Mamunie LIPIEC 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
Oh dziewczyny - ciężkie tematy - ale takie jest życie, wszystko może się zdarzyć stety i niestety.
Casjo ja bym małej nie pchała - może też wejdź w interakcje z panią prowadzącą - jeśli ma czas - dzieciaki obserwują na tym etapie, jaka jest relacja rodzica z obca osoba i chyba też w ten sposób nabieraja zaufania.
W jakims sensie serio współczuję okresu, w którym pojawi się Mikołaj Ja właśnie sie cieszę, że mój Mikołaj będzie miał 3 latka, jak się Hania urodzi. I tak nie rozumie wielu rzeczy, chociaż moim zdaniem jest super kumatym dzieciakiem.
Za duża abstrakcja to jest dla takiego dziecka, to nie ten etap chyba jeszcze. Ja staram się mojego oswoić z tym, ale też nie za dużo. Nie chcę, żeby poczuł się jakoś tam zagrożony.
Tka_aa - ja jestem Kaśka, bo pytałaś o imiona
A'propos spektrum autyzmu - czytałam wczoraj jakieś info o pępowinie i wpadłam na informację, że podejrzewa się, że niedotlenienie mózgu w momencie przecięcia pępowiny (jesli nastepuje ono zbyt szybko, pępowina się nie wytętni podo konca) może mieć wpływ na te zaburzenia. Ale to była informacja na jakims tam portalu, nic bardzo medycznego. Jednak mnie zaciekawiło.
Tu też warte przeczytania:
"Już od dawna wiemy, że natychmiastowe odpępnianie jest bardzo niekorzystne zarówno dla rodzącego się dziecka, jak i matki. Noworodka pozbawiamy krwi, która do niego należy. Często błędnie uważamy, że krew w łożysku jest zbędna i należy do matki lub łożyska. Pamiętajmy – jest to krew dziecka i dajmy jej czas, żeby zdążyła do niego dopłynąć. Natychmiastowym odpępnieniem zwiększamy ryzyko niedokrwistości czy wstrząsu hipowolemicznego u dziecka. Wczesne zaciśnięcie pępowiny nie pozwala na wysycenie krwi krążącej u noworodka czynnikami krzepnięcia, stąd konieczność podania dziecku witaminy K. Może to także prowadzić do rozwinięcia się zaburzeń tarczycy, białaczki oraz chorób nerek i wątroby. Odcinając mu dopływ krwi, zmniejszamy liczbę przeciwciał, które odpowiadają za odporność i poziom żelaza. Liczne badania potwierdzają, jak dobroczynne działanie ma krew i jakie korzyści niesie dla dziecka. Wystarczy odczekać kilka, kilkanaście minut, żeby krew zdążyła przepłynąć, a pępowina przestała tętnić. To prowadzi do 30 proc. wzrostu objętości krwi krążącej i 60 proc. wzrostu liczby erytrocytów.
Widok nożyczek, którymi przecinamy pępowinę, podnosi poziom adrenaliny (hormonu stresu) u matki. Hormon ten hamuje wydzielanie oksytocyny (hormonu miłości). Im mniej oksytocyny, tym większe prawdopodobieństwo komplikacji poporodowych, w tym ryzyka krwawienia."
To akurat z portalu Dzieci sa wazne
Ehh znowu mam moment, że bardzo ale to bardzo chcialabym urodzić małą sn.
-
nick nieaktualnymikaja wrote:Oh dziewczyny - ciężkie tematy - ale takie jest życie, wszystko może się zdarzyć stety i niestety.
Casjo ja bym małej nie pchała - może też wejdź w interakcje z panią prowadzącą - jeśli ma czas - dzieciaki obserwują na tym etapie, jaka jest relacja rodzica z obca osoba i chyba też w ten sposób nabieraja zaufania.
W jakims sensie serio współczuję okresu, w którym pojawi się Mikołaj Ja właśnie sie cieszę, że mój Mikołaj będzie miał 3 latka, jak się Hania urodzi. I tak nie rozumie wielu rzeczy, chociaż moim zdaniem jest super kumatym dzieciakiem.
Za duża abstrakcja to jest dla takiego dziecka, to nie ten etap chyba jeszcze. Ja staram się mojego oswoić z tym, ale też nie za dużo. Nie chcę, żeby poczuł się jakoś tam zagrożony.
