MAMUSIE CZERWIEC 2014 !
-
WIADOMOŚĆ
-
Chyba o co innego chodziło. Ja zdaje się "przerywam" przeżywanie czegokolwiek i nie pozwalam małemu nawet spróbować się uspokoić czy poczuć emocję, jeśli ona wydaje mi się sprawiać mu przykrość. Nie chodzi o zostawienie małego zaryczanego, ale np. jeśli zacznie kwilić to nie biec od razu, pojawić się w pokoju, powiedzieć coś do niego spokojnym głosem, pogłaskać. Pozwolić mu na jego uczucia, obserwować je, reagować, ale nie lecieć jakby nas wciąż łączyła pępowina. Ja źle reaguję na jego płacz, staram się do niego nie dopuszczać i w rezultacie jestem wciąż spięta, wciąż czekam na ten płacz. Miałam tak jak z nianią elektroniczną - przez pierwsze tygodnie podskakiwałam na każdy dźwięk. Wrzodów się można nabawić. I tylko o to i aż o to z wyluzowaniem chodzi. Mały ma lekki sen - na spacerach czasem chodzę tak zła na hałasujących ludzi, że się sama siebie boję. Pracuję nad tym, ale od tego jak przeprowadzę nas przez cały dzień zależy też to, jak będzie wyglądała noc. Więc presja jest.
weronikabp, AISAK lubią tę wiadomość
-
Galanea jak pokazałam zdjęcie mężowi Twojej córci to się zapytał czy to nasz Piotruś hehe ja mówię, że gdzie - że to przecież dziewczynka a ten, że bardzo mocno podobna do Piotrusia i tak się przyjrzałam i aktycznie coś w tym jest
a propos kostki to mam identyko ale kulędzieci bardzo lubią metki
u mnie Piotruś ogólnie jest bardziej zajmujący niż Michaś, ale i tak uczę go samodzielności, jeśli na tym etapie można to tak nazwać. Staram się non stop przy nim nie stać i nie być na każde zawołaniedzięki temu potrai poleżeć sam bez płaczu i kwilenia
chociaż i tak mi się wydaje, że troszeczkę mnie rozpracował hehe i wie co zrobić żebym go na ręce wzięła
Michasia nie musiałam tak często zabawiać
znalazłam wczoraj wśród ubranek taki śpiworek do spania tylko z rękawkami. Wiedziałam, że gdzieś go miałam. Michasiowi go nie ubierałam bo on lubił być kocykami owinięty jak kokonik i leżał spokojnie się nie odkrywał a znowu Piotruś tak szarżuje, że nie idzie go kocykiem przykryć bo zaraz odkrytyśpiworek jak znalazł
a uważałam, że to zbędna rzecz przy takim małym dzidziusiu
co dziecko to inne rzeczy się sprawdzają
to nie pierwsza rzecz
bo np Piotruś strasznie nie lubi wibracji w leżaczku a Michaś uwielbiał i bez wibracji nie chciał siedzieć
synek już prawie wyzdrowiał, ale przy okazji mnie zaraził i ja się borykam z przeziębieniem. Głowa jak kamień ciężka, gardło boli i głowa też i ogólnie połamana bleah jak nie lubię być choraWiadomość wyedytowana przez autora: 19 września 2014, 08:43
Galanea, eta lubią tę wiadomość
-
Natalia ja Frankowi w sumie nic nie robiłam, nie wiedziałam że to ząbek wychodzi... Później jak palcem poczułam że wychodzi smarowałam kilka razy żelem Calgel, ale bardziej co pomaga to jak on na bujaczku siedzi kładę mu na brzuszek tetrę i często ją wkłada razem z piąstką do buzi i widac jak mu to ulgę sprawia
-
U nas Anna często kwili, bo wyszłam z pokoju np. wstawić wodę albo zrobić sobie kanapkę. Jak zaczyna się rozkręcać to wpadam do pokoju i mówię: "Kochanie mamusia jest w kuchni zaraz przyjdę" wychodzę. Znowu się moje dziecko rozkręca, wpadam i mówię:"Myszko nie denerwujemy się, mama też musi zjeść, przygotuje jedzonko i już do ciebie idę" a jak rozkręca się na dobre (zazwyczaj akurat skończyłam przygotowywać to co miałam do zrobienia) wchodzę i mówię:" Ale po co ta panika? Mama już jest. Po co panikujemy?" Uwierzcie lub nie ale Anna się uspakaja.
