie ma tkanki tłuszczowej - jedzenie pączków to prawie zalecenie lekarskie😉. Muszę niestety przyznać, że na udach blizny by się nie rozchodziły 😜
Moja pamięć dziękuja za komplementy😉. Według męża bywa niebezpiecznie dobra, ja zauważam jej postępującą wybiórczość. No i do Wowki mi daleko, zawsze jestem pod wrażeniem jak pamiętasz daty urodzin🙂
Cola, wczoraj poza zdjęciem szwów miałam zgłosić się z wynikiem bety na oddział. Spodziewałam się badania, a była tylko krótka rozmowa z panią doktor. Beta z prawie tysiąca w dniu przyjęcia do wtorku spadła na 18. Według lekarki jest bardzo dobrze, to co się stało było kwestią losową więc nie ma potrzeby wykonywania badań typu drożność jajowodów. Wizytę i swojej lekarki mam 10 marca. Umawiałam tą wizytę jako ciążową...
Jakie u Ciebie są zalecenia po takiej operacji? Rozmawiałam z dwoma lekarzami i dostałam sprzeczne informacje.
Pawojszka, wygląda na to, że chciałam przejąć Twój brzuch, a przejęłam bliznę😉. Moje pojawiły się właśnie 11 lutego. Na szczęście rany są malutkie, centymetrowe, a jedna może 5 mm
J.S., przykro mi że tak Was nęka ta jelitówka, niedawno my też rodzinnie to przechodziliśmy, wciąż doskonale pamiętam jakie to okropne. Zdrowia dla Was i dla prawie-tescia.
Nynka, współczuję stresu i przejść że służbą zdrowia. Zdrówka dla Filipka😘
Jeśli chodzi o adaptację w żłobku każde dziecko jest inne. U nas poszło szybko i bezproblemowo, jedynie z drzemką przez dłuższy czas bywało różnie. Zosia spała znacznie krócej niż w domu lub wcale, ale i to się unormowało po 2-3 miesiącach. Uwielbia żłobek, chodzi chętnie, nawet w weekendy chciałaby iść do dzieci. Widzę, że inne dzieci różnie reagują na rozstanie z rodzicami, szczególnie po weekendzie albo chorobie, ale po południu na ogół wszystkie radośnie się bawią. Najważniejsze, że w ciągu dnia Fifi dobrze czuje się w żłobku, ale rozumiem że poranki przyprawiają Cię o ból głowy. Napisałaś że ostatnio jest tak ciężko - to znaczy że było już lepiej?Nynka lubi tę wiadomość
-
Poprzednią wiadomość pisałam jakieś sto lat... Zosia ma dzisiaj słaby dzień. Jest marudna, nie ma apetytu i strasznie kaszle. Według lekarze osłuchowo czysto🙄
Feeva, miło że zajrzałaś choć na chwilę 😊
Katy, kto jak kto, ale Ty wiesz, że dziecko nie musi się wcześniej zapowiadać. Z tego co pamiętam Kamilek szczególnie nie obwieszczał, że wybiera się na świat 😉
Zaciskam kciuki bo już mnie ciekawość zżera kim się okaże Wasza Niespodzianka 😊
Macie wybrane konkretne warianty imion?
-
No Kamil wzial mnie całkowicie z zaskoczenia, do tej pory pamiętam ten szok jak sie zorientowalam, ze to wody mi odchodza 😂 Mam nadzieje, ze i tym razem tak bedzie, ze pomimo zadnych znaków samo się zacznie :p
Dla dziewczynki mamy Gabrysia, a dla chlopca dalej brak, biedny bedzie bezimienny chyba 😂 -
nick nieaktualnyMała_Matylda bylo super, rano wchodzil, bral kapcie sam pukal, wchodzil i narka matka. A teraz prawie dwa miesiace w chorobach, i jest dramat.
Samo rozstanie dzisiaj bylo dramatem dopiero jak ciocia drzwi otworzyla (ostatni tydzien nie chcial juz w domu na przedpokój iść, zna droge i caly czas mama niee💔), więc i tak byla poprawa. Ale pobudka rano dochodzi, jeczy o wszystko marudzi, wstać nie chce...jestem wykonczona tymWiadomość wyedytowana przez autora: 20 lutego 2020, 12:37
Mała Matylda lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyWiem że będzie dobrze, za jakiś czas, teraz jak przychodzi wieczór to mam sama siebie dość😢 Jestem rozstrojona, martwie się wszystkim, dokładam sobie problemów a potem tego nie wytrzymuje i wybucham,jestem wredna, mówię rzeczy których normalnie nikomu bym nie powiedziała a potem mam wyrzuty sumienia.
