Mamusie luty 2015 ;)
-
WIADOMOŚĆ
-
Hehe
do mojego jeszcze to nie dochodzi i ostatnio lezymy i mówię do niego, że niedługo nie polezymy sobie tak bez trosko, a on czemu?! To mówię że będzie mały bąbel i nie da tak poleżeć, a on na to: to będzie leżał z nami.. Hahaha
justta, AsiaSzw, Patrycja20, Penelope, Lara 82, Gosiak, Fedra lubią tę wiadomość
-
Laurko- rozumiem, że dla Ciebie karmienie to coś naturalnego, dla większości z nas również będzie, ale np. w restauracji dla niektórych osób już tak nie musi być. Ja się spotkałam kiedyś z oburzeniem innych konsumentów w restauracji jak kobieta karmiła dziecko. Ta chusta to dobre rozwiązanie w takich miejscach. A o miejsca specjalnie wydzielone dla karmiących bardzo ciężko. Uważam też, że zasłaniając dziecko chustą gdy się je karmi robi mu się takie zaciszne miejsce, może sobie spokojnie ciumkać
-
do 3-4 miesiecy jesli bede miec pokarm to nie bede dawac niczego innego.
Angelciu- ja jajecznicy tez jakos nie moge w ciazy- chyba nie jadlam ani razu.
ostatnio jajko na twardo ale potem zwymiotowalam.
rosol juz mruga na wolnym ogniu.
brzuch mnie ciagnie jak chodze wiec leze. troche sie boje
-
Januszkowa wrote:Laurko- rozumiem, że dla Ciebie karmienie to coś naturalnego, dla większości z nas również będzie, ale np. w restauracji dla niektórych osób już tak nie musi być. Ja się spotkałam kiedyś z oburzeniem innych konsumentów w restauracji jak kobieta karmiła dziecko. Ta chusta to dobre rozwiązanie w takich miejscach. A o miejsca specjalnie wydzielone dla karmiących bardzo ciężko. Uważam też, że zasłaniając dziecko chustą gdy się je karmi robi mu się takie zaciszne miejsce, może sobie spokojnie ciumkać
Nie wiem jak Wy, ale ja nie jadam w restauracjach zbyt czesto, a z malenkim bobasem, to juz tym bardziej nie sadze, ze akurat bedziemy koniecznie chcieli isc do restauracji. Dla mnie to jest argument troche za przeproszeniem od czapy. W dzisiejszych czasach i tak okres karmienia piersia bardzo sie skrocil i mamy, ktore karmia dluzej niz 6 miesiecy sa na pewno w mniejszosci (przynajmniej na Zachodzie). A ten przyklad o konsumentach w restauracji wlasnie dowodzi tego jak wyprane mamy mozgi - bo i oni jedza i dziecko je. Dokladnie to samo. Gdyby jedzenie (czyt: karmienie piersia) bylo tak bardzo intymna czynnoscia, to resturacje by nie istnialy.
Osobiscie wiem, ze krepowalabym sie karmic dziecko w zapchanym autobusie czy tramwaju, ale chodzi mi po prostu o to, ze swiat generalnie dal sie zwariowac i wiele podstawowych wartosci zostalo wywroconych do gory nogami.Sue, Lara 82, Fedra lubią tę wiadomość
08.02.2015 Luna
28.07.2017 Gaja
21.09.2019 Enya -
Zjadłam zupkę jarzynową. Gosiak super te zupy i dania, zamówię po wypłacie większą ilość to będzie na czas porodu i połogu
i wcale drogo nie wychodzą.
Co do karmienia to w dzisiejszych czasach w większości miejsc publicznych mamy karmiące mają specjalne kąciki do przebrania dziecka lub nakarmienia. wiadomo nie wywalę cyca na środku ulicy, ale też nie będę kupowała specjalnych chust. Jakby co poradzę sobie z tetrąa tak już poza tym, to my nie wychodzimy gdzieś Bóg wie gdzie, raczej wolimy kręgi rodzinne, a w naszych rodzinach to żadna nowość karmienie piersią
Angelcia aż sama jestem ciekawa co Ci kurier niesieGosiak, Fedra lubią tę wiadomość
Pola
Hania -
nick nieaktualnyKurcze no właśnie, na SR radzą! Mam nadzieję, że tym postem nie urażę żadnej z Was która chodzi do takiej placówki, popiera te położne etc.
