MAMUSIE CZERWIEC 2014 !
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
Testowałam sokowirówkę, komu soczku z buraka?
Właśnie wytrąbiłam dwie szklanki soku z buraka i jabłka i o dziwo pyszne
I wiecie co, podobno nie tylko rewelacja na anemię, krew, ale i na nadciśnienie tętnicze, także w ciąży.
NataliaK, Limerikowo, Agusia2312, weronikabp, monalisa lubią tę wiadomość
-
Evas u mnie też lekarz wykrył mięśniaka i nic więcej nie chciał powiedzieć tylko żebym się nie martwiła bo to mało ważne na ten moment. ale pogadam o tym z moją gin
ale się nie martwię, dobrze, że mi przypomnoałaś bo ja zapomniałam a we wtorek mam wizytę
jutro glukoza i toksoplazmoza i coś tam jeszcze
a moja mama, u której właśnie jestem - dzisiaj tłusty czwartek z przypadku urządza bo piecze pączki to wrazie co zdążę się pączkiem nacieszyć
Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 lutego 2014, 12:33
evas lubi tę wiadomość
-
ja dzis pozniej dolaczam do naszego milego grona, tak ladnie lalo,ze niedzwiedz tez by pospal ze ho ho
ale byla podbudka o 7 punkt 1y skurcz w lydce: wydarlam sie i wytargalam z lozka, maz mowi ze go sparalizowalo ;---))))
to juz w koncu nie wiem kto mial tego skurcza??
widze zescie Kobitki sniadanko juz mialy z tego co czytam super smaczne i zdrowe uwaga bez konserwantow zupki knorra pychotka, dla studentow i ratuj sie co moge przyszle na wzery zoladka ehhhhhhhhhhhhhhh
Monaluisa all the best oczywiscie, zdrwoka przede wszystkim bo ono najwazniejsze, swietuj dzis z Picollo bez %, podpatrzylam Twoj wozeczek, b.ladny, cene tez ok ze sredniej /wyzszej polki
fakt na Malcie sa ok sciezki kto wie moze "po wozkach" sie poznamy ;--))))))))))))
monalisa lubi tę wiadomość
-
Galanea ja tez mam sokowirówke i jak już robiłam soki to jakos zawsze z marchewki, pomarańcza, jabłka i kiwi czasem
A buraczki mnie odrzucały ale mozeez masz racje ze jest dobry z nich sok
Buraczki jem w słoiczku do obiadku:)
Nutka mmmm lubie faworkiWiadomość wyedytowana przez autora: 20 lutego 2014, 12:51
Galanea lubi tę wiadomość
[/url]
[/url]
-
Jakoś wizja całego mieszkania w soku z buraków mi się nie podoba.
A jak ja coś robię to właśnie tak to wygląda, więc pozostanę przy marchewkach, jabłuszkach, pomarańczach;)
I właściwie od kilku dni zabieram się za zrobienie soczku, bo dawno nie robiłam. Ale jakoś się wziąc nie mogę;P
Agusia- wpadaj;) -
nick nieaktualnyjak macie blender to polecam : Duża garść szpinaku,pół banana,kiwi i pomarańcz. To jest pyyyyyyyyyyyszne. Szpinak daje fajny smak, a że ostatnio mam fazę na szpinak to właśnie wymyślam takie twory i powiem Wam że jak codziennie rano to pije to jakoś tak się ''zdrowiej'' czuje
weronikabp, azi lubią tę wiadomość
-
NataliaK wrote:No dobraaaa to jak nie zupki to wymyśle coś innego, a miejsce jeszcze nieznane
Muszka, powiedz mi kochana jak Ci założyli pessar to miałaś jakieś bóle brzucha, kręgosłupa,skurcze? Bo moja koleżanka od wczoraj ma, lezy w szpitalu, mówią że jest spoko, ale ona taka przewrażliwiona jest po dwóch stratach...
Jak mi go zamontowali to w poerwszej chwili mialam mega skurcz brzucha i dali mi nospe domiesniowo, oprocz tego nic sie nie zmienilo...miewam twardy brzuch, ale to dlatego, ze macica jest oporna na rozciaganie i na to mam luteine rozkurczowo, nospe i lekarz prowadzacy przepisal mi scopolan, ale mam go brac doraznie jak juz nospa nie da rady. Z kregoslupem nie czulam zeby cos sie dzialo. Biore tez floragyn (bez recepty) na wyrownanie flory bakteryjnej w pochwie, zeby przy pessarze ograniczyc mozliwosc rozwiniecia sie jakiegos paskudztwa.Limerikowo lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyMucha wrote:Wydawalo mi sie na poczatku ze mnie uwiera, ale to chyba bylo podswiadome...po 2 dniach sprawdzali czy pessar trzyma.
