MAMUSIE CZERWIEC 2014 !
-
WIADOMOŚĆ
-
Martynika, jakby coś, to mogę Ci pożyczyć laktator elektryczny
My się wybieramy do kina jakoś w przyszłym tygodniu, jeszcze nie wiem na co, ale koniecznie chcę gdzieś wyjść.
Uch, byliśmy dzisiaj u dermatologa z Ignasiem i kazała zredukować stałe pokarmy do jabłka, dyni i ziemniaka. Synek jest niepocieszony, mama też. Za to został zważony i mam 8,5 kg klocuszka. Coś pięknego.
Onka, czasem są takie dni, nic nie martw, jutro będzie lepiej - tej wersji się trzymamy. Dzisiaj mi Ignaś zrobił pokazowy 40 minutowy koncert na dworze, w końcu się poddałam i wróciłam do domu, gdzie zasnął w dziesięć minut. W ogóle teraz każde usypianie to mini koncert - oczy zamknięte ale pomarudzę, żeby matka nie miała zbyt łatwo.
Natalia, poka fotę! Nie ociągaj się.
Czuję się jak kobieta dziewczęta drogie. Mąż usypiał małego a ja w końcu uregulowałam brwi i nawet hennę zrobiłam. Co prawda mój talent do tego jest znikomy, więc efekt dyskusyjny, ale zawsze coś.
No dobra, mąż w kieracie przy żelazku, drinia wysączyłam, mogę iść spać snem sprawiedliwego, czego i Wam życzę.
Galanea, evas, onka79, Mucha, eta, NataliaK, Martynika lubią tę wiadomość
-
Galanea wrote:I teraz moje pytania do Was
1. Ile dziennie podajecie takich posiłków i w jakich ilościach? Ja zaczęłam od malutkiej porcji na początek, jutro będzie więcej tego samego. Chcę stopniowo zwiększać.
2. Kiedy wprowadzałyście deserki, kaszki i soczki? Jakie najlepiej kaszki: ryżowe, czy mleczno-ryżowe, czy bez różnicy?
3. Kiedy wprowadzałyście gluten?
4. Kiedy podajecie/podałyście mięsko i jajko?
Mój Bartuś zjada oprócz mleka, mały słoiczek warzywny (gotuję mu ziemniaka, marchewkę i pietruszkę), dostaje też kleik ryżowy zmieszany z połową słoiczka owoców, do tego 100 ml soczku.
Kaszek nie daję, jest w nich taki skład że az mnie przeraża np. kaszka ryżowa z bananami:
mąka ryżowa 82,1%
cukier
banan 2%
aromat
węglan wapnia
maltodekstryna
skrobia kukurydziana
witaminy (C, E, niacyna, D3, A, B1, B6, kwas foliowy)
fumaran żelazawy
siarczan cynku
kultury bakterii Bifidobacterium lactis
Ja daję kleik ryżowy zrobiony na MM, do tego dokładam pół słoiczka bananów (Gerber) i mam kaszkę bananową bez tych wszystkich chemicznych dodatków i bez cukru.
Gluten to chyba po skończonym 5 miesiącu się podaje, Martynika dawała już Arturowi kaszkę mannę. Mięsko chyba tez po 5 miesiącu, a żółtko to nie wiem.Galanea lubi tę wiadomość
-
Madamama i Natalia zdjęcia waszych chłopaków są cudne
MagdaO Staś i Zuza są fantastyczni
A teraz z innej beczki, za co z góry przepraszam!!!
