MAMUSIE CZERWIEC 2014 !
-
WIADOMOŚĆ
-
Nalka wrote:topa42 - ale ja marzę o tym z niebieską pleśnią i to może być tylko ten ser żaden inny.
i tu tkwi problem! niedługo chyba zacznę pisać o nim piosenki lub wiersze z tej tęsknoty, jakąś inwokację do gorgonzoli.
Martynika - muszę się powstrzymywać przez zakupieniem i wyżłopaniem całej naleweczki, więc nie tylko Ty masz takie niezdrowe zachcianki. -
Galanea wrote:Ja też potwornie marznę. Chodzę ubrana po uszy, grube skarpetki, w nocy kołdra, koc i dalej mnie telepie. Mówiłam lekarzowi, ale tarczyca w porządku. Mam anemię, może to przez to?
-
Nie martw się, ja też nie mam ochoty. Co prawda było częściej, niż raz, ale mnie się po prostu nie chce, nie mam parcia, sama zainicjowałam może ze 2-3 razy, przy reszcie to mąż się namęczył, żeby mi się zachciało
.
Ostatnio lekarz się mnie pytał jak tam z seksem, bo robi sobie statystyki wśród swoich ciężarnych pacjentek. I powiedziałam, że ochota mi odeszła. Stwierdził, że właśnie sporo pacjentek mu tak mówi (z tych, które nie mają przeciwwskazań do seksu).
Ale to mi nie spędza snu z powiek, nie zmuszam się do niczego, mąż rozumie i jest git.Limerikowo, Limerikowo, Anielka27 lubią tę wiadomość
-
Excella nie pamiętsm co to był za magnez - na receptę miałam jakiś specjalny.
Co do marznięcia to ja też ubrana pod kocem a moje chłopaki w krótkim rękawku latająteż mam anemię(przynajmniej tak z ostatnich wyników wyszło, teraz zażywam surbifer już od miesiąca 2x dziennie to może już lepsze wyniki) choć myślę, że to nie powód marznięcia
jakoś mi te bezalkoholowe typu bavaria nie wchodzą
zaraz pomarańczę opylę -
jeżeli chodzi o seks to nie mam ochoty zaczynać ale jak już się wkręcę to żałuję, że tak rzadko to robimy bo seks w ciąży nabiera innego wymiaru
najgorzej mnie namówić alr jak już się poddam to sama późnoej się cieszę hehe
AISAK, Nalka, Limerikowo lubią tę wiadomość
-
Nalka wrote:Modelka ja Cię rozumiem doskonale ale z drugiej strony mnie zirytowałaś. Dlaczego? Ponieważ: ćwiczyłaś wcześniej i ćwiczysz w ciąży, ja np. nie mogę ćwiczyć i to mnie dobija, po drugie jesteś na dobrej drodze, żeby wpaść w chorobę a uwierz mi, że z niej łatwo się nie wychodzi, urodzenie dziecka tylko temu sprzyja, żeby się kryć z różnymi głupstwami. Ponad to może to pogorszyć Twoje relacje z dzieckiem, mężem i rodziną. Skoro już teraz w ten sposób o tym myślisz, to uważam, że powinnaś udać się do psychologa. Wcale nie żartuję, bo nie przekonujesz tak naprawdę siebie o tym, że tak ma być. Zaczynają się u ciebie tzw. dwie strony "ja" racjonalne i to zarażone. Jeśli nie zaczniesz pracować nad sobą to to drugie wygra.
U mnie maluszek się kręci i wczoraj miałam straszny apetyt! Ale mam też problem ponieważ marzy mi się ser pleśniowy, gorgonzola albo lazur. Śnię o nim na jawie i w nocy, patrzę się intensywnie w niego na sklepowych półkach jakbym się miała najeść wzrokiem, po czym odwracam się na pięcie i biegnę do kasy.
Dzięki za troskę, ale na szczęście co do popadania w chorobę nie masz racjiW każdym razie nie uwierzę, że jestem jedyną laską na tym forum, która martwi się przybywającymi kilogramami i tym, czy da radę je zrzucić po ciąży...
-
Modelka wrote:Dzięki za troskę, ale na szczęście co do popadania w chorobę nie masz racji
W każdym razie nie uwierzę, że jestem jedyną laską na tym forum, która martwi się przybywającymi kilogramami i tym, czy da radę je zrzucić po ciąży...
Zgadzam się z Tobą w 100%, sama drżę na myśl ile zajmie mi zrzucanie i pojawiły się tutaj głosy nie raz, że każda by chciała wrócić to formy - to naturalne.
Raczej nie byłabym zadowolona z faktu, że mogłabym mieć rację, bo to oznaczałoby Twoją nie najciekawszą sytuację. Jednak Twoje wpisy są najbardziej paniczne, możliwe, że jestem wyczulona, ponieważ początki mojej choroby właśnie tak wyglądały. I wiem jak bardzo przeżywał to mój mąż i moja rodzina. Pragnę zaznaczyć po raz kolejny: to nie miało być złośliwe z mojej strony, tylko rzeczywiście wynikało z troski, w końcu po tu jesteśmy, żeby się wspierać. -
Ja się nie martwię, chociaż przyznam ze chciałabym by moje ciuszki rosły razem ze mną
mnie to juz wieczorami lapie deprecha , ze nie wyobrażam sobie nie miec mego kochanego puki co lekko ruszającego się brzucholka.
A co do zrzucania kg- po porodzie nadrobimy z mężem zaległości łóżkowe z korzyścią dla nas dwojga:)aj brakuje mi tej aktywności sex..... to gdzieś kuje, to chorobsko,to maz ma obawy a to w szczegolnosci. Ale jak pobudze jego zmysły to opanować sie nie moze:)
-
U nas z seksem różnie... są okresy, że oboje chcemy i jest codziennie, a później kilka tygodni posuchy i nikt nie inicjuje. Za to dość często zdarzają mi się erotyczne sny, choć już nie tak często jak w I trymestrze, gdzie potrafiłam obudzić się z realnym orgazmem osiągniętym we śnie
I gdzie tu potwierdzenie teorii, że libido rośnie w II trymestrze? U mnie raczej zauważam tendencje spadkowe...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 stycznia 2014, 17:14
-
nick nieaktualny