Majóweczki 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
Szczęśliwa Mamusia wrote:Możesz w razie czego mamę , tatę , przyjaciółkę poprosić kolegę lub kogoś z rodziny kto jest pewny aby Cię zawiózł jak coś
. 30 km to wszak sporo ja będę mieć 66 do przejechania .
Szczęśliwa Mamusia lubi tę wiadomość
6 maja 2019, 3300g 54cm 10/10pkt SN 40+4 -
Ja nastawiam się, że mąż mnie zawiezie do szpitala. Nawet mamy system opracowany, że jak on jest w pracy i ja coś od niego chcę to piszę smsy, telefon jest tylko w awaryjnych sytuacjach gdyby coś się działo, bardzo źle bym się poczuła lub zaczął by się poród. Raz nawet jak miałam wizytę, kazał mi do siebie zadzwonić po. Więc ja za telefon i dzwonię, a on taki przerażony odbiera ten telefon i pyta czy coś się stało itd. a ja na to, że nie, ale kazał mi zadzwonić po wizycie więc dzwonię
Teraz nawet jak sam mi mówi, że mam zadzwonić to piszę smsy, żeby go w pracy nie straszyć
Gdyby z jakichś przyczyn nie mógł mnie zawieźć, to wtedy dzwonię po takse, myślę, że szybciej taksówka po mnie przyjedzie i odstawi mnie do szpitala niż jakbym miała dzwonić po karetkę. -
Hejo
Co do wizyt to u mnie co 3-4 tygodnie więc dość często, ale mi to nie przeszkadza
Chusy z tym odejściem wód to mój przypadek. Odeszły mi wody bez niczego. Po porannym siusiu o 5 klade się na łóżko a tu chlup. Poczułam jakby w brzuchu ktoś mi przebił balon z wodą. W ogóle nie bolało. Smieszne uczucie. Wstałam z lozka a tu leci jak z kranuzadzwoniłam do położnej. Zapytala czy są skurcze i jakie wody. No to mówię że bezbarwne i bez skurczy. Kazała się na spokojnie umyć ogarnąć i jechać do szpitala. W tym czasie nic się nie rozkrecilo wiec dostałam oxy. I tu się już zaczęło dziać
A co do ruchów to u mnie różnie. Częściej na dole ale zdarza się coś poczuć nad pepkiemSzczęśliwa Mamusia lubi tę wiadomość
-
To ja mam tak że na komórkę do męża mogę dzwonić kiedy chce, jak jest gdzieś na produkcji gdzie nie ma zasięgu a jest coś mega pilnego to mam dzwonić na stacjonarny do biura wtedy Pani jak słyszy że dzwoni żona to lokalizuje go dosłownie w ciągu chwili. Poza tym mam numery do jego przełożonych i niektórych pracowników takze znajdą mi go moment2009 Córeczka
2017 [*] Aniolek 11tc
-
nick nieaktualny
-
Ja mam nadzieję, że mój mąż zdąży z pracy przyjechać, ma niedaleko do domu na szczęście. Gorzej jak będzie na jakimś ważnym spotkaniu
Mam jednak nadzieję, że w razie czego pojadę taksówką, ode mnie spod mieszkania 15 minut do szpitala, także nie obawiam się jakoś bardzo. Gorzej jak w godzinach szczytu się zacznie, ale mam nadzieję, że Nasza córcia będzie rozsądna i zachce jej się przychodzić na świat o normalnej porze
ago91 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyago91 wrote:Ja nie jestem z tego miasta i nie mam tu żadnej rodziny:) jestem kompletnie sama i jedynie chyba taxi mnie ratuje. Rodzina mieszka 40km stąd.
Widzę że wiele nas łączyja ogólnie w Rykach mieszkam 11 lat urodziłam się i wychowałam w województwie Mazowieckim
, moja rodzina mieszka 100 km ode mnie i też jestem tu sama mam tylko tu męża no dzieci
siostry , tata jaki cała moja rodzina mieszkają w województwie Mazowieckim więc Cię rozumiem a takich zaufanych sąsiadów to też nie mam więc zostaje mi tylko mój mąż . Wiem że jak coś to szybko przyjedzie do pracy ma 16 km , ja mam zawsze to szczęście że jak zaczynał się każdy z moich porodów to mój mąż był w domu Marysię urodziłam po terminie miałam stawić się w danym tam dniu do porodu i jak pojechałam tak zostałam w szpitalu , Gabrysię to w Niedzielę urodziłam mąż mnie zawiózł , a jak byłam w mojej 5 ciąży to po KTG mnie przekierowali do innego szpitala tętno Ani skakało i tak byłam już po terminie w 40 i 5 tc .
Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 lutego 2019, 16:23
-
nick nieaktualnyMój by był w ok 30-40 min. ale obawiam się, czy w tym stresie by dał radę dojechać cały
albo zawieźć mnie- jest cudownym facetem, ale czasami mam wrażenie, że to ja noszę spodnie
dlatego wolę od razu mieć plan na samodzielny dojazd...
Ago- też o tym myśleliśmy- taki cichy szybki ślub cywilny, ale jednak odłożyliśmy temat. W Twojej sytuacji to koniecznie (nazwisko/prawa). A ja dalej się użeram z unieważnieniem... ech. Końca nie widać.Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 lutego 2019, 15:59
-
Iwwk z tego co czytalam, na ogol dzieciaczki sie pchaja na swiat w nocy. Chyba po to zeby korkow uniknac
Milka, a to widzisz i tak zdazylas sie ogarnac na spokojnie zanim sie zaczelo.Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 lutego 2019, 15:59
Milka1991, iwwk, Veri lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyU mnie taki fart, że mąż pracuje 5 minut od domu - jeden z plusow mieszkania, gdy je kupowalismy, że choć jedno z nas będzie moglo śmigac na luzie do pracy pieszo i to w moment. Bardziej martwię się jak to będzie - czy ktos będzie mogł zostac z córką, na mniej-więcej termin jestem ustawiona z moją mamą, ale to 350 km, więc tak od razu się nie teleportuje, no ale ewentualnie tescie są blizej i jak mus to mus
-
nick nieaktualnyChusy Ja dwa razy w nocy rodziłam synka o 20.30 i był mały ruch jechałam karetką , a w karetce już miałam bóle parte Pan doktor który trzymał mnie za rękę cały czas Mi mówił abym tylko nie parła , Anię o 4.20 urodziłam jak jechaliśmy do szpitala to był mały ruch co dziwne , a u nas teraz remonty nie remonty , objazdy i nie wiem jak my do Lublina trafimy .
-
puszek369 wrote:Trójmiejskie mamy po artykule w fakt o tym, że pół sal porodowych zamknięta z powodu braków kadrowych uwaga otworzyli resztę sal
personelu jest tyle samo ;p pozdro
-
Ja to wogole sobie nie wyobrażam tego. W pierwszej ciąży było lajtowo, mieszkaliśmy 10 min od szpitala , nie było starszaka A teraz to nie wiem. Nie mam nikogo kto się młodym zajmie w razie w więc będę go brać chyba że sobą
Mąż jest fliziarzem więc pracuje w różnych rejonach Wiednia , co prawda bliżej terminu jest już umówiony że nigdzie daleki i po za Wieden nie będzie jeździł , no ale to wielkie miasto A jeszcze jak trafisz korki to i nieraz 1,5h się stoi . Trzeba się będzie chyba na żywioł zdać
-
nick nieaktualnyUhuhu, Nistera, to rzeczywiście będzie czasowy stresik
moze dzidzia postanowi rzeczywiscie wychodzic w nocy. Ja mam nadzieję, że ze względu na cukrzycę ustawię się z lekarzem na wywolywanie (lub cc...) na w miarę precyzyjny termin i nic nas wczesniej nie zaskoczy.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 lutego 2019, 16:56
-
Dziewczyny, ja się póki co żegnam, nie wyglądają najlepiej u nas rokowania, szyjka się nie skróciła ale lekko rozwarła, skurcze ciągle sa, odeszło Mi dużo brązowego śluzu właśnie, lekarz nie wie czy to czop, trzeba obserwować bo może to być zwiększona wydzielina po dzisiejszym badaniu a jako że mam nadzerke to może ona plamic. Jestem całą sprawa przerażona, Ale nie mam siły ani Was czytać ani opowiadać tego wszystkiego. Odezwę się jak będzie cokolwiek wiadomo więcej bądź nie daj Boże coś się wydarzy
-
nick nieaktualnyMary Jane Kochana cały czas jestem z Tobą myślami , i nie odchodź od nas chociaż raz na jakiś czas możesz dać znać co u Was ja to rozumiem i inne dziewczyny pewnie też lekarze jak coś robią co tylko możliwe aby Wam pomóc jak dojdzie do porodu to przecież jest teraz taka medycyna że Wami się zaopiekują tu na bbf była kiedyś taką dziewczyna co w 24 tc urodziła i jej synek jest dzielnym małym bohaterem żyje rozwija się i rośnie .