Mamusie luty 2015 ;)
-
WIADOMOŚĆ
-
Cześć mamusie! JA się witam ze swojego domku! w końcu wróciliśmy
Cath możemy przybić piątkę, bo ja też dzisiaj zaczęłam dzisiaj 36 tydzień!
Ja też staram się, nie myśleć o tym co złego przytrafiło się innym.
Dzisiaj rano naskrobałam Wam wiadomość, ale się nie zapisała i już drugi raz się nie produkowałam, bo tel mnie wkurzał.
Ja po świętach nie jestem jakoś mega objedzona na szczęście, ale czuję się wzdęta i ogólnie zmęczona. Ciężko jest prawie tydzień siedzieć nie u siebie, spać nie w swoim łóżku, tym bardziej, ze na tym łóżku nie mogłam się wysypiać a temp w mieszkaniu była tak wysoka, że pół dnia wietrzyliśmy pokój żeby się nie udusić.Teściowa marudziła, ze jej zimno ale dla mnie z 25 stopni to stanowczo za dużo...
W ogóle teściowa powiedziała, że uważa, że my sobie nie poradzimy z małym dzieckiem, bo sami jesteśmy dziećmi i głupoty nam w głowie... ehhh ogólnie cieszę się, ze mieszkamy z dala od rodziny i ich dobrych rad, bo coś czuję, że dobre kontakty szybko by się zmieniły. -
hejka, wybaczcie, ze odzywam sie po swietach....
Mam nadzieje, ze były pomyślne i wesołe
dostałam skórkowy portfelik od mezaoraz... urzadzenie wielofunkcyjne do kuchni (blender, mikser, siekacz) z czego b. sie ciesze- bedzie jak znalazł dla Gabrysia jak sie urodzi- zupki, przecierki itd.
ale jestem ociezala po tych swietach...nic, tylko lezałam i jadłam
wazac sie przed swietami w poniedziałek miałam 14 kg na plusie ;p
nie wiem, czy pisałam, ze byłam drugi raz w szpitalu od 15-18.12 bo znowu skurcze... ale dostałam zastrzyk nospa i pyralgina- jak reka odjąłno i lezenie na maxa...
ja jestem mała, a Gabryś 18.12 miał juz 2,5 kg.. no i pewnie ciezki, uciska w dół
szyjki prawie nie mam, pessar chyba jeszcze trzyma na tym 1-1,5 cm...
mamy go sciagac 7.01 na kolejnej wizycie, ale sie chyba nie zgodze.... o ile dotrwamy do tego czasu....nie bedzie wtedy jeszcze 38 tc.
w szpitalu dostalam podczas jednego pobytu 2x Celestone, a podczas drugiego rowniez 2x w odstepie 24 h Dexaven. Wiele matek to dostaje, czesto tez po urodzeniu dzieci dotchawiczo jak sobie nie radza, wszystko z nimi ok.
zazywam jeszcze 3x1 nospa, 3x1 magneB6. Luteina 3x 100 mg oraz 1 tabletka relanium 2 mg- dziala tez p/skurczowo, rozluzniajaco na miesnie..
ostatnio myslalam, ze mam 2 rozstepy na brzuchu, ale okazalo sie, ze to zadrapanie..narazie nic nie mam... smaruje oliwka baby dream fur mama, teraz zaczelam rowniez innymi roznymi kremami w ciagu dnia ze 2 razy..
tez nie spie w nocy, czasem cala przespana, czasem budze sie o 3 i buszuje w necie, bo co robic??
bola mnie plecy...ciezko w ogole wstac z lozka juz...
jesli chodzi o opatulanie Maluchow, to wlasnie z raczkami przy sobie, lubia byc pieluszka zawiniete w kokonik taki- uspokajaja sie, czuja sie bezpiecznie jak w łonie
imiona.. u nas prawdopodobnie Gabriel Jan bedzie....
ale jednej kolezance z pracy sie nie podobało, bo niby jak bede zdrabniac...
powiedziałam, ze Gabi, Gabiś,Gabryś
a ona na to... "o matko ooo!!! nieeeee, proszee.....nieeeee"
przykro mi sie zrobiło
to byla taka jedna reakcja, reszcie sie podoba....nikt nie protestował
no a jak mamy zdrabniać?? hę?
Gosiak, słoneczna 85 lubią tę wiadomość
-
Czesc dziewczyny,
Ja staram sie nie czytac takich przykrych zdarzen aczkolwiek weszlam na styczniowki i przeczytalam historie... Przykre strasznie mam nadzieje ze zadna z nas ani innych oczekujacych mam nie doswiadczy czegos podobnego...
Groszku Wasze dziecko i Wasz wybor imienia... Miej w glebokim powazaniu innych zdanienp ja dzis powiedzialam rodzicom ze nasze dziecko nie bedzie ogladac glupich bajek ylko takie ktore czegos ucza i przede wszystkim po angielski by on malego sie oswiajalo z jezykiem... Moj tata juz komentarz ze nie mozna tak robic itd itp ze dziecko musi miec dziecinstwo:) a przeciez ja dziecku nie zabieram dziecinstwa tylko polacze przyjemne z pozytecznym ale nie chcialo mi sie tlumaczyc wiec powiedzialam ze moje dziecko moja sprawa o ! :p
Gosiak lubi tę wiadomość
-
Lara 82 wrote:Nasta, a Ty miałaś te sterydy?
i myślisz, że trzeba coś osłonowo, to są 2 zastrzyki domięśniowo. Ciekawe, które podają tam gdzie ja jadę, bo wyczytałam, że ten Celeston najlepszy.
Nie miałam podawanych sterydów. Nie wiem, czy trzeba brać coś osłonowo. Próbowałam znaleźć jakiś artykuł na ten temat, ale nie znalazłam, dlatego zapytałam na forum. -
Bietka wrote:W ogóle teściowa powiedziała, że uważa, że my sobie nie poradzimy z małym dzieckiem, bo sami jesteśmy dziećmi i głupoty nam w głowie... ehhh ogólnie cieszę się, ze mieszkamy z dala od rodziny i ich dobrych rad, bo coś czuję, że dobre kontakty szybko by się zmieniły.
Najpierw pytała czy ktoś nam będzie pomagał na początku. Jak usłyszała, że nie, to stwierdziła, że jak to, przecież nic nie umiemy. Potem oczywiście o słoiczkach była dyskusja. Ja powiedziałam, że nie będzie dawać słoiczków, też się zdziwiła i pyta: będziesz sama przecierać - a ja, że nie, dziecko będzie jadło kawałek ziemniaczka, kawałek mięska, kawałek brokuła. Wywróciła oczami.
Potem jeszcze stwierdziła, że za rok, to sobie na pewno już nie pogramy w gry (graliśmy w planszówki), jak mój M. stwierdził, że owszem pogramy. A ona: no coś Ty, nie będziecie nic innego robić tylko kręcić kaszki, prać i prasować.
Ja na szczęście totalnie nie komentowałam ani słowa. Stwierdziłam, że nie ma sensu...
I też się cieszę, że mieszkamy daleko, bo z nią to prawie 400km, z teściami 120, bo jakby się mieli wtrącać w wychowanie na co dzień, to chyba bym wylądowała w wariatkowie.
Teść obiecywał kasę jak tylko dowiedział się o ciąży. Teraz była cisza - teściowa tylko wspomniała, że kasy nie mają, bo ona jedzie do Rzymu do papieża akurat jak mam termin. No i niech jedzieAsiaa1201 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnySłoneczna ja mam też kilka rozstępów z okresu dojrzewania, ale są na tyle już jasne i płaskie, że ich nie widać.. Oby te wredoty się nie rozrastały.
USG jej wykryło te niezamknięcie jamy brzusznej, ale cała reszta anatomicznie była dobrze, wad genetycznych brak wiec tragediaNa pewno wiedzieli, ze bedzie ciezko, ze operacje, ale nie ze taki bedzie final.. Szkoda mowic. Lepiej nie roztrzasajmy dalej tego tematu.
Sue ja wchodzę zawsze na te jeszcze nie rozpakowane, a "dojrzalsze" od nas, ażeby jakąś ciekawostkę wychwycić, radę ewentualnie wiedzieć co mnie czeka. Najczęściej przypominają mi o czymś, o czym zapomniałam, a było istotne!