Umeczyłam się z kp Zuzi, narzekałam że teraz będę mądrzejsza to teraz mam, rycze że tamtą karmiła a tą nie. Masakra nie dogodzisz. Mój charakter i nadmierne przeżywanie wszystkiego nie pomaga.
Mała Matylda uważam że masz prawo do smutku, zdenerwowania,złości to normalne. Pamiętam jak po poronieniu zazdrościłam kobietą w ciąży, myślałam sobie dlaczego mnie to spotkało.
Dziewczyny przy karmieniu butelką muszę po każdym karmieniu wyparzać butelki, laktator? Większemu dziecku to raz dziennie tak robiłam, ale takiemu maluchowi to chyba trzeba cały czas?Mała Matylda lubi tę wiadomość
-
Cześć dziewczyny. Podczytuję Was ostatnio trochę.
Gratuluję kolejnych ciąż. Zdrówka życzę nowym dzieciaczkom.
Mała Matylda tulę.
Załapałam się na zdjęcie Małgosi. Czysta mamusia🙂
Majowa pamiętam, że też miałam baby bluesa. Nie był to fajny okres, ale na szczęście szybko minął. Za drugim razem też bym się już nie zdecydowała na kp.
Ja w kolejce po brzuszek się nie ustawiam. Kubuś tak daje w kość, że ani mi w głowie kolejne dziecko. Może za jakieś 2, 3 lata bym przemyślała temat, ale za stara jestem, nie chcę rodzić mając 40 lat.
My od lutego zaczęliśmy chodzić do żłobka. Niestety większość czasu Kubuś jest przeziębiony. Ale w żłobku też pomór. Na 25 dzieci chodzi może 6.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 lutego 2020, 18:08
Mała Matylda lubi tę wiadomość
-
Majowa przykro mi że tak ci ciężko. Ja butelek nie wyparzam tylko pierwszy raz po kupnie inna sprawa że kp więc u malucha butelkę urzywam sporadycznie ewentualnie mąż jak mnie nie ma ,a starszym już nie widzę potrzeby sterylizować.
Mucha miło cię widzieć ,40 lat to nie taki straszny wiek nawet na rodzenie ,znam starsze kobiety ,które rodziły .
No i wróciliśmy ,ktoś tu wczoraj mówił o maratonczykach,no więc dziś się czuje jak po maratonie. Strasznie mnie ta wycieczka zmęczyła ale było fajnie ,Bartuś spał prawie cały dzień,nawet w kinie przy huku głośników,Patryk obrzygal się cały w autobusie, dobrze że mnie tknelo i wzięłam mu ciuchy na przebranie. Jestem lżejsza o kilka stówek ale było fajnie od czasu do czasu wyjść z domu i poprzebywać wśród ludzi.Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 lutego 2020, 19:48
kattalinna, Ewciaa83, Mycha666 lubią tę wiadomość
-
Cola, chcialabym zeby tak bylo kochana, ale niestety te nadprogramowe kg sa i nie chca mnie opuscic
Majowa, ja wyprzalam butelki i laktator po kazdym karmieniu, przestalam dopiero jak byl troche wiekszy, ogolnie ja mialam sterylizator i tam wszystko wkladalam.
Pwojoszka, fajnie ze wyjazd udanypawojoszka lubi tę wiadomość
-
Nynka współczuję przeżyć u nas że żłobkiem roznie, właśnie w zależności jak długo go nie ma przez chorobę. Po przerwach często jest masakra ale jak się rozkręci to do domu nie chce wracać. Mała Matylda ja tak dokładnie nie znam zaleceń, bo to lekarz już sam indywidualnie z pacjentka o tym rozmawia. Ale jeśli wszystko się ładnie hoi to szybko się wraca do normalnej aktywności i z kolejnymi staraniami też nie trzeba długo czekać.
Mała Matylda lubi tę wiadomość
-
A ja też się muszę Wam pożalić, bo nie mam komu, nie wiem co robić a sprawa dotyczy mojego pieska, staruszkę. Ma chore serce, udało się je ustabilizować ale padają nerki. Dziś miała badania, są złe. Wet mi powiedziała że musi mieć dietę dla nerkowcow, a ona nie chce nic innego jeść niż mięso które jest zakazane. Wet mówi że niestety nie ma innej rady, że muszę ją przekonać...ale ja wiem jaki jest mój pies, szansę marne poryczalam się bo powiedziała że jak się nie uda to w ciągu miesiąca może się jej tak pogorszyć że umrze tak mi źle z tym...wiem że to straszy pies, w czerwcu 16 lat, ale że jej życie teraz zależy jak ja będę karmić i czy uda mi się ją przekonać do jedzenia karmy dla nerkowcow, to jest bardzo obciążające psychicznie