Majowe mamy 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Z powodu splotu wielu czynników moja córka też była dokarmiana mm już w szpitalu przez położne. Mąż był w domu ponad miesiąc po porodzie, nie musiał wstawać do pracy więc padł z jego strony pomysł, że póki jest to będzie wstawał w nocy.
Po dwóch dniach sama prosiłam go, żebym to jednak ja wstawała
Instynkt działał mi tak, że budziłam się jak mała tylko zaczynała się kręcić, podczas gdy męża ruszał dopiero alarm głodowy.
W efekcie ja i tak budziłam się pierwsza, potem musiałam budzić jego, nim on się pozbierał dziecko już płakało obudzone.
Jak ja wstawałam to mleko miałam gotowe nim mała się zaczęła rozbudzać, nakarmiłam na śpiocha, odkładałam nadal śpiącą.
Poza tym nie wiem jak to działało ale ja w nocy miałam dużo trzeźwiejszy umysł, on czasem nawet rano nie pamiętał, że wstawał. Myślę, że tu znaczenie miało zahartowanie jeszcze w ciąży do nocnego wstawania choćby na siku
Poszliśmy zatem na taki układ, że ja sobie wstaję w nocy, on odpoczywa, za to w dzień ja odsypiam, on zajmuje się małą. I to rozwiązanie u nas sprawdzało się dużo lepiej.
KP nie trwa wiecznie, a są też inne rzeczy budujące więź gdzie tata może się wykazać albo spełni się nawet lepiej niż mama.Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 lutego 2018, 10:56
Hoope, kattalinna lubią tę wiadomość
Matylda
-
Ja mam całkiem inne podejście do tematu. Czy to że siedzę z dzieckiem w domu nie oznacza że też pracuję, pomijam już fakt że zasiłek dostaję. Pracujesz tak samo, robisz obiad, wstawiasz pranie, ogarniasz chałupe i zajmujesz się dzieckiem. Mój też pracuje ciężko i wstaje rano. Więc prawo do zmęczenia mamy równe.
A te przypadki nie są aż tak skrajne, bo to dotyczy dużej liczby kobiet. Na moim "elitarnym" osiedlu mieszkają młodzi ludzie w granicach 30-45 lat, więc wszyscy raczej w wieku idealnym na dzieci i to co ja widzę i słyszę nie mieści mi się w głowie. Zresztą wiem że gdybym wcześniej wiedziała jacy ludzie tu żyją to w życiu bym tu nie zamieszkała. Ale właśnie większość facetów wychodzi z założenia że oni pracują a ich żony po prostu siedzą w domach... tak SIEDZĄ... No przykro mi bardzo... A jak słyszę moją sąsiadkę która mówi że no mąż wychodzi o 8 do pracy, kończy o 16 a potem idzie na angielski i wraca o 18, a ona siedzi i przez 7 godzin nie idzie siku bo jej 8 miesięczny syn to high need baby... No to sorry ale to jest przesada i nie rozumiem tego... I nie mówcie że takich kobiet jest mało bo jest ich na pęczki.
I ja nie zamierzam męża do niczego gonić, tylko liczę na pomoc w tej pracy, bo bycie w domu z dzieckiem to też praca.edwarda20 lubi tę wiadomość
-
W weekend mnie nie było, bo odprawiałam urodziny. W sobotę impreza, wczoraj przyjechała siostra z maluszkiem, bo nie chciała się pakować w tłum ludzi z noworodkiem.
Belly tymczasem twierdzi, że jestem już w 8-mym mcu, ale ja liczę miesiące do każdego 27-go, tak jak termin porodu mam, więc wg. mnie 7-my mc kończę jutrokattalinna, kamciaelcia lubią tę wiadomość
Matylda
-
Mój Mąż planuje wziąć cały miesiąc po porodzie wolny i być ze mną w domu, pomagać mi, wspierać itd. Wtedy może wstawać w nocy, no problem
Ale myślę, że i tak częściej będę wstawać bo to tak jak mówicie będzie działać instynktownie - tylko Mała się poruszy i pewnie już będe na równych nogach. Tym bardziej, że to pierwsze dziecko, nie wiem czego się spodziewać. Zobaczymy jak to będzie
Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 lutego 2018, 11:42
-
Wyznaję zasadę - jak dbasz, tak masz. Jak sobie kobiety na to pozwalają to jest to ich problem.