Swoja droga my Lutówki to mamy jeszce lajcik, nie ma u nas tylu problemów co np u Styczniówek - takie odnoszę wrażenie. One zmagają się tam na każdym kroku z czymś niefajnym w ciązy takze... Powiedzmy, ze jestesmy mniej obciążone, ale wszystkim bez wyjątków czy lutówka, marcówka czy styczniówka życzę spokjnych ciąż i lekkich porodów.
Gosiak - obiecanki cacanki. Ja jestem ostrożna w takim gadaniu, wolę liczyć sama na siebie, bo zawsze jak przychodzi co do czego (a już w szczególności przy dawaniu pieniążków) to wszyscy się delikatnie od tego umywają. Dlatego osobiście, jeśli miałabym komuś coś dać, a nie miałabym pewności, że podołam to nie informuje o czymś takim - wole zrobić niespodziankę.
Z drugiej strony to też miewamy taką mentalność, że jak ktoś nam coś powie to już sobie jakoś układamy to w głowie i snujemy myśli "a co by było gdyby" i czujemy taki lekki zawód jak to się nie sfinalizuje... Przynajmniej u mnie tak czasem bywa, że jest mi troszkę przykro, że czegoś nie dostanę, ale tak jak napisałam - nie nastawiam się.Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 grudnia 2014, 20:24
-
historia:
poznałam dziewczyne w szpitalu, lat 40, wyszlo w bad.prenatalnych wada, jakas rzadka, wykonano amniopunkcje... i co? no na 80% wada.
dziecko urodziło sie w 34 tc- zdrowy piekny Michałek
a gdyby sie zasugerowała i usuneła ciążę??wole nie myśleć....
co do poruszania sie samochodem, to jezdze w pozycji lezacej na tylnej kanapie... ale tylko do lekarzanigdzie nie podrózuje...
ewentualnie z pokoju do toalety...
juz nie moge na siedzaco podrozowac, odczuwam kazdy wstrzas, dziwnie sie czuje podrózując...
ale powiem tyle... nie poddam sie, mielismy sie przeciez w 30 tc rozwiazywac... ale nieeeee oj nie ze mna te numerynie poddajemy sie tak łatwo
było ciezko, bo momentami wyłam z bezsilności... myslalam ze nawet w psychiatryku wylądujeale nie, wszelkie góy, doliny pokonane..... mam nadzieje...
zreszta w tej ciazy tez troche sie przeszło: odklejanie kosmówki+krwiak, kolka nerkowa, 2x szyjka skrócona i skurcze...
ale chyba mnie to umacnia !
Musze być twardą kobietą
chocbym miała lezec do końca, musze dać rade... wytrzymać przetrwać...
dziś też jestem jakaś ociężała, w głowie mi sie kręci.... i musze miec uchylone okno, bo w ciazy strasznie mi goraco, podczas gdy innym zimno
a w kroczu tez czasem bole mam i w krzyzu...kto tam wie, co to jest...;p
wszedzie juz człowieka strzyka ;p wszystko naprezone...naciagniete..
damy rade dziewczyny! jeszcze troche!!!
ja sie ciesze, ze to zima..nie latotoż to wykitowac mozna !
Pozdrawiam Was, wysyłam dużo pozytywnej energii
słoneczna 85 lubi tę wiadomość
-
Gosiak ja tez zlewam to co mówią inni bo tak jak w Twoim wypadku wariatkowo by mi tylko zostało
W ogóle siostra K. zapytała czy szybko przyjedziemy jak młody się urodzi, bo chyba lepiej, żebyśmy to my tam pojechali niż oni bo nas jest mniej i będzie nam łatwiej... także mnie już chyba nic nie zdziwi, ale z drugiej strony strasznie denerwują mnie takie teksty
W ogóle dziewczyny ja ostatnio zauważyłam u siebie coraz więcej swędzących krostek, zwłaszcza przy kostkach na pośladkach i boczkach. Macie coś takiego?
