MAMUSIE CZERWIEC 2014 !
-
WIADOMOŚĆ
-
Martynika wrote:Magda, jesteś niemożliwa, zastanawiam się, co u Ciebie słychać, jak u Zuzy i Staszka, a Ty wpadasz.żeby napisać, że nogi mogą z fotelika wystawać :
hehe, sorki Jesteśmy z Zuzą na turnusie, podczytuje w wolnych chwilach, ale strasznie ich mało, bo turnus z dwójką dzieci to jakiś hardcore. Doczytałam tylko do postu o fotelikach i tak śmiesznie wyszło. -
Monika to faktycznie brzmi sensownie.
Majka dzisiaj strasznie niespokojna, marudzi, poplakuje, spac nie chce...no i reke jakby mogla to cala by zjadla
Wczoraj zaczela glowe dzwigac z lezenia i jakas taka bardziej kumata sie zrobila usmiechnieta caly dzien byla i nic jej nie przeszkadzalo. -
Mucha może taka pogoda na marudzenie u mnie to jakoś ostatnio - nie przechwalić - zjada butlę, chwilę się pobawi, porozgląda a potem troszeczkę na spanie pomarudzi i chrapie ale zdarza się też, że marudzi na spanie a zasnąć nie da rady i wtedy nie jest fajnie
Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 października 2014, 13:58
-
nick nieaktualny
-
Franek na całego jarzynki wcina my to dopiero łyżeczkę jabłuszka spróbowaliśmy mój Piotruś jeszcze tak ładnie nie siedzi - ma zakaz sadzania
muszę od męża siostry marchewkę przywieźć - ma taką Fajną zdrową bez nawozów parowar też mam i będziemy marchewę podawaćWiadomość wyedytowana przez autora: 5 października 2014, 14:45
NataliaK, evas lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyMonia więcej wyleciało niż znalazło się w brzuszku, pół małego słoiczka przygotowałam ale w brzuchu wylądowały moze z 2,5 łyzeczki
Za to bawił sie niesamowicie przy tym uwalił wszystko,co możliwe,ale cóż, z tym trzeba sie liczyć :)Franio jest w pozycji pół leżącej ale wygina sie zeby siasc normalnie. Oczywiście go stopuje bo bez przesadyzmu ;pMonikaS, evas lubią tę wiadomość
-
u nas jeszcze ten od bioderek zakazał sadzania, mały musi leżeć bo nie ma jeszcze punktów kostnień, w ogóle mój przy Twoim to dzidzia maleńka i wcale mu się nie spieszy do siadania nawet jak za rączki ciągnę to głowa bezwładna - tym kazała się pediatra nie przejmować bo leżąc na brzusiu ładnie głowę trzyma i obraca się na boczki w sumie to z Michasiem było podobnie. W 7 miesiącu jak ruszył to w 2 tygodnie od siedzenia do chodzenia przy meblach
Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 października 2014, 14:50
evas lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyA widzisz u nas ostatnio na usg bioderek wyszlo ze jaderka skostnialy. Ale to nie zmienia faktu ze niestety jest za maly jeszcze i nawet jak sie wscieka to poki nie siadzie sam to nie bedzie siedxial w ogole to rosnie mk maly agent. Dzis bylismy prawie 2 h na spacerze w lesie,oczywiscie chusta bo wozek odpada,pospal chwile ake nawet nie jeknal. Ksieciunio jeden,tylko nosic j nosic
Zazdroszcze ze masz skad wziac taka marchewke,narazie boje sie kupic sklepowa bo niewiadomo gdzie to w ogole roslo nie mowiac o tym czym ja faszerowali tesciowa ma swoj ogrodek,na przyszky rok Franio bedzie mial same specjalyMonikaS lubi tę wiadomość
-
Cześć dziewczyny. Przepraszam ale nie nadrobię Was. Tak bardzo przeżywałam środową wizytę u neurologa, że nie byłam w stanie nic napisać, a jak przeczytałam, że u Galanei też problemy to już całkiem się załamałam i wyłączyłam forum na te parę dni.
