Majóweczki 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
Aktyde ja miałam opłacona położną. Placilam 400zl. Razem z mezem byliśmy mega zadowoleni i to była najlepsza decyzja. Dzięki położnej miałam mega szybki i spokojny poród. Położna była z nami cały czas. Świetnie się spisala. Niestety teraz nie będę mieć możliwości porodu z nią bo moj gin zmienił szpital a w nim nie ma tej opcji. Z deka mnie to przybilo bo miałam nadzieję na poród z tą samą położną. No ale trudno. Teraz przynajmniej wiem czego mogę się spodziewać i czego domagać. Ale na pierwszy poród mega polecam
-
Chusy wrote:Pewnie to jest kwestia indywidualna u kazdego dziecka, bo tak jak dorosli nikt nie jest taki sam i kazdy lubi co innego, ale mysle ze w wiekszosci jednak dzieciaki czuja sie bezpieczniej jak widza rodzicow w poblizu. A jak ma to rozwiazac moj problem to czemu nie : ) Zazdroszcze wam ze dzieciaczki moga z wami w lozku spac
mysle ze rozwiazaloby to moj problem jeszcze skuteczniej
Aktyde w ogole nie rozwazam kwestii zatrudnienia poloznej, nie mam takiej potrzeby zwyczajnie, polozne w naszym szpitalu sa fantastyczne. Ale jesli rozbija sie o zzo to zdecydowanie stawialabym na znieczulenie zamiast polozna. Kurcze rozwala mnie to powiem wam ze w polskich szpitalach jest "szansa" na zzo.. teraz znieczulenie to jest przywilej kazdej rodzacej, nie rozumiem co to ma byc w ogole, ze mozesz go nie dostac :<
Mieszkam w Poznaniu. Na 4 szpitale z porodowkami tylko w jednym dają zzo. Podobno jeszcze w tym polozniczym, ale nie znam nikogo, kto tam rodzil i dostał. Ja poprzednio dostałam i dzięki Bogu, bo bóle krzyżowe to coś czego nie życzę najgorszym wrogowi. Wiesz, że ja do tej pory nie wiem.co to skurcz z brzucha? Po prostu nie miałam. Przy tych skurczach nie ma prawie śladu na ktg (no no przecież sonda przypueta do brzucha). No i przy krzyzowych nie idzie rozwarcie, więc z bólu chodziłam pod ścianach, na ktg się skurcze się nie pisały, a połoŻne do mnie "dopiero Pani zobaczy co będzie dalej"... super.po zzo od razu rozwarcue posZło na 8. A na finale okazało się, że córka miała szelki z pepowiny i musieli ja wyrywać kleszczami. Pękła.Mi kość ogonowa, cięcie na podkładek. Potem nie chciało wyjść łożysko, znowu wyrywanie, a przepraszam "ręczne wydobycie łożyska i lyzeczkowanie" oraz krwotok. Wyobraź sobie, że miałabym to przechodzić na żywca, a nie no.przecież jjest jesZcze gaz
Z drugiej strony myślę, że przy normalnym.przebiegu porodu i skurczach standardowych dałabym spokojnie radę bez zzo. Ale w razie gdyby znowu miała być taka rzeźnia, to tak myślę, że gdyby obok był.ktoś, kto mnie zna, zna moją historię (bo w szpitalu nikt nie będzie o totym pytał), będzie mógł w razie co porozmawiać z kolegami po fachu i coś zasugerować. Też inaczej personel się zachowuje, gdy jest ktoś z rodzaca, kto wie w czym rzecz.