Ja tez już zaczynam puchnąć, muszę kontrolować pierścionki, żeby nie przeoczyć -
Nie rozumiem tej zgryzliwosci ludzi... Swieta sa trzeba sie cieszyc radowac a ludzie niektorzy patrza jak tu komus dojebac.. Przykladowo: w wigilie moj tata dzwoni do swojej siostry zlozyc jej zyczenia - ona miala niedawno operacje na raka niby jest usuniete i bedzie miala chemie i radioterapie, mieszka niedaleko - ode mnie to chyba z 2 km od rodzicow 20 wiec blisko, ale miala podany po operacji czynnik ktory zle dziala na ciezarne i wole niestety unikac kontaktu, ale ona zawsze byla zgryzliwa i wyobrazcie sobie ze jak tata jej skladal zyczenia to ona mu potem tez i zyczyla mu by w koncu zostal " prawdziwym dziadkiem" ( ze starych wioch sie wzielo ze prawdziwy dziadek to jak ma wnuka- a my bedziemy mieli dziewczynke) moj tata tak sie wkurzyl.. Powiedzial jej ze on juz jest i czuje sie prawdziwym dziadkiem i nie chcial wchodzic w dyskusje ale widac bylo ze go mocno to wkurzylo bo chyba z godzine o tym potem nawijal... Nie wiem jak mozna takie zyczenia skladac- a ona nie jest babcia a ma syna ktory unika z nia kontaktu a synowa to juz wogole jak ognia jej unika...
Gosiak lubi tę wiadomość
-
Moim zdaniem takie rzeczy mówią ludzie z zazdrosci, bo są nieszczęśliwi i niezadowoleni -mnie koleżanka powiedziała, że w ciążę specjalnie zaszłam, żeby faceta złapać...
Nie ma co słuchać takich ludzi, bo to szkoda naszych nerwow.
A co do obiecanych prezentów/pieniędzy - ja się z Angelcia zgodzę, pamiętacie pewnie moja sytuacje z obiecanymi ubrankamiGosiak lubi tę wiadomość
-
ja mam całe posladki w pryszczach !!!!!!!!!! niech to ktos zobaczy....;/
pomysli, ze syfiara jakas
ehh....
octaniseptem spsikałam i pudrem dla dzieci potraktowałam...
oby jak najszybcie sie zagoiło !
mysle, ze to od szpitala... ta posciel prana w chemii, no bo musza zdezynfekowac, poza tym materiał sztuczny bo pociłam sie w niej strasznie... -
mi moja byla szwagierka zarzucila, ze to ja sie nia nie interesuje w ogole i moj maz ma byc krytyczny wobec mnie..!
a ona przez cala ciaze do mnie ani jednego smsa ne wysała pt.jak ja sie czuje.
miło ;/
a ze chcialam isc na jakies studia do innego miasta, to wlasnie zeby specalnie moj malz sie oswiadczył mnie, bo to ja niby go chcialam w ten sposob zmusic, bo ze inaczej bym uciekła
ale jestem wyrachowana !! :p
kolezanka ostatnio mi sie tez narzucała, potrzebowałam spokoju...a ona mi non stop, jak sie czuje, co u mnie itd. i w kółko. Nikt nie rozumiał, ze potrzebuje spokoju??
moze chcieli, czekali i zyczyli mi wczesniaka?? sama czasem nie rozumiem ludzi...
poznie kiedys mowi, ze Gabrys, to tez bedzie !jej! dziecko i ze go "pożycze" na weekend !! czujecie to?
dam komuś dziecko??
wspólne dziecko??bo ona tez go chce wychowywaćBoże.... psychopatia?
a ze swoim facetem niby ustaliła, ze nie beda miec dziecina bank!!
i powiedziala ze w moja ciaze angazuje sie osobiscie jak w swojai musi byc na biezaco ze wszystkim
potem pisze mi o snach, ze snilo jej sie ze mialam krwawienie....
albo ze rodziłam...
no super smsy takie dostac z taka tresciabardzo miło i pocieszająco !
potem dziewczyna w szpitalu z ktora lezałam zaczela mi mowic, ze jestem ladna i miałam napewno powodzenie....(eee?! wtf- co to ma do rzeczy?)
po czym na nastepne dni co dzień wymyslala historie o jakims facecie jak to w przeszłosci ja podrywali...
ja nic nie mówiłam o sobie
potem mowi, ze lekarze jej na korytarzu zwracali uwage, ze jest ladna, ladnie uczesana i umalowana... nawet z jakims wymienila sie numerem telefonu
matko, czy ja jestem nienormalna?Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 grudnia 2014, 21:09
-
Witam wieczornie. Widze ze drugi dzien swiat troszke bardziej rozpisany
My dzis tez odpoczywamy. Po rodzinie pojezdzone i z glowy.