Dla mnie środowiskowe, położne i inne osoby, które prowadzą te zajęcia (choć wiadomo, że nie wszystkie!) mają płacone za wpieranie nam tych informacji, albo opierają się tylko i wyłącznie na własnym doświadczeniu, które być może było stosowne, ale kilka/kilkanaście lat temu. Zero indywidualności dla danego dziecka, wszystkie traktowane masowo (a w "Języku Niemowląt" jest napisane, że przecież już w brzuszku taki szkrabek ma swój temperamencik i swoje za uszkami!). A co jeśli jest taka sytuacja - dzieciak się pręży, ma kolki i inne okropieństwa z życia niemowlęcego i jest na to zalecana herbatka? No chyba spróbujemy, no bo przecież szkoda dziecka.. I wtedy w czterech literkach mamy zdanie położnej, bo w sumie.. ona to sobie może pogadać, a z drugiej strony to są tylko i wyłącznie jej rady do których nie musimy się ustosunkować.
Tak samo pokarm ma być wystarczający do napojenia i do najedzenia dziecka. SUPER! Tylko czemu często te same Panie, które przekazują nam takie informacje później rzucają w nas piłeczką tzn. "nie wykarmiasz, nie radzisz sobie, nie zaspakajasz jej/jego potrzeb, nie umiesz...". Moim zdaniem to baaardzo sprzeczne, nie każdej jest dane karmić piersią, rodzić SN itp. I to te Panie właśnie powinny z takiego założenia wychodzić, powinny.
Ja nie mówię, żeby robić wszystko na przekór radom tych Pań, bo pewnie w wielu sytuacjach są pomocne, ale pewnie w wielu też będą sadzić nam do głowy rózne głupoty, które będą absolutnie sprzeczne z naszym instynktem. No i masz Ci babo placek, dość, że ledwo urodziłaś pierwsze dziecko, jeszcze go nie poznałaś, nie ogarniasz o co mu/jej chodzi i jeszce coś takiego.. JUŻ CHYBA WIEM SKĄD SIĘ BIORĄ WSZYSTKIE DEPRECHY I INNE CUDA POCIĄŻOWE!
I w końcu - jedni dadzą wodę, inni glukozę, a ja głupia usłyszałam o wodzie z kokosa!Istny czad, co podać? Czy w ogóle podać? Przecież są inne specyfiki, herbatki dla niemowląt? A może woda z kokosa będzie super rzeczą tak jak olej kokosowy o którym mówi Gosiak? Może też będzie lekarstwem na wszystko i nic? No niby sprawdzić można, bo jest dozwolone od pierwszych chwil życia.
Ja powiem tak, że z chęcią spróbuję. Młoda nie wypije, nie będzie chciała no to okej. Nie będę jej tego wciskać, ale spróbowałam i tyle. Może już któraś dotychczasowa Mama słyszała o tym cudzie natury? Nie widzę na necie takich opinii czy recenzji, aby było to mega oblegane.
Wybaczcie za moje dzisiejsze bojowe nastawienie, ale chyba tak już miewam w piątki jak mój super, ekstra, wypasiony Mąż ma wrócić...
Gosiak, Fedra lubią tę wiadomość
-
Asia SZw, ja na zwolnienie oficjalnie moge isc od 1 grudnia i we wt po to ide ( tak sie umowilam z lek) no i bede musiala chyba zaplacic 4 skaldke ale podobno mozna zrobic korekte jak jest sie na zwolnieniu caly miesiac ( pelny)
denerwuje sie tym strasznie bo zanim mi wyplaca i zadecyduja to juz pewnie urodze!
a moze i na sadzie sie skonczy. oby nie..
a Ty masz to od duzej podstawy? -
No musisz sie dowiedziec jak to z ta skladka za grudzien bedzie, ale na kase sobie poczekasz bo ja jestem na zwolnieniu od 10.10 a dopiero dzis robia mi przelew wiec 2 miesiace obsowy
i tak od wysokiej skladki mi placa, to jedyne pocieszenie. Ale strach byl!
To link do wszystkich sklepow dla dzieci w ktorych jest darmowa dostawa 2.12ciesze sie bo jest ten sklep z ktorego kupie ochraniacz na lozeczko
)
słoneczna 85 lubi tę wiadomość
-
Angelcia, Ty moje myśli spisujesz czy co?angelcia wrote:Gosiak też mi się tak wydaje, tylko u mnie na tyle jest ciężko, że ja od dawna "mam problemy ze sobą" - dziwnie to brzmi, ale gównie chodzi o nie akceptacje zmian zachodzących w moim ciele. Myślę, że stąd się właśnie to wzięło, bo właśnie z powodu ciąży te zmiany zachodzą.
Teraz dopiero zaczęłam "kumać", że macierzyństwo to nie sielanka tylko pot, wylane łzy, nieprzespane noce, ciągłe zamartwianie i pogoń za szczęściem i dobrem dziecka. Nie jest tak jak niektórzy mówią, że dziecko tylko je, śpi, robi kupy i śmieszne minki.
Już nie wspomnę o odpowiedzialności, która będzie na nas ciążyć (w sumie to już tak jest) i musimy podejmować decyzje za ten bezbronny organizm, który w Nas żyje. Musimy analizować, wybierać wszystko co dobre, a niekiedy pozostanie wybrac nam jedynie "mniejsze zło".
