Majóweczki 2016 :D
-
WIADOMOŚĆ
-
hejka dziewczyny :)ja też znam przypadek że zamiast Michała była Michalinka i też musieli kolory zmieniać i wszystko;) ja najbardziej jestem za neutralnymi kolorami, bo mogą się na później do kolejnego dziecka przydać
mam wizytę usg we wtorek, trzymajcie za mnie kciukioboje z mężem się cieszymy, ale napięcie też jest czy wszystko będzie dobrze... oby tak
FeliceGatto lubi tę wiadomość
-
bereda będzie wszystko dobrze zobaczysz trzymam za was kciuki . ja mam znajomą pielęgniarkę która ma 3 nerki i tylko jedna ta co jest największa pracuje i dowiedziała się o tym defekcie jak zaszła w ciąże z pierwszą córką a jej córa też ma nerki przerośnięte ale nic jej nie dolega zdrowa dziewczynka brak jakichkolwiek objawów . więc nie martw się na zapas ważne że pracują a to jaką wielkość mają ma mniejsze znaczenie zatem głowa do góry
bereda11, Negra lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyHej kobitki !
Bereda będzie dobrze tak jak dziewczyny mówią, wiem że trudne jest pozytywne myślenie w takiej sytuacji, bo przecież zdrowie dziecka jest najważniejsze, ale nie ma innego wyjścia - musi być dobrze i tego się trzymajmy !
Mnie rozkłada choróbsko, katar mam od 3 dni, skóra mi schodzi z nosa bo cały czas wycieram.. a o 18 jesteśmy umówieni z przyjaciółmi, muszę się pokazać na chwile.
Właśnie leże przed tv i czuje jak młody się wierci, to mnie uspokajazdałam sobie dziś sprawe, że jak styczeń przeleci to potem już z górki, zacznie się kompletowanie wyprawki to do maja zleci nim się obejrzymy. Szczerze to już się nie mogę doczekać jak utule synka
asioczek86, bereda11 lubią tę wiadomość
-
hej dziewczyny,jestem 24 letnią przyszłą mamą i swoją historią chcialabym przestrzec te dziewczyny,ktore jeszcze mają przed sobą usg polowkowe,zwlaszcza w prywatnych gabinetach,nie mam na celu podważać tutaj skuteczności tych badań,chodzi mi raczej o właściwy dobór SPECJALSITY,który wykonuje owe badanie,miejcie na uwadze czy dany lekarz ma certyfikat i odpowiednie umiejętności i doświadczenie..ja już jestem po USG połówkowym,niestety ten dzień był dla mnie wyjęty z życia,ale zaczne od początku. na usg genetycznym w 11t4d wszystko było idealnie przeziarność karkowa 1,3 mm,kość nosowa obecna,serduszko prawidłowe,zarys kończyn prawidłowy,badanie zostało wykonane przez specjaliste ginekologa położnika z odpowiednimi certyfikatami,po drodze moja lekarz prowadząca też była zadowolona,maluch książkowy,okaz zdrowia,natomiast moj koszmar rozpocząl sie w dniu USG połówkowego kiedy trafilam w prywatnej klinice na zwykłego LEKARZA bez żadnej specjalizacji i tylko z ogolnym certyfikatem PTU (polskie towarzystwo ultrasonografii),bez żadnych opinii w internecie,można powiedzieć lekarz widmo,nikt nic nie wie,nikt nic o takowej pani doktor nie słyszał,za wizyte zapłaciłam 250 zl, USg zostalo wykonane na odwal sie,trwało 40 minut,najpierw pani "doktor" nie była zadowolona z ulożenia maleństwa i zaczela stroic miny,po czym przystąpiła do okreslenia plci,a nastepnie do dalszej czesci badania przez 30 minut zachwycala sie jaki to nasz maluszek jest cudnym okazem zdrowia po drodze odebrała kilka telefonów co doprowadzilo do wyraźnego jej rozkojazenia,w miedzy czasie zabraklo pani dokotor zelu na brzuszku,więc smarowala praktycznie suchą głowicą,widac było,że obraz przestaje być dobrej jakości,na sam koniec badania uznała,ze maluszek moj ma ognisko hiperychogenne w lewej komorze serduszka,poszerzony układ kielichowo miedniczkowy nerki prawej do 3mm i co najwazniejsze nie widzidz kosci nosowej,(ktora byla widoczna w 11tc na usg genetycznym) na to stwierdzenie powiedzialam pani dokotr,ze mam wyniki usg genetycznego z 11tc i pokaze wynik wraz ze zdjeciem usg,pani dokotor nie chciala nawet ogladac zdjecia,bo uznala,ze ONA NIE JEST W STANIE ZOBACZYC NA ZDJECIU USG KOSCI NOSOWEJ (po tym stwierdzeniu zapalila mi sie w glowie lampka,ale jak to,przeciez to zekomo specjalista,a kosc nosowa