Tka_aa - ja jestem Kaśka, bo pytałaś o imiona
A'propos spektrum autyzmu - czytałam wczoraj jakieś info o pępowinie i wpadłam na informację, że podejrzewa się, że niedotlenienie mózgu w momencie przecięcia pępowiny (jesli nastepuje ono zbyt szybko, pępowina się nie wytętni podo konca) może mieć wpływ na te zaburzenia. Ale to była informacja na jakims tam portalu, nic bardzo medycznego. Jednak mnie zaciekawiło.
Tu też warte przeczytania:
"Już od dawna wiemy, że natychmiastowe odpępnianie jest bardzo niekorzystne zarówno dla rodzącego się dziecka, jak i matki. Noworodka pozbawiamy krwi, która do niego należy. Często błędnie uważamy, że krew w łożysku jest zbędna i należy do matki lub łożyska. Pamiętajmy – jest to krew dziecka i dajmy jej czas, żeby zdążyła do niego dopłynąć. Natychmiastowym odpępnieniem zwiększamy ryzyko niedokrwistości czy wstrząsu hipowolemicznego u dziecka. Wczesne zaciśnięcie pępowiny nie pozwala na wysycenie krwi krążącej u noworodka czynnikami krzepnięcia, stąd konieczność podania dziecku witaminy K. Może to także prowadzić do rozwinięcia się zaburzeń tarczycy, białaczki oraz chorób nerek i wątroby. Odcinając mu dopływ krwi, zmniejszamy liczbę przeciwciał, które odpowiadają za odporność i poziom żelaza. Liczne badania potwierdzają, jak dobroczynne działanie ma krew i jakie korzyści niesie dla dziecka. Wystarczy odczekać kilka, kilkanaście minut, żeby krew zdążyła przepłynąć, a pępowina przestała tętnić. To prowadzi do 30 proc. wzrostu objętości krwi krążącej i 60 proc. wzrostu liczby erytrocytów.
Widok nożyczek, którymi przecinamy pępowinę, podnosi poziom adrenaliny (hormonu stresu) u matki. Hormon ten hamuje wydzielanie oksytocyny (hormonu miłości). Im mniej oksytocyny, tym większe prawdopodobieństwo komplikacji poporodowych, w tym ryzyka krwawienia."
To akurat z portalu Dzieci sa wazne
Ehh znowu mam moment, że bardzo ale to bardzo chcialabym urodzić małą sn.Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 kwietnia 2019, 09:40
-
W UK tez wplanach porodowych widzialam czesto 'delayed clamping'. Ja przy cc mlodego juz mialam opoznione, bo maz mowil, ze nie tetnila, jak cial To musi byc swoja droga dziwne, bo kobieta z otwartym brzuchem, a my czekamy
Widzialam ostatnio ladne zdjecia (o ile zdjecia z porodu moga byc ladne ) z 'naturalnej' cc z USA i przerazilo mnie takie kolo, ktore podtrzymuje te dziure po rozcieciu Taki jakby stelaz zakladaja Aczkolwiek ja tego chyba nie mialam -
Eluska wrote:Z ta pepowina to się mogę zgodzić bo w tym planie porodu co Wam wysylalam jest punkt ze prosi się o odcięcie pepowiny jak przetarcie tetnicTermin porodu 5 lipiec 2019 Monisia
07.04.2018 Franciszek [*] 23 tc
14.07.2018 aniolek 6t [*] ciąża jajowodowa, usunięcie jajowodu
-
poliś wrote:Eluska A to nie tak że lekarze powiedzą że wiedza co robią? Kurczę co chwilę jakieś ryzyko z każdej strony.. dwa dni temu moja koleżanka urodziła zdrowego synka po wcześniejszej późnej stracie z zd, i póki co odmawia szczepień bo chce zobaczyć stan neurologiczny dziecka póki co podała witaminę k i chce zwlekać jak długo się da... sama już nie wiem co jest dobre A co nie.. co osoba to inna opinia..
Wiele artykulow w tym temacie mowi juz o tym, że lekarze niestety niepotrzebnie przyspieszaja i medykalizuja porody, bo im sie spieszy, nie chce itd - nie dajac naturze robic swojego - np. posciaga sie za pepowine, zeby lozysko szybciej sie odkleilo po porodzie itp.
Teraz na szczescie jest tendencja na swiecie do powrotu do natury po prostu, ale pod okiem lekarzy.
Lekarze maja czesto swoje wybujałe ego (a Polscy juz w ogole - taka mamy mentalnosc, jako narod), zawsze mowia, ze wiedza co robia - najlepiej jest przygotowac sie merytorycznie, potem spisac plan porodu i umiec go obronic jeszcze zanim dojdzie do porodu. Mamy dostep do ogromnu informacji medycznych z pewnych zrodel.