Wiadomo, działa psychika niesamowicie. Z reguły wszystko jest ok a zamartwianie się do niczego nie prowadzi, ale no jak się nie martwić czasamiMucha lubi tę wiadomość
-
NataliaK wrote:Wiadomo, działa psychika niesamowicie. Z reguły wszystko jest ok a zamartwianie się do niczego nie prowadzi, ale no jak się nie martwić czasami
No dokladnie, rozumiem ja bo latwo nie jest, ale z innej strony niech sie cieszy ze ktos to zauwazyl zanim bylo juz pozno. Ja poszlam na IP bo mi sie jakos tak w glowie wydawalo, ze cos nie tak i dzieki temu szybko zostalo to zauwazone. Teraz podobno pessar bardzo ladnie trzyma i jest duzo bezpieczniej (wiadomo, ze w glowie siedzi niepewnosc, ale trzeba sobie wytlumaczyc ze robi sie wszystko co w naszej mocy dla malenstwa i wierzyc, ze bedzie dobrze mimo momentow zwatpienia!!!).
Trzymam za nia kciuki i niech uwierzy w siebie i dzieciatkomonalisa lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyMucha wrote:No dokladnie, rozumiem ja bo latwo nie jest, ale z innej strony niech sie cieszy ze ktos to zauwazyl zanim bylo juz pozno. Ja poszlam na IP bo mi sie jakos tak w glowie wydawalo, ze cos nie tak i dzieki temu szybko zostalo to zauwazone. Teraz podobno pessar bardzo ladnie trzyma i jest duzo bezpieczniej (wiadomo, ze w glowie siedzi niepewnosc, ale trzeba sobie wytlumaczyc ze robi sie wszystko co w naszej mocy dla malenstwa i wierzyc, ze bedzie dobrze mimo momentow zwatpienia!!!).
Trzymam za nia kciuki i niech uwierzy w siebie i dzieciatko
Znaczy ona ma po prostu niewydolność szyjki stwierdzoną, po dwóch stratach miała robiony szereg badan genetycznych itd i wyszło z tego że ma właśnie z tym problem. Prócz pessara będzie jeszcze miała szew.
A miałaś jakieś objawy tego? Czy po prostu bez objawów poszłaś na IP? -
Dziewczyny we wtorek moja koleżanka urodziła swojego pierwszego Synka!
Zaczęła rodzić sama, ale nagle bardzo spadło tętno dziecka i szybko zrobili cesarke. Na szczęście wszystko jest już dobrze
Rodziła w szpitalu na Karowej. Więc napiszę dla dziewczyn, które tam planują rodzić jej pierwsze wrażenia po...
Ogólnie gdyby nie miała wykupionej położnej to byłoby ciężko. Trafili do szpitala o 1 w nocy, położna mogła dojechać dopiero na 6, więc te kilka godzin byli pod standardową opieką. No i chyba źle trafiła... Położne niemiłe, zagladaly co godzinę - półtorej. Jak chciała do łazienki i mąż zawołał położna, bo była podpieta pod ktg, to ta do nich z pretensja po co ja wołają skoro sami mogą się odpiac od ktgGdyby nie było przy niej męża, to mówi że nie dałoby rady.
Ale jak tylko zjawiła się jej położna to zupełnie co innego. Cały czas przy niej była, wszystko od razu robiła, sprawdzała, badała, pomagała przy bólach. Gdyby nie ona, która non stop obserwowała zapis ktg mogłoby się różnie skończyć...
Po wszystkim jak już była na sali poporodowej to niestety też ciężko. Nie mogła się ruszyć, a doprosic się pielęgniarkę o pomoc to nie lada wyczyn. Więc jej mąż zdecydował się opłacić pielęgniarkę która się nią zajmie. No i tutaj oczywiście też zaczęła się inna bajka. Dziś już normalnie chodzi, mówi że boli ale można wytrzymać, jutro wychodzą do domu.
Więc jak widać każdy szpital jest dobry, tylko trzeba trafić na odpowiednią 'obsługę' lub zapłacić za porządną opiekę.
Reszta warunków, typu jedzenie, czystość, sale, łazienka mówi że bardzo ok.Limerikowo, monalisa lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny