Majóweczki 2016 :D
-
WIADOMOŚĆ
-
domi05 wrote:Marzenka cisza tu dziś, to Ci napiszę raz jeszcze

Dla siebie zamawiałam:
maltan na sutki, szare mydło, tantum rosa, majtki wielorazowe, wkładki laktacyjne, podkłady canpol, witaminy pregna zapas do końca ciąży
Dla maluszka:
gruszka do nosa z wymiennymi końcówkami, kompresy jałowe i niejałowe 5x5cm, pieluszki tetrowe, linomag a+e, pilniczek nożyczki cążki, herbatka z kopru włoskiego, butelki, sól fizjologiczna, ziajka spf30 od urodzenia, paracetamol w czopkach, czopki glicerynowa, alatan zielony
Takie dodatkowe:
woreczki do sterylizacji, olejek migdałowy, szczotka do czyszczenia butelek
Możesz podobierać inne jak jeszcze nie masz, jakieś podkłady na łóżko, szczotkę do włosów, smoczek, itd. ja to kupowałam gdzie indziej na promocjach jak wychodziło taniej
no ja do tej listy od Domi: mam jeszcze waciki nasączone spirytusem do pępka, ja mam majtki i jednorazowe i wielorazowe bo nie wiem które mi się lepiej sprawdzą, i jeszcze do pielęgnacji Małej : ja akurat mam wszystko z Hippa: Żel do mycia ciała i włosów, oliwka, krem do buźki, balsam do ciała,+ alantan zielony i patyczki do uszu dla dzieci, i tyle co się przyda czas pokażeWiadomość wyedytowana przez autora: 2 kwietnia 2016, 13:17
-
Witam w ten piękny słoneczny dzień

Iwa81 z Twoich wypowiedzi widzę, że jesteś z Opola:) tak jak ja.
I tu się zgodzę, że u nas w szpitalu rzeczywiście dokarmiają, a wręcz mi położna powiedziała od razu po urodzeniu, że nie wykarmię ponad 4 kilowego dziecka piersią. W pierwszej i drugiej nocy małego zabrali ode mnie, bo byłam po cesarce i wtedy dokarmiali mm i to było jego ostatnie mm w życiu. Karmiłam tylko piersią 14 miesięcy i jednak udało się i nie głodował.
Moim zdaniem karmienie jest w głowie. Wiadomo może się zdarzyć, że mama nie ma pokarmu ale w większości przypadków to tylko psychika.
Mnie nikt nie uprzedzał jak to będzie wyglądało, że będę wychodziła do sklepu i wracała z zalaną bluzką mimo wkładek, że na początku pogryzione sutki tak bolą, że karmiłam i płakałam (tu pomogły nakładki) i różne takie inne. Nawał miałam w 3 dobie i dla mnie najlepszym sposobem na nawał był prysznic po prostu lałam się ciepłą wodą i nadmiar sam wypływał. Mimo wszytko przetrwałam i nigdy nie żałowałam, a wręcz jestem z tego powodu mega szczęśliwa.
pasia27, Marietta lubią tę wiadomość
-
ja do pępuszka mam ocenisept i patyczki, ale mam zwykłe nie te dla dzieci, do kąpieli mam żel z babydreamu z rossmanna, do buzi jak trzeba będzie będę używać linomag a+e, a na suchą skórę uniwersalny olejek migdałowy, który może się przydać w razie ciemieniuchy
Iwa81 lubi tę wiadomość
-
Efendis wrote:Witam w ten piękny słoneczny dzień

Iwa81 z Twoich wypowiedzi widzę, że jesteś z Opola:) tak jak ja.
I tu się zgodzę, że u nas w szpitalu rzeczywiście dokarmiają, a wręcz mi położna powiedziała od razu po urodzeniu, że nie wykarmię ponad 4 kilowego dziecka piersią. W pierwszej i drugiej nocy małego zabrali ode mnie, bo byłam po cesarce i wtedy dokarmiali mm i to było jego ostatnie mm w życiu. Karmiłam tylko piersią 14 miesięcy i jednak udało się i nie głodował.
Moim zdaniem karmienie jest w głowie. Wiadomo może się zdarzyć, że mama nie ma pokarmu ale w większości przypadków to tylko psychika.
Mnie nikt nie uprzedzał jak to będzie wyglądało, że będę wychodziła do sklepu i wracała z zalaną bluzką mimo wkładek, że na początku pogryzione sutki tak bolą, że karmiłam i płakałam (tu pomogły nakładki) i różne takie inne. Nawał miałam w 3 dobie i dla mnie najlepszym sposobem na nawał był prysznic po prostu lałam się ciepłą wodą i nadmiar sam wypływał. Mimo wszytko przetrwałam i nigdy nie żałowałam, a wręcz jestem z tego powodu mega szczęśliwa.
