Mamunie LIPIEC 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyOliwla problem ze słuchem, gdyby wyszedł to pewnie przez tą pierwszą infekcje a nie antybiotyki. U tak malych dzieci praktycznie każda infekcja "liże " uszy. Moze powstał bardzo duży stan zapalny i to uszkodzilo słuch.
Wczoraj sie tak z dupy spakowalam przez tego wyjca ,ze nie wiem co mam w torbie...Musze to przejrzeć bo na miejscu okaże sie ,ze spakowałam ścierki,brudną pieluche i kota.
-
nick nieaktualny
-
Moja dzisiaj przywitałam mnie o 4 rano siedzac i biła brawo😁🙂 Takze poszłyśmy spać po 6 znowu 🙂teraz lezymy w łóżku i się wygłupiamy na całego🙂
33Sylwia lubi tę wiadomość
-
hej, hej, widzę, że na wątku nadal dużo się dzieje
Jeśli chodzi o porody, to nie narzekam - wszystkie trzy były lekkie, łatwe i błyskawiczne. Ale... rodzę duże dzieci i przy ostatnim porodzie mocno popękałam. Byłam więc szyta w środku przez 2 godziny, gdyż lekarze nie mogli znaleźć źródła krwawienia. Wszystko byłoby ok, gdyby nie to, że szyli mnie na żywca. Dla mnie to była rzeź... Po 2 godzinach łaskawie stwierdzili, że zszyją mnie pod narkozą... Dlatego twierdzę, że poród to pikuś, ale szycie... szkoda słów.
Mikka, uroczego masz synka i jakie długie włoski ma. Też bym tak chciała, uwielbiam dłuższe włoski u dzieci.
A teraz znikam. Niestety, idę na pobranie krwi z Laurą i już mam stresa -
mikka86 wrote:Casjo Twój Avatar mnie rozpierdala 😂😂 a w ogóle nie wiem,czy doczytałas ale jedna z nowych dziewczyn też jest wetem,tylko nie pamiętam która 😂😂
-
Co do porodu to też nieciekawie, trafiłam do szpitala dzień przed terminem bo nie czułam ruchów, okazało się że to chwilowe i urodziłam 4 dni po terminie, przez 21 h 😕 przez jakieś 15 miałam skurcze ale owocowały rozwarciem do 5 cm, później oksytocyna ale mały nie chciał się wstawić w kanał. Zresztą nie taki mały bo prawie 4,5kg! Już byłam taka wymęczona i poddałam się psychicznie, błagałam o cesarkę ale położna twierdziła przez 5 godzin że 'juz zaraz rodzimy' 😕 więc jak zobaczyła główkę dziecka stwierdziłam że na pewno nie,niech mnie nie oszukuje znowu. Udało się, miałam nacięcie i przez chwilę podejrzenie pęknięcia odbytnicy 🙄, założony dren. Potem długo mi się rana goiła bo rozeszła się po zdjęciu szwów, Adam miał pęknięty obojczyk i żółtaczkę w szpitalu spędziliśmy 11 dni w te ogromne upały. Cieszę się, że udało się sn aczkolwiek trochę mam żal że nie zrobili mi CC przy tak dużym dziecku i pierwszym porodzie. Generalnie nijak się miał do książkowych porodów
-
anngelikamartaa wrote:Phyllis miałam dokładnie to samo.. Z tym że ja nie peklam a miałam dużo małych ran ale w środku coś się działo bo leciało ze mnie jak z kranu, szyli mnie na żywca godzinę aż dostałam drgawek, podali mi szybko pabal, przyleciało kilku lekarzy i położnych i mnie uspali. Potem jeszcze były cyrki bo nie mogłam nawet leżąc delikatnie poruszyć nogą bo strasznie krwawilam, miałam mieć przetaczaną krew kilka razy. Straciłam przytomność w łazience i rąbnęłam głową o krzeslo. Ocknelam się naga a nade mną kilku lekarzy i położnych, cała łazienka była w kałuży. Brr 😖
Antoś też teraz zasnął.
Ja już zjadłam śniadanie i piję kawę a na dworze zaczął sypać śnieg więc trochę mi lepiej. 😅
Angelika masakra 😥
A w mazowieckim wiosna 🌷👍
-
Aniamania wrote:Jeśli chodzi o koronawirusa to właśnie słyszałam w tv, że to niezły biznes się robi. Maseczki sprzedają po kilkanaście zł nawet a są warte parędziesiąt groszy 😕
Oglądam ddtvn i u nich też sypie śnieg, a ja myślałam że już wiosna idzie 😣 -
Oliwka, a może psiknij solą morską do nosa i trzymaj na brzuszku, ile się da. Katar łatwiej wyjdzie, nie będzie tak siedział i spływał do tyłu.Założyliśmy rodzinę 31.01.2015 ❤️
Cypisek urodził się 3.08.2015 💕
Monia urodziła się 16.03.2017r💕
Jacuś urodził się 08.07.2019 💕
Tak się spełnia marzenia!
Zawsze będzie tysiące powodów na "nie" i zawsze znajdzie się jeden powód na "tak". I to jedno "tak" jest najważniejsze 💥 -
Aniamania wrote:Co do porodu to też nieciekawie, trafiłam do szpitala dzień przed terminem bo nie czułam ruchów, okazało się że to chwilowe i urodziłam 4 dni po terminie, przez 21 h 😕 przez jakieś 15 miałam skurcze ale owocowały rozwarciem do 5 cm, później oksytocyna ale mały nie chciał się wstawić w kanał. Zresztą nie taki mały bo prawie 4,5kg! Już byłam taka wymęczona i poddałam się psychicznie, błagałam o cesarkę ale położna twierdziła przez 5 godzin że 'juz zaraz rodzimy' 😕 więc jak zobaczyła główkę dziecka stwierdziłam że na pewno nie,niech mnie nie oszukuje znowu. Udało się, miałam nacięcie i przez chwilę podejrzenie pęknięcia odbytnicy 🙄, założony dren. Potem długo mi się rana goiła bo rozeszła się po zdjęciu szwów, Adam miał pęknięty obojczyk i żółtaczkę w szpitalu spędziliśmy 11 dni w te ogromne upały. Cieszę się, że udało się sn aczkolwiek trochę mam żal że nie zrobili mi CC przy tak dużym dziecku i pierwszym porodzie. Generalnie nijak się miał do książkowych porodów