Mamunie LIPIEC 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
KasiaLukasia wrote:A mnie się zawsze wydawało, że karmienie musi być super przyjemne. Przykłada się takie małe kociątko i ono sobie tak delikatnie mlaszcze. I jest taka bliskość.
Ale nie, kolejne kłamstwo. Krew, strupy, pot i łzy. -
nick nieaktualnyMikaja ta sobie myślę moze syn inaczej by działal jakby zaczał pomagać? Dzieci czuja sie wazne jak pomagaja. Moze dawaj mu jakies zadania ,zeby coś podal ,cos zrobil...Zawsze jest jakiś sposób tylko trzeba go wyczaic. Przyniesie Ci szklanke wody a będzie pękał z dumu.Ty go najlepiej znasz
Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 lipca 2019, 14:24
-
Casjopea wrote:Karmienie jest super przyjemne
W ogole myslalam, ze moje sutki sa ok az podgladnelam w szpitalu karmiaca laske. Bylam w szoku. Miala suty odstajace chyba na 1,5cmWygladaly jak ta silikonowa czesc od butelki. Potem pomyslalam o moich plaskich smutnych sutach tosie wkurzylam
-
KasiaLukasia wrote:Kurcze, no właśnie czytałam już kilka opinii, że te kropelki to taki pic na wodę, fotomontaz. Ale nie badaliśmy kupali, a na oko to ciężko stwierdzić na co konkretnie odrobaczyć, więc wet przekonała nas do kropli, bo podobno mają szersze spectrum działania. Szkoda by była wielka jakby nie zadziałały. A skąd wiecie, że u Was robale zostały? Badaliście kupska?
Może akurat u Ciebie się sprawdzą, może nie są takie mega zarobaczone 🙂
Wiesz co, zachowywała się tak samo, latała jak głupia, ciągle sięgała pyskiem do tyłka, dlatego tak mi się wydawało, ale pewności nie mam, kup nie badaliśmy. 😉
Generalnie to jest kotka mojej mamy, tak się przyjęło- Ona ją znalazła, uratowała i tak zostało, my się nią nie zajmowaliśmy. Dopiero się nią zaczęliśmy interesować teraz jak wróciliśmy do Polski, widzimy Ją na codzień i staram się tego pilnować, bo mama to jest zapominalska w takich kwestiach, a ja nie pozwolę teraz żeby taka była przy dziecku, do weterynarza też powiem mamie żeby ją zabrała, bo chyba w swoim 10 czy 11 letnim życiu była tylko raz. 🙄 Generalnie wkurza mnie ostatnio ten kot, jak kocham wszystkie zwierzęta, tak ona działa mi mega na nerwy, szczególnie jak lata jak oparzona, mam wrażenie, że roznosi tych wszystkich swoich przyjaciół po całym domu.
Aleksander 07.07.19r👶
3000g 🔹️54cm🔹️
1400 gram, 45 cm, dzielna mała Wojowniczka 💖
-
nick nieaktualnyCasjopea wrote:Karmienie jest super przyjemne
Później juz jest z górki mam nadzieje.
W ogole zauwazylam.ze jak komus mowoe ze karmie piersia i ze początki był ciezkie ale zagryzłam zęby to jestem traktowana z buta,jakbym sie chwaliła i komuś chciała pokazac ze jest gorszy bo sie poddał. Ludzie są okropnie przewrażliwieni jak sie poddają a ktoś inny walczy i ma efekt. Strach sie odezwac.Jakas psychoza karmienia nastała. Te co kp maja sie zamknąc bo im to samo przyszło ,tiaaaa.
Casjo Stachowi ssawka dzisiaj odpadła. Jakoś lepiej wygląda bez tego bąbla😂
Co do rozmiaru ubranek to młody nosi 44 cm i 50 cm a ma dlugosci 52 cm..56 jak worki sa na niego
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Xgirl szukaj zatem nakładek które beda pasowały. Może jeszcze się wyrobią.