Oczywiście jak wchodzę i gadam do niej to sprawdzam czy nie ulała przypadkiem itp. No i nadaję do niej z kuchni..
Anna ma Przyjaciela Lwa z takimi metkami właśnie. Ma metki zamiast grzywy, wkłada w nie palce. Po 15zł z BabyOno,n p. w Pepco można kupić. My mamy coś takiego:
http://www.empik.com/babyono-lew-z-pilka-maskotka-ono-pawel-antczak,p1065573902,zabawki-pWiadomość wyedytowana przez autora: 19 września 2014, 09:59
evas, Galanea lubią tę wiadomość
-
Hej kochane kobiety
Nie uda mi się nadrobić zaległości, obiecuję poprawę w czytaniu i pisaniu ale musicie mi wybaczyć rozpoczął się wrzesień i nim wpadłam w rytm i ogarnęłam to trochę minęło
Chociaż przy 3 miesięcznym dziecku trudno mówić o ogarnięciu bo nie da się zrobić wszystkiego tak jak zaplanujemy.
od 1 września Gabi jak na zawołanie zaczęła budzić się o 6 rano to dla mnie był idealny czas bo nakarmiłam ją ubrałam już, szłam szykować siebie, śniadanie dla dzieci na rano i do szkoły.. budzenie szykowanie, czesanie dzieci... tak koło 7.40 wyjazd do szkoły odprowadzenie dzieci matko dopiero teraz kiedy muszę latać z Gabrysią w nosidełku zauważyłam ile w tej szkole jest schodóww drodze do domu na zakupy powrót do domu karmienie ululanie Gabi.. gotowanie obiadu.. ogarnięcie i tak najczęściej dzieci mają lekcje do 11.35 - 12.25 więc pakowanie Gabi jazda po dzieci.. powrót obiad spacerek no i codziennie coś mi wypada bo teraz tak Hania w poniedziałek plastyka, Kuba pon i śr modelarnia, czwartek i piątek Kuba breakdance a Hania w piątek balet. i jeszcze basen dojdzie... muszę to jeszcze jakoś pogodzić. Teraz Gabi śpi,a w pokoju obok mam Kubę bo w nocy miał atak kaszlu i duszności idę z nim do lekarza pewnie alergia znowu mu dokucza. Czasem jestem zmęczona czasem niewyspana bo ostatni tydzień Gabi nie budzi się już o 6 tylko potrafi obudzić się o 4.45 czy 5 rano i nie chce zasnąć a nim ją nakarmię odbiję przewinę to mi już nie opłaca się zasypiać.. czasem mam tyle zajęć jak dojdzie jeszcze wizyta u lekarza czy dentysty że nie wiem jak się nazywam.. ale powiem Wam jedno nie oddałabym tego nikomu jestem taka szczęśliwa jak patrzę na moje dzieci.. Gabrysia to anioł z nieba nam jeszcze dany.. i ostatnio zaczęła dopadać mnie depresja jak patrzyłam na Gabi i pomyślałam, że to moje ostatnie dziecko.. że już nigdy nie przytulę takiego cudeńka nie ucałuję małych rączek i nóżek i jakoś tak mi się smutno zrobiło heheh a że dzieci moje cały czas modlą się jeszcze o braciszka to mówię do męża ostatnio że Gabi nie może być taka sama bo to wiekowa przepaść między Hanią, Kubą, a nią i że trzeba pomyśleć o rodzeństwie dla Gabi.. on tylko spojrzał na mnie i mówi.. Ty tak serio??? co Ci się stało?? hehe
a no stało Matka Polka ze mnie i z dumą to mówię
Nalka, evas, Mucha, weronikabp, nutka, Galanea, Agusia2312, misia_k1, Edyta84, eta lubią tę wiadomość
-
Tusia ja powiem tak: gdyby było nas z mężem stać na zapewnienie każdemu naszemu dziecku dobrej przyszłości (wykształcenia, dodatkowych zajęć, naukę języków) to byśmy nawet i piątkę robili.