Tego typu rzeczy jak opoznienie wlasnie przecieica pepowiny w UK sa juz od dawna i nikt sie temu nie dziwi (mnie mowila otym taka polozna, starsza babeczka juz w styczniu w klinice vbac), naturalne cc tez sie tu czesto przeprowadza, a w Pl to nowosc i podejrzewam, ze na ten moment glownie w prywatnych szpitalach dostepne glownie. -
Podrzucam linki
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC1949472/
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/15495045]
https://www.nhs.uk/news/pregnancy-and-child/how-just-a-few-minutes-wait-might-make-a-healthier-baby/Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 kwietnia 2019, 09:34
-
nick nieaktualnypoliś wrote:Eluska A to nie tak że lekarze powiedzą że wiedza co robią? Kurczę co chwilę jakieś ryzyko z każdej strony.. dwa dni temu moja koleżanka urodziła zdrowego synka po wcześniejszej późnej stracie z zd, i póki co odmawia szczepień bo chce zobaczyć stan neurologiczny dziecka póki co podała witaminę k i chce zwlekać jak długo się da... sama już nie wiem co jest dobre A co nie.. co osoba to inna opinia..
Moja koleżanka robiła dokładnie tak samo. Czekała na sprawdzenie napięcia mięśni zanim zaszczepila. A potem jeździła do wrocka bo tam w jednym punkcie dają jakieś mega oczyszczone szczepionki. Ale to też były kombinacje bo musiała przedstawiać dokument ze dziecko często choruje itd... -
Wiesz Mikaja moja koleżanka pierwsze dziecko urodziła przez cc na zimno, bo przenosila ciążę i po prostu jej powiedzieli, że musi być cc i tyle. Przy drugiej ciąży była już dużo bardziej świadoma, ciążę też przenosila, ale uparla się na sn. Miała wywoływanie, rodziła o ile dobrze pamiętam 25 godzin. Wszystko skończyło się szczęśliwie, ale była tak straumatyzowana i wykończona, że nawet nie chciała patrzeć na małą (byłam z nimi na porodówce, siedziałam pod drzwiami jak rodziła, więc gadałam z nią zaraz jak wyjechała na salę poporodowa). W ogóle nie mówiła o dziecku tylko o tym, jak bardzo ją wszystko boli. Teraz z perspektywy czasu mówi, że widzi zdecydowane różnice w zachowaniu dziecka z cc na zimno i dziecka z porodu sn, uważa poród sn za coś bardzo dobrego dla dziecka, ale gdyby miała jeszcze raz zdecydować, to by wybrała mimo wszystko cc. Miała później tyle problemów, nie tylko fizycznych, że szok. A przecież najlepsza matka, to spokojna i szczęśliwa matka Więc chyba nic na siłę.. Nie masz dobrych wspomnień przecież z jakiegoś jednak powodu.
Ja nawet nie wiem kiedy moją małą odpepniali, czy jeszcze pepowina tętnila. Zaraz się spytam męża 😋 Ale my pobieralismy krew pepowinowa, więc jak znam życie odpepniali szybko..
Nie zdążyłam mieć żadnej interakcji z prowadzącą, bo ona od razu zagadala do młodej, a nie do mnie. Pogadalam z mądrzejszymi od siebie, którzy znają moje dziecko i jak już wybili mi z głowy wszelkie zaburzenia SI to doszliśmy do wniosku, że po prostu następnym razem będziemy przyglądały się obydwie z boku, z bezpiecznej odległości Jak to orzekła moja przyjaciółka będąca pedagogiem specjalnym: cóż, teraz najwyraźniej przyszła pora na lęki.
