MAMUSIE CZERWIEC 2014 !
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
Aisak zazdraszczam że Wy już po szczepieniu, super, że wszystko dobrze!
Moje rodziny postanowiły, że w tym roku prezenty tylko dzieciom robimy i w sumie cieszę się, bo nie ogarnęłabym wszystkich chyba A dzieci też już mamy łącznie sporo.
Powiem Wam, że tęsknię za rodzinnymi świętami, gdzie było biednie ale ciepło i rodzinnie, gdzie śpiewaliśmy kolędy i czekaliśmy na 1 gwiazdkę a radość z pomarańczy i gum Donald była wielkaaaa gdzieś zagubiliśmy to co w nich najwazniejsze.. zrobię wszystko, żeby w moim domu przywrócić wartość tych świąt, cieszę się, że mój brat tez ma takie podejście, myślę, że jeśli razem o to zawalczymy to znowu zacznę lubić święta, tak jak kiedyś gdy żył mój Dziadzio
monaaa, excella, Limerikowo, Bea_tina, eta, Agusia2312 lubią tę wiadomość
-
Dobrze, że po szczepieniach wszystko ok, my idziemy 19go, na samą myśl mi słabo..
Nalka Anna kochana, zmieniła się. Wiem, że macie problemy z jedzeniem, ale na buzi jest bardziej okrągła życzę Ci siły.
Mnie samej jej brakuje, nie ze względu na Maksia. Wspomniałaś o depresji, mnie ona dopadła po porodzie. Potem było ok, teraz znów jest gorzej. Nie płaczę tak, jak po porodzie, ale mam dręczące myśli, często ogarnia mnie smutek i taki lęk.
Dlatego też nie było mnie długo na forum.
Często wracam myślami do porodu i pierwszych dwóch tygodni po nim. Wszystko było nie tak..Nigdy nie zapomnę słów położnej z nocnej zmiany-"źle pani oddycha. Przecież to Pani dziecko.Chce Pani, aby było niedotlenione?" I poszła.
Przy badaniu: "No co?to tylko moje dwa palce,a gdzie tam główka dziecka?"
Dziś dała bym wiele za to, żeby znać nazwisko tej baby. Wtedy nie miałam do tego siły.
Na tą chwilę boję się drugi raz rodzić.
Wybaczcie, ale w końcu musiałam się wygadać...
Ja przestałam czuć "magię" Świąt jakieś 2-3 lata temu..Od kiedy zaczęliśmy jeździć na Wigilię raz do mojej mamy, raz do teściów..poza tym ta cała bieganina..
W tym roku niestety wypadła Wigilia u teściów. Ostatnio nie mogę znieść jej komentarzy odnośnie żywienia, ubierania, zachowania, rozwoju Maksia. Ona wszystko wie najlepiej! Poza tym specyficzna z niej kobieta. Maksiu czuje się u nich źle, jest za głośno,nie umie zasnąć, jest marudny.
Szwagier potrafi spóźnić się na Wigilię 2 godziny. Nie chcę wiedzieć, jak to będzie wyglądało. Smutno mi, że Wigilia będzie tu, tym bardziej że to pierwsze Święta z Maksiem, a moja moi oszaleli na jego punkcie
Weronika masz rację, też bym tak chciała. Na te święta postaram się zwolnić, nie szaleję w kuchni..zrobię tylko ciasteczka cieszyńskie i pierniki. o!
P.S. Zaczęłam ćwiczyć, trzymajcie kciuki żebym wytrwała. Dziś mam takie zakwasy, ze nie mogę chodzićWiadomość wyedytowana przez autora: 14 listopada 2014, 15:20
weronikaipola, Galanea, Limerikowo, eta, Agusia2312, Nalka lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyMonaa bardzo dobrze Cie rozumiem i współczuje trudnych chwil, sama przeżywam podobne..
Do gory głowa, nie jests sama w tych przeżyciach !
A takie chwile jak na tym zdjęciu dodają mi skrzydeł
Niesforna, NataliaK, monaaa, Galanea, excella, alexast, Martynika, evas, Limerikowo, Mucha, eta, Agusia2312, Nalka lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyMonaa nie myśl o tym. Szkoda że nie znasz nazwiska tego babona o którym piszesz,no masakra... chociaz ta która prowadziła mój poród przez pierwsze 2 godziny to też nie lepsza była,ale ja jak zwykle jestem pyskata i jej powiedziałam co mysle o niej i jej pracy to się zamknęła, z resztą wspomniałam o tym też ordynatorowi.
U nas co roku też problem ze świętami. W zeszłym roku ja zrobiłam święta w domu,był mój tata i ciocia z wujkiem, Łukasza rodzice nie dojechali bo babcia nie chciała jechać. W tym roku mówie stanowcze nie jakikolwiek wyjazdom, chce zostać w domu, święta równiez jestem w stanie zrobić dla tesciow,mojego taty,cioci i wujka. Jak pojade w rodzinne strony to juz wiem jak to bedzie wygladało. Będzie wydzwaniała do mnie babcia na przemian z matką że mam przyjść bo przecież są święta. A wiecie ile moja razy widziała Franka? raz. z resztą jeden i jedyny, więcej nie bedzie. Ojciec przekonywał mnie żeby zaprosić ją na chrzciny chgyba z miesiąc, w koncu uległam. Po chrzcinach dzwoni do mnie moja babcia i mówi że MAAAMAAAA jej powiedziała że Franek ma coś z głową nie tak bo ciągle płacze Franio miał 2,5 miesiąca, brzuszek,nerwy,ciągły płacz. ehh szkoda gadać. Od tamtej pory powiedziałam, koniec, tak juz zostanie. Sorry za uzewnętrzenieniemonaaa, Martynika, Limerikowo, eta lubią tę wiadomość
-
Natalia jak piszesz o swojej matce to az mnie trzesie. Osoba takiego/podobnego pokroju jest moj tesc. Nie bylo go na naszym weselu, nie przyszedl na pogrzeb Adasia...powiedzielismy ze ten czlowiek juz dla nas nie istnieje. Wigilie spedzamy z moimi rodzicami, pozniej moze do tesciowej bo to raptem 25 km. Co do porodu to moja polozna byla do rany przyloz, pamietala mnie z zeszlego roku,wiedziala o tym co mnie spotkalo i byla taka mila ze chwilami zapominalam ze jestem na porodowce
Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 listopada 2014, 16:41
Limerikowo lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyKarola rodziny sie nie wybiera,juz pisalam ostatnio Weronice ze mam taka domene zyciowa ze jak nie moge czegos zmienic to olewam,skutkuje.
A co do cwiczen to od jutra wracam na silownie,bede chodzic codziennie po kapaniu Franka 2 godzinki cwiczen i bede padala w domu jak kafka az sie boje pierwszych dni po tym zastoju ciazowym
Ciekawe co u Modelki..napisalam kiedys do niej na priv ale cicho dalej azi,fler i inne odezwijcie sie dziewczyny co u Was slychac!
Weronika pierwszy raz widze taki usmievch Poli,ale slodzinaWiadomość wyedytowana przez autora: 14 listopada 2014, 17:45
weronikaipola, alexast, eta lubią tę wiadomość
-
Pierwsze ćwiczenia -masakra. Do tego jak skakałam, wszystko mi się trzęsło, czułam się jak słoń
Maksio zrobił kupę. Wsadził w nią rękę? nie, to matka wsadziła palec i teraz ma we wszelkich zakamarkach pierścionka i we wygrawerowanych literach obrączki KUPĘ.
Mój syn opanował znakomicie przekręcanie się na brzuch. Kładę go na plecy a on na brzuch i tak w kółko. Bardzo się cieszę, bo jeszcze tak niedawno nie znosił leżeć na brzuchu.
Natalia właśnie dziś zastanawiałam się co tam u Modelki.Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 listopada 2014, 18:19
weronikaipola, alexast, Limerikowo, eta lubią tę wiadomość
-
Nalka - dużo zdrowia dla Anny, a dla Ciebie dużo siły!!!
