Majowe mamy 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Dla mnie też już zaczął się dzień.
JS, weszłam tu z myślą, że pewnie się zupdatowalas. I miałam rację. Dostałaś już nową kroplowke? Jak się czujesz?
Kattalinna, a jak dzisiaj? ZAWSZE tak mam, że coś zaczyna mnie boleć po lekarzu
Zauważyłam korelacje pomiędzy długością mojego snu a pobytem na dworzu poprzedniego dnia. Czym dłużej jestem po za domem tym dłużej śpię w nocy -
Juz troche lepiej, nic na razie nie dostalam poza tymi standardowymi rano czyli nospa itp. Zobaczymy dzisiaj po wizycie jak to sie wszystko uklada.
Dzisiaj duzo nas na warcie bylo.
Wowka, bo tak jest, ze im wiecej na powietrzu tym lepiej sie spi, to jest sprawdzone, teraz mozna korzystac.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 kwietnia 2018, 06:43
-
Wczoraj mialam naprawde kryzys, dziekuje za wszystkie rady, juz jest troche lepiej
Niestety tego, ze Kamilek ma za slaby odruch ssania nie przeskocze, ale na szczescie mleko sie zaczyna pojawiac u mnie w wiekszej ilosci wiec moze mu bedzie latwiej
Chce wyjsc stad wiedzac, ze bede w stanie go wykarmic..Wcxoraj przy kazdym jedzeniu spal i musialam prosic o pomoc bo nie dawałam rady w ogole go obudzic..Mialam go nawet oddac na noc do poloznych zeby go karmily, ale o dziwo w nocy nagle zaczal ladnie jesc i to po 20 ml:) Dali mi tez mleko dla wczesniakow zeby lepiej mu sie trawilo
Fajnie sobie popatrzec na Wasze brzuszkiWszystkie piekne :p Az nie moge uwierzyc, ze sama taki mialam jeszcze w niedziele xd
D_basiula, Sela, pawojoszka, Fatalita, kattalinna, Wowka, Hoope, Mycha666, Kropka88, Mała Matylda lubią tę wiadomość
-
Dzień dobry
Zmoglo mnie wczoraj o 21:30 i już wyspana. Jedliśmy Z Mężem wczoraj pizze z sosem czosnkowym i taka mnie meczyla Sahara w nocy, że ciągle piłam, a co za tym idzie sikalam co 5min.
Fajnie się zasypialo przy deszczu uderzającym o parapet i pomrukach burzy
Katy dobrze, że mały zaczyna jeść więcej
Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 kwietnia 2018, 07:14
Katy lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Nynka współczuję trzymania
ja czasami ledwo wytrzymuje, żeby pojemniczek z jałowego opakowania wyciągnąć
Ale mnie plecy rypią odkąd wstałam...
Tak rześko jest na dworze po tej burzy, że aż miłoWiadomość wyedytowana przez autora: 11 kwietnia 2018, 08:11
-
Dzień dobry
Feeva ja też mam rano problem z wstrzymaniem sikania zanim wyciagnę ten pojemniczek, dlatego teraz otwieram ten woreczek już wieczorem hehe
Katy strasznie mnie ucieszył Twój dzisiejszy wpis, pomalutku i będzie juz tylko lepiej
Powiem Wam, że mnie już lewe biodro wysiada, no spać nie mogę, bo mnie tak boli. Zawsze spałam na brzuchu, a teraz się nie da
miłego dnia Wam życzęWiadomość wyedytowana przez autora: 11 kwietnia 2018, 08:25
W końcu się udało...
-
Hej dziewczyny
Ja was cały czas czytam, ale nie mogę nic napisać z komórki, bo mi nie działa
A nadal umieram na chorobę... W poniedziałek minęło 2 tygodnie leżenia w łóżku, na szczęscie jutro kończę drugi antybiotyk i ogólnie jest lepiej, ale jestem wykończona wstawaniem o 3 na leki. Ehhh
Dziewczyny ja też będę rodzić w BródnowskimWowka może się spotkamy, bo ja to bym chciała urodzić coś w okolicach przyszłej soboty
hehehe, ale wiadomo, że ja sobie, a ten mały bąbelek sobie
Dzisiaj idę do lekarza, więc jak macie jakieś pytania to piszcie, podpytam
Powiem wam, że mam już dość bycia w ciąży, skurcze mam cały czas - obawiam się, że nie zauważę porodu, bo już się przyzwyczaiłam
Wczoraj wieczorem taki mnie skurcz złapał, że trzymał chyba ze 2 minuty, bolał jak cholera. Ja jestem raczej odporna na ból, a się poryczałam. Na szczęscie był taki tylko ten jeden, bo jakby było ich wiecej to pędze do szpitala. Takie skurcze to ja miałam w zaawansowanej fazie porodu z młodym. Także nie wyobrażam sobie tego porodu, skoro ja mam takie przepowiadające to co będzie już na serio?