widze nawet ja na usg) niewiele myslac polecila mi,abym szybko udala sie do innej pani dokotr( tu podala imie i nazwisko) aby ona to zweryfikowala (tu kolejna lampka,że podala tylko jedna placowke,ktora bedzie w stanie zweryfikowac moj niby problem) poniewaz zasugerowala,ze wyszly 3 markery na chorobe genetyczna,m.in. ZD....mozna sobie tylko wyobrazic jakie nerwy i stres przezylam wychodzac od niej z gabinetu,wrocilam do domu zalamana,spedzilam cala noc na wyszukiwaniu informacji i interpratacji jej uwag. co sie okazalo znalazlam artykul specjalisty urologa,ktory zajmuje sie maluszkami,ze o poszerzeniu ukladu kielichowo miedniczkowego nerek,mozna mowic tylko wtedy gdy przekracza ona 7mm,a nie 3 tak jak zasugerowala pani doktor(wiec mozna wyeliminowac 1 marker ) jesli chodzi o kosc nosowa bada sie ją tylko do 13t6d ciazy poniewaz w pozniejszych tygodniach ciazy wystepuje uwapnienie kosci i wynik jest juz niemiaridajny( na usg polowkowym moj maluszek strasznie sie krecil,wiec pani dokotor musialaby miec naprawde wprawne oko,aby ja zobaczyc) ale nie ma mozliwosci,ze skoro w 11tc byla stwierdzona,a teraz nagle zniknela,zwlaszcza ze moja pani dokotr prowadzaca rowniez zerka na nia podczas rutynowych usg i gdyby jej nie bylo,napewno zostala bym o tym poinformowana( kolejny marker mozna wyeliminowac) a jesli chodzi o serduszko i ognisko hyperychogenne w lewej komorze,na portalach kardiologicznych jest wyraznie napisane,ze to nie jest zanda wada serduszka,ani choroba genetyczna,takie zjawiska są normalne,zanikaja w kolejnych tygidniach ciazy,ale niekoniecznie,nawet jesli maluch sie z takim urodzi to o niczym nie swiadczy,poniewaz wieksozsc ludzi ma takie ogniska i nawet o nich nie wiedza i są zdrowymi,normalnymi ludźmi,poza tym jesli jest to cecha izolowana,to nie nalezy sie tym martwic...
Wiec Drogie przyszle Mamy,wiem ile stresu przeżylam ja przez ostatnie dni,teraz spokojnnie czekam na wizyte do mojej pani dokotor prowadzacej i zobaczymy co bedzie dalej narazie staram sie zapomniec co mnie spotkalo w ostatnich dniach,w dodatku pani doktor tak bardzo naruszyla mi brzuch,ze nawet nie jestem w stanie nasmarowac sie kremem,bo tak boli(bardzo mocno dociskala glowica do brzucha),ja wiem ze moj synek jest zdrowy,więc dlatego umieszaczam moją historie tylko po to,abyście wiedzialy,że niestety ptywatne gabinety sluza niekiedy tylko po to,aby wyłudzać pieniądze,i odsylac biednych rodzicow,pelnych stresu na kolejne badania,ktore niestety kosztuja niemale pieniadze ...wniosek mozna wysnuc taki,ze kobieta w ciazy,krora zrobi dla swojego maluszka wszystko jest swietnym okazem do zbicia fortuny... -
nick nieaktualny
-
Bereda trzymam kciuki za Twojego synka, żeby wszystko było dobrze :*
migussia mój mąż był ze mną na badaniu połówkowym i nie było z tym żadnego problemu
Byłam dzisiaj na zakupach i kupiłam małemu 2 pajacyki rozmiar 56 i 62, łapki niedrapki i pieluszkę flanelową. Niby nic ale w końcu coś już mam i teraz powolutku będę kupować resztęI mam pytanie jaki rozmiar ubranek kupujecie na początek? Bo porównując 56 i 62 widać dużą różnicę, ale spotkałam się też z opiniami żeby nie kupować 58 bo dziecko bardzo szybko z niego wyrasta...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 stycznia 2016, 19:08
migussia, bereda11, Carolq lubią tę wiadomość
-
Klaudia1534 ja nad tym samym się zastanawiam, ale z drugiej strony takiemu dziecku jest niewygodnie w za dużym ubranku, hmm ja miałam przy porodzie 56 cm, mąż był mniejszy i ogólnie duzi nie jesteśmy więc chyba kupię kilka 56 sztuk jednak, będę chciała też na allegro zapolować na jakieś używki
-
Annusia no właśnie też mi się tak wydaje, że nie fajnie jak się dziecko "topi" w ubranku. Ja mam dostać trochę ciuszków od 2 kuzynek po ich synkach, ale nie wiem co i w jakim stanie.. Muszę odwiedzić mój ulubiony lumpek bo tam zawsze mieli masę cudowności dla dzieciaków za grosze
-
nick nieaktualny
-
tola2014 wrote:ja kupuję 62 i 68 od razu .
