Mamusie luty 2015 ;)
-
WIADOMOŚĆ
-
A i wlasnie - wczoraj ogarnęła mnie jakaś panika. Serce mi łomotało, nie mogłam złapać oddechu.
I jak próbowałam ogarnąć co jest zrozumiałam, że to panika przed porodem. Nie bałam sie porodu naturalnego, bardzo chciałam, żeby to było już, a wczoraj dotarło do mnie, że mnie to przeraża! I przyznam - przez moment pomarzyłam o cesarce.
Muszę dziś zadzwonić do szkoły rodzenia i w końcu się zapisać! Może oswoję potwora.
Justa, dopiero doczytalam. Bardzo mi przykroTwoja córeczka na pewno teraz z całych sił Cię wspiera!! [*]
-
Aagnieszkaa wrote:
Z ciekawych rzeczy które wydaje mi się ze nie były jeszcze tak dokładnie poruszane na forum, to dzień porodu i przyjazd na IP.
Nie wiem czy pamiętacie ale planuje porod naturalny w domu narodzin, czyli bez lekarza, bez aparatury, tylko z położną. Marzy mi się poród w wodzie.
Żeby trafić na ten oddział trzeba się tam zakwalifikowac. Pierwsze oceny mam za sobą. Kolejne w 36tygodniu, ale i tak najważniejsza będzie ocena w dniu przyjazdu do szpitala. Wszystkie badania muszą być idealne, dzidziuś prawidłowo położony, czyste wody plodowe jeśli oczywiście zaczęły już odchodzić i można je ocenić, i prawidłowe ktg.
Polozna na pytanie czy dużo dziewczyn które chcą tak rodzić dostaje się do domu narodzin - powiedziała że bardzo dużo odpada w ostatnim momencie.
Dzieje się tak z powodu stresu, zmęczenia, niewyspania, głodu, i zbyt małej ilości wypitych płynów.
Okazuje się ze pod wpływem stresu wydzielamy hormon adrenalinę, który blokuje oxytocyne - hormon odpowiedzialny za rozkręcenie porodu, rozwarcie szyjki. Zbyt dużo adrenaliny może zahamować skurcze, i w rezultacie można trafić na patologię, co skutkuje podłączeniem do kroplowki z oxytocyna, a po tej szpitalnej podobno bez znieczulenia się nie obejdzie.
Natomiast glodzenie się i nie picie - podobno u mnie w szpitalu na IP czeka się na przyjęcie do szpitala nawet 6 godzin - powoduje że spada ciśnienie u dzidziusia i przekłada się to na wyniki ktg. Podobno dziewczyny ze względu na obawy ze "coś" im się przytrafi podczas porodu, glodza się i zapominają o piciu. A przed trafieniem na salę trzeba się najeść po kokardke
dla mnie osobiście to były bardzo ważne informacje, może jeszcze któraś z Was planuje rodzić naturalnie, i będzie pamiętać - zero stresu, wypoczynek, sen, pozytywne nastawienie, i duzo pysznego jedzenia i picia, nawet jak nie mamy ochoty, czy wymiotujemy.
Agnieszka zazdroszczę Ci planu porodu w Domu narodzin! ja też bardzo bym chciała, ale się nie kwalifikuję chyba, bo po pierwsze mam skracającą się szyjkę i pessar a poza tym niedoczynność tarczycy. Szczerze marzy mi się taki naturalny poród toczący się własnym rytmem bez wspomagaczyWiadomość wyedytowana przez autora: 26 listopada 2014, 11:34
-
Sue wrote:A i wlasnie - wczoraj ogarnęła mnie jakaś panika. Serce mi łomotało, nie mogłam złapać oddechu.
I jak próbowałam ogarnąć co jest zrozumiałam, że to panika przed porodem. Nie bałam sie porodu naturalnego, bardzo chciałam, żeby to było już, a wczoraj dotarło do mnie, że mnie to przeraża! I przyznam - przez moment pomarzyłam o cesarce.
I też sobie pomyślałam, że moze nawet dobrze by było gdyby Janeczka się nie odwróciła i by była cesarka...Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 listopada 2014, 11:42
-
Sue wrote:A i wlasnie - wczoraj ogarnęła mnie jakaś panika. Serce mi łomotało, nie mogłam złapać oddechu.
