Majóweczki 2016 :D
-
WIADOMOŚĆ
-
Dariaaa88 wrote:Dziewczyny czy Wy odczuwacie pulsowanie w dole brzucha? Ja co wieczór czuję jak mi tam pulsuje a jak przyłożę rękę to jakbym serce tam miała, dziwne uczucie...
Carolq lubi tę wiadomość
-
Nam teraz leci 7 rok razem gdzieś czytałam ze w 7 roku najwięcej par przechodzi kryzys ze niby to jakimiś badaniami jest poparte ale u nas się nie sprawdziło.
.
Ślub ciąża to gdzie tam nam do kryzysu
Ale mieliśmy jeden prawie dwa lata temu i tez mieliśmy się rozstać nawet wróciłam do Polski na 4 miesiące z synkiem dzisiaj nie żałuję że daliśmy sobie druga szanse
Eliana kochana naprawdę podziwiam jesteś the Best
Ech zazdroszczę Wam dziewczyny z chęcią bym jeszcze raz sobie wesele planowała i czekała na ten wyjątkowy dzien.mimo że długo byłyśmy razem i z dzieckiem to jednak to wyjątkowy czas
bereda11, Eliana lubią tę wiadomość
-
ja slyszalam ze czlowiek co 7 lat sie zmienia , a kryzysy to pierwszy jest w 3 roku małżenstwa...ale teorii jest wiele na ten temat...i super ze jestescie razem mysle ze takie kryzysy bardzo czesto zespalaja ludzi gdzy o siebie walcza...
-
nick nieaktualnyJa samego planowania nie wspominam dość dobrze bo jestem perfekcjoniststka w takich rzeczach i za bardzo sie wszystkim przejmowałam . Ale ogólnie sam slub wesele najpiękniejszy dzien w życiu
Tez czuje pulsowanie?
Wybraliśmy chyba imię
AlicjaFeliceGatto, xpatiiix3, kkasya, pasia27, luna91, Madziuśka lubią tę wiadomość
-
Hahahaha, to my mieliśmy kryzys po 2 latach bycia razem i kilku miesiącach mieszkania razem
Ale jaki.... talerze latały, nienawiść nam z twarzy nie schodziła. Zaczęłam szukać mieszkania, plany na dziecko poszły w kąt. Straszne to było. Dwoje obcych, nienawidzących się ludzi. A potem jedna noc. Najgorsza w naszym związku. Kłótnia taka, że gdybym miała nóż, pewnie bym go pocięła. I wzajemnie. Żywa nienawiść. A potem.... potem seks. Taki, żeby się wyżyć, żeby się zdominować, zapamiętać. Właśnie wtedy poczęliśmy Margolę
Zostałam. Nie wyniosłam się. Za dwa tygodnie na teście pojawiły się dwie kreski. Nie od razu było ok. Ale chyba zaczęliśmy się siebie uczyć, a nie walczyć. I teraz, mimo spięć,które są nadal, bo niezłe z nas cholery, które chcą rządzić i dominować, jesteśmy razem i naprawdę się kochamy. Czasem myślę,że to buc i gnom, jakich mało. Ale mój gnom. Kocham go
Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 listopada 2015, 23:31
xpatiiix3, Aniu_leczka, kkasya, bimba, Sylika, luna91, Madziuśka lubią tę wiadomość
http://szogunowmatka.blogspot.com/ -
nick nieaktualny
-
FeliceGatto wrote:Hahahaha, to my mieliśmy kryzys po 2 latach bycia razem i kilku miesiącach mieszkania razem
Ale jaki.... talerze latały, nienawiść nam z twarzy nie schodziła. Zaczęłam szukać mieszkania, plany na dziecko poszły w kąt. Straszne to było. Dwoje obcych, nienawidzących się ludzi. A potem jedna noc. Najgorsza w naszym związku. Kłótnia taka, że gdybym miała nóż, pewnie bym go pocięła. I wzajemnie. Żywa nienawiść. A potem.... potem seks. Taki, żeby się wyżyć, żeby się zdominować, zapamiętać. Właśnie wtedy poczęliśmy Margolę
Zostałam. Nie wyniosłam się. Za dwa tygodnie na teście pojawiły się dwie kreski. Nie od razu było ok. Ale chyba zaczęliśmy się siebie uczyć, a nie walczyć. I teraz, mimo spięć,które są nadal, bo niezłe z nas cholery, które chcą rządzić i dominować, jesteśmy razem i naprawdę się kochamy. Czasem myślę,że to buc i gnom, jakich mało. Ale mój gnom. Kocham go
-
Pulsowanie czuje takie jak bicie serca cały czas to tętnica cholerna hahaha jak próbuje wyczaić ruchy to mi tak brzuch drży że czasem ciężko wypatrzeć tak podskakuje ;P
No to mialyscie przeżycia ale teraz aby każdej się ułożyłoLivia
Nela
Marcel
-
nick nieaktualnyAle naskrobałyście
Prawo jazdy mam od lat, nie cierpię jeździć, no chyba, że terenowo. Zdałam za pierwszym razem.