My mamy inne układy, mój nie lata po siłowniach, kursach itp a ja nie wypruwam sobie żył jak matka polka.
Równość w obowiązkach to dla mnie nie jest dzielenie wszystkiego na pół a sztuka kompromisów - każdy robi to, w czym jest lepszy. Ja nie wynoszę śmieci ani nie chodzę dokładać do pieca bo mąż jest silniejszy fizycznie i jemu sprawia to mniejszą trudność, ale jak mnie przypili to zalecę z tymi śmieciami do kontenera. On nie gotuje bo jedlibyśmy dziennie to samo, ale jak trzeba to też zrobi obiad. Pranie robimy na zmianę, bo tu nie ma się w czym wykazać, oboje robimy to tak samo dobrze itd itd W ciąży w wielu rzeczach mnie wyręcza, nie mam mu czego zarzucić, w nocy będę wstawać ja, bo wiem, że mi to szło lepiej.
Każdy ma swoje zasady, jak chcecie się dzielić nocnym wstawaniem to grunt, żeby Wam to pasowałoedwarda20, kattalinna, Lukrecja lubią tę wiadomość
Matylda
-
Moj po porodzie miesiac bedzie w domu, wiec pewnie duzo bedzie mi pomagal, ale tak noce bede sama bo go nie ma, takze nie ma z kim sie dzielic obowiazkiem wstawania, chociaz pewnie mi to bedzie wychodzilo lepiej. W ciagu dnia ja wroci z pracy na pewno mi pomoze, ale nie oczekuje cudow - on pracuje, ja bede sie zajmowac dzieckiem, wolne dni ktore bedzie mial bedziemy spedzac razem tak, zeby wykonywac razem rozne obowiazki.
Moj dzisiaj cisnienie mega wysokie, martwie sie. Jutro rano ide z nim na wyniki morfologii i moczu, zobaczymy co tam w trawie piszczy, mam nadzieje ze wyniki ma dobre. -
Patk ja tu widzę w tobie dużo leku o to że macierzyństwo cię przytłoczy,ograniczy i że zostaniesz z tym sama i chcesz sobie zapewnić pewność że tak nie będzie. To że tak się dzieje w innych rodzinach nie znaczy że u was też tak bedzie. Przecież twój mąż też chciał dziecka ,też na nie czeka ,poprostu głośno mów czego ci potrzeba i rozmawiaj z nim ,to bedzie nowa sytuacja dla was obojga będziecie musieli się w niej odnaleźć ,pewne rzeczy ustalić na bieżąco ,te kobiety o których mówisz poprostu na to pozwoliły uwierz mi to o czym piszesz to nie jest norma wiele kobiet zaraz po urodzeniu dziecka ,uczy się ,pracuje, rozwija. Ja po urodzeniu córki poszłam na prawo jazdy ,zaczęłam chodzić na siłownię a mąż z trójką dzieci siedział w tym czasie w domu . Pozatym dzieci karmione piersią często nie akceptują butelki i tak jak mówi tanda zanim mąż wstanie to już dziecko pół osiedla obudzi i tym sposobem oboje się nie wyspicie, a ja bym nie ufała facetowi jak on potem nawet nie pamięta że wstawał ,żeby nie przysnął w trakcie karmienia i nie upuścił dziecka. Zresztą sama zobaczysz jak się maleństwo urodziło nie odstapisz go na krok ,te wszystkie nasze plany i oczekiwania będą tak zweryfikowane przez życie że same będziemy zdziwione że takie plany chodziły nam wogole po głowie
Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 lutego 2018, 11:44
-
Mąż odebrał moje wyniki na dzisiejszą wizytę u gina, hemoglobina spadła do 10,9 - w sumie czułam to, bo jestem ostatnio osłabiona a w buzi mam wysyp aft - 6 sztuk
W pierwszej ciąży na tym etapie też mi spadła nawet do identycznego poziomu, dostałam wtedy żelazo.