I jak próbowałam ogarnąć co jest zrozumiałam, że to panika przed porodem. Nie bałam sie porodu naturalnego, bardzo chciałam, żeby to było już, a wczoraj dotarło do mnie, że mnie to przeraża! I przyznam - przez moment pomarzyłam o cesarce.
Muszę dziś zadzwonić do szkoły rodzenia i w końcu się zapisać! Może oswoję potwora.
[*]
Sue - wszystko będzie dobrze. Ja też się boję, im bliżej tym bardziej. Ale cały czas pozytywnie się nastawiam i przyzwyczajam się myslami do porodu.
Biegasz prawda? Ja tez, i może to śmiesznie zabrzmi, ale czasami w głowie porównuje poród do startu w maratonie. Bez treningu, wysiłku, nie byłoby tej satysfakcji. Plus wiemy że są kryzysy w najmniej spodziewanych momentach, a zaraz potem strzał niesprzytych sił...i finiszjak na skrzydłach.
hihi...tak sobie wyobrazam oorod.
Na szkole rodzenią bardzo fajnie położne rozpisaly każdy etap porodu, jakie hormony za nigo odpowiadaja, ile trwa itd. Dla mnie to było bardzo przydatne. Teraz wiem że każdy centymetr rozwarcia szyjki to ok. godzina. Sam poród kiedy pojawiają się skurcze parte, trwa od pół godziny do 1,5.
Czyli poród nie może trwać więcej niż 12 godzin. Położne stwierdzily że jeżeli coś idzie dłużej to albo spada oxytocyna przez adrenalinę, wtedy trzeba wskoczyć do wanny z ciepła wadą i się zrelaksować, albo jest taki problem który nie pozwoli urodzić naturalnie.
Mam nadzieję że znajdziesz fajna szkołę rodzenia, i nie uciekniesz z zajęć jak Gosiak
Tez miałam obawy ze w moim pronaturalnym szpitalu, będą nam tlukli do głowy ze cesarka, zniczulenie, oxytocyna to wielkie zło. Okazuje się ze mają tam bardzo zdroworozsadkowe podejście, i wszystko zależy od pacjentki, sytuacji. Ich zdrowie i życie, i komfort są najważniejsze. Więc wiem, że chce rodzić naturalnie, ale jak mnie to przerosnie, nie dam sobie rady z bólem, to nie zostanę z tym sama.
Sue lubi tę wiadomość
Mąż i Żona od 31 maja
Mama 15 miesiecznego -
Kasia, tylko nawadnianie i lekkie odżywienie wystarczyło, więc miejmy nadzieję że to nie było nic poważnego
Na poprawę humoru polecam http://m.youtube.com/watch?v=GO3lgO55kuY nie zdawałam sobie sprawy ze dzieci potrafią takie głośne baczki puszczać! Niektóre są udawane, a nie przez dzieci, tak myślęAle wczoraj prawie się z M ze śmiechu poplakalismy
kasia_1988 lubi tę wiadomość
-
Aagnieszkaa, dziękuję
:*
To są naprawdę cenne informacje, muszę przyznać, że trafiłaś do naprawdę fajnej szkoły rodzenia.
Ja właśnie dzwoniłam do swojej, ale zajęte
A co do biegania, to też słyszałam porównania do przebiegnięcia maratonu. Ponoć wysiłek jest podobny. Ja co prawda jeszcze maratonu nie zrobiłam, ale po porodzie na pewno!
Tak jak pisałam - mam jakiś kryzys. Źle mi psychicznie, czuję się grubo i ciężko. Dzisiaj do tego doszło, że mnie mdli nawet. Robię sobie kaszę jaglaną, muszę zjeść coś delikatnego, bo mój żołądek nie dźwiga ciężkich rzeczy totalnie.
-
Bietka wrote:Agnieszka zazdroszczę Ci planu porodu w Domu narodzin! ja też bardzo bym chciała, ale się nie kwalifikuję chyba, bo po pierwsze mam skracającą się szyjkę i pessar a poza tym niedoczynność tarczycy. Szczerze marzy mi się taki naturalny poród toczący się własnym rytmem bez wspomagaczy
Bietka, ja z kolei boję się ze moja szyjka będzie tak twarda że nie będzie chciała puścići tak źle i tak.
W św. Zofii w normalnych salach porodowych tez jest bardzo fajnie, tyle że dzidziuś jest pod stałą kontrola. To ważne jeśli istnieje ryzyko spadku jego ciśnienia. I tam też można rodzić naturalnie. Więc pewnie jak zdejma Ci pessar, to dzidziuś wyskoczy jak z torpedy.
