MAMUSIE CZERWIEC 2014 !
-
WIADOMOŚĆ
-
Martynika odwoluj sie do skutku nawet po 2/3x, musi byc jakis odzew jak nie od firmu kurierskiej to od ubezpieczalni sprzetu, w koncu tysiaczek to sporo pieniazkow, szczegolnie teraz ;--))
my tak mielismy z zalaniem mieszkania w Poz
tu na Piatkowie wszyscy wiedza, ze jest klopt z big cisnieniem (za wysokie) i wezyki pekaja szczegolnie w nocy chuliry obie upodobaly awarie, ale do firmy ubezpiecz ten fakt nie docieral, wiec sami zapalcilismy sasiadowi co go podlalismy 2x na malownie(raz z laz, raz z kuchni)i nie psujac relacji sasiedzkich (starsze spokojne malzenstwo)pisalismy do ubezpieczalni
raz przyszlo odmownie ze big szkody oni nie widza a 2gi raz wypalcili te 300zl z kawalkiem
w koncu jak byk jest napisane w polisie :"ubezpieczenie od zalania"
wniosek :papier wszystko zniesie a czlowiek juz nie ;--))))))
ostatecznie na nasze wyszlo
weronikabp, Martynika lubią tę wiadomość
-
Martynika spróbuję Cię pocieszyć kochana. Otóż mój, jak dotąd świetnie zorganizowany mąż, który o wszystkim pamięta i nigdy się nie myli
zapomniał o ubezpieczeniu samochodu. Otóż w maju zeszłego roku kupiliśmy używane auto i mój mąż stwierdził, że nie będzie zawierał nowego ubezpieczyciela tylko będziemy jeździć na ubezpieczeniu wcześniejszego właściciela. Ja mówię ok, on na to Słoneczko zobacz zaoszczędzimy. I wszystko było ok do zeszłego czwartku, kiedy to mój G zajrzał z ciekawości do OC i co..okazało się, że termin ubezpieczenia minął w połowie lutego, a on sądził, że mamy do maja - skoro auto było kupowane w maju. I tak mamy do zapłaty karę w wysokości uwaga prawie 3500 zł. Wyobrażacie sobie jak on mi to powiedział, to myślałam, że nie wiem co mu zrobię brrrrr. Tyle kasy, ile je za to bym rzeczy kupiła dla małej, a tak trzeba zapłacić. Ot, więc Martyniko głowa do góry, wierzę, że uwzględnią Twoją reklamację
weronikabp lubi tę wiadomość
-
Mucha niestety nie
Nasze państwo bierze się za takich właśnie piratów, którzy jeżdzą bez ważnego ubezpieczenia. Nie ma tłumaczenia, że się przegapiło-każdy by tak mówił. Gdyby mój mąż szybciej się zorientował to można było z tym coś zrobić. Niestety teraz jest za późno. Jeżeli auto nie jest ubezpieczone dłużej niż 14 dni to wtedy taką kwotę trzeba zabulić. Ogólnie kary są już od braku ubezpieczenia powyżej 3 dni Ten system kar funkcjonuje od 2013 roku. Kwota jest taka duża, bo to dwukrotność minimalnego wynagrodzenia za pracę. Nie ma słów prawda?
-
nick nieaktualny
-
Hej dziewczyny my juz po sesji brzuszkowej:) powiem wam ze bylo meeega zabawnie, kobitka bardzo fajne podejscie do nas. Maz czul sie skrepowany a tym bardziej jak zostal poproszony o zdjecie koszulki:)
ja to non stop rozebrana bo wiadomo brzuszek trzeba bylo uwidocznic:) czekamy teraz na zdjecia juz bym chciala zobaczyc jak to wyszlo:))) dzis mam jakis slabszy dzien....zero energi jak juz to tylko tej negatywnej, takie mnie mysli naszly ze tyle czekalismy na ta ciaze a to juz zaraz porod i nie zdazylam sie nacieszyc brzuszkiem:) chodz malucha nie moge sie doczekac i przestac o tym myslec jaka bedzie, moc ja miec w ramionach....mowie wam dziwnie mi jakos
weronikabp, Galanea, Agusia2312, Limerikowo lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyvikus nie mogę się doczekać na zdjęcia
a co do nastroju, to ja tak miałam wczoraj, a dziś jest już dobrze, więc jeszcze chwilka i wróci Twój optymizm i radość
)
Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 kwietnia 2014, 17:10
vikus001, Galanea lubią tę wiadomość
-
Był u mnie ten palant kurier. Totalnie wyprowadził mnie z równowagi. Był chamski i opryskliwy. Spytał, czy twierdzę, że to się niby nie stało u mnie. Ja na to, że oczywiście, jestem przekonana, że uszkodzenie nastąpiło w trakcie transportu, a nie miałam możliwości dokładnego sprawdzenia, dopóki nie wrócił mąż.
