Majowe mamy 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Nie wszystko kiedyś było źle i nie wszystko teraz jest lepsze, napewno wygodniejsze ale czy lepsze? Czy obiadek że słoiczka jest lepszy niż obiadki gotowane przez mamę ? Czy pueluchowanie dziecka do trzech lat ( albo nawet do pięciu jak w UK) jest lepsze niż dwulatek samodzielnie korzystający z nocnika? Wszystko jest kwestią poglądów ,ja jestem tradycjonalistka choć w pewnych kwestiach korzystam z udogodnień jak np. pampersy ( z pierwszym dzieckiem próbowałam tetry ale poległam)bardzo lubię zbierać wiadomości od babć i ubolewam że moja już nie zyje bo była skarbnica wiedzy. Oczywiście oddzielam zabobony od faktów. Babcia pokazała mi jak wyleczyć kurzajke czy ropniaka ,jak sobie pomóc przy kaszlu zaparciach czy biegunce ,ta maka ziemniaczana też nie jest głupia pomaga czasem lepiej niż niejeden krem choć moja mama urzywaly już pudru dla niemowląt do podsypywania pupy. Każdy ma jednak inne przekonania i inaczej podchodzi do rzeczy i dobrze to nasze prawo żyć po swojemu. Mam nadzieję że ten trzeci trymestr jednak cię tak nie umeczy dla mnie najgorsze są dni po terminie i tydzień przed wtedy nawet godziny trwają wiecznosc
Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 stycznia 2018, 23:26
-
Ale u mnie sypieeeeeeeee
Po tej glukozie wczorajszej usunęłam jak kamien a w nocy obudziłam się tylko 2xno i dziecko moje sie wierciło wtedy kiedy ja na łóżku
a dziś od rana seria kopniakow
No i witamy sie w 26tc
Juz bliżej niż dalejWiadomość wyedytowana przez autora: 20 stycznia 2018, 09:47
Fatalita lubi tę wiadomość
-
Z tymi obiadkami i słoiczkami teraz to nie wiadomo. Kiedyś każdy miał swoje i wiedział czym karmi zwierzęta i co sypie do ziemi. Teraz drób faszerowany antybiotykami, pomidory gmo. Masakra jakaś, czasami i obiad teraz dobry ci nie wyjdzie a i dziecko musisz tym świństwem nakarmić bo jeść trzeba. Już nie pamiętam kiedy ostatnio jadłam pyszny rosół z kury biegającej po podwórku.17 maj godz 3:00, Ula 3150g i 53 cm
-
Idealnie nie było kiedyś, tak jak nie jest teraz i na pewno nie będzie w przyszłości. Ja jestem zdania, że trzeba myśleć i decydować a nie dać nieść fali aktualnej mody. I to w każdej dziedzinie. Zdecydowanie też neguję bardzo częstą postawę "dam dziecku wszystko, czego sama nie miałam" - namiar nie jest dobry, kiedyś nie było prawie nic, łatwo wpaść w pułapkę przedobrzenia, co tak często obserwujemy dziś. Nie wszystko trzeba skreślać, nie po wszystko sięgać. Myśleć, kochać i być - tego potrzeba naszym dzieciom.
Trzymajcie kciuki, za godzinę pierwsza jazda. Chyba wolałabym glukozę... Ale tej nie będę już pić, tak mam super
Miłego dnia, korzystajcie ze śniegu, zwłaszcza mamusie. Mam nadzieję, że za te 2-3 lata też spadnie choć trochę, żeby przejechać się na sankach i ulepić bałwana... -
Mam kurę w zamrażalniku. Prawdziwą, wychowaną na trawce i ziarnie, mogę się podzielić.
Rozszerzać też będę własnymi warzywami, tylko muszę znaleźć ochotnika, który mi ogródek zasieje, kiedy ja będę się już turlac z wielkim brzuchem. Tak wybrałam po prostu, sama też w sezonie jem moje warzywa, ziemniaki cały rok tylko od Taty, są smaczniejsze, no i mam taką możliwość, przede wszystkim.
U nas pięknie i biało, teraz szybkie porządki i uciekam na spacer łapać słonko, bo się pokazało.
A z gorszych stron ciąży: czy któraś jeszcze wymiotuje, czy jestem jedyna na placu boju?
Kattalina, trzymam kciuki!
Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 stycznia 2018, 10:28
-
Dzień dobry
No na sanki to my nie wyjdziemy, chyba, że sanki na kółkach
Kattalinna właśnie tak się stało, dzieciaki wychowane w potężnych niedoborach to rodzice obecnych młodych dorosłych po gimbazę i podstawówkę. Bardzo ciężko jest odmawiać gdy się wie, jak to jest nie mieć. Ja tych ludzi nie oskarżam, to są ofiary polityki i systemów. Może uda się w kolejnych pokoleniach ale boję się myśleć jak wychowa swoje dzieci pokolenie roszczeniowców.
Kwestia obecnej żywności jest tematem na długą i inną dyskusję. Ja gotowców ani półproduktów nie używam. Ale nie jestem przekonana o jakości produktów dostępnych w sieciówkach czy lokalnych sklepach. Niestety nie mam już babci z ogródkiem.
Cóż, miłego dniaCzas coś zjeść, dzieć nie lubi gdy mama głodna
Jajka z chowu ściółkowego i chleb z normalnej, pssowskiej piekarni
❤ Bartuś już z nami15.04.18 ❤
Wrzaskun I Wielki Książę Moczu i Mleka
-
Kattalinna trzymam kciuki! Nie wolisz glukozy
podejrzewam, że za godzinę to potwierdzisz
Feeva - to już bardzo bliżej niż dalej. Połowa dla mnie była fajnym momentem, teraz zaczyna dochodzić, że to bardzo, bardzo niedługo
Fermina - mi się zdarza "ulewać" przez zgagę. Strasznie zionę ogniem...
Miłej soboty wszystkim małym i dużym
Nasze aniołki...
21.09.14 (*) N.
10.05.17 (*) O. -
A u nas nadal ani jednego płatka śniegu. Ja mam ambicje sama ogródek zorganizować ale tam narazie chwast po kolana nie wiem czy będę w stanie za dwa miesiące w ogródku robić ale kurki obowiązkowo, wprowadzalismy się jesienią i nie było sensu na zimę kurek kupować ale niech tylko wiosna zawita to zaraz kurnik stawiam narazie mam jajka od sąsiada ale co swoje to swoje myślę też o królikach kiedyś miałam kilka ale takie domowe miniaturki bardzo to lubiłam ale takie na mięso to jeszcze muszę przemyśleć bo zabić napewno nie dam rady a jeść ? No i dzieci będą patrzeć i karmić króliczki a potem do gara? Asia się zapłacze.
Co do słoiczków to pracowałam kiedyś z dziewczyną której mąż jeździł i woził warzywa dla gerbera jak urodziło im się dziecko to on powiedział jej tylko "zebys mi tylko tego świństwa dziecku nie dawała ja to wożę, wiem co to jest"od tego czasu jakoś tak sceptycznie podchodzę do gotowych posiłków dla dzieci choć wiem że to co jest w marketach wcale lepsze nie jest dlatego ogródek muszę mieć obowiazkowo -
Feeva wrote:Mam już wyniki na koncie online przychodni.
Glukoza na czczo-79
Krzywa po dwóch godzinach-83.
Ciekawa jestem czy będzie kazał mi powtarzać czy nie.
Dodatkowo cały czas mam pH moczu 8,0 mimo że biorę codziennie ta nieszczęsna żurawine. Już nie wiem jak mam zbić
-
Dzięki za kciuki, nikt nie zginął
śmiesznie tak. I nie wiadomo kiedy ten gaz się wdeptuje, a skręty w lewo to złooooo
w poniedziałek próbuję szczęścia po ciemności, dziś był mocny opad śniegu. Nauczyłam wycieraczki obsługiwać
Ed: Fermina, mam znajomą tu z forum, która cały czas wymiotuje, a już jest w terminie porodu aktualnie...Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 stycznia 2018, 12:47
kamciaelcia, Fermina lubią tę wiadomość
-
Kattalinna no ty jak człowieka pocieszysz to od razu mu lżej . Ale z tymi wymiotami to rzeczywiście nie ma reguły. Fajnie że udało ci się nikogo nie zamordować mam nadzieję że instruktor też nie osiwiał . Jazda w trudnych warunkach uczy najlepiej .