Aha...i dla tych naturalniec rodzacych, zapytajcie się w Waszych szpitalach czy położne praktykują osłonę krocza. Czyli poród bez jego nacinana. Dobra położna wie jak pokierować Twoim oddecham, i będzie Ci mówić kiedy masz przec a kiedy nie, tak aby nam się tam nic nie pozrywalo. Bo wcale takie szybkie wyskakiwanie dzidziusia nie jest dobrea my będziemy tak zmęczone, i zrezygnowane że będzie nam wtedy wszystko jedno
Położne polecaly olej z wiesiolka, na zmiekczenie i ulestacznienie szyjki i krocza. Podobno jeszcze lepszy niż olej kokosowy.Gosiak wybacz!
Bietka, Gosiak lubią tę wiadomość
Mąż i Żona od 31 maja
Mama 15 miesiecznego -
AsiaSzw wrote:Meeggg to co ty zamowilas ze az tyle cie wyszlo.
zamowilam juz wszytskie przybory jak waciki, grzebyki, podklady, majtki poporodowe i wiele innych tego typu rzeczy + jakies leki typu oOCTENISEPT i Sterimar, proszki do prania i moje witaminy zapas + DHA
wzielam jeszcze babciom napój vitalny
powiem szczerze ze myslalam ze wyjdzie mniej, no ale trudno, przynajmniej bede miala wiekszosc
chociaz pieluchy zamowie raczej na allegroWiadomość wyedytowana przez autora: 26 listopada 2014, 12:23
-
My tak jak Katiś planujemy
ślub z chrzcinami
jakoś w kwietniu :0 o ile zgramy terminy
chcemy takie małe przyjecie na max 30 osób, rodzinka plus kilka znajomych najbliższych
taka posiadówka na 5-6h...bez ekscesów
moi rodzice chcieli zebysmy teraz wzieli ale ja nie chce! po pierwsze co bede dwie imprezy robić, bo nawet jakbym miala teraz obiad robić to byloby z 10 osob a to tez koszt
a po drugie jak mozna połaczyc to czemu nie! bedzie ładna wiosna, ładna sukienka..juz tak bardziej na luzie
no i Mały bedzie z nami
Fedra lubi tę wiadomość
-
A właśnie.
Poniżej przemiana w ciąży - pierwsze zdjęcie to 6tc, 2 zdjęcie jest z wczoraj
słoneczna 85, angelcia, kasia_1988, Penelope, Aagnieszkaa, megg, Bietka, Gosiak, Patrycja20, MistrzyniWKochamCieMisiu, Lara 82, Angélique89, juska19, Januszkowa, Fedra, lula88, Asiaa1201 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnySue Twoj brzuszek to wyglada tylko na samego Tomka! Po ciazy nie bedzie ani sladu, mowie Ci!
Zjadlam obiad, tragedia... wszystko źle.. Surówka źle doprawiona, frytki w ogóle nie były frytkami, ryba taka sobie.. W kuchni gnój i ubóstwo... Musze sie wziac za sprzatanie.. Porazka. -
słoneczna 85 wrote:to jak z praniem rozkow?
Nie prałam ale chyba przepiore wtedy co bede poscielke prac czyli pewnie w styczniu zeby była pachnąca...a przede wszystkim zeby zmiekła, bo mam wrazenie ze taka sztywna ta bawełenka tak w pościeli jak i na rożkuale to pewnie na 40 stopniach, wstawie na jakaś godzinke i tyle:)
słoneczna 85 lubi tę wiadomość
-
angelcia wrote:Sue Twoj brzuszek to wyglada tylko na samego Tomka! Po ciazy nie bedzie ani sladu, mowie Ci!
Zjadlam obiad, tragedia... wszystko źle.. Surówka źle doprawiona, frytki w ogóle nie były frytkami, ryba taka sobie.. W kuchni gnój i ubóstwo... Musze sie wziac za sprzatanie.. Porazka.
Angelcia mojego syfu w kuchni nie przebijesz:) leża gary z kolacji i dziś ze sniadania i z gotowania obiadu, a nie mam wody...cały blat jest załadowany, masakra, jakby bomba przeszła...a wymyje dopiero po 20 jak wróce do domku...masakra, nienawidze czegoś takiego! -
nick nieaktualny