No cóż 😋
Moja też jest kumata, czasem aż za i babki ze żłobka się śmieją, że chyba ją zaprowadza od razu piętro wyżej (do przedszkola), no ale mimo wszystko nie ma szans, by niewiele ponad roczne dziecko przygotować na nadejście "konkurencji" Jakoś będziemy musieli dać radę i tyle Koleżanka z dziećmi z taką samą różnicą wieku mówiła, że jej córka jak zobaczyła małego to zrobiła wielkie wooow i generalnie była zachwycona, a na następny dzień już go chciała udusić pod kocykiem 😋 Innej z kolei córka niby wszystko ok, cieszyła się z siostry, ale zaczęła koszmarnie obgryzac paznokcie - te od stóp też. Typ kompletnie nie przytulasny, po przyjściu siostry na świat zmiana o milion stopni względem przytulania. Z czasem radość z siostry przerodzila się w chęć mordu na przemian z wybuchami miłości wobec niej. Z kolei jak młoda podrosla to chce zabić tę starszą. Normalnie gdzie się nie obrócić tam dom wariatów 😁tka_aa lubi tę wiadomość
-
Trochę się przestraszyłam tą pępowiną.. Nie wiem czy będę w stanie tego dopilnować, a tym bardziej nie wiem czy mąż będzie o tym pamiętał w takiej chwili. 😜 a co do planu porodu to wiemy jak jest, przeważnie lekarze na niego w ogóle nie patrzą. Muszę się dowiedzieć jak jest w szpitalu, w którym planuję rodzić.
Apropo's promocji w 5.10.15, obiecałam sobie i mężowi, że nie będę już nic zamawiać dopóki nie zrobimy remontu i dopóki nie będzie miejsca na te wszystkie rzeczy, ale z ciekawości weszłam na stronę i nie mogłam się powstrzymać 🤭
Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 kwietnia 2019, 09:57
Aleksander 07.07.19r👶
3000g 🔹️54cm🔹️
1400 gram, 45 cm, dzielna mała Wojowniczka 💖
-
Ale miałam masakryczna noc 😭 pół nocy byłam przyklejona głowa do sedesu a drugie pół martwiłam się czy z mąłą wszystko ok. Chyba nie wstanę dziś z łóżka...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 kwietnia 2019, 10:05
-
kinga27.30 wrote:Casjopea, a powiedz mi, że tak spytam... Twój brat jaką ma etiologię choroby? Niedotlenienie, problemy okołoporodowe, prenatalne?
Jest w tej chwili w jakimś OREWie? Próbowaliście piktogramy?
Z początku wydawało się, że nawiązuje kontakt z otoczeniem, wodzil wzrokiem za ludźmi i przedmiotami, uśmiechał się, ale już jak zbliżał się do roku, to wyraźnie było widać, że coś jest nie tak. Pomijając zaburzenia właśnie z obszaru SI (mógł naprawdę walnąć głową w kowadlo, a nie płakał, bądź zakwilil przez moment, spał koszmarnie - darl się całymi nocami itd.) oraz ruchowe (bardzo późno ogarnął siadanie, nie raczkowal - nauczył się tego mając chyba dopiero 6 lat, a chodzić zaczął w wieku ponad 2 lata) to psychicznie jego rozwój odbiegal mocno od rówieśników. Najpierw mówili, że jest opóźniony o 3 miesiące, potem że o pół roku, rok itd. Doszła padaczka i leki na padaczke, które też nie pomagają w rozwoju, no i tak gdzieś ten rozwój już całkiem się zatrzymał pomimo ogromnych starań mojej mamy ("po drodze" mąż mojej mamy miał wypadek samochodowy i również jsst osobą niepełnosprawną intelektualnie i częściowo ruchowo) i miliona różnych badań, wysyłania krwi na cały świat pod kątem chorób genetycznych. Nic nie znaleźli, więc po prostu wpisali mu w karty "autyzm nietypowy". Spektrum autyzmu ma na pewno znaczne, natomiast on po prostu intelektualnie funkcjonuje bardzo, bardzo słabo. -
LidziA89 wrote:Ale miałam masakryczna noc 😭 pół nocy byłam przyklejona głowa do sedesu a drugie pół martwiłam się czy z mąłą wszystko ok. Chyba nie wstanę dziś z łóżka...
Aleksander 07.07.19r👶
3000g 🔹️54cm🔹️
1400 gram, 45 cm, dzielna mała Wojowniczka 💖
-
Casjo ja to niestety traktuje chorobliwie ambicjonalnie - jakbym miala byc przez to lepsza matka, a to przeciez nieprawda. Za duzo internetu w naszym zyciu
Jednak wiem, ze jesli bedzie trzeba, to sie zdeycduje na cc i juz. Nie chce tez przenosic i na sile malej rodzic, bo pomimo swojej grubiutkiej i szerokiej budowy uwazam, ze moge nie dac rady - jestem tez niska do tego (158cm w kapeluszu).
Tez mam teraz wieksza wiedze wiec to na plus, a z drugiej strony sobie wyrzucam - dlaczego przy porodzie z synem tyle nie wiedzialam.