Pisałyście też o stażu w związkach. Ja rozwiodłam się po 10 latach. Córka miała wtedy 6lat. Z perspektywy czasu, żałuję, że nie zrobiłam tego wcześniej, tylko uparcie walczyłam o związek i rodzinę.
Od trzech lat jestem w nowym związku a czuję jakbyśmy byli razem od zawsze. Nie jest tak, że się zgadzamy etc. ale nasz związek jest oparty na szacunku i rozmowie. Wbrew pozorom bardzo się z mężem różnimy i fajne jest to, że nie mamy z tym problemu, bo to zawsze jest temat do rozmów, do głębszego poznania się. No i mąż ma cudowny dar rozśmieszania mnie
Dziś ryczałam znów na awatarze, w dziwnych momentach filmu, mąż mi mówi, że niedługo to będą mnie wzruszać filmy erotyczne
Jak wasza skóra? Moje plecy to pole minowe, zmieniłam kosmetyki na takie dla dzieci, hipoalergiczne i smaruję maścią cynkową. Niestety nie pomaga to. Jak będę u gina to spytam o te syfy, bo to jakiś koszmar
xpatiiix3 lubi tę wiadomość
-
Gratuluje ślubów. To taki wyjątkowy dzień
Ja z moim jesteśmy dopiero 4 lata po ślubie
Co do prawka to mam i jeżdżę codzienniei nie wyobrażam sobie nie mieć. Jedynie sama to sie boje jeździć gdzieś daleko. Mój mąż ma prawko na wszystkie kategorie oprócz motoru. Ale na motor to sie nigdy nie zgodzę
FeliceGatto lubi tę wiadomość
-
Monikkk wrote:Dobry wieczór mamunie! My po długo wyczekiwanej wizycie, maluch rośnie, pomalutku nadrabia te 10 dni spóźnienia. Przy Waszych szkrabach to mój straszny maluszek bo ma zaledwie 6 cm. Prenatalnych nie robiłam, bo te w pierwszym trymestrze wykrywają tylko wady genetyczne które i tak nie są do wyleczenia, a naszej decyzji o dziecku to i tak by nie zmieniło, wiec generalnie nic nie wnoszą a kupe kasy kosztują. Za 6 tygodni pójde na te bad. drugiego trym. przynajmniej wiecej zobaczę
No i ta ogólnie rzecz biorąc to wszystko jest dobrze, więc nastepne 4 tygodnie czekania przede mną ale teraz już spokojniej:)
Moniś gratuluje wizytki udanej, maluszek ciągnie i rośnie super, jest silniutki i sobie poradzi jeszcze troszkę i przegoni nasze maleństwa
Co do prenatalnych to nie dziwię Ci się, że nei robiłaś, mi one też pewnie wiele stresu by zaoszczedziły gdybym nie robiła, tez czekam na te 2 trymestru także wierzę że będzie wszystko super
Pozostałym mamusią też gratuluje udanych wizytek
Pati gratuluje ustalenia daty ślubu superSzczęśliwy rok Was czeka
Monikkk lubi tę wiadomość
Wikusia Aniołek 26.02.2015 [*] 27tc
-
Eliana wrote:O matko!!!! Dziewczyny, dobrnęłam do końca! Udało mi się was doczytać! Dzisiaj miałam cały dzień wolny w domu i zamiast pakować kartony do przeprowadzki od godziny 11:00 do teraz, z przerwą na obiad, przekąskę i kolację czytałam was NON-STOP, od dnia 4. listopada - bo od wtedy mnie nie było na forum!!!!!