Ja nie mam z kim rozmawiać na takie tematy, moja rodzina jest jakaś "nie tego" do rozmów, z resztą co ja im powiem? Słuchajcie, ale chyba mi się odechciało! Może dlatego, że zgrubłam? No szanujmy sięJa wiem, że będzie mnie krępowało śpiewanie dziecku, karmienie go cyckiem, bo wszyscy patrzą... Ja kuźwa jestem może twarda na co dzień, nie dam sobie, będę dzielna, będę walczyć do upadłego, ale ogarnia mnie wstyd.. Nie wstyd przed dzieckiem, a przed pokazaniem cycków, ujawnianiem moich myśli i innych.
Kuźwa ja to z moimi wywodami powinnam iść do jakiegoś super, hiper specjalisty, bo normalny człowiek to chyba tego tak nie znosi...
I dupa, już się wkurzyłam, już mam zjechany cały dzień -
nick nieaktualny
-
angelcia wrote:Aha, dziewczyny czy wy będziecie dopajać swoje dzidki wodą z wnętrza kokosa? Właśnie znajoma mi mówiła, że jej malutka to popija (w jakims stosunku rozrabiajac z woda) i ma to wiele witamin, dziala antybakteryjnie, dobrze oddzialuje na organizm malego czlowieczka i w ogole jest bardzo polecana
Ale tak, woda kokosowa jak i olej ma cudowne właściwości. Woda kokosowa bogata jest w niezbędne dla organizmu składniki, takie jak magnez, potas, wapń, fosfor oraz witaminy B1, B2, B3, B5, B6 i C, a poziom elektrolitów jest w niej niemal identyczny jak w osoczu ludzkiej krwi.
http://www.poradnikzdrowie.pl/zywienie/co-jesz/woda-kokosowa-wlasciwosci-i-wartosc-odzywcza-zalety-wody-kokosowej_36574.htmlFedra lubi tę wiadomość
-
Ja wczoraj znowu się nie dałam położnej zważyć, odmowiłam ale zapewnilam że robię postępy w żywieniu chociaż nadal nie jem dużo i żadnego chleba i ziemniaków. Wczoraj też miałam zły dzień bo w lustrze widziałam jakby nogi grubsze, ciągle się łudzę że to może woda. Dziś jeszcze nie wstałam, ale oczywiście już pomyślałam że sprawdzę te nogi w lustrze. I wiem że dla niektórych to chore, ale ja zawsze miałam na tym tle schizę i co poradzę że się boję.
A myśli typu że to wszystko już naprawdę, że już zaraz, że będę musiała się niejednokrotnie "zesrac" (sorry za słowo) żeby sobie poradzić bo nie mam tu nikogo oprócz męża i jednocześnie mnie to wkurza i przeraża. I też nie mam z kim pogadać. Mąż się stara ale nie zrozumie tego co czuje. Nawet mi się dziś wstać nie chce, zasłon odsłonić. -
słoneczna 85 wrote:mysle ze Gosiak jak wstanie to na pewno bedzie cos wiedziala na temat wody z kokosa:)
-
Angelcia ja wiem o co Ci chodzi :]
Ja na zadne szkoly rodzenia sie nie wybieram, bo po prostu nigdy mnie w takie miejsca nie ciagnelo i w ciazy mi sie nie odmienilo. Co do przygotowania do porodu - nie wierze, ze jak wyladuje na porodowce, to tam nikogo nie bedzie, zeby mi powiedziec co robic. A potem... kazde dziecko jest inne. Tak jak Angelcia napisala, nasze malenstwa to sa indywidualnosci od samego poczatku. To ja bede swoje dziecko od urodzenia oswajac i poznawac i przekonywac co na nie najlepiej dziala. Bo jeden bobas uspokoi sie przy cycku, a innemu milsze bujanie, itp. itd.
A z tym dokarmianiem to dokladnie - kiedys przeczytalam w mojej wlasnej ksiazeczce zdrowia, ze napisali mojej mamie, zeby dopajala miedzy karmieniami wedle potrzeby. A teraz prosze - 30 lat pozniej mowia, zeby nie dokarmiac, bo mleko matki to i jedzenie i picie i nie ma takiej potrzeby w pierwszych miesiacach, zeby jeszcze cos w niemowle wlewac dodatkowo. Takze szkoly sie zmieniaja, wiec tak samo jak ze wszystkim innym w zyciu - dobrze jest sluchac, czytac, dowiadywac sie, ale wszelkie informacje nalezy filtrowac przez wlasny rozum.Gosiak, Fedra lubią tę wiadomość
08.02.2015 Luna
28.07.2017 Gaja
21.09.2019 Enya