Mona, Natalia trzymam kciuki za ćwiczenia
Przed długim weekendem byliśmy na rehabilitacji. Tam babka pomarudziła i trochę się zdołowałam, że Olinek robi wszystko z opóźnieniem. Jak czytałam co wasze dzieciaki robią to się zdołowałam. Przez długi weekend Luluś był u babci, a ja odpoczęłam i spędziłam miło czas z mężem. No i się zaczęła jazda. Rano robiło mi się niedobrze, muliło mnie ciągle, mięso mi śmierdziało i taki tam. Brzuch miałam taaaki duży i mnie bolał jak na początku ciąży z Olusiem. No i wkręciłam sobie, że jestem w ciąży. Oczywiście już pisałam czarne scenariusze. Testu nie kupiłam, bo miałam iść do ginki na usg. Ona sobie zrobiła urlop i lipa. No i kupiłam wczoraj test i na szczęście nie jestem w ciąży. Tak czy siak muszę iść do ginki bo mnie boli brzuch, ale nie w środku tylko nad raną. Ciągle jeszcze. Wszystko się skumulowało i było mi źle. Już się pozbierałam
Mona - nie zrażaj się. Opowiem Ci mój "poród" Po cesarce nie krwawiłam, wszystkie położne zgłaszały to lekarzom co obchód nikt nie zareagował. Dopiero po 3 dniach jak była szansa na wyjście do domu ordynator stwierdził, że mnie przebada. Oczywiście szybko szybko. Na samolocie zbadał mnie dość boleśnie i stwierdził, że wszystko ok, ale dla pewności zrobi usg. On i 2 innych lekarzy plus 2 pielęgniarki byli obecni. Ekspresem zrobił mi usg. Stwierdził, że jest ok. A drugi lekarz mówi mu, że nie jest ok, że w macicy zbiera się płyn. Ordynator stwierdził, że to pęcherz, ale żeby udowodnić swoją rację wepchał mi całą rękę do środka i grzebał a drugą ręką naciskał mi głowicą na brzuch. Wyobraź sobie jak bolało naciskanie po ranie. Tak dyskutowali i Ordynator stwierdził, że tamten lekarz ma rację. "Przenieście ją" powiedział (poczułam się jak kupa mięsa) pielęgniarki jakby mogły to by mnie z leżanki za włosy wytargały. (przypominam, że mam dyskopatię i ciężko było mi się z pleców ponieść). Na samolocie była totalna jazda. Ordynator zaczął robić łyżeczkowanie. BEZ ZNIECZULENIA. Pielęgniarka kazała mi skrzyżować ręce i położyć je na piersi po czym chwyciła mnie za dłoń i położyła swoje ciało na moją klatkę piersiową. W trakcie zabiegu zabrakło narzędzia. Musiałam czekać aż je łaskawie przyniosą. Zaczęłam szlochać a ordynator do mnie "co Pani szlocha przecież nic nie robię" Teraz bym mu powiedziała ciekawe czy on by nie szlochał jakbym mu narzędzia do dupy włożyła i je tam trzymała, ale wtedy byłam przerażona i się zamknęłam. Całe badanie i zabieg było przeprowadzone z złością i w atmosferze strasznego terroru.Po wszystkim tyle krwi straciłam, że mdlałam i dostałam wysokiej gorączki. Dzień później mnie wypisali. Tydzień później wróciłam do szpitala z mega skurczami. Trafiłam znowu na tego chama. Okazało się, że mam pełno skrzepów w macicy i kolejny raz mnie łyżeczkował. Tym razem dostałam głupiego jasia, ale co z tego jak ten sk....syn nie poczekał aż zacznie działać. On skończył a znieczulenie dopiero zadziałało. Dobrze, że mi nogi pasami zapieli, bo bym tego drania skopała. Dostałam zapalenia, mnóstwo antybiotyków dożylnie. Było tak źle, że przez moment moja mama spanikowała. Chciała mnie przenieść do innego szpitala, bo się bała, że zejdę z tego świata. Jak zrobiła awanturę to się mną zajęli odpowiednie. Dostałam jeszcze inne leki i dostałam krew, bo miała mega anemie. Ale najlepszy był tekst siostry męża. Dwa dni zanim trafiłam drugi raz do szpitala powiedziała, żebym nie przesadzała, bo jej koleżanka tydzień po CC na spacery chodziła......
Przepraszam że się tak rozpisałamWiadomość wyedytowana przez autora: 14 listopada 2014, 18:27
Limerikowo, Nalka lubią tę wiadomość
-
A moja Hania jest leniwa i prawie wogole się sama nie przekreca:(
A ja powiem Wam, ze wolałabym miec rodziców jakich kolwiek niż żadnych..
Gdy straciliśmy rodziców ja 11 lat, brat 8... Wszystkie dni matki, ojca dni rodziny, swieta były spędzone przeze mnie we łzach. Po ślubie do teściów tak ciężko bylo mi zacząć mówić mama, tata...aj.. -
nick nieaktualnyAlexast wiem ze duzo przeszłas kochana ale jestes mega dzielna i dasz radę!!! A Oluś idzie swoim tempem i zobaczysz jeszcze niejedno dziecko wyprzedzi w wielu dziedzinach
Aisak - slow brak.. Ja straciłam Tatę, to był Największy ból ever.. Tylko Cie podziwiać ze masz takie poczucie humoru i tak wiele optymizmu, szacun!alexast lubi tę wiadomość
-
Alexast mam łzy w oczach jak to czytam, nie wyobrażam sobie przez jakie męki musiałaś przejść! Pomyśleć, że w miejscu gdzie zdarza się cud narodzin pracują tacy ludzie bez serca i rozumu chyba!
Aisak, Weronika jesteście silne babki!alexast, weronikaipola, Martynika, eta, MonikaS lubią tę wiadomość
-
Asiak bardzo Ci współczuję. Nawet nie chce sobie wyobrazić Twojego bólu. Mam nadzieję, że Hania Ci wszystko wynagrodzi
Mona - ja z teściową mam podobnie. Nie trawie jej. Ona przez wszystkie lata nawet nie kwapiła się mnie poznać, a jak się mały urodził to wielce się pchała. Tak mnie w szpitalu źle potraktowała, że aż dziewczyny z sali były w szoku. Szkoda na ten temat pisać. Żałuję, że byłam taka stłamszona tymi przeżyciami i jestem dobrze wychowana. Teraz jest w Niemczech i się tam kimś opiekuje. Jak mi teraz coś powie to jej swoje powiem.
Weronika z czystym sumieniem mogę polecić ci Thermomixa jest super. Robię soczki, ciasta i wiele innych rzeczy. Zrobienie ciasta trwa chwilę. Normalnie by mi się nie chciało a tak robię wszystko w jednym "garze" i jest super. No i gotowanie na parze. A jakie pyszne leczo ostatnio zrobiłam mniam mniam. Dla Lulusia też świetne dania można robić. Jestem mega zadowolonaWiadomość wyedytowana przez autora: 14 listopada 2014, 18:53
weronikaipola, Limerikowo lubią tę wiadomość
-
Monaaa to wszystko jest już za mną teraz to tylko wspomnienia. Za rok, dwa chcę się starać o drugiego bobaska, ale na bank nie będę rodziła w tym szpitalu.
Każda z nas przeżyła swoje, najważniejsze jest to, żeby odłożyć złe wspomnienia do akt i skupiać się tylko na tych dobrych jak widzę uśmiech na twarzy Olusia to jestem wdzięczna, że dane mi jest być jego matką. On wynagradza mi wszystko. Mój malusi grzeczniutki aniołek
Mamo co ty oglądasz
Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 listopada 2014, 19:10
weronikaipola, Limerikowo, NataliaK, Galanea, monaaa, Mucha, eta, evas, Agusia2312, Nalka lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyAlexast ale Oluś się zmienił, niesamowicie wyrósł, takie ma dorosłe oczki
Termomix kupuję, czekam tylko na rabat od kolezanki jeszcze parę tygodni.
Muszko jak Majeczka?
Galanea a Zosia jak dziś?
U nas idą zęby dalej, Pola gryzła dziś wszystko i to jak!
Natalia miłego wieczoru z Małżem
Duchess czytasz nas czasem?
Idziemy kąpać DziecięWiadomość wyedytowana przez autora: 14 listopada 2014, 19:18
alexast, Galanea, Agusia2312 lubią tę wiadomość
-
ja tam cwiczen od dzisiejszego popoludnia nie potrzebuje,mam zakwasy na przedramionach chyba lub zaraz sie zrobia, rece juz mi mdleja
zeby malej mnie wykoncza
w kojcu pare min z zabawianiem i placz, nie chce nurofenu, 1 dawke w ratach podalam
ile te zebole jeszcze zamierzaja wychodzic? bo wyjsc nie moga uparte no -
No te zębiska to zmora. Mój przez ostatnie dwa dni też strasznie marudzi, wpycha wszystko do buzi. Najbardziej wpycha rączki i to tak głęboko, że aż się dławi.
Ja spotkałam dzisiaj o 11tej moją dobrą koleżankę (urodziła 2 miesiące temu) i spacerowałyśmy do 16tej. Obeszłyśmy pół miasta. Ale fajnie było
Jutro idę z Olinkiem na fizjoterapię i do mojej mamyWiadomość wyedytowana przez autora: 14 listopada 2014, 19:26
Limerikowo lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyAlexast kurde wiele przeszlas ,naprawde. Olinek jeszcze tak dogoni swoimi umiejetnosciami ze zobaczysz,poza tym kazde dziecko ma swoje tempo rozwoju,pamietaj.
Aisak,wspolczuje,ale wierz mi,ze sobie tez sama wspolczuje
Limerykowo ja ide na silownie chociazby po to zeby sie odprezyc po calym dniu. Duzo cwiczen sprawia ze jestem mega naladowana i co dziwne mam jeszcze wiecej energii. Endorfiny przy wysilku robia swoje,polecam.
Tadaaam! FRANKO ORGANISTA http://youtu.be/9myezVYsQk0
Weronika na malza sie chyba nie doczekam,laduje ok 22 w Warszawie,w domu bedzie dobrze po 23 wiec ja juz pewnie bede spala,ale obiecal mnie obudzic! Franko dal mi dzis tak wkosc ze powatpiewam w swoje imie.Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 listopada 2014, 19:47
alexast, weronikaipola, Galanea, monaaa lubią tę wiadomość