jak to zobaczyłam, pytam: RÓŻOWY? Dla syna? A on na to, że w tym ferworze nawet nie zauważył
Suma sumarum, te malutkie rzeczy były dobre max 2tyg,ale teraz też zaopatrzę się w jakieś dosłownie pojedyncze sztuki 56 "na początek". Jedne różowe body już mam-po synu
Cigaretta, Carolq lubią tę wiadomość
-
Bereda-jeśli chodzi o nerki Twojego synka, to wydaje mi się, że dodatkowe badania są po to, żeby ewentualnie określić sposób leczenia, jeśli wada nie zniknie do porodu. Mój brat urodził się z wadą układu moczowego (podwojny moczowod), przeszedł zabieg w 2 r.z, to było w latach 80-tych,więc opieka medyczna była, jaka była, a teraz nie ma z tego powodu żadnych dolegliwości. Koleżanka z kolei żyje z 3nerkami, z czego 2 są malutkie i tak naprawdę pracuje tylko ta trzecia, duża. I też jej nic nie jest. Ludzie oddają nerki do przeszczepów, bo można żyć tylko z jedną, także głowa do góry! Na pewno wszystko będzie dobrze!
Nawet jeśli problem nie zniknie, to mamy XXIw- lekarze sobie z tym poradzą! Trzymam za Was mocnoo kciuki!!! :-*bereda11, Carolq, pasia27 lubią tę wiadomość
-
klaudia1534 wrote:Bereda trzymam kciuki za Twojego synka, żeby wszystko było dobrze :*
migussia mój mąż był ze mną na badaniu połówkowym i nie było z tym żadnego problemu
Byłam dzisiaj na zakupach i kupiłam małemu 2 pajacyki rozmiar 56 i 62, łapki niedrapki i pieluszkę flanelową. Niby nic ale w końcu coś już mam i teraz powolutku będę kupować resztęI mam pytanie jaki rozmiar ubranek kupujecie na początek? Bo porównując 56 i 62 widać dużą różnicę, ale spotkałam się też z opiniami żeby nie kupować 58 bo dziecko bardzo szybko z niego wyrasta...
mam sukieneczkę, bodziaki, kaftaniki itp. Kilka rzeczy na 0-3 i 6 m-cy. Wszystko w tk.max. Ciuszki śliczne ale mimo przecen nadal drogie. Ciś czuje że pochodzę po ciucholandach
a nowe body i kaftaniki przyjaciółka kupi mi w primarku w Uk i przyśle paczką.
Ta sama przyjaciółka doradziła mi, żebym nie kupowała zbyt dużo ciuszków na 56 bo faktycznie zaraz się robią ciasne. Rownież tych do 3 m-cy nie trzeba wiele bo podobno bardzo dużo znajomych kupuje w tym rozmiarze ubranka na prezent jak przychodzą zobaczyć dziecko. Nie wiem czy tak jest w Pl ona mieszka w UK i mowi ze tyle dostała że niektórych nawet nie zdołała . Jak mojemu pracownikowi urodziła sie dziewczynka kupiłam jej ciuszki w benettonie na 09-12 miesięcy zeby nie było ze nie zdąży założyć
Któraś pytała czy można męża zabrać na usg. Ja i na genetycznym i na polowkowym byłam na NFZ z racji wieku i ani razu nikt nie robił problemu że mąż był ze mną mimo, ze lekarze nie byli jakos specjalnie mili. Ta przychodnie poleciła mi moja ginekolog do ktorej chodze prywatnie. Powiedziała ze zrobią mi za darmo ale bardzo dobrze badania i faktycznie miałam wrażenie ze na oby dwoch badaniach miałam odczynienia z profesjonalistami. Oczywiście na opisie z USG sa numery ich certyfikatów wiec wierze, ze takie mają.
Bereda jesteś dzielna i silna i bardzo dobrze, że trzymasz fason i wierzysz, że wasz synek jest zdrowynawet jeśli trzeba podać po urodzeniu antybiotyki i zapewne będziecie pod bardzo dobrą opieką i wszystko dobrze sie skończy
Trzymam za Was kciuki!
Carolq, bereda11, klaudia1534 lubią tę wiadomość