Co do imon to naprawde leczy mnie takie komentowanie czyis wyborow. Kazdy ma inny gust no i umowmy sie to tak naprawde nasze dzieci i nasze sprawy.
Ja nie czytam innych watkow. Udzielam sie tylko tu i na forum Baby boom jeszcze. Jest mi przykro ze ktos tak cierpi teraz. Nie wyobrazam sobie cierpienia rodzicow. Ale nie chce czytac. Bo potem mam shizy co do mojej ciazy i strasznie sie boje ze cos mogloby sie i nam przydarzyć. Wierze ze Pan Bóg i tak ma plan dla nas i nie mamy na niego wplywu.
My jutro kupujemy farbe i listwy do pokoju malego, w poniedzialek zaczynamy robic jego kacik -
aa... i byla akcja kiedys...przed swietami.
kolezanka obiecała mi paczke ciuszków...
nie napisała czy chce czy cos, bylam w szpitalu...cisza...
potem mi pisze, ze wysłana, kiedy ja juz mialam wsio zrobione..
i ze mam ja odebrac z jej domu
i zaplacic...
bo szła z Anglii...
pisze, ze mi nie napisała, i ze mam duzo ciuszków już...poza tym finansowo kulejemy.
nie zapytala o moje samopoczucie tylko od razu do biznesu przeszła !!
a ona, ze chciala jak zawsze dobrze, ze jest stratna... za ta wysyłke...
ze mogla swojej rodznie cos wysłac, nie mnie !
i ze to symbolicznie miało być! bo ona w tej Anglii teraz biedna itd.
strzeliła focha i sie nie odzywa!
napisałam, ze moze na allegro wystawic, napewno ktos kupi...
albo, ze dla siebie moze zostawić je.. hmmm
odpowiedziała, ze sie te ciuszki dla niej nie nadają! ciekawe czemu??
to jakie one są, że dla niej sie nie nadają???
symbolicznie? osttanio za 3 ciuszki mnie skasowała 200 zł !!!!!! dziekuje za taka pomoc i kolezanke !!
nie napisała, ze idzie ta paczka, ze w ogole ja wysyła i czy ma ją wysłać ! -
nick nieaktualnySue ja tez do dnia dzisiejszego nie doczekałam się tych obiecanych ciuszków - nie no sory, dziewczyna miała mi je dać w grudniu więc ma jeszcze 5 dni! Tak więc skąd u mnie ten niesmak?!
Eh, dlatego takie obietnice traktuję z przymrużeniem oka, bo ludzie nie potrafią powiedzieć A i uczynić go B.
Kupiłam sobie sama, mam takie jak chce - niech sobie teraz w buty włożą te swoje podarki, bo nie potrzebuję już n-tej pary skarpetek, półśpiochów czy pajaca w rozmiarze 56, 62.
Mnie rozjebał mój teść w wigilię. Pytał czy mała mnie już kopie, heloł.. ja już prawie na finiszu, on ojciec trójki dzieci (defacto 2 ciąże ma za sobą, że tak to nazwę) a on mnie pyta w 34 tygodniu czy jJUŻ coś czuję... Ja rozumiem, że to chłop, że może być trochę nieogarnięty... Powiedziałam mu, że raczej jest znudzona brzuszkowym zyciem i jest JUŻ spokojna. To mi powiedział, że pewnie dlatego, że sobie pojadłamEh...
Następna sprawa oni w ogóle nie biorą pod uwagę tego, że dziecko może urodzić się w 37tc czyli za jakieś 25 dni? Dla nich do lutego jest jeszcze 2 MIESIĄCE... Owszem, do końca lutego to jest dwa miesiące, ale co ja sobie będę język strzępić.
Mi teściowa złożyła jakieś perfidne życzenia w stylu "Angelko zyczę Ci dobrego rozwiązania dla dziecka (no dzięki, ja się mogę przecież wyłożyć tam na tej porodówce, bo ch** ze mną!) i czego byś tam w życiu chciała..." z kolei swojemu ukochanemu synkowi "Żebyś był wspaniałym tatusiem, żebyś miał wiele pociechy z córeczki i CZASAMI z żony... pieniędzy Ci nie będę życzyć, bo przecież nie wypada, wiesz, że zawsze możesz na mnie i tatusia liczyć". Tak ot co, życzenia dla 25 letniego chłopa powiedziane jak do jakiegoś chłystka.