Moze powinnam przestac czytac. On juz z nami jest prawie 3 lata. Przemeczylam jego 'choroby', ogarnelam leczenie (jestem z siebie w tej kwestii mega dumna i bez zbednej skromnosci uwazam, ze gdyby nie moj upor do dzis ladowaliby w niego antybiotyki inie robili nic ajego nerki moglyby byc do wymiany) i w sumie jakie to ma dzis znaczenie?
Dzieciak jest zdrowy, nie choruje, odpornosc ma ewidentnie poprawiona po tej probiotykoterapii w zeszlym roku tez (tu zasluga meza i jego zainteresowania tematem). Nie ma co rozpamietywac tak naprawde.
Teraz mam druga szanse z coreczka. Tez wydaje mi sie, ze jesli podejme decyzje o cc - z jakiegokolwiek wzgledu - to bedzie mi latwiej, bo bede na to gotowa psychicznie, za wczasu. Z synem jednak to byla indukcja wiec do konca probowalam go urodzic - no nie udalo sie. Z cc mialam 2h, zeby sie oswoic, a bylam juz wycienczona cala noca na oksytocynie, bylam juz pod epiduralem i malo pamietamz tego czasu. Pamietam hiszpanska polozna
Dziecko kazde inne - inaczej moze zareagowac na rodzenstwo. Co ma byc, to bedzie - czasu nie cofniemy, a jakos to przezyc musimy
Co do lekow - czytalam niedawno, ze lek separacyjny do 4rz moze sie okresowo pojawiac i to normalne. U nas maly miewa takie okresy.
W niedziele bylosmy u znajomych i cieszylo mnie to, ze Mikolaj nie byl juz o mnie zazdrosny, jak synek kolezanki pakowal sie do mnie na rece itd. Bo jeszcze kilka miesiecy temu wpychal sie pomiedzy mnie a synka kolezanki i go odpychal zazdrosny.
Tez trzeba starszakowi poswiecic wiecej czasu jak sie mloda urodzi i tyle. Zeby sie czul kochany i nie odrzucony.
Drobinka porody sa nieprzewidywalne wiec moze lepiej od razu nie zakladaj, ze czegokolwiek bedziesz w stanie dopilnowac. Uprzedz za wczasu polozne, lekarzy i meza i tyle. To nie jest tak, ze jak sie szybko przetnie pepowine to ohohoo juz tragedia - miliony dzieci sie rodzi dziennie i tak to sie przeprowadza i jest ok przeciez. A tak, ja Casjo pisala - ona miala pobierana krew pepowinowa i wtedy nie mozna czekac, az sie wytetni, bo musi byc ona wlansie popbrana. Jak sie wytetni to juz cala krew jest w ukladzie krazenia dziecka i nie ma co porac Takze spokojnie.
Eh ja przestane chyba tu umieszczac rozne nowinki, bo zawsze to wywoluje jakies lęki u ktorejs z Was -
LidziA89 wrote:Ale miałam masakryczna noc 😭 pół nocy byłam przyklejona głowa do sedesu a drugie pół martwiłam się czy z mąłą wszystko ok. Chyba nie wstanę dziś z łóżka...
Ja znowu dzisiaj zdawałam jakiś egzamin, z którego kompletnie byłam nieprzygotowana.. Na dodatek chciało mi się pić i dopadłam cysterne z cola, ale ile bym nie wypila to nie mogłam zaspokoić pragnienia. Obudziłam się z takim kapciem w gębie, że głowa mała 😂 -
Drobinka91 wrote:Co się stało, zatrułaś się czymś? 😗
Tak myślę że to zatrucie. Zrobiłam wczoraj pyszny bigos z młodej kapusty i widocznie mi nie służy. -
Dzięki dziewczyny, pije dużo odpoczywam i robię się głodna więc dochodzę do siebie 😘
-
Casjo ciekawe, czy Twoj brat mial tez cos takiego jak padaczka niemowleca (zespol Westa chyba czy jakos tak)? Znajomej synek z zd mial juz takie ataki w wieku 6 miesiecy - ona bardzo szybko to wylapala - to jest podobne bardzo do odruchu moro, aczkolwiek takie paralizujace. Mlody mial sterydy itd i niestety, ale do dzis odrabiaja to, co wtedy sie cofnelo przez leczenie kilkumiesieczne. A dziecko juz gaworzylo itd.
Mikka heh mnie przeraza, ze mlody moze malej jakies zabawki dac - pewnie bede musiala mu tluc do glowy, zeby jej jakiegos klocka lego do buzi nie dal itd ;p