To zapytał, czy to ja odbierałam rano, czy może ktoś inny. Nie zrozumiałam pytania, nie pamiętałam go z twarzy, myślałam, że może to nie on był rano i po prostu nie wie. Więc odpowiedziałam, że ja i spytałam, czy to on mi dostarczał. On na to, że tak i skoro to ja byłam rano, to chyba widziałam co brałam...
Potem chciał wpisać w protokole, że ekran jest zarysowany. Ja na to, że on absolutnie nie jest tylko zarysowany, ale wgnieciony (musiał tym telewizorem w coś zdrowo przyłożyć). To rzucił mi kartkę pod nos i powiedział, żebym w takim razie sama sobie pisała.
Nie mogłam uwierzyć po prostu w jego chamstwo.
Jeszcze mąż zadzwonił zaraz po i mnie dobił, mówiąc, że nie sądzi, aby oddali nam pieniądze, bo poczytał w internecie o tej firmie (K-ex) i widzi, że są dziesiątki takich spraw jak nasza i ludzie nic nie załatwili, generalnie oszuści, którzy tak kręcą, żeby nic nie oddać.
Więc nerwy już mi totalnie puściły i się poryczałam. W tym czasie zadzwoniła moja mama, opowiedziałam jej, jak wyglądało spisywanie protokołu w wykonaniu kuriera i chyba zadzwoni na niego ze skargą, nie wiem. Tak brzmiała. Nie miałam siły już o tym myśleć, ale w końcu sama napisałam na niego skargę.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 kwietnia 2014, 18:26
Limerikowo lubi tę wiadomość
-
Tusia - śliczny kocyk
Martynika - przykra sprawa, życzę dużo sił w walce z kurierem
Edyta - gorące współczucia.
Muszko - mocno trzymam kciuki za wizytę
Vikuś - czekam na zdjęcia
weronika - lampka śliczna
a teraz do mnie, zacznę od początku. Wchodzę do gabinetu, po godzinnym opóźnieniu. Lekarz wstaje z krzesła podaje mi rękę i przeprasza mnie za to, że musiałam godzinę dłużej czekać.... szok
Mówię mu po co przyszłam, on każe położyć mi się na łóżku w międzyczasie ogląda zdjęcia z RTG i rezonansu. Przy rtg acha, mhm bierze zdjęcie rezonansu i oooo to Pani zdjęcie (z uśmiechem)? Mówię z uśmiechem na twarzy, że od babci. A on do mnie "widać, że babci, bo tak młoda kobieta i taki kręgosłup..." Odkłada zdjęcia i puka młoteczkiem w jedno kolano, w drugi itd. Pyta co ja chcę czy cesarkę czy naturalny poród. Mówię, że to on ma zdecydować, a on mówi, że może się przychylić do jednego lub drugiego i że to nie on będzie rodzić. No i tak sobie bajdurzymy do momentu aż podniósł mi lewą nogę. Jak syknęłam to się aż zdziwił, podniósł prawą i to samo. Położył nogę i mówi do mnie tak: "ja się do naturalnego porodu nie przychylę. Ja się pod tym nie podpiszę" No i zaczął mi tłumaczyć dlaczego. To, że dyski mi wypadają to jedna sprawa, do tego mam jeszcze przepuklinę, która może podczas porodu wypaść bardziej i sparaliżować mi kończyny. Krótko mówiąc nie dość, że może wyskoczyć mi dysk i będzie ból jak cholera, to jeszcze przepuklina może mi zakłócić czucie w nogach. No i dostałam zalecenie do cesarki. Do tego kazał mi po porodzie zrobić rezonans i potem udać się do lekarza z Piekar Śląskich, który mnie dalej poprowadzi i zoperuje mi tą przepuklinę.
Jestem trochę podłamana i wystraszona. Nie wiedziałam, że ta przepuklina jest czymś aż tak poważnym. Jak byłam u neurologa na NFZ to mnie całkowicie zlekceważyła, że moje schorzenie to nie schorzenie.