Zaczęło się niefortunnie. Zadzownili do mnie z Gdańska, że wizyta u neurologa się nie odbędzie w czwartek ponieważ kobieta trafiła do szpitala. Byłam zła ale cóż poradzić. Szybko zadzwoniłam więc do mojej pani neurolog, która mnie leczyła gdy byłam dzieckiem (miałam wypadek w wieku 10 lat). Przyjęła nas w ten sam dzień, wizyta trwała ponad półtorej godziny. PRzejrząła dokładnie wszystkie moje wyniki w ciąży, pochwaliła, że zrobiłam wszystkie możliwe a pierwsze o co zapytała to o CMV (dziękuję MARTYNIKA, gdyby nie Twoja "wszechwiedza" na ten temat to pewnie sama nie ogranęłabym tego badania). W każdym razie powiedziała mi to co inni:" nie ma się do czego przyczepić". Zaznaczyła, że każde dziecko hipotroficzne jest wysyłane przez nią na terapię. Wykonała ćwiczenia na Annie, powiedziała czego ona nie robi a co powinna w tym wieku, odkryła tajemnicę dlaczego Anna nie chce leżeć na brzuszku. Zwyczajnie w świecie sprawia jej to ból. Ma bardzo napiętą obręcz barkową. Kazała nam robić hamak (Anna za 3 podejściem go polubiła), ściskać, macać, wyginać i ... klepać po tyłku gdy Anna leży na brzuchu. W zyciu bym na to nie wpadła. Kazała udać mi się do genetyka, bo sam gastroenterolog nic nam tu nie pomoże. Mamy zorbić badania genetyczne i metaboliczne. W piątek poszłam do pediatry, Anna znowu drze sobie z nas łacha i przybrała za mało przez 3 dni. Pediatra dała skierowanie do poradni neontologicznej, ponieważ "ten przyrost wagi jest dla mnie nie do przyjęcia" i zgodziła się z neurolog odnośnie skierowania do genetyka. Ogólnie Anna zaklasyfikowana jest jako "Dziecko Zagadka".
W piątek byliśmy na pierwszej terapii krzyżowo-czaszkowej. Dzisiaj byliśmy u mojego Szwagra i chociaż stosunki mam z nim nieciekawe, wobec Anny jest bardzo w porządku i naprawdę się przejął. Pracował w szpitalu na oddziale z bardzo ciężkimi przypadkami. Pani, która robiła terapię Annie powiedziała, że go zna i jej zdaniem Szwagier jest niezłym fizjoterapeutą wiec dzisiaj z nią poćwiczył. Pokazał nam dokładnie jak trzymać, gdzie zginać i ogólnie co robić. Ćwiczyliśmy z nia od środy non stop, przy karmieniu, po karmieniu, przy zmianie pieluszki i trochę widzimy efekty. i tak mamy wizyty:
14 października prywatnie u pani genetyk z doświadczeniem
17 października USG bioder, mózgowia i brzuszka
30 października wizyta w poradni neontologicznej
13 listopada neurolog w Gdańsku na NFZ
11 grudnia młoda pani genetyk na NFZ...
Oprocz tego terapia krzyżowo-czaszkowa w każdy poniedziałek.
Może to głupie z mojej strony ale cały czas mysle przy tym, że już będę wiedziała co robić jeśli nasz Krzysztof będzie miał podobne problemy jak jego siostra. A przecież chcemy się o niego starać za jakiś dłuższy czas. Jeny.. nie mogę się już doczekać.
Galanea, trzymam za Was kciuki!
NataliaK - jak Franek reaguje na jarzynki? Od kiedy podajesz? Bo Anna też już sie domaga zmiany smaku. Szaleje jak jej daje na końcu palca polizać marchewkę z gerbera..Galanea, Limerikowo lubią tę wiadomość
-
O rany, Nalka, to mieliście przeboje.Tak czułam, że coś się dzieje, dawno nie pisałaś.
Grunt, że zaczęliście terapię i ćwiczycie z Anną-im wcześniej tym lepiej.A za kolejne wizyty i badania genetyczne trzymam kciuki.
Oj, ta tajemnicza Anna, od początku musi być kobietą zagadką .