I właśnie skończyłam czytać!
Chcę laurkę i medal i bombonierkę!))))
Uff, uff, uff, a od jutra będę już na forum na bieżąco.
Padam kochane, śpijcie dobrze!
Podziwiam, za wytrwałość, ja sobie obiecuje zawsze ze nadrobie wszystko jak mnie nie było, ale w sumie to lece tylko 2 strony do tyłu. A później oczywiscie nigdy nie wiem o co chodzi i dokładnie tak samo sobie mysle, bede wchodzić codziennie, ale co z tego jak tu dziewuszki są w stanie kilkanaście stron w ciągu dnia naprodukować i dupa.
________________________________________________
Coś było o prawku...ja też zdałam za pierwszym i jeżdże bardzo bardzo dużo, mój mąż w ogóle nie ma prawa jazdy:/ wiec siłą rzeczy muszę jeździć, ale lubie to wiec zaden problem. Co prawda oczy mi pomału wysiadają, szczególnie nocą, ale ile bede mogła to bede jezdzić, dużo pracuje w terenie itd. A powiem Wam że jak odebrałam prawko ze starostwa to z takim cieplutkim wsiadłam za kierownice i pojechałąm do rodzinki ponad 200km, mama obok mnie prawie zawału dostała bo umawaiałysmy sie ze tylko kawałek pojade a ja uparta 18-latka nie popuściłam kierownicy:) a teraz to mąż mówi że jestem lepszym kierowcą niz moi rodzice którzy maja prawko ponad 20 lat, mysle ze to nie do konca prawda, ale jest mi miło jak tak mówi
__________________________________________________
A staże małzeńskie i rozwodowe....hmmm my dopiero 2 lata po ślubie ale dziewczyny z większym stazem w ogóle nie wiem o co Wam chodzi ze sie staro czujecie. Moi dziadkowie w przyszłym roku bedą mieć 50 rocznice ślubu i to dopiero dużo, a 6, 10 czy 14 lat to jeszcze nie tak dużo:) Może jestem naiwna ale w ogóle nie biorę rozwodu pod uwagę. My bardo dużo ze sobą rozmawialismy i przed ślubem i teraz po ślubie, stramy sie przegadac kazdy problem, a troche ich też było jak wszedzie. Szczególnie zbliżyła nas do siebie śmierć Lenki, mój mąż sprawdził sie tak dobrze, że nawet nie wyobrażałam sobie że jest takim facetem. Dużo się wtedy od siebie nauczylismy. A patrząc na niektóre moje koleżanki, które sie porozwodziły albo zyja w jakichś toksycznych zwiazkach, to jeszcze bardziej utwierdzam sie w tym jaka jestem szczesliwa. Na początku sporo osób śmiało sie z mojego meza, ze jest pantoflem, a mnie podburzali czy nie jestem zazdrosna jak gra po weselach, ale z czasem przestalismy sie tym przejmować bo przecież na tym polega związek, partnerstwo, żeby być dla siebie dobrym co własnie niektórzy uważają za pantoflarstwo (np. pójscie do piwnicy po ogórki i teksty moich znajomych-a sama nie mozesz isc? )albo dawanie sobie przestrzeni na swoje hobby. Nie wiem czy to świat zwariował czy to my jestesmy jacys inniWiadomość wyedytowana przez autora: 17 listopada 2015, 08:26
La-mia, pasia27, FeliceGatto, i.am.chappie, Marietta lubią tę wiadomość
Nasze słoneczko Marcelinka 6.05.2016
~~~~~~
Lenka(25tc) ur. 31.05.2014, zm. 5.06.2014
Czuję, że synuś-Miłoszek(10tc), 4.10.2013r.
Aniołki nasze, dziękujemy, że mogliśmy się Wami cieszyć choć przez chwilę...Kochamy Was
-
nick nieaktualny