Tusia84, Mucha, Galanea, misia_k1, eta lubią tę wiadomość
-
Tusiu my tez myślimy nad dalszym powiększaniem rodziny
Między starszymi chłopcami jest róznica 2 lata i 10 miesięcy, a potem 11 lat i 7 miesięcy przerwy. Chcemy aby Bartuś też miał brata lub siostrę do współnej zabawy.
Tusia84, Mucha, Galanea, misia_k1, eta lubią tę wiadomość
-
AISAK wrote:Moja Hania poszła spać o 18. Karmienie o 24, 4, 7. Ale troszku się nalatalam do niej, bo się przebudzala , smok lub drugi boczek i spala dalej.
W sobotę wesele brata i jestem zmuszona na parę godz Hanie zabrać. Stresuje mnie to bardzo, boje się tego hałasu. Wasze dzieci były na takich uroczystościach? -
NataliaK wrote:nutka juz któryś raz piszesz to samo, to sa zalecenia WHO, które mozna sobie o kant tyłka rozbić, jak kazde inne zalecenia które sa z tej samej części ciała.
Każde dziecko rozwija się inaczej, nam wczoraj pediatra powiedziała ze od 4 miesiąca mamy zacząć wprowadzać produkty bo Franek baaaaaaardzo zwolnił na wadze i to znak że potrzebuje więcej,niekoniecznie mleka. Nie można generalizowac. A juz napewno nie na sentencjach WHO które biorą pod uwage dzieci z całego świata,opierając swoje kwestie na jakichś ankietach. Wiem jak to sie odbywa i nigdy nie mam zamiaru z tego korzystać. Wygoogluj sobie definicje zdrowia,wg WHO, może padniesz jak ja.
U nas koszmarna noc, Franek drapał się w buzi co chwile, smarowalam mu kilka razy calgelem ale kosmos. Dziś już widzę więcej bialego na wierzchu,mam nadzieję że to koniec wyzynania i teraz będą już tylko rosły bo sie biedak meczy. Nie wspomne, że wczoraj po szczepieniu nie było jak ostatnio, był rozdrazniony i płaczliwy.
Jutro w nocy wraca mąż!!! juuuuuuuuuuuuuupi
Owszem, dojrzałość to sprawa każdego dziecka indywidualna, ale żadna mama nie pomyśli że może jej dziecko będzie dojrzałe dopiero w 6-7-8 miesiącu życia, tylko wszystkie uważają, że już w 4, a najlepiej 3 miesiącu... Róbcie jak chcecie, ja widzę po moim synku, że gotowy nie jest i jeszcze długo nie będzie, choćby ze względu na kolki które występują teraz, kiedy je tylko mleczko. Nie chcę sobie wyobrażać, co bym mu zrobiła podając cokolwiek innego...
No nic, my planujemy wprowadzić blw, kiedy już Gabryś będzie na to całkowicie gotowy. Na razie mamusia mu wystarcza;)Miriam lubi tę wiadomość
-
Kurcze dziewczyny musze Wam powiedziec, ze jeszcze do konca ciazy mowilam, ze juz wiecej nie zdecyduje sie na dziecko ze wzgledu na wczesniejsze poronienia i stres ktory przezywalam bedac w ciazy z Majka. A teraz jak tak na nia patrze to mysle sobie, ze chcialabym aby miala rodzenstwo i nie mowie nie
dzieci to taki wspanialy dar!