A co do cmv-życzyłabym sobie mieć wszechwiedzę z czegoś innego.Swoją drogą zastanawiam się, czy nie założyć jakiejś prostej strony, czy czegoś, gdzie opisałabym naszą historię i co łatwo by było znaleźć, bo w internecie temat jest potraktowany bardzo ubogo.Sprowadza się do straszenia, brak jakichkolwiek konkretów co trzeba zrobić, gdzie pójść, jak to dalej poprowadzić.
Franek-bomba, widać, że sprawia mu to frajdę .Swoją drogą, trzeba się zacząć rozglądać za krzesełkiem powoli, jeszcze w ogóle nie ogarniałam tematu.Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 października 2014, 17:37
NataliaK lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyNalka Frankowi dalam wczoraj kilka lyzeczek kleiku ryzowego a dzis kilka lyzeczek zupki jarzynowej(od tego kazala nam rozpoczynac lekarka) ,reaguje spoko,je i sprawia mu to radoche i chyba nawt smakuje wczoraj po kleiku nic nie bylo,za to teraz troche marudzi,podejrzewam ze nie moze puscic baczka ale ogolnie reakcja spoko. Wiadomo ze przy rozszerzaniu beda rewolucje,chyba ze zaczeloby sie karmic ok 1 riku zycia Franek ma troche obnizona odpornosc przez wirusa i tez ta warzywka maja go wzmocnic. Zobaczymy. Narazie powolutku,moze co 2-3 dzien na poczatek dzis bylam w sklepie i kupilam mu taki zapas ze ohoho
Co do Anny napewno bedzie dobrze,moze po prostu jest z niej taki niejadek i powinnas moze faktycznie urozmaicic diete,moze ona mleka nie lubi po prostu tej wersji sie trzymajmy a cwiczenia coz,daja rezultaty to napewnoWiadomość wyedytowana przez autora: 5 października 2014, 18:04
MonikaS lubi tę wiadomość
-
jaka dzisiaj cisza - a no racja - niedziela to ja dzisiaj tylko się nudzę?
a teraz cały tydzień przede mną samotny bez męża. Z jednej strony odpocznę sobie od niego a z drugiej strony to znowu całymi dniami sama tylko z dziećmi ehhh chyba sobie muszę serial kochane kłopoty ściągnąć i pooglądać wieczorkami. Dzieci położę spać a sama nareszcie odpocznę
ale dzisiaj to jestem mega wściekła na męża. Jutro wyjeżdża i zamiast niedzielę z nami spędzić to kurde mol cały dzień go nie ma. Teraz też jeszcze go nie ma. jak nie robota to hobby a ja z dziećmi w domu...Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 października 2014, 19:45
-
Galanea mój Bartuś tak samo się zachowuje przy jedzeniu. Na rękach to już w ogóle jest jazda. Jak leży na łóżku to trochę lepiej, ale wszystko go rozprasza, nawet obraz na ścianie jest ciekawszy niż butelka. Taki chyba mają teraz etap te nasze maleństwa.
Galanea, Agusia2312 lubią tę wiadomość
-
Też mi się tak wydaje, że to taki czas, bo Artur miewa podobnie, a jest na piersi, więc to chyba niezależne od sposobu karmienia.Musi być porządnie wyciszony, żeby się skupić na piersi i przy niej nie "tańczyć".
Galanea, Agusia2312 lubią tę wiadomość
-
ja jutro idę na ryneczek po jabłka pierdoła ze mnie bo sama dziś zjadłam 2 zamiast dziecku zostawić a ile jemu tam trzeba, żeby zetrzeć tą łyżeczkę dwie dałam mu spróbować a resztę pochłonęłam ja mam doła przez te jego niejedzenie z piersi... toteż zacznę powolutku wprowadzać stałe pokarmy. I kaszkę kupię jakąś bo mam w sumie w domu a teraz przeglądałam te Michasiowe i żadna nie jest po 4 miesiącu. Jutro kupię i spróbuję mu dać
Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 października 2014, 22:31
-
Monia nie stresuj się. Dzieciaczki cwane, poznają butelkę i zaczyna się marudzenie przy piersi. Tak to było u nas. Teraz już sprawa zamknięta, tylko mm i czekam na 5-ty miesiąc, żeby zacząć wprowadzać stałe pokarmy. Nam radzili zacząć od warzyw, żeby nie od razu od słodkich owoców.