Zapomniałam się zapytać jakie mam mieć znieczulenie, ale to już chyba anestezjolog powinien wiedzieć prawda????
weronikabp, vikus001, Limerikowo lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyMartynika wrote:Był u mnie ten palant kurier. Totalnie wyprowadził mnie z równowagi. Był chamski i opryskliwy. Spytał, czy twierdzę, że to się niby nie stało u mnie. Ja na to, że oczywiście, jestem przekonana, że uszkodzenie nastąpiło w trakcie transportu, a nie miałam możliwości dokładnego sprawdzenia, dopóki nie wrócił mąż.
To zapytał, czy to ja odbierałam rano, czy może ktoś inny. Nie zrozumiałam pytania, nie pamiętałam go z twarzy, myślałam, że może to nie on był rano i po prostu nie wie. Więc odpowiedziałam, że ja i spytałam, czy to on mi dostarczał. On na to, że tak i skoro to ja byłam rano, to chyba widziałam co brałam...
Potem chciał wpisać w protokole, że ekran jest zarysowany. Ja na to, że on absolutnie nie jest tylko zarysowany, ale wgnieciony (musiał tym telewizorem w coś zdrowo przyłożyć). To rzucił mi kartkę pod nos i powiedział, żebym w takim razie sama sobie pisała.
Nie mogłam uwierzyć po prostu w jego chamstwo.
Jeszcze mąż zadzwonił zaraz po i mnie dobił, mówiąc, że nie sądzi, aby oddali nam pieniądze, bo poczytał w internecie o tej firmie (K-ex) i widzi, że są dziesiątki takich spraw jak nasza i ludzie nic nie załatwili, generalnie oszuści, którzy tak kręcą, żeby nic nie oddać.
Więc nerwy już mi totalnie puściły i się poryczałam. W tym czasie zadzwoniła moja mama, opowiedziałam jej, jak wyglądało spisywanie protokołu w wykonaniu kuriera i chyba zadzwoni na niego ze skargą, nie wiem. Tak brzmiała. Nie miałam siły już o tym myśleć, ale w końcu sama napisałam na niego skargę.ale nie możesz się teraz denerwować, wiem że to sporo pieniążków, ale to nie koniec świata. Powiem Ci że takich droższych rzeczy to nigdy nie sprowadzamy małymi firmami kurierskimi, tylko zawsze UPS lub DPD, zobaczymy co odpowiedzą na Twoją reklamację i skargę, uważam że jeśli się wypną to koniecznie napisz pismo z prawnikiem, bo to była wyjątkowa sytuacja, gdzie paczkę odbierała kobieta w ciąży. Tak jak mówiłam, jakby co to mój K może coś doradzić.
-
nick nieaktualny
-
No, vikus, czekamy na sesję :>
Martynika, jestem w szoku. Powiem Ci, że jak mieszkałam w UK, to też miałam do czynienia z K-ex i niestety nie polecam. Rodzice wysłali mi wtedy z Polski paczkę z ubraniami, paczka nie dotarła, choć upierali się, że była dostarczana. Później kręcili, że zostawili ją u sąsiadki, sąsiadka nic o tym nie wiedziałam (już się bałam, że mi zakosiła paczkę), a na koniec okazało się, że paczka wróciła do moich rodziców. Żadne skargi nie przynosiły rezultatów.
Alexast, nie martw się, może tak będzie lepiej. Przynajmniej będziesz spokojna, że nic się nie stanie z kręgosłupem, skoro to tak duże ryzyko. Żona mojego kuzyna teraz rodziła i też miała cesarkę ze względu na uszkodzony kręgosłup. Szybciutko doszła do siebie i jest zadowolona.
Wygrzebałam z szafki masę makową i znalazłam przepis na pleśniaka, właśnie się piecze
http://jodlowezacisze.blogspot.com/2014/01/plesniak-z-masa-makowa.htmlweronikabp, vikus001, Limerikowo lubią tę wiadomość
-
Edyta, bardzo Ci współczuję tej sytuacji z ubezpieczeniem. Najgorzej właśnie, jak w taki głupi sposób uciekają pieniądze
. Twój mąż przegapił ubezpieczenie, ja odpuściłam sprawdzenie przesyłki i lipa...
