MAMUSIE CZERWIEC 2014 !
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
kryzys zażegnany - mój synek strasznie mocno płakał bo bolał mu brzusio i to akurat jak byliśmy u teściów tak rozbolał. szybko uciekaliśmy to całą drogę powrotną płakał i krzyczał. nie mógł sobie znaleźć moejsca w domu. podałam lekarstwo i gdzieś po pół godzinie przeszło - uffff. nie obyło się bez gorącej kąpieli
woda zawsze pomaga
a teraz chodzi i bałagani ale miło popatrzeć jak ma taki super huumorekLimerikowo lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyAISAK wrote:A mój maz zamówił pizze:) i będę się opychac z sosem czosnkowym i meksykańskim na grubym cieście. Zero wyrzutów. Raz na miesiąc można przekarmic malego gloda:) licze ze po takiej uczcie skopie w koncu mamusie.
Asiak witaj w klubie ja też zjadłam pizzę bo z mężem zamówiliśmyI również sosik czosnkowy musiał być grany !
Dokładnie raz na jakiś czas nie zaszkodzi -
Hejka;) I ja siedzę i jem:P Haha;) Najpierw zjadłam chrupki kukurydziane takie dla dzieci, teraz żurawinę suszoną i już myślę o chałwie którą dostałam od mamy...
Marcysiu- modlę się za was i wierzę, że dacie radę! -
nick nieaktualny
-
widze ze wszystke zajadacie sie pysznosciami, a na mnie ginka nakrzyczla ze 6 kg to duzo za duzo przybralam
tlumaczylam jej ze nei rozumiem na sile odchudzania kobiet w ciazy i ze jak na warunki irl to dalej jestem w normie bo tu ssie na sama pogode/niepogode
podobno teraz wg WHO jest przyjete ze jak kobitka idzie to z tylu nei ma prawa byc widac ze ona w ciazy...nie me standardy badz co badz, jem normalnie a jak ssie wiadomo cos na ruszt wrzuci sie, ale bez wyrzutow
orbitrek w domu mam, rudki wokol wsi wiec spoko, poradzim z mezem jak trza ;--)))
z innej beczki okazalo sie ze mam 1 waokule w lozysku wiec z tym ruchem wole ostroznie, jeszcze 2 tyg pracy na pol etetu i odoczynek na L4
Galanea lubi tę wiadomość
-
a ja mam ochotę na arbuza, ale takiego jak jedliśmy w Czarnogórze
Nigdy nie jadłam lepszego i słodszego
a co do kilogramów - mam je w nosie, nie mam problemów z nadwagą, więc tak jak po Weronice, w swoim czasie i to zrzucę
Pamiętam jak Weronika wchodziła w okres raczkowania i niekoniecznie chciała siedzieć w wózku, a byliśmy kawałek od domu, w lesie - mąż prowadził wózek, a ja pajacowałam - robiłam przed nią gwiazdy, stawałam na rękach, robiłam wymachy, skakałam, biegałam od drzewa do drzewa - a ona tak chichotała ze szczęścia, jakby najlepszy kabaret oglądaławróciłam do domu spocona i jakże szczęśliwa, że moje ADHD trochę się wyszumiało
A i kilogramy uciekają przy takim trybie życia
Limerikowo lubi tę wiadomość
-
Ja dzisiaj zrobiłam wielka salaterkę śledzia w śmietanie i zajadałam się nim przez cały dzień. Wzdęło mnie jak balon, brzuchol mam taki, że gdybym teraz pojechała do szpitala i powiedziała, że do porodu to nikt by się nie zawachał czy na pewno
Ale dobrego arbuza też bym jeszcze "wciągła"Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 stycznia 2014, 22:04