MAMUSIE CZERWIEC 2014 !
-
WIADOMOŚĆ
-
AISAK wrote:Mi właśnie tylko różyczka pozostała z tego typu badan.. Ale Morfologie i mocz na kazda wizytę będę musiała robić.. i ta ciezka do wytrzymania Glukoza pewno niebawem mnie czeka wrrr. Nie wiecie kiedy robi się to badanie? dla mnie to będzie masakra- nie jem słodyczy, a tu trzeba będzie tyle wypić kleiku:-/ okropienstwo.
Ja np już miałam glukoze 2 tygodnie temu, bo tak zlecił mi gin.
Też się tego bałam bo nie jem słodyczy (raz na kilka tygodni kostkę czekolady). Ale koleżanka mi poradziła żeby wziąć ze sobą cytryne, bo można podobno wcisnąć sok z niej. I wzięłam - nie było problemu, pielęgniarka wycisnela mi do tego pół cytryny i jakoś dało się wypić -
A co do pokoju dla dziecka to od razu go przygotowujemy. I tam będzie też łóżeczko. Ale na początku tylko do spania w dzień. Też nie wyobrażam sobie biegania w nocy do drugiego pokoju.
A że w sypialni nie mamy miejsca na kącik dla dziecka to kupujemy małą kolyske, która będzie tam stała i maleństwo będzie przy mnie spało w tej kolyske.
Nie wiem jak długo tak będzie. Myślę że to zależy jak długo będę karmić piersią i jak często dzidzia będzie się budziła w nocy -
Monika nie byłabym do końca przekonana do wprowadzania tej metody u starszych dzieciaków. Bo taki maluszek 3-4 miesięczny niewiele rozumie i raz dwa można go ułożyć (Weronika pierwszej nocy zasnęła po 40 minutach "walki" i przespała całą noc, a kolejnej już od razu zakumała, że ma spać sama) - a teraz raz na jakiś czas jest walka. Bo teraz już wie co to wymuszanie
A metoda tylko teoretycznie polega na wchodzeniu, uspokajaniu i wychodzeniu od dziecka na te minuty (zmodyfikowałam do 1-2-3), bo tak naprawdę trzeba przeczytać książkę - chodzi o aktywne spędzanie czasu z dzieckiem przed snem minimum 30 minut (albo godzinę, już nie pamiętam), rytuałach wieczornych (np. tak jak u nas kolacja-kąpiel-modlitwa-bajeczka-sen) zawsze identycznych bez względu na wszystko i bez względu na to kto kładzie dziecko spać. Polecam książkę Anette Kast-Zahn i Hartmut Morgenroth "Każde dziecko może nauczyć się spać". Tam wszystko jest fajnie wytłumaczone - co, jak i dlaczego. Jedyne na co się nie zgadzam to na tak długie minuty wyjścia z pokoju gdy ono płacze - 7, a potem nawet 9 minut to jest za długo. Zmodyfikowałam sobie do 1-2-3-3-3-3-itd i działa bez zarzutu, choć czym starsza tym bardziej wymusza i trwa to dłużej. No i jeszcze jedno - trzeba dużo samozaparcia, bo jak tak zacznie się płacz o 3 nad ranem to trzeba działać tak samo. A wtedy czas stoi w miejscuWiadomość wyedytowana przez autora: 3 stycznia 2014, 11:56
-
Judi2014 wrote:Nasz synek do tej pory śpi z nami w pokoju. Przez rok i 2 miesiące karmiłam go piersią i wstawałam co 1,5 h na karmienie... Potem go odstawiłam tylko dlatego, że musiałam zrobić prześwietlenie kręgosłupa. Są plusy i minusy karmienia piersią. Plusy są takie, że to zdrowe dla dziecka, dzieci karmione piersią mają lepszą odporność i rzadziej zdarzają im się kolki, poza tym jak się gdzieś wyjeżdża na zakupy czy wakacje to nie trzeba brać całego majdanu typu butelki, smoczki, podgrzewacze itd i nie trzeba się martwić czy będzie gdzie podgrzać itd. Minusy: piersi są pełne i często bolą, jak ktoś ma mnostwo pokarmu jak ja to przez karmieniem trzeba ściągać pokarm i dopiero dostawić dziecko, z piersi ciągle cieknie mleko, można spać w staniku z wkladkami, a jak bez to z ręcznikiem na piersiach (ja zmoczyłam 4 każdej nocy),ponadto często dzieci karmione piersia nie chcą pić z butli więc trudno je odstawić, no i jest się uwięzionym w domu, bo mały u mnie jadł co 1,5 h i absolutnie nie chciał pić mojego mleka ani niczego z butli, a piersi wyglądają... lepiej nie mówić... Wolałabym wcale nie mieć niż mieć takie... Ale drugiego synka też będę karmić, bo to dzieci są najważniejsze, nie ja i moja wygoda.
Nie wyobrażam sobie zostawienia noworodka w innym pokoju na noc...My przez pierwszy rok non stop sprawdzaliśmy czy mały oddycha, czy nie nakrył sobie czymś główki itd. Tyle się słyszy o śmierci łóżeczkowej. Poza tym maluszki są takie bezbronne, przerażone nowym miejscem, nową sytuacją, że nie są juz w brzuszku mamy, one potrzebują bliskości- jak można wynieść je do drugiego pokoju?
