Majóweczki 2016 :D
-
WIADOMOŚĆ
-
Cześć dziewczyny
Ja też mam wizytę 11go, już się doczekać nie mogę. Tyle że znów idę sama, bo mąż w pracy, a szkoda, bo w pierwszej ciąży był praktycznie ze mną na każdej.
Malvva ja też za ok tydz chce się do szkoły rodzenia zapisać, przy szpitalu w którym rodzę, co prawda to moja druga ciąża, ale i tak siedzę w domu na L4 wiec myślę że warto bedzie sobie co nieco przypomnieć no i poznać część położnych z tego szpitala.
Co do ciuszków to robiłam ostatnio przegląd tego co mam po synku, ale jakoś wiele tego nie jest, szczególnie w rozmiarach do roczku,bo sporo rozdaliśmy po znajomych i rodzinie. Zakupy w tym miesiącu zamierzam zacząć żeby się z kasą wyrobić, szczególnie że remont nas jeszzcze czeka. Wózek mam po synku, niestety nie sprawdził się jakoś super, jest duży i ciężki, ale niezniszczony więc raczej na pewno zostanie dla maluszka.
Miłego dnia Wam życzę, ja dziś urzęduje w domu z synkiem, bo rano u nas -20było, więc postanowiłam mu dziś podarować przedszkolemalvva lubi tę wiadomość
-
Ja się zapisuje w 25 tyg mam dzwonić,dwugodzinne indywidualne spotkanie z położna,moze być też maz 50 zl,i przeznaczone są 4 spotkania.Mialam się nie zapisywac ale do szpitala w którym miałabym rodzic mam prawie 50 km,a ona w kazdej chwili moze podjechac i sprawdzić czy to nie falszywy alarm,a potem jest polozna srodowiskowa.
Chciałam zamówić sobie ksiazke "Szkola Rodzenia" ma bardzo dobre opinie,gdybym się miala nie zapisywać. -
Juswik no rzeczywiście pomieszało mi się z datami
Jesteśmy już na 100% zdecydowani na konkretny model, a pokoiku też nie urządzamy osobnego, tylko łóżeczko dostawimy i mąż przerobi jedną część komody dla młodego.
JusWik, pasia27 lubią tę wiadomość
-
Malvva zapisuj się, nie zastanawiaj nawet
ja w pierwszej ciąży jak byłam, to też chodziałam, do prywatnej bo w moim mieście nie było takiej przy szpitalu jak teraz i byłam bardzo zaadowoolona i z zajęć i właśnie z tego że ogólnie na personel szpitala moje znajome narzekaly, a ja przy porodzie i po byłam bardzo zadowolona, między innymi przez to ze na szkole rodzenia poznałam 3położne, z tego szpitaala i akurat z dwoma miałam kontakt przy i po porodzie, zajęły się mną super i w ogóle przychodziły i pytały jak się czuję, pomgogły małego do piersi przystawić i dzięki temu że je 'znałam' mieliśmy poród rodzinny, z mężem byłam od 5cm rozwarcia, a ogólnie w tym szpitalu jakieś dziwne podejscie mają do porodów rodzinnych inie zawsze się zgadzają. A Wy już się zastanawiacie czy chcecie swoich mężów/partnerów przy porodzie?
malvva lubi tę wiadomość
-
U mnie w kartę ciąży przy pierwszym porodzi na wizycie lekarz wpisał poród rodzinny i nie bylo problemu.
Teraz tez mam nadzieje ze będzie mój będzie jednak to jest uzależnione od synka z ktorym nie ma kto zostacbędziemy kombinować he
JusWik lubi tę wiadomość
-
w mojej mieścinie nic takiego raczej nie ma bezpłatnego, prywatne coś mi się obiło o uszy ale troszkę mi szkoda kasy bo i tak wydatków mamy od chu.. i ciut ciut. A książkę chętnie bym poczytała jakąś na ten temat
Co do męża to może i bym chciała ale jak go znam, to widząc jak cierpię podczas porodu to by stał i płakał nade mną bo on strasznie jest uczuciowy, zresztą sam przyznał że mógłby nie wytrzymać tego, dlatego nie będę go zmuszać. Wystarczy mi świadomość, że czeka na korytarzu.pasia27 lubi tę wiadomość
-
migussia spoczko nikt nie ma absolutnie nic do Ciebie kochana
Ja np pisząc to miałam na myśli moją wredną teściową która stwierdziła, że cyt."wszystko się kupi jak rodzić pojadę" no to jej powiedziałam że ja sama chce mojemu dziecku wybrać to co mi się podoba a nie ona będzie to robić. Po 1 to jej nie trawie a po 2 na nic nam złotówki nie dała wręcz przeciwnie ciągle pożycza na wieczne oddanie. No nie trawie baby i już!pasia27, migussia lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyMy nie chodziliśmy do żadnej szkoły rodzenia
mąż był przy porodzie zachował się jak profesjonalista
później młodego przebierał, kąpał itp jak by już to kiedyś robił .