Karola on nie do końca rozumie. No i ma taki charakter a raczej może po prostu to dla niego nowa i ciężka sytuacja. Do tej pory był on jeden, teraz pojawił się mały „wróg”. A z tym pomaganiem to jak chce to pomaga. Jest tez bardzo opiekuńczy. Miał jeden taki napad zazdrości, gdzie jak karmiłam małą koniecznie chciał do mnie na kolana, ale babcia mi go na te kolana posadziła (hardcore - 2 dzieci na rekach/kolanach + brzuch obolały po cc) i posiedział 3 sekundy i zszedł. Staram się być trochę bardziej pobłażliwa dla niego, może źle robię, ale to taki trudny okres dla niego. Jednak po tej jednej akcji nie ma innych - raczej jest kochany i opiekuńczy. Przed wczoraj mąż kładł go spać, a ja małą ogarniałam i akurat pechowo jak on już przysypiał ona zaczęła płakać - mąż mi mówił, że on też się podnosił na łóżku i zaczynał płakać, bo Hania płacze. Wczoraj na dole płakała, to poleciał na górę do swojego pokoju po swój ukochany kocyk i chciał jej dać, żeby się uspokoiła - on sam się tym kocykiem właśnie od płaczu uspokaja. Serce mi się roztapia na te jego zachowania. Myślę zatem, że się dostosuje dość szybko. Wszyscy staramy się poświęcać mu dużo uwagi, żeby się nie czuł odtrącony.
________________ -
nick nieaktualny
-
Opowiem Wam krótka zabawna sytuacje sprzed 2 dni
Siedzimy sobie w domu ja, mama i dzieci a tu radiowóz podjechał - wyskoczyło 6 policjantow i heja do sąsiada.
Wbili mu do domu 2, potem 2 gdzies biegło do góry, dwóch w dół ulicy i koniec końców jakieś trzaski z domu dochodzily - pokój sąsiadujący z pokojem mojego młodego.
Potem 2 objechalo i wrócili znowu z jakimis policjantami w ogóle w chelmach. Koniec końców zaczęli wynosić przezroczyste worki z marichuana - dużo ich bylo, ilości mega.
Wyglada na to, ze mamy albo jakis kanał przerzutowy za ściana albo plantacje 😂😂
Sasiad wczoraj wrócił i nie wiedzieć czemu mnie przepraszał -
Drobinka91 wrote:Może akurat u Ciebie się sprawdzą, może nie są takie mega zarobaczone 🙂
Generalnie wkurza mnie ostatnio ten kot, jak kocham wszystkie zwierzęta, tak ona działa mi mega na nerwy, szczególnie jak lata jak oparzona, mam wrażenie, że roznosi tych wszystkich swoich przyjaciół po całym domu.
Lata jak oparzona, bo jest zdrowym, normalnym kotemJa przyznam się, że odrobaczałam koty teraz pierwszy raz od chyba 3 czy 4 lat. Obydwa są wzięte juz dorosłe ze schroniska i były po naprawdę strasznych przejściach, na lekach, kroplówkach, z otwartymi ranami. Więc do wetów się nachodziły swego czasu dużo i była w nie wsadzona cała masa chemii (i hajsu!
) Dzięki temu oczywiście przeżyły, ale odkąd są u mnie staram się im oszczędnie dozować przyjemności weterynaryjne i działam dopiero jak naprawdę coś mnie martwi. Więc przypadkowy żyg czy kanapowe sraczysko nie podnoszą mi od razu ciśnienia. Niech mają spokój. Nam ludziom też się zdarza chwilowa niedyspozycja. Kto się nigdy nie zesrał na kanapę niech pierwszy rzuci kamieniem!
Reaguję jak widzę cierpienie i pozycje bólowe.
Co do niedalekiej (mhm...) współegzystencji noworodka i dwóch śmierdzieli nie mam żadnych obaw. Wiem, że nie da się uniknąć kocich kłaków w dziecięcych rzeczach i konsekwentnie podzielić sprzętów czy tkanin na ludzkie i zwierzęce. Dzidziuś będzie musiał wykształcić sobie szybciutko odpowiednie przeciwciała i wierzę, że bezproblemowo tak się stanie. Maluchy są chowane na swiecie, czy nawet w różnych polskich domach w tak różnorodnych warunkach, że myślę, że nic złego się nie stanie.