Mamusie luty 2015 ;)
-
WIADOMOŚĆ
-
Jestem, ale dzień pełen wrażeń. Najpierw praca - wszyscy się zachwycali jak ładnie wyglądam i że powinnam stale chodzić w ciąży
Poplotkowałam z dziewczynami, odebrałam łóżeczko. Potem pojechałam do szpitala i przede wszystkim szukać miejsca postojowego, bo tam nie ma kompletnie gdzie stanąć. A tu znalazłam parking w bocznej uliczce - co prawda płatny, ale komfortowy zaraz naprzeciwko szpitala. Więc już uznałam to za dobry znak
Naszukałam się trochę auli, w której miało być spotkanie z anestezjologiem, ale znalazłam. Doktor, który prowadził spotkanie jest ordynatorem OIOMu i szefem anestezjologii - super koleś. Naprawdę sensownie opowiadał o ZZO - wiele wyjaśnił, wiele powiedział nowych rzeczy i wiem, że spróbuję bez, ale w razie czego dostanę.
Potem poszłam na blok porodowy - i tu jestem w szoku - wszystko ładne, sale bogato wyposażone, położna młoda i przesympatyczna - odpowiadała na wszystkie pytania, sama od siebie sporo poopowiadała, wszystkie wątpliwości wyjaśniła. Mówiła, żeby nie kupować laktatora, że oni mają jakby trzeba było używać, a może się okaże, że nie trzeba? Że bardzo się starają, uczą karmić i że ona wychodzi z założenia, że się uda bez laktatora. A jak nagle wyjdzie, że trzeba, to tatuś kupi. I super - mam dokładnie takie samo podejście. Pokazała nam cały sprzęt, mówiła, żeby wziąć swoją muzykę, bo czasami krzyki z innych sal mogą wprowadzać niepokój. W życiu się nie spodziewałam, że wyjdę ze szpitala z duuuużo mniejszym strachem.
Że spokojnie można jeść i pić podczas porodu.
Że nikogo nie odsyłają jak na Klinicznej, tylko wszystko tak organizują, żeby było dobrze i zawsze się udaje.Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 grudnia 2014, 16:08
AsiaSzw, dora8201, Sue, Januszkowa, Fedra lubią tę wiadomość
-
AsiaSzw wrote:Gosia super. Tak zachwalasz no no.
a ta sala odwiedzin dalej jest tak ze dziecko zostaje?
No i po samym porodzie 2h też może być. Dla nas te dwie doby w razie czego nie stanowią jakiegoś wielkiego problemu, przeżyjemy. -
Hejka
Gosiak to tylko nic innego jak cieszyć się z porodu w tym miejscu, same plusy
Muszę się wybrać do biedry za tymi chusteczkami
Rudasku to do poniedziałku
Dora super że się odezwałaś, teraz już na pewno wszystko będzie jak najlepiej, trzymam mocno kciuki
Ja dzisiaj wyprałam już ostatnią turę rzeczy dla Kruszynki, w przyszłym tygodniu zabieram się za resztę prasowania, niedużo już zostałoco do torby to mam już praktycznie wszystko ale jeszcze nie pakuję, po wizycie dopytam się ginki co jeszcze ma tam być i wtedy jazda
Gosiak lubi tę wiadomość
-
Ja na moim oddziale bede 19 grudnia;) Wtedy umowie sie na prod, wybiore sobie sale;) Tutaj tak jest ze na porod trzeba zapisac sie przed "całą akcja" i sale moge sobie wybrac. Bede miala napewno jednoosobowa. I bardzo dobrze, bo jak rodzilam w Polsce to wiem jak "przeszkadzaja" placze innych dzieci...niestety.
Własnie wrocilam z zakupow z synkiem, troche mnie wyprowadzil z rownowagi wrrrr;/ No ale kupilismy nowa bombke dla choinki na ten rok;) A choinke bedziemy stroic w niedziele.Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 grudnia 2014, 16:48
-
Trochę o ZZO.
Anestezjolog mówił o tym jak ZZO pomaga kobietom z różnym progiem bólu. Ważne, żeby sobie ten próg określić z pomocą najbliższych. Oraz stwierdzić jak reagujemy w sytuacjach stresowych czy się mobilizujemy czy raczej rozpadamy na kawałki...
Mówił, że ZZO najbardziej pomaga kobietom z niskim progiem bólu. Że jak mamy za dużo adrenaliny ze strachu to dziecko dostaje dużo mniej tlenu i wtedy on nawet bardzo bardzo poleca ZZO. No i w przypadku ogromnego bólu i strachu wzrasta nam poziom oksytocyny na tyle, że skurcze zamiast od dna do szyjki macicy (takie wypychające dziecko) zmieniają się w zaciskające całą macicę - czyli ściskają dziecko w środku zamiast je wypychać. I jak się poda ZZO, to się to uspokaja i zmieniają się w skurcze wypychające.