TSH urosło do 2,3, ale jeszcze jest w normie. Endo kazał się zgłosić na korektę dawki gdyby przekroczyło 2,5 w II trymestrze lub 3 w III. Jestem już w trzecim, więc poziom jest bezpieczny.
Feeva, nie pomogę bo ja akurat kawy nie piję. Źle na mnie działa.
W ciąży sobie na kilka pozwoliłam, jak mi było mega słabo. Ale jak wszędzie czytałam to piszą z reguły o 2 filiżankach dziennie.Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 lutego 2018, 11:49
Matylda
-
Pawojoszka może masz rację, zresztą bycie matka nigdy nie było moim celem i marzeniem i wcale tego nie ukrywam.
Fakt dziecko jest planowane ale wiem, że decyzja była podyktowana innymi rzeczami niż pragnienie dziecka akurat teraz. Ze względów zdrowotnych dłużej nie moglam tego odkładać.
Więc może rzeczywiście tak jest jak piszesz.
-
nick nieaktualnyZnam pary, w ktorych nastepuje podzial obowiazkow. U jednych maz po pracy zajmuje sie dzieckiem, kobieta odpoczywa. W nocy zmiana (maz wysypia sie do pracy, kobieta na warcie).
Ja osobiscie nie bede wymagala od partnera takiego zaangazowania. Partner pracuje dla rodziny, ja opiekuje sie domem i dzieckiem. Owszem, oczekuje pomocy, ale bede brala pod uwage to, ze na niego poza domem czeka tez 8 ciezkich godzin w pracy. -
Właśnie, dwie filiżanki ale nie sprecyzowali, czy 2 filiżanki "siekiery" mielonej-parzonej/z ekspresu czy rozpuszczalnej, bo wiadomo, że w rozpuszczalnej tyle kawy co nic
Ja akurat ciśnienie mam niskie, bo jestem od dziecka niskociśnieniowcem i na bóle głowy zamiast brać prochy, to piję kawę
Z rana piję rozpuszczalną z 2-óch płaskich łyżeczek. Dopuszczalna dawka kofeiny na dzień to 200-300mg, ale podejrzewam, że więcej kofeiny jest w puszce coli, niż w kubku kawy rozpuszczalnej
Uff, ostatnia partia ubranek uprana. Od jutra maraton prasowaniaWiadomość wyedytowana przez autora: 26 lutego 2018, 12:07
-
Ja jeszcze nie wiem jak rozwiazemy temat nocek bo poki co moj chlopak wstaje o 3, a po 6 jest juz w domu, byc moze będzie zmienial prace, ale to jeszcze nic pewnego..Z tym, ze on ma na pewno mocniejszy sen ode mnie wiec to raczej ja pierwsza wstane :p
Ja czekam na paczke bo juz jest u kuriera od rana, ale nie wiem czemu nie przyszedł mi sms z numerem do niego i musze czekac nie wiadomo ile jeszcze -
Dobrze prawicie kobitki, jest tak jak piszą Tanda i Pawojoszka, lepiej tego dopełnić nie można. I niewiele da się dodać. Ja robię to co mi wychodzi lepiej,TZ robi to co wymaga siły i się pod względem obowiązków uzupełniamy. Nie pamiętam kiedy myłam ubikację czy wannę, za to np. nie wyobrażam sobie, żeby gotował obiady. Ile można jeść spaghetti i jajka sadzone
Patk masz trudną sytuację wewnętrzną, decyzja o dziecku podyktowana jest czymś innym niż u nas, stąd uprzedzenia i wątpliwości ale jeśli to Twoje pierwsze dziecko, jeszcze się przekonasz jak dalekie od wyobrażeń są realia. Nie twórz klasycznego, przestarzałego modelu rodziny a dziecko doda Ci sił jakich dotąd nie miałaś, zamiast być kulą u nogi. Nic nas oboje tak nie zmotywowało jak właśnie dzieci.