Witam
W końcu ktoś z Opola
-
Iwa81 wrote:Efendis , a szkołę rodzenia masz już za sobą, ?
no widzę że termin taki dokładnie jak ja, wg OM 13 maj
Nie chodzę, bo nie miałabym z kim synka zostawić, w pierwszej ciąży trochę chodziłam teraz pojadę tylko na koniec dowiedzieć się czy muszę nową deklaracje wypisać, bo adres zmieniłam. A która położna masz na rejonie albo, którą wybrałaś?
A termin rzeczywiście taki sam, ale ja mam pewną cesarkę więc jak się nie zacznie szybciej to moja gin mówi, że gdzieś na 39,5 się na nią umówimy więc raczej szybciej będzie. Ale kto wie może na porodówce się spotkamy. Jak rodziłam synka to moja koleżanka miała taki sam termin na ja i rzeczywiście rodziłyśmy w tym samym czasie i mamy dzieci z jednego dnia. -
Efendis wrote:Nie chodzę, bo nie miałabym z kim synka zostawić, w pierwszej ciąży trochę chodziłam teraz pojadę tylko na koniec dowiedzieć się czy muszę nową deklaracje wypisać, bo adres zmieniłam. A która położna masz na rejonie albo, którą wybrałaś?
A termin rzeczywiście taki sam, ale ja mam pewną cesarkę więc jak się nie zacznie szybciej to moja gin mówi, że gdzieś na 39,5 się na nią umówimy więc raczej szybciej będzie. Ale kto wie może na porodówce się spotkamy. Jak rodziłam synka to moja koleżanka miała taki sam termin na ja i rzeczywiście rodziłyśmy w tym samym czasie i mamy dzieci z jednego dnia.
Wiesz co ja w związku z tym że myślałam że moja ulica to rejon Malinki, a dzisiaj sprawdziłam że łapię się jeszcze do Śródmieścia, to przypisano mi p. Grażynę Kochanowską, ale nie wiem czy teraz nie będę musiała zmienić na Joannę Dziurzyńską, bo w sumie to mi obojęnie ani jednej ani drugiej nie znam, więc we wtorek będę na zajęciach dodatkowych to się dopytam czy muszę zmieniać ze względu na dzielnicę, ( bo ja mieszkam tak na pograniczu Śródmieścia i Malinki)Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 kwietnia 2016, 14:08
-
domi05 wrote:niby do masażu, ale olejek mam a masażu nie robię ;p ponoć na rozstępy też dobry. Ja mam go na ciemieniuchę albo posmarować małego jak będzie miał suchą skórę
no właśnie ja tez nie masuję, ale z ciekawości na ostatniej wizycie zapytałam swojej gin do której chodzę prywatnie, ale też pracuje w szpitalu na porodówce,
i ona na to że niema potwierdzenia medycznego że on pomaga w rozciągnięciu krocza żeby nie pękło, oczywiście mówi że pewnie nie zaszkodzi, ale dowodów na działanie niema, powiedziała mi że wszystko zależy od kobiety, jej predyspozycji i przede wszystkim od wielkości główki, może być dziecko małe ale z dość dużą główką, i odwrotnie.
Więc się w sumie ucieszyłam bo mi się nie chciało masować i w sumie nawet za bardzo sobie tego nie wyobrażałam
-
Iwa81 wrote:Wiesz co ja w związku z tym że myślałam że moja ulica to rejon Malinki, a dzisiaj sprawdziłam że łapię się jeszcze do Śródmieścia, to przypisano mi p. Grażynę Kochanowską, ale nie wiem czy teraz nie będę musiała zmienić na Joannę Dziurzyńską, bo w sumie to mi obojęnie ani jednej ani drugiej nie znam, więc we wtorek będę na zajęciach dodatkowych to się dopytam czy muszę zmieniać ze względu na dzielnicę, ( bo ja mieszkam tak na pograniczu Śródmieścia i Malinki)
Czyli mieszkasz gdzieś niedaleko, bo ja też mieszkam na pograniczu Malinki i Śródmieścia. Wcześniej mieszkałam na Malince i właśnie Grażyna Kochanowska do mnie przychodziła. A do jakiej lekarki chodzisz prywatnie jeżeli oczywiście chcesz się ze mną tą wiedzą podzielić. -
Baronowa_83 wrote:a któraś bedzie lykać wiesiołka i pić herbatę z lisci malin?