Bleh, niech ta kobieta nie mówi do mnie więcej "CÓRCIU" bo ją zabije wzrokiem, znowu przyszła mi do nich straszna niechęć i obrzydzenie, mam ochotę ich omijać szerokim łukiemNie dlatego, że nie popierają mojej walki z nieróbstwem swojego synalka, ale po prostu.. Nie znosze ich towarzystwa...
Haha Groszku myslalam, ze tylko ja trafiam na takie "średnio normalne" otoczenie, a tu jednak takie cymbalice istnieją wszędzie!
Jedna, która jest ode mnie o rok młodsza (ma 19 lat, ciąza średnio planowana - tak to odbieram i w ogóle). Mialysmy razem jechac na Warsztaty bezpiecznego malucha, bylysmy wstepnie zgadane, ze dzien wczesniej ustalimy szczegoly wyjazdu itp (mialysmy jechac moim samochodem, wiadomo na moj koszt bo nic bym nie brała, ale odwozic jej do miasta oddalonego o 20km dalej raczej bym sie nie posuwala, a nawet o tym nic nie pisala wiec lajt). No i tak jakos wyszlo, ze dzien wczesniej wyszła mi ta wada serca u Ady i proste, ze nawet nie myslalam o jakiś głupich warsztatach.. Przewyłam całe popołudnie dzwoniąc i błagając o echo serduszka, usg połowkowe itp. Okej, zaklepałam sobie usg na dzień warsztatów a ta dziewoja obrazona, że ja jej znac nie dałam, ze ją wystawiłam, ze ona mogla sobie inaczej popoludnie zorganizowac.
Cholera, ja jestem chyba dziwna, bo od kiedy ja mam sie jakies gowniary prosic zeby ze mna jechala to po pierwsze? Dla mnie to oczywiste, ze jesli mam z kims jechac czyims autem to by zapytala czy dalej aktualne, czy moge sie zabrac itp, a tu ksiezniczka myslala, ze ją bede chyba prosic.. Po drugie nie bede sie nikomu zwierzać z moich problemów ciązowych bo zamiast ktos sie tym przejąć to sie ucieszy
Finał finałów był taki, że mnie zwyzywała w smsach, a ja byłam taka nabuzowana i jej napisałam, żeby podałą mi swoj nr konta i przeleje jej kaskę na taryfę skoro ją to tak uraziło, że nie ma czym dojechac na te warsztaty no i że bardzo mi przykro, ze nie rozumie, że każdemu moze cos wypasc! (apropo to właśnie widac na czym jej najbardziej zalezalo - na dojeździe za free, a nie towarzystwie)... To znowu mnie zjebała, że skoro jestem bogata to nie znaczy, ze mam tak szastać kasą, nosz kurde! Chcialam tylko wyrównać rachunki i jakoś to zrekompensować a ona mi ciśnie, że moje problemy ją guzik interesują..
Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 grudnia 2014, 21:20
-
Eh dziewczyny nie patrzcie na terminy z usg na tym etapie ciąży. Mi według usg pokazuje na 14 stycznia. Toż to ja dopiero bede miala donoszona ciążę pare dni. Poprostu jest założenie ze dzieci rodzą sie z waga 3500g to taka idealna waga i jak ginekolog mierzy brzuszek to wtedy pokazuje jak duży i ciężkie dziecko jest. To ze jest większe jak na swój wiek ciążowy to normalne tak samo mniejsze. Przeciez każde dziecko rośnie inaczej. Moja mała byla malutka bardzo długo lekarze mówili ze moze do 3200g dobije. A widzicie juz dwa tygodnie temu miala 2465g i teraz obstawiaja do 4000g.
Gosiak, Asiaa1201, Lara 82 lubią tę wiadomość
-
Angelcia problemy z teściami rozumiem w 100 procentach..ja swoich też nie znosze i działają na mnie jak płachta na byka :)i wiem jak to potrafi dobić ze trafiło sie na takich beznadziejnych teściów ehh..ale w tym roku na szczęście nie musiałam ich oglądać bo mąż został ze mną w domu i przyjechali moi rodzice
wiec święta były spokojne i nie muśmiałam patrzeć na rodzinę męża
derii84 lubi tę wiadomość
Laureczka25