Ja też nigdy nie miałam dziecka małego w rękach!!! byliśmy młodzi po 20 lat i nie doświadczeni a i tak wdrożyliśmy się we wszystko odrazu i bez problemu
Dla mnie szkoły rodzenia to tylko zbędny wydatek i strata czasudawniej tego nie bylo i matki radził sobie 7 dzieci lepiej niż teraz nie jedna matka co ma jedno dziecko
-
nick nieaktualnywidze ze co do krzywej to zależy od tego gdzie sie robi , ja miałam 2 razy robiona raz w diagnostyce w szpitalu bielańskim za każdym razem dostałam informacje ze mogę pic wodę. Wiec z własnego
Doświadczenia napisałam Wam ze mi pozwolili i nie było żadnego problemu .
Co do szkoły rodzenia my idziemy z mężem do bielanskiego podobno bardzo fajnie sa te zajecia prowadzone . Mamy sie zapisać od 24 tygodnia ciąży a od 26 można uczestniczyć juz. Spotkań chyba z tego co pamietam jest 6 .
Co do porodu ja zaczęłam miec jakieś schizy i zastanawiam sie nad cesarka gdzies prywatnie ale narazie ceny mnie załamująnie wiem na poczatku tak sie nastawiłam na naturalny a teraz cos mi sie miesza w główce . Z mężem tez nie wiem co bedzie chciałabym by był ale boje sie opowieści typu ,, jak to zobaczyłem to pozniej było złe z seksem czy cos w tym stylu " ile w tym prawdy a ile mitu nie mam pojęcia ale nie wiem czy tez chce ryzykować . Najchętniej chciałabym Mamę swoja ale maź sie wkurza ze wole Mamę niż jego i to tak . I na pewno chce położna jeśli zostanę przy naturalnym bo nie wyobrażam sobie innej opcji .
Wózek bedziemy mieli juz w czwartek tak sie cieszę i nie mogę sie doczekacco do reszty duzo rzeczy mamy resztę dokupujemy powoli. Ale tak jak któraś pisała tez obraliśmy taktykę kupowania od poczatku bo jakos tak Nam lżej finansowo.
A my wlasnie pijemy inkę czytamy książkę a Alutka słucha muzykifajnie sie wtedy rusza
w górach nie jest tak złe -10 i jest troszkę śniegu
Wizytę mam 12 i to połówkowe ;Pmigussia lubi tę wiadomość
-
Co do porodu z mężem ja chcę żeby był obecny, może nie tyle dla wspieranie mnie ale jak ja będę wyczerpana już po wszystkim by miał na oku szkraba
Jeśli powie, że nie jest przekonany to nie będę go zmuszała, gdy będzie chciał wyjść w trakcie to lepiej niech wyjdzie niż na siłę tam stoi
Do szkoły rodzenia się nie wybieram i podzielam zdanie katarzyny. Nie raz zostawałam z maleńkimi dzieciaczkami i jak jako nastolatka dałam sobie radę to teraz też damMoże zakupię sobie jedynie tą książkę, którą polecała Poli, żeby mieć obraz jak się zachowywać podczas samego porodu.
pasia27 lubi tę wiadomość
-
6lat temu płaciliśmy 300zł za całość, były to spotkania chyba dwa razy w tyg, dokładnie już nie pamiętam, ale z matami przychodziliśmy i fajne zajęcia ruchowe były w tym dla kobiet, a pozniej ok 40min pogadanka za kazdym spotkaniem na inny temat.
katarzyna ja miałam 19 lat jak urodziłam i myślę że też sobie jako mama dała bym rade bez szkoły rodzenia