Ja od wczoraj łykam wiesiołka 2 razy dziennie, co do liści malin, pytałam wczoraj lekarki o wiesiołka i herbatę z liści, na wiesiołka przytaknęła, ale zabroniła stanowczo herbaty z liści malin, bo działa mocno na ukrwienie macicy, może wywołać krwotok w trakcie porodu/ silniejsze krwawienie po porodzie. Jeśli już pić, to najwcześniej na tydzień/ dwa przed planowanym porodem. Czytałam,że w Stanach kobiety piją całą ciąże, ale chyba będę ostrożna
-
Efendis wrote:Czyli mieszkasz gdzieś niedaleko, bo ja też mieszkam na pograniczu Malinki i Śródmieścia. Wcześniej mieszkałam na Malince i właśnie Grażyna Kochanowska do mnie przychodziła. A do jakiej lekarki chodzisz prywatnie jeżeli oczywiście chcesz się ze mną tą wiedzą podzielić.
no jeszcze się okaże że na tej samej ulicy
ciążę prowadzi mi dr Magdalena Zawadzka-Duliniec
prenatalne robił mi dr Marcin Pasternok
oboje super., -
Marietta wrote:Ja od wczoraj łykam wiesiołka 2 razy dziennie, co do liści malin, pytałam wczoraj lekarki o wiesiołka i herbatę z liści, na wiesiołka przytaknęła, ale zabroniła stanowczo herbaty z liści malin, bo działa mocno na ukrwienie macicy, może wywołać krwotok w trakcie porodu/ silniejsze krwawienie po porodzie. Jeśli już pić, to najwcześniej na tydzień/ dwa przed planowanym porodem. Czytałam,że w Stanach kobiety piją całą ciąże, ale chyba będę ostrożna

marietta a na co ten wiesiołek? -
nick nieaktualnyNam położna mówiła o tym naparze z liści malin, że najwcześniej 2 tygodnie przed terminem. A jeszcze się dowiedziałam o wodzie magnezowej, żeby pić, nazwy nie pamiętam (jakaś lecznicza, żeby dużo jonów magnezu miała) i ma to niby przygotować macicę, chociaż magnez działa rozkurczowo, więc nie wiem, czy porodu nie spowolni.
I jeszcze napar z kawy - przyrządzić tak z ok. pół szklanki kawy i zalać wrzątkiem, odczekać aż przestygnie i same fusy przełożyć na gazę i takie ciepłe na krocze i trzymać z 15-20 min, raz dziennie, też 2 tygodnie przed terminem. To jest przepis ze starej szkoły niemieckiej (tak nam mówili)
I podobno ma pomóc przy niepęknięciu przy porodzie, bo kofeina zawarta w kawie rozszerza i uelastycznia naczynia krwionośne
-
Iwa81 wrote:marietta a na co ten wiesiołek?
Wiesiołek przedewszystkim działa na błony śluzowe, ma tez ułatwić poród przez wzmożenie skurczy i "uelastycznia" trasę dziecku ponoć
http://badaniaprenatalne.com.pl/produkty-wspomagajace-porod.htmlWiadomość wyedytowana przez autora: 2 kwietnia 2016, 19:28
-
Guem wrote:Cześć dziewczyny
zaczynamy ostatni etap remontu, malowanie salonu. Jak wczoraj mąż wynosił rzeczy to zaczęłam żałować że to wymyśliłam
ale z remontami na najbliższe trzy lata będziemy mieć spokój. A i tak przed przyjściem maluszka wszystko bym odsuwała żeby wysprzątać więc nie ma tego złego 
Dajcie znać jak na warsztatach, u nas są dopiero w maju może uda mi się na nie wybrać. W przyszły poniedziałek idziemy na warsztaty "mamo to ja"
Jeśli chodzi o mleko to też słyszałam że lepiej nie dokarmiać. Noworodek ma podobno żołądek wielkości wisienki to przecież dużo nie potrzeba mu na początku więc jeśli nie ma większych przeciwwskazań to lepiej zdać się tylko na karmienie piersią. Ale zobaczymy jak będzie w praktyce. Ja nie kupuję mleka na zapas.
Byłam na tych warsztatach mamo to ja - bardzo fajne :)pokazywali jak kąpać, było trochę o fotelikach, żywieniu i o szczepieniach
no i gratisy oczywiście
pasia27, Listka, monilia84 lubią tę wiadomość