Teraz też będzie trudniej o zzo (jeszcze trudniej), bo w nowych standardach porodu, które wchodzą od stycznia, jest zapis, że anestezjolog musi być cały czas dostępny dla rodzącej, która dostała zzo... no jak? -
O kurcze, to mialas naprawde fatalne przezycia.. Nie zazdroszcze ani troche, dobrze ze dostalas to zzo jednak bo sobie nie wyobrazam. Ja mialam zupelnie normalny porod i jestem raczej odporna na bol ale nawet te skurcze porodowe dawaly o sobie znac, wiec jesli moglabym uniknac bolu to czemu nie? Nie mam potrzeby umartwiania sie
Zartujesz z tym anestezjologiem... chyba wprowadzili taki przepis zeby jeszcze bardziej mogli zaoszczedzic na znieczuleniu, czy jaki tam powod maja.. u nas przyszedl, podlaczyl mi rureczki, dal mi pilota zebym sobie mogla sama dawkowac w razie potrzeby i poszedl odrazu. Na cholere anestezjolog przy dobrze przebiegajacym porodzie.
-
nick nieaktualnyMilka1991 wrote:Aktyde ja miałam opłacona położną. Placilam 400zl. Razem z mezem byliśmy mega zadowoleni i to była najlepsza decyzja. Dzięki położnej miałam mega szybki i spokojny poród. Położna była z nami cały czas. Świetnie się spisala. Niestety teraz nie będę mieć możliwości porodu z nią bo moj gin zmienił szpital a w nim nie ma tej opcji. Z deka mnie to przybilo bo miałam nadzieję na poród z tą samą położną. No ale trudno. Teraz przynajmniej wiem czego mogę się spodziewać i czego domagać. Ale na pierwszy poród mega polecam
niedrogo .. u nas 1500-2000 zł chce położona i też chyba chcemy skorzystać..
Ale mam -migrena 2 dzień ... walczę czy wziąć Apap czy nie ... mam straszny opór przed lekami w ciąży
Miłej niedzieli Dziewczyny... -
Ciasteczko no niezłe ceny. Ciekawe z czego to wynika...
Nie bój się tabletek, ja w pierwszej ciąży miałam taki okres, że przez kilka tygodni miałam okropne bóle głowy, brałam wtedy nawet po dwie tabletki paracetamolu. Lekarz mówił że nie ma obaw i żeby się nie męczyć z bólem -
Hej dziewczyny. Dawno tu nie zaglądałam, remont w mieszkaniu sie kończy i jest kupa sprzatania, do tego praca, chętnie juz bym poszła na L4, bo i z regularnym jedzeniem różnie w niej bywa (musze mierzyć cukier 4 razy dziennie) ciezko mi ostatnio sie wstaje do roboty
Widzę że większość boli głowa, a mnie od wczoraj wieczorem boli brzuch. Nie wiem co myśleć czy to normalne?Ananana
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyCiasteczko
Apap ci nie szaskodzi zużycie to stanie i większa korzyść dla Ciebie jak o dziecka bo nie męczysz siebie i jego złym samopoczuciem. Ja w synem.w ciąży przez 2 tygodnie codziennie musiałam brać paracetamol bo miałam taki ból głowy z którym poradzić sobie nie moglamCiasteczko777 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
aktyde85 wrote:Samari dlaczego jesteś dla mnie chamska?
? wiem ze to bylo to Samari ale nie widzialam zeby byla chamska?
Chcebardzobycmama - u mnie ciagle infekcje drog moczowych :< W ogole mam mnostwo roznych upierdliwosci w tej ciazy, nawet sobie sprawy sobie nie zdawalam jaka spokojna mialam ta pierwsza..
-
Chusy jestea pewna, ze chcesz wprowadzac ja do sypialni? Co bedzie jak sie urodzi dziecko? Wyprowadzisz ja? Poczuje sie odrzucona i bedziecie miec mega problem. Jeszcze dojdzie niechec i zazdrość do rodzenstwa....
Skoro ona sie budzi i placze w nocy to tak jakby sie bala. Moze sprobuj ja zabrac na zakupy i kupic jej jakiegos nowego pluszaka i powiedz jej, ze on jej pilnuje w nocy a wy jestecie tuz obok. Moj mlody tez sie tak budzil ale zawsze wszystko mijalo po tygodni, dwoch, maks trzech. Na szczecsie bez nerwowych ruchow z konsekwencjami.