Może jest mi łatwiej bo otaczam się ludźmi świadomymi. Większość to raczej wolne zawody i pasjonaci, żyją jak chcą, mają swoje dziwactwa ale są jacyś. Postaraj sie nie patrzeć na Waszą rodzinę przez pryzmat tych nieszczęśliwych, pogubionych kobiet, twórz, kreuj swój własny światBędzie dobrze, myślisz, widzisz, czujesz, tak trzymać.
Ja kawę zamieniłam na Inkę, piję dwie dziennie. Zwykła mi nie wchodzi. I to mówię ja, smakosz kawowy
Poważnie rozważam jutrzejszą wizytę w labolatorium w masce chirurgicznej. Myślicie, że głupio będę wyglądać?
A dziś jadę polować na nowe ubranka, już się doczekać nie mogę. Lumpku przybywam! Tylko TZ autko uruchomi, przez te mrozy znowu padł akumulator. Poszłam rano do sklepu 300 metrów od domu i ledwo się doczłapałam z powrotem. Stan agonalny poziom 4.
❤ Bartuś już z nami15.04.18 ❤
Wrzaskun I Wielki Książę Moczu i Mleka
-
Feeva, pamiętaj że kofeina jest też w herbacie, łącznie z zieloną
ja piję teraz Inkę nałogowo, aktualnie karmelową
zaspakaja moje potrzeby smakowe, bo rozpuszczalna działa tak samo na mnie
jak potrzebuję to rozpuszczalke wypijam. Z lenistwa, bo wolę parzoną, prawdziwą kawę z zaparzacza (nie mam ekspresu). Teraz nie mam potrzeby, ale bywało wcześniej że i do 3 dochodziło w ciągu dnia. Ale sporadycznie no i zawsze dużo mleka. To jedyne zalecenie mojego gina, które olałam po całości. Wszystko z głową, kawa jest dobra
a jak jesteś niskociśnieniowcem, pij na zdrowie
Tanda, wszystkiego najlepszego
Melduję, że zdałam15 po już dzwoniłam po instruktora na kolejną jazdę
miałam stres, że nie dojadę, bo uciekł mi autobus, wpadłam w ostatniej chwili. A ile się dziś nabiegałam... Mam nadzieję, że nie odchoruję tego, bo już spojenie trochę boli
Co do podziału obowiązków, to ja stawiam na układ przytoczony przez Hoope chociażby.Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 lutego 2018, 13:11
Fatalita, J.S, Kropka88, Wowka, Mała Matylda, Feeva, Hoope, Fermina, Kira91, Sela, Witch15 lubią tę wiadomość
-
Hoope dzięki wielkie
oby było tak jak piszesz. Zresztą naprawdę decyzja była ciężka do podjęcia. W sumie mogę napisać jak jest bo jesteśmy poniekąd anonimowe. Otoz jak skończyłam 25 lat to okazało się że najprawdopodobniej przechodzę wczesną menopauze... domyślacie się jakie to dziwne uczucie usłyszeć coś takiego... Ale no cóż jest jak jest pomyślałam wtedy i jakoś to było. Już znałam wtedy swojego męża i okazał się być ogromnym wsparciem. I wszystko pięknie, ładnie. Jakis czas temu kupiliśmy mieszkanie, i tak naprawdę zaczęliśmy cieszyć się sobą nawzajem. I jakoś na początku zeszłego roku lekarz prowadząca poinformowała mnie że jeżeli nie zdecydujemy się na dziecko to za 1,5 roku nie będzie praktycznie żadnych szans. Więc trzeba było coś postanowić. I tak można by rzec że aż dziwne że udało się w drugą owulacje po odstawieniu antykoncepcji. Więc myślę że to jakoś spadło na mnie znienacka, może pod jakaś presją, sama nie wiem.
Pewnie dlatego też tak trudno mi się zmobilizować do jakichs przygotowań. Mam wrażenie że wszystko jest mi zabierane, kawałek po kawałku...
No to się uzewnetrzniłam... przepraszam za to.