NATALIA liczę na Twoją wypowiedź w tym temacie. Zacznę od początku:
Zaczęłam chodzić z Olinkiem na fizjo. Robiliśmy postępy tydzień później mieliśmy szczepienie. Zauważyłam, że wszystko to co wypracowaliśmy poszło w siną dal. Nie było tego zbyt dużo, a moi bliscy rozwiali moje obawy. Kolejne tygodnie mijają jest coraz lepiej no i kolejne szczepienie. Nie dość, że Olek je ciężko zniósł to ewidentnie się cofnął. Nie robił rzeczy, które już potrafił i nawet fizjoterapeutka to zauważyła. Po 1,5 tygodnia większość wróciła do normy. Chciałam iść z nim do neurologa, żeby zobaczył małego i odroczył szczepienia, ale jak na złość Olek wrócił do formy (bardzo się cieszę z tego powodu).
Na dodatek przeczytałam ten artykuł http://www.twojewiadomosci.com.pl/content/%C5%9Bmiertelne-szczepionki-obowi%C4%85zkowe-polka-ujawnia-%C5%9Bwiatowy-przekr%C4%99t-farmaceutyczny
Natalia czy jest to wiarygodny artykuł, co o nim myślisz. Pytam, bo poważnie się zastanawiam czy przestać szczepić Olka.
No i oczywiście pokaż zdjęcie nowego fryzu
Asiak dzięki za info odnośnie promocjiWiadomość wyedytowana przez autora: 30 października 2014, 09:38
madamama lubi tę wiadomość
-
Alexast według mnie dr Majewska ma ogromną wiedzę w temacie szczepień, zresztą uważam ze wielu lekarzy też o tym doskonale wie, tylko ze ona jako jedna z nielicznych ma odwagę o tym głośno mówić, za co jest piętnowana przez firmy farmaceutyczne.
Bartuś nie jest szczepiony i bardzo dobrze się rozwija.
Oczywiście zrobisz jak uważasz, ale skoro masz choć odrobinę wątpliwości to poczytaj jeszcze o szczepieniach, poszukaj rodziców których dzieci miały powikłania, ja takich znam osobiście.
Rtęć to trucizna, czytajmy ulotki szczepionek, analizujmy ich skład, nie pozwólmy by ten toksyczny koktajl podawano naszym dzieciom.alexast lubi tę wiadomość
-
Natalia wrzuć fotke:)
Aisiak ja tez lubie z mężem Disco polo, nie wyobrazam sobie wesel i podobnych imprez bez takiej muzyki:)
Noc ciężka Marcel budził sie o 23,1,3,5:P o 1 dałam mu herbaty bo ileż może mleka pic. A na moje budzi sie przez to ze na szyi jeszcze ma czerwone place i widac ze go teraz swędzi to, na noc założyłam mu na rączki cienkie skarpetki bo wiem ze mi ich nie sciągnie , ma obciete paznokcie ale zawsze jakos sie drapie a tak to mniej .[/url]
[/url] -
NataliaK - tylko tak podaję Annie jedzenie. Samej kaszy w życiu nie ruszy. Musi być zmieszana z owocami i koniec.
Odnośnie pytania Galanei:
Jak tylko Anna skończyła 4 miesiące dostała wszystko co jest po 4 miesiącu. Od początku miała dobry układ trawienny (mogłam jeść wszystko karmiąc "piersią")i bardzo dobrze znosiła kolejne rozszerzenia w diecie. Teraz czekam tylko na 5 miesiąc i walnę jej kuraka,indyka i wszystko co znajdę po 5 miesiącu. Zacznę też wprowadzać gluten. Kupiłam kaszę mannę po 4 miesiącu.
Co do składu kaszek: nie da się uniknąć chemii, w każdym razie mam ten luksus, że moja teściowa jest toksykologiem. Badała m.in. skład kobiecych mlek w szpitalu. Jest w nim więcej pestycydów niż w mm. Wiadomo jednak, że w mm nie ma przeciwciał. Tak czy inaczej dzieci chemię dostają. Nawet przy stosowaniu diety mamy karmiącej nie pozbędziemy się wszystkich toksyn z organizmu.
