Majowe mamy 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
wybaczcie, moge napisac ale tylko na priv
u nas luty był bardzo chorobowy, Piotr zap. oskrzeli, Malgosia zapalenia oskrzeli, w nocy dusznosci u dzieci, caaały luty
i chciałam poznac odp
ale nie pisze o badaniu bo juz kiedys się przekonałam ile życzliwych czyta forum, potrafią "niehejtowac" (hejt w sprawie hejtu to nie hejt) po kilku latach! -
mieszkam w lubuskiem a tu jakos dziwnie mało przypadków...w lutym był pomór
sasiadka złapała zap. płuc od Małgosi...leżała w szpitalu, do dzis słysze jak kaszle
logopeda Piotra na ferie chorowała, w sumie 3 tyg i powiedziała jedno zdanie które zapamietałam"nigdy w życiu nie byłam taka chora" -
nick nieaktualnyDziewczyny czy któraś ma szafe pax z dzwiami otwieranymi z Ikei,która będzie idealnie pasować do komody malm? Prawie jestem zdecydowana na regał i komode, ale nie mam pojęcia czy dobierze się takie same fronty szafy?
Co polecacie do domu z Ikei? Co warto kupić?
-
Kamcia, rozumiem, to oczywiste. Jak możesz to napisz na priv.
Faktycznie u Was to mogło być to...
U nas pomijając fakt, ze byliśmy ciągiem chorzy od grudnia - całą trójka, to w lutym miałam dziwną bardzo infekcję - bez kaszlu, bez gorączki, z minimalnym bólem gardła i takim ropnym czopem na migdałach, ze aż w laboratorium babka podskoczyła z wrażenia:D Dwie lekarki się nade mną pochyliły, wydałam na badania z 3 stówy (bez sensu zresztą, znaczy z sensem bo większość podejrzanych chorób wyeliminowaliśmy), a i tak nie wiadomo było skąd to. No i nie czułam kupy "bombelka" ;P -
Wirus jest w Polsce od stycznia, kilku lekarzy sie wypowiadało, że wczesniej byl wysyp "grypy" i "zapaleń płuc", niektórzy umierali, inni szybciej czy póżniej wracali do zdrowia, w sumie nic nadzwyczajnego jak to mówili, niedawno się okazało, że rtg tych chorych osob z tamtego okresu, wygląda identycznie jak tych z covidem. Czytałam, tez wywiad lekarza, który w styczniu przeszedł ciezka grype po powrocie z nart z Włoch, tez go zaintrygowało jego rtv i objawy, sprawdzil przeciwciała i faktycznie przeszedł chorobę.
Stąd też tak mnie tknęło, że moze tez juz przesliśmy bo: na przełomie lutego i marca Henio miał 4 dni bardzo wysokiej gorączki 39-40 stopni i zadnych innych objawów. Jak zeszło, kolejny tydzien miał biegunkę, nic nie chciał jesc, pic, byl bardzo slaby i ciągle spał. A potem miał kolejny tydzien lekki katar i kaszel. 2,5 tygodnia to wszystko trwało. W międzyczasie mnie rozłożyło, nigdy tak nie miałam, 2 dni nie mogłam ruszyć zadną konczyną, tak mnie bolały mięsnie, potem byłam osłabiona, miałam lekki katar przez 2 dni, a potem straciłam smak i węch (myslałam ze mam zatkane zatoki). Wszystko wróciło do normy po 2 tygodniach. Mój mąż za to w tym samym czasie czuł się słabo, bolała go głowa a potem doszedł suchy, duszący kaszel, który trwał około 3 tygodni i przeszlo. Oboje z mezem mielismy kontakt w pracy z osobami zza granicy. Wiec jestem ciekawa czy to było zwykle przeziebienie, cos grypopodobnego czy covid.Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 maja 2020, 12:59
-
to napisze tak
wynik dodatni nie daje pewności ze sie chorowało, wynik ujemny nie daje pewności...
wiec jak dalej któras zainteresowana"tematem" to wyslijcie zaproszenie (bez tego i tak sie nie wysle wiadomości) i napisze moje doświadczenie
u Piotra widziałam dwa razy 40 na termometrze...przeciez pamiętacie...
a na koniec (Małgosia była na osłuchu już po pozamykaniu wszystkiego) pediatra rzuciła hasło"naprawde coś podłego was dopadło" -
Z tego co mówią covid daje baardzo różne objawy, wraz z tym, że tych objawów może nie dawać w ogóle... czytałam gdzieś, że jakiegoś gościa tylko gardło bolało, a był zainfekowany.
A i do tej mojej wspaniałej infekcji, właśnie uczucie zatkanych zatok. W nocy nie mogłam oddychać!
Ja nie znam nikogo, kto chorował.Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 maja 2020, 13:11
-
Jeszcze nie dopisałam, ze w tym czasie jak my chorowalismy to zachorowala tez moja tesciowa, która jest przedszkolanką, ma końską odporność i nie była chora dobrych kilka lat :o Miała wysoką gorączkę kilka dni, slabo się czuła, lekki katar.. Tesciowa mieszkala z babcią męza, babcia trafila do szpitala tez z gorączką, tam miała zapalenie płuc , ostatecznie jakies 2 tyg po chorobie zmarła, ale nikogo to nie dziwilo bo miała 93 lata i rózne przypadłosci.
Wariancja, no własnie, tez myslalam ze to zatoki...
-
A myślicie że końcówką grudnia też już to mogło u nas być? Bo ja dokładnie w wigilię czułam się jak końskie łajno gorączka, osłabienie, bóle mięśni, ból gardła. Ale to dwa dni. Później przez tydzień nie miałam głosu, a później przez kolejne 3 tygodnie miałam taki kaszel jak jeszcze nigdy: suchy, duszący, budził mnie w nocy. Latałam po lekarzach, osłuchowo czysto, chciałam już robić badania na krztuścca, bo nic innego nie przychodziło mi go głowy. Ostatecznie przeszło samo. Mąż też miał epizod, że nie miał głosu, ale on dwa dni i po sprawie. I nie pamiętam czy przede mną czy po mnie. Młoda cherla cały czas odkąd poszła do żłobka, więc u niej ciężko stwierdzić też się zastanawiam czy sobie nie zrobić przeciwciał, ale właśnie nie wiem czy przełom grudnia i stycznia to nie za szybko jak na covid w Polsce
Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 maja 2020, 13:40