Jeszcze czasem dzieciom pomaga jak dostaną lampke. Teraz sa takie fajne, miekkie, silikonowe na baterie, ze nawet dziecko moze z nia spać
Wiem, ze nie jest latwo nie spać ale ja bym jeszcze sie nie poddala ze wzgledu na ewntualne konsekwnecje. Co innego jak dziecko nigdy samo nie spalo a u Ciebie mala juz byla przyzwyczajona.
Moze ja stresuje to, ze bedzie miala rodzenstwo? Mowiliscie juz jej?
-
4me, nad tym tez myslalam, co bedzie jak sie drugi maluch urodzi. Ona jest jeszcze za malutka zeby zrozumiec ze bedzie miala rodzenstwo i nie wiem jak zareaguje na to zeby opuscic sypialnie za te pol roku. Jest jeszcze trzecia opcja zebysmy wstawili jej lozeczko do salonu, bo tam mamy komputery, moj maz lubi do pozna siedziec, ja tez na ogol, wiec do tej powiedzmy 1-2 w nocy nie bylaby sama. Lampke ma zawsze zapalona, zaraz kolo lozeczka na komodzie, wstawilam jej nawet silniejsze swiatlo ale niczego to nie zmienilo. Wiem ze budzi sie z placzem bo przypuszczam ze ma koszmary, problem w tym ze jak ja probuje uspokoic i biore na rece (kiedy glaskanie nie pomaga, czyli na ogol) to ona sie rozbudza. Potem juz nie chce spac, ale nie dlatego ze jest wystraszona tylko poprostu chce sie bawic i nie chce nawet patrzec na lozeczko.
-
No ciezki temat. Pamietam, ze niespanie mnie najbardziej frustrowalo. U nas mlody poszedl spac do siebie kolo 7 miesiaca. Mieliśmy pare kryzysow ale jakossie udalo bez przeprowadzki. Byly takie tygodnie, ze maz spal z nim na podlodze obok-tragedia ale to zawsze tydzien, dwa i miajlo woec szlo wytrzymac.
Mielismy kryzys jedzniowy to udalo nam sie go pokonac woda, teraz mlody ma zawsze butelke wody w lozku. Kryzys strachu udalo nak sie pokonac przytulanka-bez przkeonania mu powtarzalam, ze jak sie obudzi w nocy ma wziac swoja kochana maskotke przytulic mocno, odwrócić sie na drugi boczek i zasnac. A my jestesmy obok w sypialni i go pilnujemy... Jakos takimi sposobami wyszlismy z opresji.
A kiedy mlody mial mega wysoka goraczke i wymiotowal. Nie potrafie go wowczas zostawic samego w pokoju bo bym nie zasnela. Przeniesli na spiocha jego materac i polozylismy u nas w pokoju. Ja szczesliwa, poszlam spac obok niego. Ten sie budziw nocy o drugiej i kryzczy, ze on chce do swojego pokoju i ze noe bedzie z nami spal. Musielismy w srodku nocy robic przemeblowanie i wracac z nim do stanu wyjściowego
-
Chusy wrote:
? wiem ze to bylo to Samari ale nie widzialam zeby byla chamska?
Chcebardzobycmama - u mnie ciagle infekcje drog moczowych :< W ogole mam mnostwo roznych upierdliwosci w tej ciazy, nawet sobie sprawy sobie nie zdawalam jaka spokojna mialam ta pierwsza..
Najpierw nazwała mnie trollem i w ogóle.Co tutaj robię, a dziś napisała, że jej nie interesuje moje zdanie i mam jej nie cytować, tylko tego wpisu już teraz nie widzę, więc jak mniemam usunęła go...