Paula gratuluję. Anna prędzej zacznie chodzić niż dobrowolnie się przewróci z pleców na brzuch. Bo z brzucha na plecy to ma opanowane i przez lewe ramie i przez prawe. Brakuje tylko przez fikołka..Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 października 2014, 10:03
evas, Mucha, Galanea lubią tę wiadomość
-
Są takie dzieci, co za nic w świecie nie chcą leżeć na brzuchu, widocznie Anna i mój Bartuś do nich należą.
Oczywiście codziennie kilka razy kładę go na brzuch, ale nie jest to jego ulubiona pozycja i po kilku minutach woła "mamo, mam już dosyć tej głupiej zabawy" -
nick nieaktualnymadamama wrote:Martynika, jakby coś, to mogę Ci pożyczyć laktator elektryczny
My się wybieramy do kina jakoś w przyszłym tygodniu, jeszcze nie wiem na co, ale koniecznie chcę gdzieś wyjść.
Jak mogee się wtrącić to polecam film Miasto 44 byłam w sobotę (nie byłam na lepszym filmie w kinie ) -
Galanea, na Allegro płacąc z góry masz zagwarantowane że jak sprzedawca nie wysle towaru to allegro zwróci pieniądze. A na OLX takiej gwarancji nikt nie daje. Nawet jest informacja żeby nie płacic z góry. No i zawsze znajdzie się taki co próbuje kogoś oszukać. Trzeba być bardzo uważnym w takich sytuacjach. Dobrze że nie wpłaciłaś mu tych pieniędzy
-
Jesli chodzi o internet, to jestesmy bardzo czujni wszystko i wszystkich sprawdzamy sto razy, a z olx czesto korzystam i kupuje i sprzedaje. Ost. mi babka na konto przelala pieniadze zanim wyslalam jej przedmiot, choc wcale na to nie nalegalam. No ale nie zawsze sie trafi na uczciwe osoby. Trzeba byc ostroznym.
Paula222 lubi tę wiadomość
-
dziewczyny dopiero się odzywam bo nie miałam kiedy do neta siąść. jutro po 5 rano wyjezdzamy do mnie do domu na 2 tygodnie więc pakowanie, szykowanie itp.
opowiem jak było w kinie na seansie dla mam.
byłyśmy z sąsiadka w multikinie na targówku, film zaginiona dziewczyna thriller, bardzo fajny, trzymający w napięciu na całej sali było tylko 12 mam z niemowlakami. można wjechać z wózkiem, wejść z fotelikiem samochodowym, jak się chce. przed ekranem, a właściwie tam pod ekranem, były rozłożone maty do zabawy. był przewijak, mokre chusteczki i pampersy za darmo. film był puszczony ciszej niż normalnie, tak żeby dzieci się nie bały głośnych dzwięków, światła nie były całkowicie zgaszone, więc troszkę było widać. wszystko jak dla mnie w sam raz.
film trwał ponad 2 godziny:) Ignacy na początku walnął mi mega kupę która przebiła body i spodnie.. więc uratowałam tylko koszulkę i skarpetki... na szczęście córeczka sąsiadki miała na sobie rajstopki i spodnie, więc odpaliła nam rajstopki, ratując tym samym gołą dupę Ignasia
potem coś spał, bawił się w foteliku, generalnie wszystko z filmu wiedziałam posadziłam go w foteliku samochodowym, który położyłam na fotel kinowy tyłem do ekranu, potem wziełam ten fotelik jak mi marudził, położyłam i bujałam, inne mamy jeżdziły wózkami, albo na matach siedziały jakiś czas, albo na rękach/kolanach. generalnie tak sobie wszystkie poradziły, że tylko od czasu do czasu słychać było jakieś marudzenie, krótki płacz ale szybko się dzieciaki uspokojały i spokojnie można było oglądnąć film.
więc ja polecam. na pewno jeszcze się będę wybierać na kolejny seans jak już wrócę ode mnie z domu. bilet 15 zł.Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 października 2014, 12:41
evas, Limerikowo, Mucha, Niesforna, Agusia2312 lubią tę wiadomość