Piszecie tak jak to Wasze dzieciaczki lapia rozne rzeczy a Majka probuje czasami dopiero i srednio jej to wychodziale jak budzi sie rano to gada jak najeta
Ciagle z lezenia nie chce dzwigac glowki, wszyscy lekarze mowia ze jest jeszcze czas i zeby sie nie stresowac.
evas, alexast, Galanea, eta, Tusia84 lubią tę wiadomość
-
Nalka wrote:Absolutnie się nie zgadzam z Tobą Nutka. Wszystko zależy od dziecka. Na przykład Pola Weroniki miała duże problemy nawet z mlekiem mamy, więc to oczywiste, że stałe pokarmy będzie pewnie miała wprowadzane później, natomiast moja Anna nie miała problemów w ogóle z jedzeniem (czasami kolki jak wypiłam Karmi, bo gazowane)jadłam wszystko. Zarówno technolodzy od spraw żywienia człowieka jak i moja pani doktor twierdzą, że można podawać dziecku niewiele jabłka czy marchewki. Lekarz do której chodzę z Anną była przez 20 lat moją lekarką a ja byłam bardzo chorowita. Mam do niej całkowite zaufanie i skoro mówi mi, że Anna mało przybiera na mleku, to po 4 miesiącu mogę spróbować wprowadzać coś oprócz mleka. Nawet jeśli Anna by była na samym cycku. I proszę nie zwracaj nam uwagi w ten sposób, bo mnie to osobiście lekko zirytowało. Każda z nas chodzi do lekarza ze swoim dzieckiem, każde jest inne i nie ma co generalizować. Jedne będą miały alergię, jednych układ pokarmowy dojrzeje szybciej a jeszcze inne maleństwa nie będą lubiły marchewki.
-
nick nieaktualnynutka wrote:Nie muszę googlować, bo miałam to na studiach i trochę pamiętam. Mój kierunek miał specjalność promocja zdrowia i ufam temu, czego się nauczyłam.
Owszem, dojrzałość to sprawa każdego dziecka indywidualna, ale żadna mama nie pomyśli że może jej dziecko będzie dojrzałe dopiero w 6-7-8 miesiącu życia, tylko wszystkie uważają, że już w 4, a najlepiej 3 miesiącu... Róbcie jak chcecie, ja widzę po moim synku, że gotowy nie jest i jeszcze długo nie będzie, choćby ze względu na kolki które występują teraz, kiedy je tylko mleczko. Nie chcę sobie wyobrażać, co bym mu zrobiła podając cokolwiek innego...
No nic, my planujemy wprowadzić blw, kiedy już Gabryś będzie na to całkowicie gotowy. Na razie mamusia mu wystarcza;)
Bardzo nie lubię jak ktoś postronny próbuje mi wmówić że robię krzywdę własnemu dziecku,kiedy tak nie jest i nigdy nie będzie. Wybacz Nutko,ale proszę żebyś pod moim adresem nie kierowała takich uwagani nie jesteś lekarzem Franka ani osobą której miałabym się słuchać w żywieniu własnego dziecka.
Co do dojrzałości układu pokarmowego to lekarz wie najlepiej kiedy można działać, widzę że wszystko przyjmujesz na przekór. Tak samo jest ze wszystkim innym, mój Franek ma 3,5 miesiąca i lada dzień będzie miał 2 zęby, inne dzieci mają po roczku i dalej. To tylko jeden przykład,nie mówię już o tym,że jest takich wiele,ale nie ma sensu ich tutaj wymieniać bo ja nie chce żebyś mnie uświadomiała w kwestiach o ktorych wierm, a Ty pewnie również masz swoje racje i nie chcesz żeby ktoś je psuł.