Mąż mnie jeszcze wyprowadził z równowagi, bo stwierdził, że zrobi sobie limit na koncie i pójdzie do Saturna kupić ten telewizor, chciał, żebym mu podała dokładną nazwę. Nie cierpię takich impulsywnych zachowań. Myślał, że poprawi mi tym nastrój. Na litość boską, przecież to nie chodzi o to, że ja płaczę za brakiem telewizora. Płaczę, bo popełniłam głupi błąd, który mnie teraz kosztuje dużo stresu i nerwów, płaczę ze złości na tego faceta, który potraktował mnie tak, a nie inaczej, mamy tych kredytów dość, a on myśli, że wzięcie limitu na koncie (zawsze byłam przeciwna czemuś takiemu) i wparadowanie do domu z nowym telewizorem będzie lekiem na całe zło.
Wiem, że ma dobre intencje, ale myślałam, że oszaleję, jak to usłyszałam, po prostu mam dzisiaj nerwy mooocno napięte.
Weronika, ta firma kurierska jest na usługach sklepu, z którego zamawiałam telewizor, ja nawet nie wiem, czy jest mała, czy duża, bardzo rzadko korzystam z kuriera. Może czas zrobić lepsze rozeznanie.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 kwietnia 2014, 18:43
Limerikowo lubi tę wiadomość
-
Kocyk przepiękny Tusia! Zastanawiam się nad tym pomarańczowym.
Alexast najważniejsze, żebyś była zdrowa. I Ty i Maluszek. Dobrze, że nie zbagatelizował Twojego stanu zdrowia.
Teraz trzymamy kciuki za Muszkę!
Martynika ale lipa wyszła. Mam nadzieję, że skończy się ta niemiła przygoda dla was pomyślnie.
Co się tyczy smoczków - ja mam 9.Żadnego nie kupiłam, tylko powygrywałam. Może się przyda ale wolałabym nie używać.
vikus czekam na foty. Ile wam czasu zajęła sesja? Bo my idziemy w sobotę a to podobno ma trwać 2-3 godziny!
Jestem nieodpowiedzialna.Czasami zapominam się i robię głupotę. Zazwyczaj toczę się swoim tempem. Ale jest jedna rzecz, która we mnie pozostała na widok, autobusów, tramwajów i SKMek... "Zdążę, czy nie zdążę? Muszę zdążyć!" i biegnę do tej SKMki dzisiaj jak idiotka. Tzn. próbuje biec, bo tego nie da się nazwać biegiem. Orientuję się po chwili, że coś mi ciężko i boli. Tak samo mam na przejściu dla pieszych. No muszę przejść na druga stronę, nie zatrzymując się na wysepce. Aczkolwiek nie biegnę ale mój ruch przypomina szybkie ósemki. Jakbym tańczyła koślawą sambę.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 kwietnia 2014, 18:44
Tusia84, Limerikowo lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyGalanea wrote:No, vikus, czekamy na sesję :>
Martynika, jestem w szoku. Powiem Ci, że jak mieszkałam w UK, to też miałam do czynienia z K-ex i niestety nie polecam. Rodzice wysłali mi wtedy z Polski paczkę z ubraniami, paczka nie dotarła, choć upierali się, że była dostarczana. Później kręcili, że zostawili ją u sąsiadki, sąsiadka nic o tym nie wiedziałam (już się bałam, że mi zakosiła paczkę), a na koniec okazało się, że paczka wróciła do moich rodziców. Żadne skargi nie przynosiły rezultatów.
Alexast, nie martw się, może tak będzie lepiej. Przynajmniej będziesz spokojna, że nic się nie stanie z kręgosłupem, skoro to tak duże ryzyko. Żona mojego kuzyna teraz rodziła i też miała cesarkę ze względu na uszkodzony kręgosłup. Szybciutko doszła do siebie i jest zadowolona.
Wygrzebałam z szafki masę makową i znalazłam przepis na pleśniaka, właśnie się piecze
http://jodlowezacisze.blogspot.com/2014/01/plesniak-z-masa-makowa.htmlGalanea lubi tę wiadomość
-
Nalka, znam ten ból, ja też się zapominam i to na dodatek przy mojej krótkiej szyjce. Co chwila się po coś schylam, podnoszę, zginam, zamiatam na kolanach. A zrobiłam się jakaś strasznie nieporadna i wszystko mi leci z rąk. Ech, niepoważna jestem...
Weronika, za 10 min wyciągam ciasto (pachnie świetnie). Jak ostygnie, to dam znać czy warto robićNalka lubi tę wiadomość