MAMUSIE CZERWIEC 2014 !
-
WIADOMOŚĆ
-
nie wszystkie porody są takie straszne ponoć
noe bójcie się dziewczyny
ja miałam tak, że jak już szłam na wywołanoe to gdzieś ten strach za sobą zostawiłam. jakoś my babki z reguły tak mamy, że potrafimy ten ból przeżyć
ja czym bliżej porodu tym mniejszy strach - aż sama się sobie dziwiłam. w sumie to zaufanie do lekarza dużo dało
-
Sorki dziewczyny, nie chciałam żadnej nastraszyć. Ja z perspektywy czasu widzę to bardziej jako komedię niż dramat. Ale muszę przyznać, że dla mnie ból porodowy w żaden sposób nie przypomina bólu miesiączkowego, ja bym go bardziej porównała do wyrywania zęba bez znieczulenia
-
Ból miesiaczkowy przy porodzie tak zgadzam się ale 1000 kroć silniejszy i bóle krzyżowe niestety nie ustępują miejsca bólom partym bynajmniej tak u mnie było. Synka rodziłam 27 h i przez co synuś byl tak wymęczony ze serduszko jego się zaczymalo i szybko kleszczami go wyjeli, potem reanimacja która trwała dla nas wieczność ale się udało jest silnym duzym bardzo inteligentnym nastolatkiem. Natomiast z córką to 10 h bole te same i po masażu szyjki macicy ja wyciągnęli za rączkę
Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 stycznia 2014, 06:39
Limerikowo lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyja się właśnie tak dopytuje czy przypadkiem ten ból nie jest podobny do miesiączkowego, ponieważ moja mama mi mówiła, że jak ona rodziła to właśnie tak może porównać ten ból... ja osobiście bóle menstruacyjne od zawsze miałam masakryczne ani oddychać z bólu nie mogłam , o ustaniu na nogach mowy nie było- wiec jak mówicie , że ból porodowy jest o 1000 razy silniejszy to ja nie wiem jak ja niby dam radę...
Ale w końcu urodziłyście kobietki, żyjecie , macie się dobrze i znowu chcecie rodzić... dla pierworódki to jest pewnie tym bardziej stresujące bo nieznane... -
ja też się strasznie boje porodu, tym bardziej, że mam dyskopatie 2 poziomową. Jak mi za pierwszym razem 2 dyski wypadły (centralnie na nerwy) to 3 miesiące dochodziłam do siebie. Strasznie się boję, że podczas porodu może mi znowu wyskoczyć dysk i wtedy nie wypcham małego. Ginka skieruje mnie do ortopedy jak będzie już ciąża bardziej zaawansowana i on ma zdecydować czy jest zalecenie do CC czy nie. Nie bardzo chcę się dać ciąć, tym bardziej, że miałam wycinany wyrostek, po zabiegu miałam komplikacje. Po zdjęciu szwów rana pękła, podeszła ropą i dwa razy na żywca wkładali mi nożyczki w brzuch i otwierali ranę, żeby wypuścić ropę. Miałam wtedy 17 lat.
Wolę chyba rodzić SN, ale o tym zadecyduje stan mojego kręgosłupa. -
A ja za to oglądam te wszystkie programy porodowe one mnie bardziej wzruszają te momenty kiedy już dziecko się rodzi niż wywołują u mnie lęk
Jednak nie ukrywam, że też się boję porodu chyba najbardziej ze wszystkich.. ale mam też ambitny plan hhaha chcę do porodu tym razem podejść bardziej świadomie w sensie przeżywania go o ile i na ile to możliwe.. pamiętając w tych skurczach o tym że moje maleństwo też jest przestraszone i nie wie co się dzieje, że dla dziecka to też jest ogromny szok.. zobaczymy jak mi pójdzieMagdaO, Martynika, nutka, evas, Limerikowo lubią tę wiadomość
-
Anielka27 wrote:Ale w końcu urodziłyście kobietki, żyjecie , macie się dobrze i znowu chcecie rodzić... dla pierworódki to jest pewnie tym bardziej stresujące bo nieznane...