Współczuje karmienia w nocy, ja ledwo dałam radę przed pierwsze 2 czy 3 miesiące, potem już przesypiała noce. A piersi - no cóż, zawsze były najładniejszą częścią mojego ciała, szkoda, że nie latałam z gołymi jak było co pokazaća poważnie - masz rację - dzieci są najważniejsze, w razie tragedii po zakończeniu karmienia zawsze można sobie zacząć oszczędzać na tuning
A co do śmierci łóżeczkowej - trzeba by nie spać i czuwać całą dobę, żeby zapobiec... my padaliśmy jak kawki równo z nią i nic nas nie było w stanie obudzić. Ale znajoma lekarka poleciła nam włożyć pod materacyk segregator na pierwsze 2-3 miesiące i oczywiście układać ją na boku. Zawsze jakaś metoda. -
Dziewczyny czytam was uważnie, bo już jesteście matkami i wiecie rzeczy, o których ja nie mam pojęcia (jeszcze:)). W związku z tym mam pytanie: mówicie, że piersi wyglądają źle, czyli jak? Nie umiem sobie tego wyobrazić, w sensie, że są mniejsze, dłuższe, pomarszczone?
No i ta glukoza, myślałam, że pobierają krew i tyle, tak jak miałam robioną w 10 tygodniu, a tutaj się dowiaduję, że coś trzeba zjeść? co takiego i dlaczego? -
U nas na pierwsze 2-3 lata będziemy mieć wspólną sypialnię z dzieckiem. Dla maluszka chcemy zrobić tylko kącik - pomalować ścianę na zielono, jakieś ozdoby(np namalowane drzewo z ptaszkami, o ile znajdę kogoś, kto mi to fajnie namaluje). Mamy 45 metrów, sypialnia ma niecałe 10,a jeszcze wielka narożna szafa w niej jest. Także na styk wejdzie nasze łóżko, łóżko maluszka i jakaś mała komódka na ubranka dziecka. A jak maluch będzie samodzielny to wyniesiemy się z pokoju i pójdziemy do salonu.
-
Nalka- glukoza to roztwór glukozy z czymś(wodą czy coś) i trzeba to wypić. To tzw obciążenie glukozą. I wtedy pobierają krew zaraz po wypiciu i chyba po godzinie, dwóch i trzech. Trzeba siedzieć w przychodni kilka godzin. I tylko to co wiem, to doświadczone mamy mówią, żeby nie czytać nic bo się w głowie kręci.
-
Nalka wrote:Dziewczyny czytam was uważnie, bo już jesteście matkami i wiecie rzeczy, o których ja nie mam pojęcia (jeszcze:)). W związku z tym mam pytanie: mówicie, że piersi wyglądają źle, czyli jak? Nie umiem sobie tego wyobrazić, w sensie, że są mniejsze, dłuższe, pomarszczone?
No i ta glukoza, myślałam, że pobierają krew i tyle, tak jak miałam robioną w 10 tygodniu, a tutaj się dowiaduję, że coś trzeba zjeść? co takiego i dlaczego?
Nie wiem jak koleżanekale moje przed były pełne, okrągłe i bardzo blisko siebie (i bez stanika wyglądały jak po operacji), po karmieniu stały się mniej pełne, lekko się obniżyły, pojawiły się rozstępy widziane pod światło, skóra stała się bardziej wiotka i tak jakby się od siebie oddaliły - staniki nosiłam niby dalej te co przed ciążą, ale to już nie to, takie trochę wessane. Tragedii nie ma, mąż ani razu nie wspomniał, że czegoś im brakuje, ale one były bardzo fajne przed (wiem, bo kiedyś wylądowałam na plaży z grupą bez staników i byłam pod wrażeniem jakie mam ładne piersi
). Teraz znów są ekstra, ale to przez ciążę, nie wiem co będzie po drugim karmieniu (a mąż już zaczyna marudzić o trzecim!). Dla pocieszenia powiem, że mam koleżankę, której po ciąży wessało piersi, a nie karmiła w ogóle...
-
nutka wrote:U nas na pierwsze 2-3 lata będziemy mieć wspólną sypialnię z dzieckiem. Dla maluszka chcemy zrobić tylko kącik - pomalować ścianę na zielono, jakieś ozdoby(np namalowane drzewo z ptaszkami, o ile znajdę kogoś, kto mi to fajnie namaluje). Mamy 45 metrów, sypialnia ma niecałe 10,a jeszcze wielka narożna szafa w niej jest. Także na styk wejdzie nasze łóżko, łóżko maluszka i jakaś mała komódka na ubranka dziecka. A jak maluch będzie samodzielny to wyniesiemy się z pokoju i pójdziemy do salonu.
polecam naklejki na wcześniej pomalowaną w jakimś fajnym kolorze ścianę, każdy myśli, że to tapetachoć widzę, że niektóre po roku zaczynają się delikatnie odklejać. My mamy coś w tym stylu
http://allegro.pl/naklejka-naklejki-na-sciane-130-50cm-i3838342267.html
razem z
http://allegro.pl/tecza-laka-naklejka-na-sciane-naklejki-scienne-l-i3774926845.html -
ivv właśnie chciałam napisać, że u mnie to może się sprawdzić bo już podobnie praktykowałam jak mi cierpliwości brakowało siedząc przy łóżku małego - z tym, że nie mierzyłam tych odstępów kiedy wracałam
tylko koniec końców zasypiał dopiero przy mnie, ale te wychodzenie pozwalało mi go wyciszyć
spróbuję a nóż widelec się uda