Z kolei kobietom o wysokim progu bólu często zdarzają się komplikacje po podaniu ZZO i ZZO może zahamować akcję.
Mówił, że często patrzą jak pacjentka reaguje, jak sobie radzi, jakie ma tętno i na tej podstawie oceniają zasadność ale radzą też się zastanowić gdzie same siebie umieściłybyśmy na skali progu bólu.
No i dobrze podane ZZO nie powoduje braku czucia w nogach, można normalnie chodzić itp. -
słoneczna 85 wrote:Jak u was mowia na sr? Mozna jesc w trakcie porodu? Bo tu pani je kanapke u nie ona pierwsza a u nas polozna mowila ze absolutnie
-
AsiaSzw jak sie dowiesz jak na zaspie to daj znaka
w koncu ja tez tam todzic bede :p a kto wie moze sie spotkamy na porodowce :p wlasnie jestem ciekawa jak to z tatusiem, moj m myslal ze moze byc z nami niemalze 24 h zasypiac na krzeselku i wogole:p wiec jak powiedzialam mu ze tak to nie to mu smutno :p
A ja juz dogrywam zamowienia, dzis doszla mi kolejna porcja z next- jestem zakochana w tych ciuszkach - cudne sa poprostudo roku to chyba tylko stamtad bede kupowac
a sukieneczka jaka zamowilam i jeansowa i taka materialowa poprostu obled
Doszla tez cebuszka i kocyk poofikurcze ale to dziecko ma czaderskie te rzeczy
jutro pierwsza porcja mebelkow - rodzice przyjada mi poskladac i moze cos poukladam
normalnie juz sie doczekac nie moge
aaa i kupilam w smyku reczniczki bambusowe
1 juz mam a 2 gi do odbioru osobistego :p kurde to my z m nie mamy takich rzeczy jak nasza mala
-
nick nieaktualnyGosiak, a może Ty jesteś stworzona do bycia w ciązy?!
Super, że jesteś zadowolona ze szpitala! Masz farta do ciązy, szpitali & ciuszków (zazdrosnam!
)
Sloneczna co do jedzenia w trakcie porodu to zalezy od szpitala. W moim mieście absolutnie nie wolno, a w ościennym wręcz wskazane, aby mieć siłę. O jedzenie to raczej chodzi w pierwszej fazie porodu, bo zagryzać Snickersa podczas parcia sobie nie wyobrażam (aż zaczęłam się śmiać, haha)
Zjadłam pizzę, ale mi dooobrze!Gosiak, Penelope, Fedra lubią tę wiadomość
-
A ja dopiero wróciłam - nasłuchałam się o kupach, ulewaniu, spaniu, itd, ciąży, prodzie. CZy kobiety, które mają małe dzieci nie potrafią rozmawiać o czymś innym?
Ja też lubię rozmawiać o ciąży, ale bez przesady, fajnie spotkać się z dorosłymi i porozmawiać o czymś innym
Muszę powiedzieć moim koleżanką, że jak taka się stanę, mają mnie palnąć w tył głowy kamieniem
W przyszłym tygodniu będzie u mnie "tydzień kurierów", bo porobiłam zamówieniaKasia_10.02, Fedra lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyA ja sobie przypomniałam, że jutro mam wizytę u Gina... wcale nie chce mi się iść. Znowu pewnie będzie schizował, że mam zapalenie nerek (o zgrozo, już mi to mówił jak miałam bakterie w moczu...), a że anemia, a że ten cukier za niski... Cholera... Mam dość, poważnie.
Jeszcze zaczyna mnie tam coś swędzieć, chyba jakiś grzybol! Muszę mu powiedzieć, jeszcze najwyżej dzisiaj podmyję się Tantum Rosą i może przejdzie, bo ostatnio zmieniłam proszek do prania i może dlatego..
No i byle mnie nie usadził do szpitala, bo on tak chucha i dmucha na mnie... Bo musze wózek odebrać -
AsiaSzw ja juz bylam tam i chcialam zwiedzic sobie ale Panie mowily ze to raczej niemozliwe bo tak zawsze maja ciezarne wiec tak glupio by sobie ktos wchodzil i ogladal :p bylam wiec tylko zobaczyc tak z grubsza i przed oddzialem noworodkowym i Panie byly bardzo mile ogolnie
no jakby ci sie udalo umowic na zwiedzanie to bym sie pisala
ale one raczej takie niechetne by pokazywac