Czy ja wiem... Zaszłam w ciążę w prawie tym samym czasie,co moja znajoma,która już ma jedno dziecko.Nagle wypaliła mi,że poród ją przeraża,cholernie się tego boi.Ja na to,myśląc,że sobie ze mnie żartuje-co Ty,stara,przecież już wiesz jak to wygląda.
Na co ona-no WŁAŚNIE DLATEGO.Ty żyjesz w nieświadomości,do końca właściwie nie będziesz wiedziała jak to jest,ja już wiem,czego się spodziewać.
Ale osobiście nie mogę doczekać się tej chwili,też postrzegam to jako ostatnią przeszkodę w spotkaniu z maleństwem i nie mam zamiaru przedwcześnie się tym stresować,choć oczywiście warto mieć świadomość jak to MOŻE wyglądać. -
Powiem wam, że ja się mniej bałam porodu przed Weroniką niż teraz. Może dlatego, że tak naprawdę (pomimo, że widziałam poród na żywo zarówno cc jak i od krocza kilka lat wcześniej) nie wiedziałam co mnie czeka.
Ale zgadzam się, że nie wszystkie porody są traumatyczne, moja siostra "wypluła" córcię po dwóch godzinach od przyjęcia na IPMoże to tak w nagrodę za pierwszy, niezbyt miły poród
Jedno jest pewne - każdy poród jest inny i nie ma co się przejmować i nastawiać, bo rzeczywistość i tak nas zaskoczy, w którąkolwiek ze stronWiadomość wyedytowana przez autora: 18 stycznia 2014, 09:43
Martynika lubi tę wiadomość
-
Co do porodu ja na razie najbardziej martwię się tym że prawdopodobnie będę miała cesarkę i moja córeczka nie będzie od razu ze mną. Z resztą jak widziałam dziewczyny po cesarkach które miesiąc po porodzie nie były w stanie zając się dzieckiem i to nimi trzeba było się opiekować, obawiam się że będę zależna od innych.
-
ja planowo mam cc.juz to przerabialam z corka a i tak strach jakis jest bo jakby nie bylo to operacja a sn to duzy wysilek dla kobiety i tez roznie bywa.moj pierwszy porod wspominam hmm raczej zle niz dobrze ae tyolko z winy poloznej bo trafilam fatalnie trzymala mnie 24h przy bolach partych mialam zakaz parcia
a i8 tak przyszedl ordynator i okazalo sie ze bym do usranej smierci nie urodzila sn bo sie glowka nie wstawila w kanal
-
a ile razy po sn okazuje się, że dziecko podduszone i roślinka? każdy poród może okazać się i dobry i zły, bez względu na rodzaj rozwiązania. Co ma być to będzie i wszystkie damy radę
ps. dwa tygodnie po cc biegałam i nic mnie nie bolało, a zajmowałam się córką po 12h (miałam pełną narkozę), co prawda w spowolnionym tempie, ale już po 5 dniach byliśmy na spacerze - najpierw powoli, a po paru dniach śmigałam jak wcześniej
Jedyne co mi się nie podoba to blizna 2 cm nad owłosieniem - ale ratowali Weronikę i musieli ciąć w miejscu jak najszybciej pokazującym dziecko, a nie dla mnie najładniejszym. I tak nie noszę biodrówekLimerikowo lubi tę wiadomość
-
A ja babeczki goraczkuje z lekka, 2 dni brałam juz antybiotyk a tu dzisiaj takie cudo. Wzięłam paracetamol i mam nadzieje ze gorączka juz nie wróci. Spać się strasznie chce a ksiądz dzis koleduje , z 3 domy I bedzie:/ martwię się o mojego Szkraba, żeby się na nim nie odbilo to wszystko. Jak w poniedziałek nie będzie różnicy to znowu pójdę do lekarza.
Ps. A dziś urodziny męża chrześniaka u teściów w domu. Mamy jechać na noc. Najwyżej przywitaj się i pójdę do łóżeczka polegiwac:)