Dzisiaj w nocy po deszczu powietrze superoj marzy mi się swoja działka i poranne śniadania na tarasie... może za 200 lat
Czy któraś jeszcze dzisiaj wizytuje?Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 kwietnia 2018, 08:27
Zuzanka już z nami
-
Jak wszystkim śpieszno do tego rodzenia
Ale serio, też już bym chciała. Też mam już dosyć, ciągle coś boli. Dzisiaj plecy nie do wytrzymania...
Kelegena powodzenia zatem na wizycieWiadomość wyedytowana przez autora: 11 kwietnia 2018, 08:29
-
nick nieaktualnyFeeva wrote:Nynka współczuję trzymania
ja czasami ledwo wytrzymuje, żeby pojemniczek z jałowego opakowania wyciągnąć
Ale mnie plecy rypią odkąd wstałam...
Tak rześko jest na dworze po tej burzy, że aż miło
Nie ma co współczućto kara za zostawianie na ostatnią chwile badań przed wizytą
Ja jutro wizytuje i jutro decyzja jak rodze i kiedy, mam stresa bo mi się nie śpieszy tak do porodu, ale chciałabym naturalnie a nie cc.
Też marudze mężowi, że już bym chciała być sama w swoim cielei żeby mi się lekko wstawało już ale jeszcze te dwa tygodnie wytrzymam
-
Dzień dobry wszystkim ja już czekam na oddziale mają mnie zawołać na przyjęcie ,będę na tej samej sali co ostatnio tylko łóżko inne .
Nynka trzeba było wyparzyć sobie słoiczek i zebrać mocz a potem tylko przelać do aptecznego po co się męczyć.
Katy z dnia na dzień będzie coraz lepiej ,ja wiem że w domu najlepiej ale nie spiesz się tak niech was wypuszczą jak będą pewni że mały sobie świetnie radzi a i ty będziesz się czuć bezpieczniej z lekarzem za ścianąKaty lubi tę wiadomość
-
Jak jak kiedyś zapomniałam pojemniczka, to siknęłam do jakiegoś zwykłego plastikowego zamykanego, tylko uprzednio go umyłam i wypsikałam płynem dezynfekującym, którym spryskiwałam przybory do paznokci
Potem do apteki i w samochodzie przelałam do jałowego
Pawojoszka kciukiWiadomość wyedytowana przez autora: 11 kwietnia 2018, 08:57
-
Jestem! I nie rodziłam
noc ku mojemu zaskoczeniu przespana ładnie. Ale przed snem i po śnie obsesyjnie kompletuję zamówienia po aptekach i allegro. Muszę te cholerne torby spakować albo chociaż mieć świadomość, że mam wszystko do ich spakowania... Zaczynam łapać panikę i to mi się nie podoba
dziś wizyta u diabetolog. Też się stresuję bo cukry na czczo od miesiąca brzydkie, nie udało mi się ich opanować. Stres podnosi i rozwala więc mam takie błędne koło. Denerwuję się, że przez ten miesiąc zaszkodziłam młodej, choć racjonalnie patrząc raczej nie ma tragedii. No ale...
Zaczynam powoli Was rozumieć, że chcecie już rodzić. Widocznie to przychodzi w określonych tygodniach. W ciąży mi dobrze, ale psychicznie zaczynam świrować. Z dnia na dzień...
-
Kelegena, ja nie mogę urodzić zanim przyjdzie mi łóżko i kanapa
ale też pierwsze plany miałam na przyszły weekend, ale teraz zaciskam nogi do kolejnego
widzę że pomiędzy nami tylko 2 dni różnicy, to możemy się spotkać
JS, dobrze, że chociaż trochę lepiej. Daj znać po obchodzie, co u Ciebie. Dużo siły Ci życzę, niełatwa ta końcówka ciąży Ci się trafiła...
Pawojoszka, trzymaj się w tym szpitalu. Oby Cię szybko puścili do domu.
System przydzielania sal w szpitalu mnie zdumiewa. Powrót do szpitala= ta sama sala. Przypadek? Nie sondzem
Ja jeszcze dospalam. Wspaniale. Idealnie. -
A ja bym chciała urodzić i też nie. Boję się co będzie po porodzie. Te histerie... Mój syn wczoraj zaczął skakać z kanapy...oczywiście raz go nie złapałam, ale nie przeszkodziło mu to wejść ponownie i skoczyć. Potrafi śmiejąc się rzucić zabawką tak ni z gruszki ni z pietruszki. I rozbraja wszystkie zabezpieczenia, więc wizyta w ikei mnie czeka, tych nie potrafi ogarnąć.
Kamcia kupujesz jakiś prezent wkupny od maleństwa? Zastanawiam się co mu kupić.