Fermina lubi tę wiadomość
-
U nas tez tyyle śniegu, ze z psem pohasalam po lesie 2h
trzeba korzystać bo zaraz ocieplenie i chlapa
Kattalina gratulacje!pierwsze koty za ploty
Barbarka89:
Jesli chodzi o hemoroidy, moze to drastycznie zabrzmi ale mi pomogła zamrozona rekawiczka lateksowa (wypelniona wodą). Ucielam jeden palec i wciskalam spowrotem to paskudztwo. I smarowalam clotrimazolum bo tylko to miałam. (Pracowalam wtedy za granicą) Pomogło, i nie wracaja poki coSposób sprawdzony
Barbarka89 lubi tę wiadomość
-
Barbarka89 wrote:Dziewczyny, czy macie problem z hemoroidami? Mnie chyba dopadl ;-( jak sobie radzicie, co stosujecie?
Barbarka89 lubi tę wiadomość
-
kattalinna wrote:
Tłuszcz z gęsi na pewno łatwiej kupić niż myślimy. Szukałabym na bazarkach, można spytać w zielarskim. Jak nie mają to wiedza gdzie szukać. Albo po prostu zacząć od internetuidę o zakład, że olx da radę
U nas w Auchanie jest na przykład
Feeva wrote:Kattalinna a Ty skąd?
BTW. Spać nie możesz?
Ja właśnie siedzę po wypiciu ulepka. Wzięłam cytrynowy. Powiem wam że nie było tak źle, myślałam że będzie bardziej słodkie
Tylko powiedzcie mi...
Mój gin wypisał mi na kartce glukoza na czczo, po jednej h i po dwóch.
Moja rodzinna chyba nie doczytała i na skierowaniu wypisała mi na czczo i po 2h. Bez pobrania po 1h. Ogarnęłam się dopiero jak kazały mi przyjść za 2h. Wytłumaczyłam im, że chyba pomyłka bo mój ginekolog chciał po 1h i po 2h. Ale powiedziały że za późno bo one już wprowadziły w system i powinnam powiedzieć wcześniej (ale ja nie wiedziałam...) ale jak ma coś wyjść to i tak wyjdzie po tych 2h.
Badanie będę musiała powtórzyć czy mogę tak zostawić, wystarczy po tych 2h? Chyba do gina zadzwonięCo Wy myślicie?
Edit 7:46 - po 20min miałam kryzys, kołowrotek i zbiory na pawia. Ale przetrwałam
Edit 8:14 - Klops. Wyrzygałam...ale każą mi siedzieć do tych dwóch godzin.
Ja dostałam skierowanie na pobranie na czczo i po 2h, wczoraj robiłam.
Też mało co nie zwymiotowałam, po godzinie zaczęło mi się kręcić w głowie, robić słabo, miałam uderzenia gorąca, zgłosiłam to od razu bo bałam się powtórki z pierwszej ciąży. Położyły mnie na kozetce przy uchylonym oknie. Po 30 minutach leżenia już było dobrze, ale dla pewności poszłam czekać na korytarz przed poczekalnią, gdzie było znacznie chłodniej.
W pierwszej ciąży też po godzinie zaczęły się jazdy, nie dałam rady i zwymiotowałam. Powiedziały mi, że badanie będzie zafałszowane, przepisały mi skierowanie i kazały przyjść za 2-3 dni na ponowne badanie. Tym razem się przygotowałamPo godzinie jak znów zaczęło mi być słabo położyłam się w aucie, mąż klimę włączył, okładałam się zimnym ręcznikiem żeby tylko nie zwymiotować - teraz jestem pewna, że to nie wina upałów (w pierwszej ciąży jak robiłam to były opały ponad +30st i myślałam, że to dlatego te zawroty i uderzenia gorąca) tylko tak już reaguję na to badanie.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 stycznia 2018, 16:30
Matylda
-
Ja wczoraj byłam na usg
Mały ma już 707g
Powiem wam ze moja starsza siostra zaszła w ciążę miesiąc przede mną a wczoraj się dowiedziałam ze młodsza tez jest w ciąży. Także kuzynostwo będzie w podobnym wieku. HeheKaty, XKamaCX, kamciaelcia, Hoope, Feeva, kattalinna, Fermina, Kropka88, malwka08, pawojoszka, Kira91, Mycha666, Mała Matylda, Fatalita lubią tę wiadomość