My po rehabilitacji dziś,kolejne postępy, tym razem kwestia trzymania wszystkiego i w tym wlasnych kopytek,opanowana
[Edit] a tak mi sie przypomniało Nutko jak kiedyś pisalaś że matka zawsze potrafi wykarmić własne dziecko swoim mlekiem, znów tu są między nami różnice, ja jako osoba która ma zachwianą gospodarkę hormonalną,nie mogłamWiadomość wyedytowana przez autora: 19 września 2014, 11:36
Nalka, madamama lubią tę wiadomość
-
Pochwalę się moim ponad 3,5 miesięcznym Frankiem :
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/42f10a55c526.jpg
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/73ee435b74a2.jpg
A ja cały czas czekam na okres i od razu się staramyWiadomość wyedytowana przez autora: 19 września 2014, 11:49
NataliaK, nutka, Amelie, evas, alexast, Galanea, Agusia2312, madamama, misia_k1, Nalka, Edyta84, eta, Tusia84 lubią tę wiadomość
-
NataliaK wrote:Hmmm to niewiem na jakich studiach byłaś bo ja jestem również po zdrowiu publicznym więc chyba korzystaliśmy z innych lektur, chociaż wydawać by się mogło, że powinny być takie same ;]
Bardzo nie lubię jak ktoś postronny próbuje mi wmówić że robię krzywdę własnemu dziecku,kiedy tak nie jest i nigdy nie będzie. Wybacz Nutko,ale proszę żebyś pod moim adresem nie kierowała takich uwagani nie jesteś lekarzem Franka ani osobą której miałabym się słuchać w żywieniu własnego dziecka.
Co do dojrzałości układu pokarmowego to lekarz wie najlepiej kiedy można działać, widzę że wszystko przyjmujesz na przekór. Tak samo jest ze wszystkim innym, mój Franek ma 3,5 miesiąca i lada dzień będzie miał 2 zęby, inne dzieci mają po roczku i dalej. To tylko jeden przykład,nie mówię już o tym,że jest takich wiele,ale nie ma sensu ich tutaj wymieniać bo ja nie chce żebyś mnie uświadomiała w kwestiach o ktorych wierm, a Ty pewnie również masz swoje racje i nie chcesz żeby ktoś je psuł.
My po rehabilitacji dziś,kolejne postępy, tym razem kwestia trzymania wszystkiego i w tym wlasnych kopytek,opanowana
[Edit] a tak mi sie przypomniało Nutko jak kiedyś pisalaś że matka zawsze potrafi wykarmić własne dziecko swoim mlekiem, znów tu są między nami różnice, ja jako osoba która ma zachwianą gospodarkę hormonalną,nie mogłamNajważniejsze jest tutaj to, że każde dziecko w innym momencie jest gotowe i z tym się obie zgadzamy. A Franio jest dobrze i szybko rozwijającym się dzieckiem, więc Ty i Twój lekarz obserwując go, możecie szybciej zdecydować o wprowadzaniu innych pokarmów, oczywiście.
Ja zwracam tylko uwagę na to, że nie wszystkie dzieci tak szybko są gotowe, a niektóre mamy "pchają" w nie jedzenie ze słoiczków bo "ich mama tak robiła", "koleżanka wprowadzała w X miesiącu", "kiedyś dzieci tak jadły i żyją"... O to mi tylko chodzi i nie ze złości czy coś, ale z troski. I to się tyczy wszystkich nas- jeśli rzeczywiście mamy pewność, że dziecko jest gotowe to na zdrówko, ale gorzej jak mama sama decyduje bo ktoś też tak robił...
A co do mleka- zdrowa matka jest w stanie swoje dziecko wykarmić zawsze. Jeśli masz problemy z gospodarką hormonalną to niestety ale Twoje zdrowie szwankuje i jest powód, przez który karmić nie możesz.Tusia84 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny